Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - BIANKA - 278
M!S!A - 2015-01-18, 12:36 Temat postu: BIANKA - 278W dniu wczorajszym pod naszą opiekę trafiła 6 letnia Bianka. Właściciele podjęli tą trudną decyzje o oddaniu z powodów osobistych.Sunia tymczasowo zamieszkała u Ewy w Warszawie, więc mam nadzieję że niebawem dostaniemy sporą dawkę wieści i zdjęć Ewa Albrecht - 2015-01-18, 13:58 Temat postu: BiankaWitam serdecznie, to u mnie zamieszkała Bianka. Rodzina, która ją bardzo kochała z bólem serca wyprawiła ją wczoraj w drogę do mojego domu. Bianka to wspaniała sunia, kochająca, posłuszna i bardzo piękna. Pierwsza noc za nami, było bardzo dobrze, obawiałam się zupełnie niepotrzebnie.Miałam już 5 psiaków w domu tymczasowym, każdy był przekochany, wszystkie mają cudowne domy.Bianka jest z nich największa.Zdjęcia będę wstawiać za kilka dni, bo zaszwankował mój program do przerzucania zdjęć z aparatu do kompa i będę potrzebowała fachowej pomocy, by go uruchomić. Bianka w moim domu zamieszkała z adoptowaną niepełnosprawną prawie pekinką Rozalką, która charakterem przypomina wrzaskliwego kaprala amerykańskiej armii oraz z 15 letnią Kocią, syjamką, która schowała się w kontenerku i obserwuje sytuację.
Bianka uwielbia spacery, zabawy patykiem i zabawy pluszakami.Na punkcie pluszaków ma prawdziwego hopla.
Ponieważ jestem raczej psiolubem intuicyjnym, będę prosiła o wsparcie, rady i trzymanie kciuków.magda.stepien - 2015-01-18, 16:34 Temat postu: To nasza kochana BiankaZe łzami w oczach trzymamy kciuki za Panią Ewę i za Biankę. To kochana sunia, zasługuje na tyle miłości ile człowiek jest w stanie wykrzesać z siebie. Uważam, czuję, że Pani Ewa jest wspaniałym człowiekiem i pragniemy aby Bianka została w Ząbkach.magda.stepien - 2015-01-18, 19:57 Temat postu: Biankowska u nowej PańciCiekawe jak jutro Bianka z Rozalką dogadają się bez kurateli Pani Ewy. Zdaje się, że jutro "kwadraty wolne" Oby Pani Ewa poznała chałupę po powrocie.
A czemu ja nie mogę dodawać zdjęć na tym forum? Proszę mnie poinstruować. Dziękuję.Ewa Albrecht - 2015-01-18, 21:22 Temat postu: BiankaNapisałam do Was piękny post, ale to cholerstwo go pożarło. Piszę raz jeszcze, zobaczę co z tego wyjdzie.
Bianka to fantastyczna sunia, co kocha ludzi, małych i dużych. Widziałam ją w myszynieckim domu w otoczeniu raczkujących maluchów i dzieci w wieku przedszkolnym- łagodna, tolerancyjna i wyluzowana. Lubi też dorosłych, jest życzliwa zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Lubi też inne psiaki i suczki, ale nie pozwala się byle komu zbyt długo obwąchiwać- pogoni ino szum! Z Rozalką układają sobie stosunki bez większych zgrzytów, bo Rozalka to mała dziamgotka i potrafi wkurzyć. Kotem Bianka zainteresowana nieszkodliwie- popatrzeć, powąchać, pomachać ogonem i pomruczeć. Bardzo chętnie wychodzi na spacerki, uwielbia bawić się pluszakami, piłeczką i patolkami. Pluszaka w pysiu ma prawie zawsze, a jak w nocy kładzie mi go na czoło to znaczy "wstawaj, bo siku mi się chce". I wstaję. Od wczoraj siusiała, 2 x zrobiła normalną kupę, zjadła, przekąsiła ciasteczkiem, Nadal jeszcze dość dużo pije, ale właściwie nie wiem czy nie przesadzam...Wczoraj dyszała dziś już prawie nie.Wystarczają jej 30 minutowe spacery, pod koniec daje mi odczuć, że pora wracać do domu. Jutro pod moją nieobecność wyprowadzi ją na spacer ciocia Madzia, już się zapoznały i polubiły.
Cieszę się, że Bianka została warcianką, cieszę się, że jej rodzina do nas dołączyłą. Dziękuję Warnie i Pani Michalinie za objęcie nas opieką i patronatem.Ewa Albrecht - 2015-01-19, 23:20 Temat postu: BiankaMoje dziewczyny poszły już spać po wieczornym spacerku. Wyjadły sobie wzajemnie z misek, wyczyściły zęby. Bianka była dziś ze mną u weta (szybka wizyta) na zaaplikowaniu preparatu przeciw kleszczom, bo w naszym lasku ząbkowskim niestety są. Siku i qoopa normalnie, spacery - Bianka dostosowuje się do tempa niepełnosprawnej Rozalki i jak ma ochotę wracać do domu, to drogę znajdzie bez pudła. Bianka jest pokojowo nastawioną dziewczynką, ale nie lubi niuchania w okolicy ogona i wtedy głośno odstrasza adoratorów i...adoratorki. Jak moja dziamgotka ją zdenerwuje to też się odszczeknie, ale moim zdaniem to usprawiedliwione. Jak dziś wyszłam do pracy to kilka razy drapnęła w drzwi i smutno zaskomlała, ale cicho i przez chwilkę. Kot nadal siedzi w kontenerku i wychodzi zjeść i zabrudzić kuwetę jak jesteśmy na spacerze. Wydaje mi się, że dziewczyny dziś mijają się już bezstresowo, leżą niedaleko siebie, a na spacerku gdy zawołam"Bianka, szukaj Rozalki" to rozgląda się i p[pilnuje małej. Jutro przyjdzie pan do kompa to będą zdjęcia. Pani Magda przesłała mi zdjęcia Bianki z ich domu- cudowny i szczęśliwy pies. Jutro i pojutrze jestem w domu z moimi dziewczynami, bo niestety złapałam infekcję. Dobranoc.Calineczka - 2015-01-20, 00:01 Dziękujemy za relację z tego co się u Was dzieje i prosimy i czekamy na zdjęcia Rufiakowa Amcia - 2015-01-20, 11:52 Witam się z małym opóźnieniem Pani Ewo, cieszę się, że wzięła Pani Biankę do siebie i zdecydowała o uczynieniu jej warcianką. Życzę radosnego tymczasowania i czekam na dalsze relacje z Bianko-Rozalkowej przyjaźni Ewelina, Kajen i Zola - 2015-01-20, 18:12 Cieszę się, że dziewczyny się dogadały, mimo różnicy w sprawności i wielkości Bianka jest przepiękną sunią, nie mamy jeszcze zdjęć od pani Ewy, ale ja już widziałam ją na fotografiach z poprzedniego domu- CUDOWNA! Jak tylko dostanę się do komputera, to wkleję, żeby wszyscy mogli podziwiać jej urodę Powodzenia Pani Ewo M!S!A - 2015-01-20, 19:28 Ewa Albrecht - 2015-01-20, 22:58 Temat postu: BiankaTrzeci nasz wspólny dzionek ma się ku końcowi. Bianka pobawiła się swoją piłeczką i leży u moich stóp pochrapując cichutko. Bianka to w tej chwili golden prawie doskonały- kwintesencja goldeniej księżniczki. Piszę "prawie", bo jest w jej przypadku tylko jedna rzecz do skorygowania i mam nadzieję, że z Waszą pomocą się to uda. Bianka w ostatnim czasie była przez swoich Państwa wypuszczana luzem w związku z czym nieco rozregulowały jej się pory psio-ludzkiej aktywności. Chciałaby wychodzić na dwór bardzo często, to sprawia jej wielką frajdę więc swoje spacerkowe podchody do mnie rozpoczyna już o 3-4 nad ranem. Po ok 3 godzinach- znów proponuje spacer. Ja na razie się podporządkowywałam jej fanaberiom, ale to bardzo męczące - wychodzić z Bianką 7-8 razy plus 3-4 razy wynosić niepełnosprawną Rozalkę. Po uzyskaniu porady od opiekunki adopcji i zaciśnięciu zębów - rozpoczynamy powrót do normalności, bo przecież kiedyś Bianka chodziła na spacery 3-4 razy, przesypiała noc i pozostawała w domu na 9 godzin. Dziś nie dam się jej maślanym oczkom i oślinionemu pluszakowi, który układa mi na czole w porze najprzyjemniejszych snów. Jutro Bianka idzie siku co najmniej o 5 rano.A poza tym u nas wszystko w porządku.M!S!A - 2015-01-20, 23:04 Trzymam kciuki za powrót do normalności, na pewno Bianka szybko się podporządkuje zasadom.Milena i Kosmo - 2015-01-21, 10:33 Podczas mojego urlopu było tak samo
Normalnie ja i mój partner pracujemy i Kosmo zostaje standardowo na 9 godziny, 3 spacery (dwa godzinne i jeden krótszy zaraz po naszym powrocie z pracy). Podczas mojego urlopu wszystko się rozregulowało, chciał wychodzić co godzinę i wstawał o 4 bądź 5 ... z częstotliwością polecam jedyną skuteczną metodę - Twoją zawziętość i ignorowanie zachowania a co do poranków u nas pomogły żaluzje i bardzo ciemne zasłony - rano jest nadal ciemno jak w bunkrze po zaskakująco krótkim czasie Kosmo się wyregulował do tego stopnia, że od jego sygnałów "chce wyjść" może zegarki ustawiać Ewa Albrecht - 2015-01-21, 19:20 Temat postu: BiankaCzwarty dzień Bianki u mnie. Z Rózią już prawie przyjaciółki, bez zgrzytów, warków i szczekania. Dziś Bianka całe popołudnie spędza z nosem w szafie, gdzie ukryła się Kocia, bo niestety Kocia nie przekonała się do Bianki tak jak i do mieszkającej z nami dwa lata Rózi.
Dziś rozpoczęłyśmy trening dłuższego spania i dłuższych przerw między spacerami. Bianka na pierwszy spacer wyszła o 5.45, kolejny był ok. 11.30, 16 i zaraz pójdziemy ok.20 i 22. Bianka jest grzeczna, choć dziś dała głos szczekając donośnie w celu wypłoszenia Koci z kryjówki w szafie. Na spacerze pogoniła kota podwórkowego więc jej stosunek do kotów określam na razie jako ambiwalentny. Zapoznała się na podwórku z licznymi na naszym osiedlu psimi kolegami i koleżankami. Ze śmiesznych rzeczy- tam, gdzie Rózia zrobi siku, Bianka zaraz poprawia. Ja to nazywam siusianiem "na kanapkę". Wygląda zabawnie. Po dwóch dniach spędzonych w domu jutro idę do pracy. Bianka będzie w domu z moimi dziewczynami i wyjdzie na spacer z ciocią Magdą ok. 11.00. Apetyt dopisuje, pije chętnie, bawi się i domaga mizianek. Ale spacery to jest to!magda.stepien - 2015-01-21, 23:07 Temat postu: Migawki z dotychczasowego życia BiankiWitam serdecznie.
Dotychczasowa normalność, przez forumowiczów uznawana za nienormalność wyglądała w ten sposób, że Bianka która mieszkała w domu z ogródkiem mogła wychodzić na dwór kiedy chciała. Od momentu ogrodzenia podwórka Bianka mogła przebywać na zewnątrz kiedy miała na to ochotę, i wracać do domu kiedy tylko szczeknęła pod drzwiami. Kiedy Biance się nudziło w domu - wychodziła na podwórko do "koleżanek" z sąsiedztwa" kiedy koleżanki się znudziły, wracała do domu. Potrafiła takich kursów zrobić kilkanaście w ciągu dnia. Kiedy mieliśmy nianię, lub ja sama byłam na urlopie macierzyńskim Bianka miała tego typu komfort wychodzenia z domu. Natomiast nigdy przenigdy, nikt bez powodu (a powodem mogła być jedynie biegunka czy wymioty) nie wypuszczał jej z domu o godzinie 4 lub 5. My z mężem pracujemy od 7 wstajemy o 5.30 i często zdarzało się, że Bianka zwlekała się z legowiska w momencie wychodzenia któregoś z nas z domu. Nie wychodziła z domu wcześniej niż ok 6. Wydaje mi się, że nocne budzenia mogą wynikać z tego, że Bianka po przebudzeniu lubi pozaczepiać nową Pańcię, a skoro już wyjdzie na dwór to sobie siknie. Uważam, ze trzeba to kompletnie zignorować. Uważam, że Bianka powinna się dostosować do zostawania w domu na 8-9 godzin ponieważ do tej pory nie było z tym żadnego problemu, ponieważ poza okresami kiedy mieliśmy nianię do starszych dzieci i moim urlopem macierzyńskim pracowaliśmy oboje z mężem 8-9 godzin i Bianka spokojnie ten czas wytrzymywała w domu.
Ot taki głos w dyskusji w kwestii wychowania Bianki. To bardzo pojętny i układny pies, wydaje mi się, że nie będzie potrzebowała dużo czasu, aby się przestawić. Od momentu kiedy ją kupiliśmy poprzez pierwsze bliźniaki po kolejne, Bianka doskonale odnajdywała się w całym tym naszym zamęcie życiowym. Dla niej to też jest niezła karuzela zdarzeń, w naszym domu świat niedawno zawirował, potem raptem znalazła się w całkowicie innym świecie. Myślę, że warto jej dać trochę czasu. Dla nas najważniejsze jest, aby czuła się szczęśliwa w nowym świecie. Zmiana miejsca determinuje zachowania wg mnie nietypowe dla niej. Bianka żyła z nami 6 lat, mieszkaliśmy na osadzie, gdzie w każdej z czterech rodzin, żyły koty, psy, kury i fretka. Nie odnotowaliśmy ani jednego przypadku pogoni za kotem, czy konfliktu z tubylczym zwierzakiem o cokolwiek. Do tej pory goniła czasem za ptakami, ale niezbyt natrętnie, poza jednym przypadkiem kiedy utłukła raz gołębia i koguta jednego dnia u znajomych - była wtedy szczenna, odezwał się w niej jakiś łowczy instynkt. To dla Bianki nowy świat - dajmy jej szansę się w tym świecie odnaleźć. Może, zwracając uwagę na to jak Rózia czy Kocia czuje się z Bianką, warto zastanowić się jak Bianka czuje się z Kocią i Rózią. Bo jest w nowym i obcym dla niej miejscu. Choć osobiście uważam, że cudownie, że Rózia i Kocia są razem z nią. Jeśli nie zamieszka u Pani Ewy chciałabym, żeby w jej nowym domu też był jakiś zwierzak. Do tej pory lgnęła bardzo do zwierząt z sąsiedztwa - bardzo przyjaźnie nastawiona. Bianka uwielbia inne stworzenia bez względu na gatunek czy gabaryty. Nie zapomnę kiedy na jednym ze spacerów spostrzegła takiego dużego konika polnego. Wtedy tak zabawowo walnęła się na plecy, próbowała łapą zaczepiać, była zachwycona (przypuszczam, że bez wzajemności). Ta sytuacja jednak, wg mnie w pełni odzwierciedla jej naturę.
To nie jest absolutnie żaden przytyk, ale mimo swoich powodów rozstania z Bianką my zawsze będziemy kochać tego psa i będziemy drżeć o jej nowe życie. Żywię nadzieję, że ten głos w dyskusji może stać się pewną wskazówką dla Pani Ewy czy osób biorących udział w dostosowywaniu Bianki do nowego życia.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.
Bacznie śledzę to forum i cieszę się, że Bianka znalazła się wśród tak licznego grona miłośników zwierząt. Dziękuję wszystkim z całego serca.Warna - 2015-01-22, 09:17 Pani Magdo, ma Pani całkowicie racje. Bianka po prostu musi się przyzwyczaić do nowych warunków. Wychodzenie wcześnie rano z pewnością było związane ze stresem w nowym miejscu. Trzeba o tym pamiętać, ze dla niej wszystko jest nowe i ona nie wie, czy to nowe jest bezpieczne, czy nie. Czas jest tutaj najważniejszy. A ja jestem pewna, ze wszystko będzie dobrze, bo Ewa jest wspaniałym opiekunem, a zwierzaki z pewnością się dogadają. Milena i Kosmo - 2015-01-22, 18:27 Pani Magdo, a ja wręcz życzyłabym swojemu Kosmo takiej "nienormalności" jaką Pani opisała To co Bianka miała u Państwa, to po prostu raj na ziemi ;]
Nie każdy z naszych psiaków ma domek z ogrodem czy sąsiedztwo funfli do zabawy. Wiem co mówię sama też rok temu z takich wygód musiałam zrezygnować bo wyprowadziłam się z biszkoptem z domu rodzinnego do bloku. Co prawda serwuje mojemu Kosmo'wskiemu takie weekendy na wsi i jest prze szczęśliwy, ale mieszkanie w bloku myślę że dla psiaka też nie jest wielką tragedią.
Kiedyś bardzo mądra forumowiczka powiedziała, że czas poświęcony psiakowi i miłość może zrekompensować nawet brak ogródka i wg mnie wszystko się zgadza magda.stepien - 2015-01-22, 19:45 U nas właśnie ten ogródek niestety nie rekompensował braku czasu, a wręcz totalnego niedoczasu, jaki na długi czas zagościł w naszym życiu - przez to Bianka nie mogła liczyć na naszą uwagę i poświęcenie jej czasu. Gdzieś w biegu, w zamęcie dnia codziennego patrzyłam na jej smutne oczy i serce mi się krajało. Kiedy wyjeżdżaliśmy nasza 6 osobową rodziną upchani w samochodzie jak śledzie, że na psa nie było już mowy nie mogłam patrzeć jak odprowadza nas wzrokiem, do tego najmłodsze dzieci się wrzeszczały na jej widok. Bianka to najwspanialszy pies jakiego w życiu spotkałam, dla mnie też nie ma lepszej i piękniejszej rasy niż golden dlatego nie trudno sobie wyobrazić moją rozpacz z powodu naszego rozstania. Ale nie mogłam dłużej patrzyć jak Bianka nie doświadcza tej miłości i czułości. To nie jest pies, któremu tylko michę dać i kawałek posłania, to jest pies do kochania, wszyscy tutaj o tym wiedzą. Owczarek będzie zaganiał, jamnik będzie kopał nory, a golden będzie kochał. Tutaj żadne ogródki czy wybiegi nie rekompensowały tego braku bliskości człowieka. W moim odczuciu, bo może się mylę, być może ktoś powie, że nie, że jak najbardziej to było ok. wówczas byłabym gotowa wsiąść w samochód i przywieźć ją z powrotem, bo serce mi pęka na myśl o tym, że być może już jej więcej nie zobaczę.
Szkoda nam było tak wspaniałego psa, aby nikt się nim nie cieszył. Dlatego dom pełen miłości do psów, dom prawdziwego miłośnika zwierząt, dom taki jak Pani Ewy wydał mi się idealny, uznaliśmy, że Bianka zazna tego na co zasługuje a my nie będziemy odczuwać tego żalu, że nie możemy jej poświęcić tyle czasu co wtedy gdy nie było dzieci - kiedy Pańcie urządzali z nią długie spacery, kiedy "tańczyli" i tarzali się po dywanie, kiedy Pańcia zagłaskiwała ją na śmierć... Płakać mi się chce kiedy o tym wspominam. Nie chciałam, żeby Bianka do końca życia tylko się u nas plątała kiedy ja z dwojgiem niemowląt na ręku próbuję zrobić kolację dwojgu starszych dzieci - tak przykładowo - ale każdy dzień to jeden wielki zamęt. Brakuje nam czasu dla starszych dzieci a gdzie w tym wszystkim upchnąć psa?
Piszę o tym ponieważ być może to dość nietypowa sytuacja - właściciele którzy najpierw oddają psa, a potem biorą pod lupę każdy jej ruch w nowym domu. Ktoś może nas zechce oceniać, nie dziwię się. Sama nie mogę sobie tego darować, ponieśliśmy porażkę, ale nie chcieliśmy, żeby Bianka płaciła za to cenę chronicznego smutku, żeby się marnowała, za fajna jest - stworzona do tego aby ją kochano i cieszono się z niej. Żeby była czyimś wymarzonym i ukochanym psem, jest piękna, mądra i posłuszna. Zazdroszczę tym u których spędzi resztę lat. Ale do końca będę stać na straży tego aby ten dom był absolutnie wart jej. Żeby nie była przybłędą, żeby nie była z łaski bo jej nikt nie chciał. Absolutnie chciał i kochał. Może apoteozuję zbytnio wartość Bianki, ale myślę, że na tym forum nie będą czytelnicy za bardzo pukać się w głowę czytając.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.Ewa Albrecht - 2015-01-22, 22:05 Temat postu: Bianka w moim domuPiąty dzień Bianki w moim domu. Bianusia od razu przestawiła się z porannego testowania mnie na tryb normalnego wstawania. Bianka bez problemu przesypia nockę i na pierwszy spacer idziemy we dwie ok 5.30.Włóczymy się ulicami Ząbek ok 30 min i na krótko wracamy do domu.Zabieramy na krótki spacer Rozalkę (jej mało ruchu potrzeba) i dziewczyny spędzają ok.15 min na wspólnym spacerze. Generalnie oprócz rannego spaceru Bianka odbywa jeszcze 4 spacery. Bianka lubi wyjścia na dwór - cieszy się całą sobą. Nasze 2 długie spacery to spacery leśne. Bianka węszy, nosi patyki, zna już ścieżki i zakamarki. Lubi też wracać do domu, bezbłędnie znajduje nasze mieszkanie. Reczywiście lubi się przytulać, miziać, pozwala na pieszczoty i całuski.Je, pije, siusia i robi normalną kupę. Nie wchodzi na łóżko nawet zachęcona. Lubi psich kolegów, uwielbia dzieci i dorosłych. Szczekające yorki- Bianka oaza spokoju. Moim kotem jest bardzo zainteresowana, ale zupełnie nieagresywnie, raczej chętnie by się pobawiła, ogon cały czas się merda i wydaje z siebie śmieszne dźwięki. Mój kot niestety jest nieśmiały i zupełnie nie chwyta Biankowych intencji-woli zachować dystans. Ale Kocia zawsze taka była i "nie kupił" jej żaden mój tymczasowicz.Ewa Albrecht - 2015-01-22, 22:13 Temat postu: Bianka w moim domuCzytam opis Bianki pióra Pani Magdy i łza mi się w oku kręci. To absolutnie wspaniałe pisać z tak wielką miłością o ukochanym psie. Pani Magdo, dzięki Państwa miłości, trosce i mądrości wychowawczej Bianka jest dziś taka jaka jest. To absolutny unikat wśród psów- nie tylko piękna, nie tylko zadbana, szczupła, dostojna, zdrowa i sprawna.Dzięki Państwu Bianka jest psem, którego nie trzeba poprawiać, korygować, szkolić, zmieniać. Bianka to kochająca świat, ludzi, zwierzęta dziewczynka, której uśmiechnięty pychol z nieodłączną zabawką w zębach od razu budzi uśmiech na mojej zagrypionej twarzy. To charakter suni, ale przede wszystkim Wasze do niej uczucia spowodowały, że Bianka jest jaka jest. A jest cudem. Także dla mnie.Prawdziwym Cudem. A teraz żegnam się z Wami, idziemy na spacer. Jutro Bianke odwiedzi Pani Kamila, która dba o porządek w naszym mieszkaniu. Dowiem się jak Bianka zniosła mop i odkurzacz.Calineczka - 2015-01-23, 18:30 Czy możemy prosić o zdjęcia Bianki?😃M!S!A - 2015-01-23, 20:11 Calineczka - 2015-01-23, 20:18 Cudna dziewczynka 💐️ ️Ewa Albrecht - 2015-01-23, 21:45 Temat postu: Bianka w moim domuDziękuję Pani Michalinie za wstawienie zdjęć.
Problemy do omówienia:
1. Bianka broni niektórych zasobów, konkretnie wybranych przez siebie zabawek. Wczoraj po raz trzeci bez ostrzeżenia rzuciła się na Rozalkę, gdy ta sięgnęła po leżącą zabawkę. Mała wrzeszczała przeraźliwie, obie były w szoku. Bianka chciała pomóc, byłą zawstydzona.Rózia po godzinie spędzonej pod biurkiem łaskawie wyszła. Zabawki schowałam. Z misek wyjadają sobie wzajemnie bez problemów.
2. Bianka ma bardzo ciemno przebarwioną skórę na brzuchu. Moja znajoma groomerka powiedziała, że to jakiś rodzaj łupieżu. Miała już to w poprzednim domu, ale mam wrażenie, że jest tego więcej.
3.Bianka nie miała okazji dziś pogonić podwórkowego kota, ale każde wyjście na dwór zaczyna się od kontroli krzaków, gdzie biedak zniknął. Mojego kota odwiedza bardzo często, mruczy przy tym i sapie, leży przy kontenerku, czasem próbuje wejść za kanapę jeśli wie, że tam jest. Daje się odwołać bez problemu.
4. Bianka zawsze była zwierzęcą jedynaczką, więc nie lubi konkurencji do pieszczot, miziania i zabawy, na spacer wychodzi pierwsza, często przebiegając po drepczącej Rozalce.Przd spacerem jest mocno podekscytowana. Siada na komendę i czeka aż założę buty.
Poza tym Bianulec to sunia na medal. Idziemy na ostatni spacer i lu lu.Ewelina, Kajen i Zola - 2015-01-24, 12:59 Tutaj zdjęcia pięknej Bianki z poprzedniego domu :