To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - CASTIEL - 269

Iza Tutisowa - 2014-11-07, 09:52
Temat postu: CASTIEL - 269
Kolejnym Warciakiem został 3,5 letni CASTIEL. Psiako został oddany przez właściciela, który ze względów życiowo - losowych nie mógł się nim dalej zajmować. Castiel zamieszka tymczasowo u Sylwii, która nam już o nim będzie pisała :) Życzymy powodzenia :)
Cadula - 2014-11-09, 21:44

Witajcie Warciaki :-)
Trochę czasu zajęło zanim osobiście mogłem się przedstawić, jednak Duża (Sylwia) zabroniła mi samodzielnie korzystać z komputera, co z resztą jest zrozumiałe, bo bez pomocy zapewne niewiele mógłbym zdziałać.
Jak już wiecie jestem goldenem o imieniu Castiel, ale zdaje się, że to imię nie bardzo spodobało się moim aktualnym opiekunom bo wołają do mnie Kas, coraz częściej słyszę jednak Kaziuk .... może być i Kaziuk, mi tam obojętnie, i tak jestem grzecznym chłopcem i przychodzę na każde przywołanie, a tak w ogóle to wcale nie trzeba mnie przywoływać, lubię być blisko człowieka nawet kiedy się mnie specjalnie nie zaprasza ;-)
Duża z Dużym (Sławek) mówią, że jestem super psem i że żałują, że nie mogę z nimi zostać. W sumie trochę ich rozumiem, zdaje się, że chodzi o deficyt w rękach do głaskania i miejsce w łóżku. Kiedy się do niego wtarabanię, nie jest zbyt komfortowo, ale to wcale nie ja najbardziej się rozpycham, nawet nie śpię w nim całą noc bo zwyczajnie jest mi za gorąco. Po wieczornej zabawie z moją nową koleżanką labradorską Fonią kładę się przy łóżku, jednak skoro świt musowo muszę się jeszcze odrobinę poprzytulać do Dużych, w końcu ktoś musi dać sygnał do porannego startu, a jakoś poza mną nie widzę wielu chętnych.
Duża mówi, że trochę trzeba ze mną popracować bo za mocno ciągnę na smyczy, mam też taki nawyk zaczepiania i podgryzania za ręce i że to również wymaga korekty, ok. niech jej tam będzie, może sobie przecież chcieć ze mną pracować, w końcu nie mogę jej zabronić, byle tylko dała mi później robić to co lubię najbardziej, czyli kopać dziury, pływać, znosić wszystkie patyki, poprzytulać się do mojej kochanej maskoty tygrysa, choć ten jest niestety w niebezpieczeństwie, bo labka załatwia wszystkie maskotki w kilka minut, ale póki co tygrys trzyma się dzielnie.
Chciałem pokazać Wam kilka zdjęć z dzisiejszego spaceru, ale Duża nie wie jak się wstawia załączniki i nie może mi w tym pomóc. Muszę więc Was poprosić o pomoc i krótką instrukcję, tylko proszę o jasny i porosty język, tak aby pies zrozumiał i blondi również ;-)

Iza Tutisowa - 2014-11-10, 08:52

Kolejny fajny psiako widać nam się trafił :) Cieszę się, że tak Ci dobrze w nowym domu :) Co do zdjęć poinstruuję "Dużą" i będzie nam Cię tu pokazywać ze wszystkich stron ;)
Rufiakowa Amcia - 2014-11-10, 19:22

Hehe, faktycznie, psiako musi być super fajny, skoro tak fajowo pisze :D Kaziu (ja pozwolę sobie jeszcze nieco skrócić imię), fajny chłopak jesteś, choć cię jeszcze nie widziałam, ale tak mniemam po twej relacji.
Witam cię zatem wśród warciaków i twoich Dużych też witam i kłaniam się nisko :) Ja i mój Rufiaty. Hauu!

Iza Tutisowa - 2014-11-11, 11:51


Warna - 2014-11-11, 12:00

Piękny pies! :-D
Calineczka - 2014-11-11, 12:18

:) piękny jest :)
Aga_TRuficzkowa - 2014-11-11, 12:29

Kaziu, jaki ty przystojniak jesteś :-)
Cadula - 2014-11-11, 12:50

Dziękuję za tak miłe powitanie :-D
Wczoraj Duża otrzymała instrukcję od Izy jak wklejać zdjęcia, jednak mimo mojej pomocy i nieskomplikowanego tematu, po kilku nieudanych próbach Duża się poddała :) Jak sama mówi jest komputerowym głąbem, ale tu być może jest to kwestia ustawień i zabezpieczeń w samym sprzęcie, dlatego ogromnie dziękujemy Izie za pomoc w zaprezentowaniu mnie :-)

Jak sami widzicie nie udało się mnie sfotografować kiedy jeszcze byłem suchy, zanim Duzi odpalili sprzęt dałem susa do wody :-P Obiecuję, że następnym razem nie zamoczę nawet łapki, póki nie rozpocznie się sesja.
Wspomniałem ostatnio o moim tygrysku, niestety dzisiaj rano stało się nieszczęście i tygrysek został inwalidą, stracił ogon i łapkę :-| Sprawcą jest oczywiście Fonia, choć nie ukrywam, że chcąc uwolnić tygrysa z paszczy Fonii również odrobinę się do tej tragedii przyczyniłem,. Tygrys nie wytrzymał naprężenia. Duża mnie pociesza i mówi że dostanę nową maskotkę, może nie tygrysa, ale z pewnością będę z niej zadowolony :-)
Życzę wszystkim miłego dnia :-)

Iza Tutisowa - 2014-11-11, 13:39

Cadula napisał/a:
Wspomniałem ostatnio o moim tygrysku, niestety dzisiaj rano stało się nieszczęście i tygrysek został inwalidą, stracił ogon i łapkę :-| Sprawcą jest oczywiście Fonia, choć nie ukrywam, że chcąc uwolnić tygrysa z paszczy Fonii również odrobinę się do tej tragedii przyczyniłem,. Tygrys nie wytrzymał naprężenia. Duża mnie pociesza i mówi że dostanę nową maskotkę, może nie tygrysa, ale z pewnością będę z niej zadowolony :-)
Zapraszam do Tutisa to będziecie razem patroszyć zabawki ;)
Cadula napisał/a:
ogromnie dziękujemy Izie za pomoc w zaprezentowaniu mnie :-)
Nie ma za co :) Służę pomocą ;-)
Rufiakowa Amcia - 2014-11-11, 13:49

Cadula napisał/a:
Duża mnie pociesza i mówi że dostanę nową maskotkę, może nie tygrysa, ale z pewnością będę z niej zadowolony


Nieśmiało zagadnę ;) Tygrysów może nie mamy, ale tak się składa, że jest masa innych pluszaków-gryzaków na naszym Jesiennym Bazarku Warty Goldena :D
Zapraszam na FB :)
BAZAREK DLA WARCIAKÓW

Marina Dino i Lola - 2014-11-19, 23:04

Przystojny Pan Pies :) Co nowego słychać u przystojniaka ? :)
Cadula - 2014-11-29, 19:32

Chwilę mnie tutaj nie było, ale miałem swoje powody. Zapewne chcielibyście wiedzieć jakie, a no takie, że po tym co mi zafundowano ponoć dla mojego dobra, najzwyczajniej obraziłem się na cały świat. Duża od jakiegoś czasu podgadywała coś o „odjajeczkowaniu”, jajka lubię i owszem dlatego pomyślałem, że może tym razem szykuje się jakaś nowa zabawa, że pojedziemy do wioski do pani sąsiadki, która dostarcza Dużym jajka i będziemy buszować w kurniku i podbierać kurze jaja. Oooo ja głupi i naiwny, prawda o „odjajeczkowaniu” okazała się mało zabawna, żeby nie powiedzieć okrutna i z pewnością daleko było jej do jakiejkolwiek formy zabawy. Zapewne już się domyślacie co mnie spotkało, a jeśli nie to wyjaśnię, zamiast w kurniku, wylądowałem u weterynarza, gdzie owszem spotkałem pewną miłą młodą panią, jednak miło było do momentu kiedy zasnąłem. Po przebudzeniu czułem się strasznie, ledwo przebierając łapami doczłapałem się do samochodu, w którym ponownie zasnąłem. Kiedy dojechaliśmy do domu próbowałem pospacerować po podwórku jednak nogi ciągle odmawiały mi posłuszeństwa, za to dopływ świeżego powietrza na tyle mnie uprzytomnił, że dotarło do mnie, że zostałem pozbawiony moich własnych jajeczek! To co wówczas przeżyłem, było straszne, wierzyć mi się nie chciało, że tak zostałem potraktowany. Duzi widocznie czuli co się ze mną dzieje bo od powrotu do domu nie odstępowali mnie na krok, na zmianę leżeli przy mnie, głaskali i szeptali coś do ucha, pewnie tłumaczyli co się wydarzyło, ale wcale nie miałem ochoty ich słuchać.
Na drugi dzień dostałem dużego niedźwiedzia, trochę w zastępstwie tygryska a właściwie tygrysa (tygrysek miał jakieś 70cm długości i przed rozczłonkowaniem i wypatroszeniem ważył jakieś pół kilo), a trochę w celu udobruchania mnie. W sumie na Dużych nie mogłem się długo gniewać, tłumaczyli mi, że utrata jajeczek była konieczna wyłącznie dla mojego dobra, zdrowia przede wszystkim ale i kilku innych powodów, które już były mnie mniej zrozumiałe. Nie chciałem się na nich długo boczyć bo z pewnością mieli rację, potrzebowałem tylko trochę czasu, aby to sobie w tej swojej psiej głowie po swojemu poukładać.
Teraz już prawie zapomniałem co mnie spotkało, również dzięki moim psim towarzyszom, żaden nie dał mi odczuć, że coś ze mną jest nie tak, wręcz przeciwnie, jako że całe psie towarzystwo już wcześniej przeżyło to co ja ostatnio, byli dla mnie wyjątkowo mili, nawet Fonia dała mi całe dwa dni oddechu i spokojnie czekała, aż sam zechcę się z nią bawić.
Na dowód, że przeżyłem i że już wszystko ze mną w porządku załączam zdjęcia z ostatniego weekendu (w każdym razie ponownie próbuję załączyć), Duża mówi, że jestem super modelem i że podobno moje zdjęcie ma być w jakimś kalendarzu :-)


Cadula - 2014-11-29, 19:34

No i nadal nie widać zdjęć :( Może Iza coś zaradzi, bo Duża myślała, że już załapała o co chodzi ze zdjęciami, ale jak widać nie bardzo ;-)

Duża coś tam jeszcze poklikała i jednak możecie już mnie zobaczyć :)

Aga_TRuficzkowa - 2014-11-29, 19:50

O w mordeczkę, Casti ale z ciebie przystojniacha, Duża wie co robi, tak rzadko cię pokazując :-)
Aluta, Soffi i Aston - 2014-11-29, 20:21

Prześliczna mordeczka.
Iza Tutisowa - 2014-12-01, 08:40

Cadula napisał/a:
No i nadal nie widać zdjęć
Widać, widać :) nic się nie martw :)
Kodowi Kamil i Agata - 2014-12-04, 17:52

Czy Castiel nadal szuka domu?
Warna - 2014-12-04, 18:41

Tak.
Kodowi Kamil i Agata - 2014-12-12, 09:58

CO nowego słychać u Castiela? Może ma jakąś nową sesję zdjęciową ...? :-D
Cadula - 2014-12-12, 19:37

Dwa dni temu rozpisałem się w swoim wątku, napisałem cały elaborat, jednak po kliknięciu wyślij, ponownie wyskoczyła strona logowania i cały mój post poszedł w kosmos :-|
Duża oczywiście zrobiła oczy i tylko stwierdziła, że jako forumowy głąb nie jest mi w stanie pomóc. No nic, teraz napiszę już krócej. Zacznę od tego, że dostałem kolejnego misia, rzecz miała się w ubiegłym tygodniu w czwartek, a że nie było specjalnie okazji bo wcześniejszy misiu jeszcze żyje, więc zacząłem coś podejrzewać. Okazało się, że mój nos mnie nie mylił, w piątek rano najpierw nie dostałem miski, pomyślałem że może coś nabroiłem, ale nic mi o tym nie wiadomo, nie pomogło nawet moje błagalne spojrzenie, w każdym razie nie na tyle abym otrzyma śniadanie. Musiałem zadowolić się jakimś marnym smaczkiem. Po śniadaniu Duzi zaprosili mnie do auta, gdybym miał pełny brzuch pomyślałbym, że ok. jedziemy na wycieczkę, ale ponieważ droga zaczęła wydawać mi się znajoma, zacząłem mieć obawy, że może jadę w miejsce, do którego chyba wcale nie chciałbym już wrócić. Na moje szczęście wyprawa okazała się „wycieczką” do nowego weterynarza, na miejscu poznałem nawet nowego kolegę, niestety nie było mi dane się z nim zbyt długo pobawić ponieważ koleżka po kilku minutach dziwnie zaczął się obsuwać na łapkach, po czym nagle zasnął głębokim snem. Próbowałem go jeszcze ocucić liżąc po paszczy i szturchając łapką, jednak na nic zdały się moje wysiłki. Po kilkunastu minutach spotkał mnie los mojego nowego przyjaciela i również zasnąłem głębokim snem. Kiedy się obudziłem byłem jeszcze w gabinecie, nie miałem bladego pojęcia co się działo w czasie snu, nic mnie nie bolało i wszystko miałem na swoim miejscu, jednak pan doktor wręczył Dużej jakieś dziwne zdjęcia i słyszałem jak mówił, że mam dysplazję w stopniu umiarkowanym. Nie wiem o co mu chodziło, ale skoro jestem zdrowy i nie wymagam leczenia to pewnie nic strasznego. No i wyjaśniła się tajemnica z jakiego powodu dostałem nowego misia, zdaje się, że każda moja wizyta w gabinecie będzie się wiązać z takim podarunkiem, oczywiście nie mam nic przeciwko bo misi nigdy nie za wiele ;-)
Załączam zdjęcia, które w czasie dzisiejszego spaceru zrobiła mi Duża :-)


Aga_TRuficzkowa - 2014-12-12, 20:12

Kaziulu, jaki ty umorusany jesteś, chyba ci tak luksusowo u tych Dużych jest??;-)
Cadula - 2014-12-12, 20:59

Zazwyczaj na koniec spaceru w mokry dzień właśnie tak wyglądam, a nawet lepiej, zależy gdzie się akurat wyturlam ;-) No i chyba wszyscy wiedzą i Duzi również, że szczęśliwy pies to brudny pies :lol:
Iza Tutisowa - 2014-12-13, 11:22

Castiel jest naprawdę niesamowitym psem :)
Iza Tutisowa - 2014-12-22, 10:19

Trochę tu cisza, ale za to mam dobre wieści. Castiel w sobotę zmienia dom :) Jedzie do nowego domu we Wrocławiu :)

Kubie bardzo gratuluję a Sylwii serdecznie dziękuję za taką fajną opiekę nad chłopakiem :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group