Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - RINO - 90
Warna - 2011-12-17, 12:21 Temat postu: RINO - 90Wczoraj po skrzydła naszej fundacji trafił młody Goldenek RINO z pseudohodowli. Piesek znalazł dom tymczasowy u BosmAnki pod Warszawą, która już wcześniej gościła u siebie zarówno Jaskiera, jak i Larcię.
Czekamy na pierwsze wpisy i zdjęcia psiaka.Wiki Megulowa - 2011-12-17, 12:47 No to czekamy na (foto{ }relację BosmAnka - 2011-12-17, 14:19 Masakra Nie widziałam jeszcze tak zdziczałego goldena
Wczoraj przetransportowanie go z samochodu Jurka do mojego zajęło nam pół godziny i udało się dopiero po owinięciu mu łebka ręcznikiem. Był sparaliżowany ze strachu, a bez zakrytego łebka histerycznie się rzucał. Nie da się z nim wyjść na spacer, bo panicznie ucieka przed człowiekiem, a jak czuje napięcie smyczy, zaczyna się ślepo rzucać na wszystkie strony. Podczas takiego ataku paniki wyszedł dziś rano z szelek, które z takim trudem założyliśmy mu wczoraj z Jurkiem. Boi się szczególnie ludzi w pozycji stojącej i rąk ludzkich. Jak siedzę, to podchodzi trochę bliżej. Bardzo uspokajająco działa na niego Bosman. Wszędzie za nim chodzi i wyraźnie czuje się przy nim bezpieczniej.
Chętnie pije wodę. Wczoraj wieczorem był w takim szoku, że w ogóle nie reagował na jedzenie, ale dziś rano bardzo łapczywie zjadł miskę ryżu z mięsem. Później próbował się podpiąć do Bosmanowej miski, ale otrzymał wyraźny komunikat od właściciela, że ma się trzymać z daleka. Siq i qpę zrobił dopiero dziś rano, w domu oczywiście, bo nie ma na razie szans na to, żeby go wyprowadzić. Kupiłam podkłady, mam nadzieję, że zatrybi o co chodzi.
Jest okropnie brudny, śmierdzący i skołtuniony. Większość kołtunów trzeba będzie wyciąć, bo już widzę, że nie da się ich wyczesać. Ogon jest tak skołtuniony, że chyba trzeba będzie ogolić go na łyso. Ale na razie nie da się do niego podejść, więc ubrałam się ciepło i siedzę przy otwartym oknie. Często się drapie i wygryza, więc przypuszczam, że ma pchły. Jest drobny i wychudzony, ale bardzo ładny. Ma piękny łebek.
Mimo wszystko, mam nadzieję, że przy jego młodym wieku uda się w miarę szybko opanować te problemy. Dziś, po 20 minutach mojego nieruchomego siedzenia z gotowanym indykiem w ręku, Rino odważył się podejść i go zjeść. Bardzo pomocna była obecność Bosmana, który też czatował na mięsko . Siłą rozpędu maluch zjadł mi potem z ręki sporą porcję ryżu z mięsem, a po zjedzeniu nawet kilka razy trącił mnie delikatnie noskiem w kolano, domagając się repety . Ale pogłaskać, ani dotknąć nadal się nie da. Bardzo się interesuje kiedy miziam Bosmana, podnosi ogon i podchodzi bliżej, sprawdzając z jakiego to powodu mój pies jest taki rozanielony. Próbował też w takiej sytuacji kilka razy gestów zapraszających Bosmana do zabawy. Tak więc na razie jestem dobrej myśli, choć naprawdę ciężka praca przed nami.
Ewa Albrecht - 2011-12-17, 14:31 Temat postu: RinoBosmAnko, wyrażam szczery szacunek i wielki podziw dla Twojego wspaniałego serca, które bezinteresownie otworzyłaś temu biedakowi. Jestem naprawdę zaszokowana stanem tego słodkiego pieska i oczywiście wściekła (na tę pseudohodowlę oczywiście). Mam nadzieję, że psychikę Rino uda się uratować.Życzę Ci siły, energii i wytrwałości. Jesteś Wielka i podziwiam Cię.Warna - 2011-12-17, 14:46 Jest młody, mam nadzieję, że jak zobaczy na czym polega prawdziwe, szczęśliwe pieskie życie, to wtedy doceni bycie kochanym i głaskanym psem. A BosmAnka sama prosiła o takiego pieska, któremu w rzeczywisty sposób może pomóc i uratować życie. Wiki Megulowa - 2011-12-17, 14:47 No po prostu brak słów!
Ludzie są tacy głupi i bezmyślni! ( mówię o "hodowli" )
Wierzę, że Wam się uda... ale Aniu: trzymamy mocno za Ciebie kciuki, bo wiem, ze bedziesz musiała dużoooooooo czasu włozyc na sprowadzenie Rina na właściwą drogę!
Na pewno się uda... Barbara - 2011-12-17, 15:23 Ale on jest chudy
Aniu- czasami przy kąpaniu te kołtuny same odpadają - piszę z doświadczenia Najpierw mycie a potem ewentualnie wycinanie Gośka i Cody - 2011-12-17, 16:14 ..BosmAnka - 2011-12-17, 17:19 Ewa, dziękuję bardzo za miłe słowa , ale są bardzo na wyrost. Staram się po prostu być dobrym człowiekiem.
Basiu, Gosiu, dzięki, od kąpieli na razie dzielą nas jeszcze lata świetlne. Ale Rino robi postępy praktycznie z godziny na godzinę . Całą porcję obiadową zjadł z mojej ręki, bliziutko i nawet pozwolił się przy tym lekko posmyrać po boku Wyczułam pod sierścią jakieś zgrubienia, więc skórę ma prawdopodobnie też w fatalnym stanie. Często się też drapie w uszy, więc zapewne czeka nas tam eksterminacja obcych cywilizacji .
Odwiedził nas pan Jacek z hotelu Alfa z dostawą karmy. Zamiast Husse Pro dostaliśmy w tej samej cenie dużo lepszą karmę Pro Extra – za co w imieniu Fundacji bardzo serdecznie dziękuję . Bosman na widok pana Jacka oszalał ze szczęścia (nie tylko z powodu kieszeni zawsze wypełnionych groszkami). Rino zachowywał się nieporównanie mniej płochliwie niż wczoraj, podchodził blisko, w czasie naszej rozmowy położył się obok moich nóg i przysypiał, a pod koniec wizyty nawet jadł groszki z ręki pana Jacka. A później oba psy, nakręcone wizytą miłego gościa, pierwszy raz przez krótką chwilę próbowały się bawić i podgryzać .Warna - 2011-12-17, 17:27 Super, bardzo się cieszę, że Rino się oswaja.Wiki Megulowa - 2011-12-17, 17:29
BosmAnka napisał/a:
Rino zachowywał się nieporównanie mniej płochliwie niż wczoraj, podchodził blisko, w czasie naszej rozmowy położył się obok moich nóg i przysypiał, a pod koniec wizyty nawet jadł groszki z ręki pana Jacka. A później oba psy, nakręcone wizytą miłego gościa, pierwszy raz przez krótką chwilę próbowały się bawić i podgryzać .
Świetnie! Bardzooo, bardzooo się cieszymy goldenek2 - 2011-12-17, 18:36 To młody psiak więc z dnia na dzień będzie tylko lepiej. Trzymam Aniu kciuki Kasia i Misio - 2011-12-17, 19:34 Bidulek, strasznie ma smutne oczka, ale też takie zdziwione.Majka886 - 2011-12-17, 19:37 Serce mi się kroi na myśl o tym co go spotkało nie wiem, jak można tak traktować zwierzęta. Najważniejsze, że już jest w bezpiecznym miejscu i u dobrych ludzi.
Pozdrawiamy i trzymamy kciuki Warna - 2011-12-17, 19:47 Pewnie się nie sprzedał i został. Mieszkał w kojcu. Tak wyglądają Goldeny, które są odseparowane od ludzi mieszkając na dworze w samotności - niezsocjalizowane, bojące się wszystkiego. Jedyne co jest im znane, to drugi pies.BosmAnka - 2011-12-18, 09:04 Rino zrobił coś, czego nie potrafię zinterpretować, może ktoś z Was mógłby pomóc. Podniósł wysoko ogon - bardzo wysoko, zwłaszcza jak na niego - stanął bokiem i zaczął mruczeć czy warczeć, trudno powiedzieć, w każdym razie bez podnoszenia fafli. Zrobił tak 2 razy. Pierwszy raz wczoraj, kiedy bawiłam się z Bosmanem na podłodze, a drugi raz przed chwilą, kiedy jadłam śniadanie przy stole, a oba psy sępiły obok. Mam wrażenie, że adresatem warczenia był Bosman, w każdym razie na niego Rino zezował, ale on je kompletnie zignorował i dalej robił swoje. Co o tym sądzicie?Karmelowa Alusia - 2011-12-18, 09:29 Moja tymczasowiczka robiła u mnie to samo (plus fafle w góre)na samym poczatku.Ten ogon w górę był zadziwiający ,bo sunia przybierała na poczatku postawe raczej strachopsa.Później jej przeszło jak nabrała pewności siebie.Potem były to przepychanki z Karmelem ,odsuwała go przy powitaniach ,dawaniu smakołyków za sukcesy.Musiałam pamiętać ,zeby traktować oba psy równo ,zeby Nelka wiedziała ,ze nie jest jedynym psem w domu.Ja to odczytałam jako zazdrość o Karmela ,bo sytuacje miały miejsce gdy akurat zajmowałam sie w danej chwili wyłącznie nim .Podobnie zachowywała sie przy innych psach np. na ulicy lub gdy pojechałam z psami nad morze zrobic zdjęcia innej tymczasowiczce i moja przestała być centrum uwagi.BosmAnka - 2011-12-18, 10:08 Trochę dziś jestem w biegu, ale przed wyjściem chciałam się z Wami podzielić wiadomością, że Rino zjadł śniadanie z ręki, stojąc cały czas przy mnie i pozwalając się dotykać, głaskać i drapać po całym ciele Nie uciekał po każdym kęsie tak, jak wcześniej. Poza jedzeniem cały czas ucieka od dotyku, ale już z coraz mniejszym przekonaniem. Następne karmienie na stojąco, bo wyraźnie bardziej boi się człowieka stojącego.
Niestety wyczułam, że skórę ma w straszliwym stanie, strup na strupie. W nocy kilka razy budził mnie kilkunastominutowymi sesjami drapania, a rano zobaczyłam, że wydrapał sobie krwawą ranę z boku. Serce się kraje, że nie pozwala sobie pomóc Gośka i Cody - 2011-12-18, 10:37 ..malina5891 - 2011-12-18, 11:53 ooo matko, jaki biedulek!! czy w takich sytuacjach coś się dzieję z taka pseudohodowlą??? powinni dostać zakaz hodowania psów, jak to wygląda ze strony prawnej? masakra jakaś!!!!
Aniu, powodzenia i cierpliowści! Bidulek malutki na pewno szybko się odwdzięczy wieeeelkim serduchem! trzymam kciuki i (chyba wszyscy) czekamy z niecierpliwością na relację z kolejnych dni! może być już tylko lepiej!Warna - 2011-12-18, 12:19 Jedynym sposobem na pseudohodowle jest niekupowanie w nich psów. Ale jak to zrobić, skoro ludzie mówią, że im rodowód niepotrzebny i że nie zapłacą za psa 2 tysiące złotych? Pseuhohodowle oferują psy po znacznie niższych cenach, bo są w takim właśnie stanie.Karmelowa Alusia - 2011-12-18, 12:32 Sorry, że tak w watku konkretnego psa, ale on jest przykładem bolesnego tematu dotyczacego wszytkich takich psów pochodzacych z pseudohodowli, a takze suczek uzywanych tylko do "produkcji" szczeniaczków. Juz kiedys pisałam o tym. Wydaje mi sie, ze jedynym sposobem trafiajacym do psychiki ludzi sa media. Jakiś program w TV opowiadajacy prawde o pseudochodowlach, artykuły w prasie pewnie w jakims stopniu ograniczyłby zakupy z takich pseudohodowli.
To tak na marginesie. Nie chcę zasmiecać tego wątku. Póki co zyczę Bosmance powodzenia w socjalizacji pieska. Pewnie jak chłopak da sobie pomóc w kwestiach zdrowotnych to i dotyk ludzki będzie kojarzył mu sie tylko z przyjemnościa .Aga, Tami i Lenka - 2011-12-18, 17:16 witam,
ja też troche odejde od tematu Rino ale mam krótkie pytanko. Właśnie teraz jedzie do mnie z Torunia jeden z psiaczków z pseudohodowli. Jutro bede przekazywała go Darkowi. Od Asi (chyba tak ma na imie osoba która mi go przywiezie) mam informację, ze psiaczek nie był kapany i ze ma pchły. Chcę spróbowac go wykapać ale zastanawiam się co najpierw zrobić, wykapać go czy dac od razu coś na pchły? Podobno daje się głaskać. bardzo sie boi... nie chcę mu stawrzać więcej stresu niż ma... co o tym sadzicie? jutro znowu zmieni dom, kapac go (jak sie da i likwidowac pchły) czy dac mu spokojnie przespać ta nocke? jeszcze jedno pytanko - ma ogordzony ogród zadaszony taras i moze się tam przespać.... jezeli dla niego byłoby to lepiej to mogę mu tam wystawić miski i kocyk - tylko czy nie będzie mu za zimno? w domu będzie miał spokoj to może lepiej jednak w domu? Gośka i Cody - 2011-12-18, 17:56 ..BosmAnka - 2011-12-18, 18:29 Jestem osobą mocno stojącą na ziemi i nie wzruszam się łatwo, ale dziś, kiedy to małe, dzikie zwierzątko stało obok mnie i pozwalało się głaskać i drapać, łzy mi poleciały...
Jak widać pan kot też postanowił załapać się na wyżerkę.
Przy okazji obiadu zakropiłam Rino Fiprexem, bo nie mogę patrzeć, jak się drapie. Nie była to łatwa decyzja, bo oznacza, że jeszcze przez kolejne 2 dni będę musiała znosić ten koszmarny zapach. Ale jeśli pozwoli to szybciej pozbyć się pcheł, to zacisnę zęby i wytrzymam. Zresztą, pomimo szybkich postępów, jutro jeszcze pewnie i tak nie pozwoliłby się wykąpać.