To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - AMBER ma już do w Błażejewie - 311

Monia i Larsik - 2015-10-17, 13:02
Temat postu: AMBER ma już do w Błażejewie - 311
Od wczoraj pod naszą opieką znalazło się 7 psów, odebranych interwencyjnie z pseudohodowli. Dziękujemy wszystkim tym, bez których akcja byłaby niemożliwa. ,,Szczęśliwa siódemka'' jest już bezpieczna. Wśród nich Rodzynek.

Rodzynek to ok 3-4 letni pies. Jest w najlepszej kondycji z całej 7. Jako jedyny nie stracił całkowicie wiary w człowieka. Potrzebuje opieki weterynaryjnej. Zapchlony, z problemami skórnymi, zarobaczony wraca do formy pod okiem Gosi i Martyny w Lesznie. Dziękujemy :kwiatek:

Monciak - 2015-10-17, 23:46

Dziękuję z całego serca za tak szybką pomoc! Gdyby nie to, te psy siedziałyby tam dalej ponieważ dzisiaj "właściciel" zmienił zdanie i nawet zgłoszenie do prokuratury nie przyniosło efektu...

A Rodzynek zaaklimatyzował się bez problemów :-)

Waniliowa Paula - 2015-10-18, 22:12

Kochani, Rodzynek vel Amber bo tak dostał na imię, zmienił dziś swoje lokum. Dziewczyny w hoteliku potrzebowały więcej miejsca na kolejne psiaki, bardzo Wam dziękuję za opiekę nad nim i nad resztą psiaków!
Amber jest w okolicy Poznania, u Darka i Iwony. Poniżej pierwsze informacje o Amberku, a resztę dopowie Wam Iwona i Darek :-)

Waniliowa Paula - 2015-10-18, 22:12

Pierwsze informacje z domu:

"Jutro Darek zostaje z nimi w domu to pojedzie założyć książeczkę itp i na przegląd. Wet
Na pewno wszystko dokładnie przejrzy.
Co do Amber'a bo tak go nazwaliśmy :-)

Jest po kąpieli, próbował poderwać naszą Birke ale na razie po pierwszych pozytywnych powitaniach nasza rezydentka sie obraziła na wszystkich
Pije chlapczywie wodę ale rozdaje caly czas całusy

I łazi za nami krok w krok

Bal sie wejsc na schody jak mial isc sie kąpać ale Birka mu pokazała jak to sie robi więc załapał
Szybko sie uczy choc juz próbował wspinać się na blat w kuchni

Z tego co juz zauwazylam ma jakąś małą rankę pod okiem

Natomiast ma na pewno trochę strupków więc raczej mogą być to pchły

Teraz na szybko patrzac bo chłopak przysypia wiec nie chce go meczyc widze za ma drobne blizny na wewnętrznej stronie ud

I gdzies na klatce piersiowej ale trudno mi powiedziec od czego bo to dosc male jest

Puszcza bąki i kupa nie jest fajna ale na razie zrobiona na ogrodzie wiec szansa jest ze może w domu nie będzie ;)

Wie do czego służy piłka a przed chwila próbował sie ładować na kanape 8-)

Ale nie wiem czy to znaczy ze mial styczność z domem i zabawa

Biegunka moze i byc ze stresu bo zabierając go z hotelu mial stała a na miejscu juz nie ale byla okropna i cuchnąca wiec zobaczymy jak jutro sie poprawi ale dzis stwierdziliśmy ze juz karmy nie dostanie :-/
tu macie zdjęcia chłopaka :)
https://photos.google.com/album/AF1QipNt-Hcd5ZaTJ6d2xpc3lfBmzWnORQn12Mak46u5

iwcik - 2015-10-19, 07:58
Temat postu: noc za nami
Witajcie,

Pierwsza noc Ambera w naszym domu już za nami. Psiak bardzo grzeczny, radosny, energiczny i na tyle co umie - posłuszny – reaguje na zmianę tonu głosu, choć nie zawsze rozumie polecenie.

Noc w miarę spokojna bo bez żadnych sensacyjnych wydarzeń. Amber jednak dużo się wiercił, zwłaszcza, jeśli któreś z nas przejawiało jakieś oznaki ruchu. Wtedy przybiegał, mruczał, pakował nos na łóżko i szukał miejsca, w które może rozdać całusy. :lol:

Cała noc w sumie minęła na jego pomrukach (a przynajmniej w tym przypadku jego głos jest donośny) i łazęgowaniu. Po chwili jednak zasypiał by po jakimś czasie cały rytuał powtórzyć. :mrgreen:

Jeśli chodzi o załatwianie się – to na razie obyło się bez wpadki. Wszystko kulturalnie zrobił na spacerze lub w ogródku – przetrzymał całą noc, więc tu niech nic nie zmienia.
Ciężko określić jaki jest – na razie mało czasu spędziliśmy razem. Na wstępie obawiał się wejścia do auta, ale poradziliśmy sobie, razem z Gosią z hoteliku, nawet bez przysmaków. Drugi raz już wsiadł bez strachu. Grzecznie leżał na podłodze auta i w sumie niewiele się wiercił. Wykąpaliśmy go zaraz po przyjeździe, bo niespecjalne zapachy rezprezentował; i nawet był w tej kąpieli nad wyraz cierpliwy. Raz tylko ewakuował się z wanny, ale potem już nie panikował. Schody w domu na razie nie są w jego kręgu zainteresowań – wchodzi tylko jak go długo wołamy lub Birka mu pokaże.

Po kąpieli dostał na ogrodzie typowej goldeniej głupawki i już nie wyglądał jak czysty Golden :rotfl:
Próbował zachęcać naszą rezydentkę do zabawy, ale chyba przeraził ją energią.

Jak już Marta wspomniała miał akcje próby wejścia na kanapę (i wieczorem i dziś rano po spacerze, ale to nawet nie wspinania się na nią, a radosnego skoku) czy buszowania po kuchennym blacie, ale są one ucinane i na razie chłopak słucha, chociaż nie do końca wie chyba o co chodzi.

Z takich fajnych rzeczy – reaguje na niektóre komendy, trochę trzeba je powtarzać, ale umie zrobić siad, podaje łapę (nawet nie na komendę – a co jest bardzo zabawne jak się do niego podejdzie, a on leży lub siedzi to zarzuca swoją łapę na nasze ramię lub szyję – tak jakby ją obejmował no i przytrzymuje nas wtedy do buziaków). Na smyczy szczególnie nie ciągnie choć nie idzie typowo równo przy nodze – musiał może część swego życia spędzić w domu bo nie jest aż taki dziki, ani wylękniony.

Dziś pojedzie do weterynarza by go szczegółowo przebadał, zważył, ocenił itp. – i tak planowaliśmy zabrać tam naszą Birkę na kontrolę to załatwimy wszystko za jednym razem.

Tak więc być może jeszcze dziś doczekacie się nowych wieści.

Waniliowa Paula - 2015-10-19, 09:40

Fjnie czytać, że chociaż jeden jest naprawdę w niezłym stanie... mam nadzieję, że wizyta u weta to potwierdzi :-) dzięki za relację, i czekamy na więcej :-)
Milena i Kosmo - 2015-10-19, 16:40

Bardzo nas cieszą takie wieści ;-)
Jak tylko sytuacja się lekko ustabilizuje i nadarzy się okazja bardzo prosimy o zdjęcie,
fajnie będzie zobaczyć jego uśmiechniętą mordkę :-)

Rufiakowa Amcia - 2015-10-19, 16:41

Dokładnie, nieco lżej na sercu, że choć jedna duszyczka z tego folwarku jako tako się trzyma. Trzymam kciuki za wizytę u weta!
Ewa i Cindy - 2015-10-19, 22:33

a ja poproszę o zdjęcia :)
Kasia i Klif - 2015-10-20, 10:37


Kasia i Klif - 2015-10-20, 10:41


Rufiakowa Amcia - 2015-10-20, 11:17

O mój boziu, jaki cudny mordziak!
Milena i Kosmo - 2015-10-20, 12:15

Ostatnie zdjęcie wymiata :D
Warna - 2015-10-20, 12:18

Nie ma jak szczęśliwe psy. Wreszcie może sobie swobodnie biegać, dostaje regularnie dobre jedzonko i jest kiziany na maksa. :-D
Dominika i Binek - 2015-10-21, 07:37

To z piłeczką rozmiękcza serce :-( dobrze, że już może być szczęśliwy !:)
iwcik - 2015-10-21, 09:19
Temat postu: chłopak odmłodniał
Dybry!

Nowe informacje - Amber nam odmłodniał.. Weterynarz daje mu maksymalnie 2 lata (my zresztą też mu nie dawaliśmy więcej) - w zasadzie to nawet by powiedział 1 - 1,5 roku, sądząc po świeżych zębach, budowie i zachowaniu, ale by było bezpiecznie zaokrąglił.

Po wizycie u weta - silne zapchlenie, zarobaczenie bardzo mocne (liczne jaja pasożytów) - dostał leki hamujące, tabsy na robaki, p. pchelnie będą działać jeszcze jutro - żeby mu za dużo chemii nie dawać od razu. Ale sama sierść - lśniąca, miękka...

Zapalenie spojówek (kroplimy), zaczerwienione uszy (jeszcze nie wiadomo czy jakieś zakażenie - jutro kontrola). Nie jest pewne czy nie ma coś z prawym bioderkiem bo wykazywał oznaki bólu przy jego wyginaniu przy badaniu ortopedycznym (szczerzył wtedy zęby, ale i tak był bardzo dzielny).

Dostał więc kilka zastrzyków na te wszystkie swoje dolegliwości no i jutro zobaczymy jak dalej.
Nie dostał jeszcze żadnych szczepień bo weterynarz nie chciał ingerować zbytnio przy takim zarobaczeniu.

Wczoraj został sam w domu (tzn z naszą rezydentką) i poza jedną wpadką z biegunką było czyściutko i nic nie zepsuł.

Na spacery chodzi radośnie, w ogóle jest bardzo pozytywnym psiakiem. Co chwilę podchodzi po dawkę czułości, rozdaje całusy.

Nasza Birka nie ucieka przed nim, ale jeszcze do końca wspólnie się nie bawi - myslę, że to jeszcze kwestia czasu bo czasem próbuje za nim pobiegać.

Nocki już spokojne - śpi sam, nie łazi, nie mruczy (czyli nie przeszkadza w nocy) ;-)

Do auta wskakuje chętnie choć jak mu się nie uda za pierwszym razem to trochę odpuszcza i trzeba go ponamawiać.

Dużo pije, gdy podchodzimy do miski lub do smakołyka jesli dostaje to zjada go szybciej, łapczywie - ale nie jest agresywny.

Jedyny mankament na razie u niego - posikuje (w zasadzie popuszcza) przy nadmiernej ekscytacji. Staram się go więc wyciszać przy powitaniach, ale jest to trudne - za bardzo się czymś uraduje i już kilka kropek jest. Macie jakieś pomysły na walkę z tym?

Zdjęć na razie więcej nie mam - za każdym razem telefon odmawia mi współpracy :) Postaram się nadrobić by zaspokoić Waszą ciekawość.

Waniliowa Paula - 2015-10-21, 11:26

Kurcze zmartwiłyby mnie te biodra...:/
zaniedbanie w wieku rozwoju sprawia, że psiak może mieć przekichaną starość. (plus oczywiście niewiadomo jakie geny...) Ehh, mam nadzieję, że jak nabierze trochę masy mieśniowej to będzie lepiej i nie sprawdzi się czarny scenariusz.

Miziaki dla niego, nad ogonkiem i za uszkiem :)

iwcik - 2015-10-23, 08:48

Młody został wczoraj w domu zupełnie sam – nasza Birka miała zabieg, więc był to wielki sprawdzian z jego zachowania.

Wróciłam do domu… i było czysto, nic nie zepsuł, nie pogryzł, nie wskoczył na łóżko, nie podrapał…

Byłam w totalnym szoku – pies na medal!

Sąsiedzi też nie skarżą się na szczekanie (a słyszałam przy wychodzeniu z domu, że mu się zdarza tak reagować na wyjście – na szczęście szybko się uspokaja bo skoro sąsiedzi nie słyszą to znaczy, że tego nie ma) – choć może tu ze złośliwości powinnam powiedzieć, że szkoda – bo drudzy sąsiedzi mają małego szczekacza, który potrafi cały dzień wyć i ujadać – a wiecie jaki szczek ma york i maltańczyk? Myślałam, że w końcu zobaczą jak to jest :lol: ;) To nie to samo co goldeni śpiew :rotfl:

Amber jest bardzo pojętny – szybko się uczy, chce się uczyć – ale bardzo łaknie kontaktu z człowiekiem – uwielbia głaskanie i okazanie zainteresowania.

Tak jak już wspominałam – przy nadmiernej ekscytacji podsikuje, więc walczymy z tym tak, że udajemy, że go wtedy nie ma dopóki się nie uspokoi nie witamy się z nim – żeby te problemy nie przeniosły się na jego dorosłe życie.

Wczoraj był kolejny raz u weterynarza na kontroli – dostał jeszcze dodatkowe leki na te robaki , pchły i antybiotyk. Ale wszystkie zabiegi; jak zakraplanie oczu czy uszu znosi cierpliwie choć czasem trzeba go przytrzymać jak trwa to za długo. Do gabinetu wpada z radością, więc nie ma z nim kłopotów.

Miał jedno spięcie z Birką – gdy ta jadła posiłek podszedł zupełnie do jej pyska by sprawdzić co jeszcze żuje (bo skończył szybciej niż ona), więc zareagowała odpowiednio. Na szczęście Amber nie zareagował agresją tylko uciekł przestraszony, więc może się nauczy by tak nie robić – w sumie psy muszą to ustawić wszystko między sobą i nie za bardzo chcę reagować jeśli nie ma takiej konieczności. Dziś już bardziej trzymał się na dystans od rezydentki przy karmieniu – choć od razu, gdy ta odeszła skorzystał z okazji by sprawdzić czy w Birki misce nic nie zostało.

A macie może pomysł co zrobić by tak nie rozchlapywał wody podczas picia? Kuchnię mam zalaną po każdym jego podejściu do miski, nie mówiąc już o tym, że roznosi to dalej bo woda zostaje na pysku. Pije dość łapczywie i głośno, ale najbardziej mierzi mnie ta kałuża w okolicy…

A z kilku nowych zdjęć:
http://imgur.com/Hv5ktwI
http://imgur.com/uLRxqPx
http://imgur.com/z0919iD

Ewa i Cindy - 2015-10-25, 19:33

iwcik napisał/a:
Miał jedno spięcie z Birką – gdy ta jadła posiłek podszedł zupełnie do jej pyska by sprawdzić co jeszcze żuje (bo skończył szybciej niż ona), więc zareagowała odpowiednio. Na szczęście Amber nie zareagował agresją tylko uciekł przestraszony, więc może się nauczy by tak nie robić – w sumie psy muszą to ustawić wszystko między sobą i nie za bardzo chcę reagować jeśli nie ma takiej konieczności. Dziś już bardziej trzymał się na dystans od rezydentki przy karmieniu – choć od razu, gdy ta odeszła skorzystał z okazji by sprawdzić czy w Birki misce nic nie zostało.

A macie może pomysł co zrobić by tak nie rozchlapywał wody podczas picia?


co do tego incydentu przy misce.. ja mam prośbę.. nie pozwalajcie psiakom na ustawianie się samemu.. przypilnujcie żeby Amberek nie podchodził do miski.. powiedzcie mu żeby usiadł i poczekał. nawet jak będzie to wymagało od was powtórzenia.. skorzystajcie z kilku dodatkowych kulek jedzonka.. żeby zrozumiał ze trzeba poczekać.. pamiętajcie że Wasza Birka też ma wtedy stresa a tak je spokojnie wiedząc że to Wy w razie czego zareagujecie :) Każdy psiak ma prawo do spokoju przy posiłku.. kiedyś Amber będzie jadł dłużnej i Birka podejdzie to może tak samo zareagować bo togo się od niej nauczył.. uwierzcie, da się!! :) mam w domku 5 psów i każde kończy kiedy indziej i każde czeka na spokojnie.. potem rutynowe sprawdzeni misek odbywa się normalnie.. każde podchodzi w swojej kolejności :)

co do chlapania.. hehe.. to ten typ chlapiący.. :) ja mam miskę położoną na ręczniku :) Jak pije Beza to ja czekam z ręcznikiem papierowym i wycieram pyszczek bo inaczej ona idzie i kapie.. i kapie.. i kapie.. :) ale i tak najwięcej wypada przy misce ( u mnie wiaderku bo w miski z wodą przestałam się bawić.. non stop dolewałam :) ) wiec to załatwia ręcznik :)

Pięknego misia macie.. ja jeszcze poproszę o zdjęcie Birki :)

Rufiakowa Amcia - 2015-10-25, 22:55

Kurde no, psistojniacha z niego, i Birka też fajowa :D
iwcik - 2015-10-29, 12:19

Kolejna garść informacji.
Amberek ma się dobrze. Z naszą rezydentką dogaduje się już całkiem dobrze, a w zasadzie to Birka zaczęła się przyzwyczajać, że jest ktoś z kim można się bawić, pozaczepiać itp.
Trochę nam nasza sunia odmłodniała i się zmieniła bo taką przylepą to Birka nie była, a przez to, że Amber non-stop domaga się głaskania to Birusek też zaczęła.
A więc – zaczepki, wspólne biegi po polu są już normą. Amber reaguje na przywołanie, na każdy gwizd, więc pod tym względem super. Natomiast problemem są tego jego rozbuchane emocje, przy porannym powitaniu lub powrocie z pracy. Skacze, piszczy, zdarza się mu podsikać i szuka czegoś za co może złapać np. szalik, rękaw, poła swetra czy kurtki.. łapie i trzyma przy powitaniu. Musimy z tym powalczyć bo może i słodko to wygląda, ale zwłaszcza przy gościach byłoby to zbyt uciążliwe jeśli wejdzie mu to w nawyk.
Jak idziemy spać lub w ogóle nie siedzimy w tym miejscu co on to popiskuje, ale nie reagujemy na to – mam nadzieję, że w końcu się wyciszy.
Zjada też już spokojnie i nie podchodzi do miski Birki – grzecznie czeka aż nasza dziewczynka zje i dopiero idzie zbadać jej miskę.
Rozchlapywanie nadal ma miejsce; zastanawiam się nad taką miską co nie chlapie (nie wiem czy ktoś z Was miałz nia styczność? Poelcacie? miska

Natomiast co do jego zachowania podczas naszej nieobecności; generalnie jest cichy, zachowuje czystość.. ale jest niezłym ancymonkiem. Ściąga ze stołu, blatów wszystko co zostawimy, a jest papierowe. Uwielbia kartki, gazety, papierki.. i chyba lubi robić z nich puzzle bo mogę je potem zbierać po całym domu. Wystarczy, że przez nieuwagę któreś z nas przed wyjściem nie schowa czegoś to później mamy masę sprzątania. To samo zrobił z naszym koszem do drewna kominkowego – szczapki drewna były za duże to oskubał wiklinowy kosz.
Chowanie dokumentów to jedno (choć przyzwyczailiśmy się, że naszej Birce możemy nawet schabowego zostawić na stoliku kawowym i wyjść do pracy, a nie ruszy), ale nie będę wynosić z domu wszystkich elementów wystroju.
Co do jego zdrowia – czekamy teraz na wizytę za niecałe 2 tyg na badania p.robakom, szczepienia itd. dostał jeszcze dodatkowo kropelki p. pchłom i chyba przestaje się już drapać, więc może zadziałało. Z oczami chyba też już lepiej bo widać, że nie są tak zaczerwienione błony.
A jeszcze co do zachowania – jest bardzo ciekawski. Podchodzi do każdego napotkanego psa i człowieka, jest bardzo ufny. Wczoraj wystraszył się jak zgasiłam światło i zapaliłam latarkę i zobaczył nasze odbicie w oknie – myślał, że ktoś się kręci na ogrodzie – zaczął szczekać i się prężyć, ale widać było, że się bał i nie wiedział co ma zrobić. Ale szczerze.. słysząc jego szczek.. uciekłabym ;) brzmiał groźnie i donośnie. Choć wcale nie jest taki czujny bo ostatnio Darek bardzo ostrożnie i po cichu wszedł do domu, że żaden z psów go nie zauważył i nie zareagował.. a jak już krzyknął „Buuu”.. to ten popłoch, który wśród psiaków zapanował.. wiem, że może dla nich nie było to nic śmiesznego.. ale widok Ambera, który zareagował jak filmowy kot, który susem i robiąc przewrót w tył przeskakuje stolik, potem ślizgiem wpada pod stół, a potem zderza się z ogrodowymi drzwiami i dopiero po tym wszystkim (co trwało ułamek sekundy) wydaje jedno „HAU” i leci już z radością się przywitać i Birka, która sama nie wie co ma zrobić patrząc na Ambera.. uśmialiśmy się do łez… żałuję, że nasze oczy nie mają funkcji nagrywania filmów – Amber zdobyłby tytuł lidera w tej kategorii :rotfl: To było tak słodkie… Nasz gamoń…

A z minusów i dziwnych zachowań – zdziwiło nas jak odwiedziliśmy z psami sąsiadów, którzy też mają goldenkę – zabraliśmy ze sobą psy bo generalnie na dworze bawią się razem.. Po powitaniach w domu (obcym) gdy psiaki już poskakały sobie z radości i się uspokoiły Amber podszedł do krzesła, podniósł nogę i się wysiusiał.. Bardzo nas zdziwiło to zachowanie bo i znał sąsiadów i psa.. i to nie było posikanie z emocji takie popuszczenie tylko centralnie tak jakby załatwił się normalnie lub oznaczył teren. Nie wiemy jak to sobie tłumaczyć, z czym mogło mieć to związek.. na szczęście sąsiedzi są psiarzami, więc nie zesłościli się na nas, ale boję się powtórki takich zachowań. Macie jakieś pomysły?


A ze zdjęć:
http://imgur.com/a/9r6Py

Ewa i Cindy - 2015-10-30, 01:09

co do tej miski-niechlapki.. to mnie się zawsze wydawało ze to dla tych psiaków co mają mega długie uszy (np bassety) żeby przy piciu moczyły się cale.. i w sumie nie mam doświadczenia z nią.. jeśli się zdecydujecie chętnie usłyszę od Was czy działa :)

a co do siku u znajomych.. to tak jak napisałaś.. chyba chłopak zaznaczył teren.. obserwujcie czy nie zdarza mu się posikiwanie.. a jeśli nie to czy to była jego pierwsza wizyta w tym domku? mieszkał w takich a nie innych warunkach i zapach innych psów był wszędzie.. tu wszedł do nowego miejsca z zapachem innego psa, chwila ekscytacji bo to nowe miejsce.. mógł to być też objaw stresu związany z nowym miejscem
jeśli jednak posikiwanie będzie się powtarzać skontaktujcie się z wetem czy to aby nie zapalenie pęcherza..

Waniliowa Paula - 2015-10-30, 12:45

Podpisuję się pod słowami Ewy w sprawie porad dla Amberka.
Osobiścię nie wierzę w miskę niechlapkę, ale z chęcią się przekonam czy istnieje choć cień szansy, że nie będzie kałuż u mnie w domu...Mój Spajk jest chlapaczem nr 1 :D nie ma lekko :D

Kropelki na pchły działają stosunkowo szybko, więć mam nadzieję, że pozbawiony już jest tego dziadostwa, może mieć jedynie podrażnienia naskórka.
Kizianki dla młodego :)

Kasia i Abby - 2015-10-31, 22:29

Ja mam teraz dwa chlapacze! Daisy chlapie na pół kuchni, a Lily? Hmmm chyba jest jeszcze gorsza ;D więc mam mokro wszęęęędzie!
Milena i Kosmo - 2015-11-02, 17:20

Co do Niechlapek to chyba będziecie naszymi testerami, bo ja tez o niej słyszałam, ale nigdy nie miałam do czynienia ;) My osobiście pod miseczkami mamy chłonny dywanik, suszymy go i pierzemy regularnie, nie jest to rozwiązanie extra wygodne, ale unikamy wody na całej podłodze w kuchni ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group