Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - MAX ma już dom w Warszawie - 326
Warna - 2015-12-07, 09:39 Temat postu: MAX ma już dom w Warszawie - 326Wczoraj pod opiekę naszej fundacji trafił 9-miesieczny Max. Został oddany przez właścicieli ponieważ zupełnie nie potrafili sobie poradzić z tak dużym i energicznym psem. Max wylądował w kojcu, ale jego opiekunowie nie chcieli, żeby wiódł takie życie. Zdecydowali się go oddać, by mógł normalnie się rozwijać i by ktoś bardziej doświadczony poprowadził Maxia przez życie.
Max jest zdrowy, zaszczepiony, tylko niestety brak mu ogłady.
Czekamy na pierwszą relację z domu tymczasowego.Dorisonek i Max - 2015-12-07, 20:42 Max od soboty przebywa u nas w domu tymczasowym. Na szczescie dobrze zniosl podroz do nowego domku i szybko polubil nowych wlascicieli na poczatku nie bardzo wiedzial co sie dzieje i byl troche zestresowany co okazal siusiajac na podloge.. ma mnostwo energii, ktora bardzo okazuje a jej kumulacja objawila sie pierwszej i drugiej doby - Max nie byl w stanie usiedziec spokojnie - chodzil po calym mieszkaniu, skakal, chcial sie bawic, podgryzal rece i nie odstepowal domownikow na krok. Ten wulkan energii staramy sie rozladowywac na dworze - juz sa pierwsze efekty poniewaz trzeciej doby Max jest juz spokojniejszy - wiecej spi, mniej skacze i gryzie. Dostal zabawke Kong i jej poswieca duzo uwagi. Niestety dzisiaj rowniez zesiusial sie w domu - ale po tym jak moj narzeczony Maciek wyszedl z domu bez niego - wiec podejrzewa ze bylo to zrobione po zlosci. Nie mielismy jeszcze okazji zostawic go samego na dlugi czas - ale jutro przed nami pierwszy test, poniewaz Max zostawiony na chwile sam w mieszkaniu skakal na drzwi, szczekal i piszczal. Po moim powrocie lezal i czekal pod drzwiami. Tak wiec trzymajmy kciuki, zeby jutro obylo sie bez wiekszych strat - mamy plan ze zostawimy mu kostke zeby sie czyms zajal podczas naszej nieobecnosci a ja uciekam na spacer - tzn. na bardzo intensywny trening rak i nog poniewaz bardzo ciagnie na smyczy a ze jest bardzo duzy jak na swoj wiek - wazy 38 kg - ale juz powoli nad tym pracujemy
Pozdrawiamy - Dorota, Maciek i Max!Dorisonek i Max - 2015-12-07, 22:12 To zdjecie Maxa pierwszego dnia w nowym domu:
Dorisonek i Max - 2015-12-07, 22:40 Kamila i Oskar - 2015-12-08, 07:52 Maxiu to duuuży chłopak Milena i Kosmo - 2015-12-08, 08:44 Przystojniak z niego !
... ale rzeczywiście na szczeniaka jest dość duży
Pani Doroto - wybiegać, wybiegać i jeszcze raz wybiegać !
Poza tym zabawy węchowe - potrafią zdziałać cuda,
a z kongem to świetny pomysł Warna - 2015-12-08, 11:24 I proszę nie wierzyć, ze pies coś robi ze złości. Może czekał na wyjscie, to jeszcze jest młody psiak i jak zobaczył, ze ktoś wyszedł i on nie miał szansy, to po prostu nie był w stanie dłużej wytrzymać. Psy generalnie nie są złośliwe, raczej są sfrustrowane.Waniliowa Paula - 2015-12-08, 12:10 Dokładnie tak jak Warna pisze, wszystkie jego "grzeszki" wynikają z frustracji i dezorientacji. Super, że juz macie Konga, ciekawe ile czasu zajmuje mu rozpracowanie ??
Dorotka krótkie ćwiczenie na wychodzenie z domu: wychodzisz delikatnie jak pies leży, zamykasz drzwi, czekasz chwilę...jeśli jest spokój to spokojnym głosem nagradasz i wręczasz smaczek. Nie pozwól aby się ekscytował. Cwiczenie powtarzaj co 10 minut, pozniej co poł godziny, pozniej co godzinę i tak w kółko. Nie wolno wrócić do mieszkania jeśli on wyje , płacze lub szczeka.
Tak jak mówiłam podczas naszej pierwszej rozmowy Maxa, mimo, że jest to wielgachny psiak, nalezy traktować jak szczeniaka, nikt go nie nauczył wcześniej zasad pożycia w domu. Jestem przekonana, że ta praca się opłaci.
Powodzenia raz jeszcze i trzymam kciuki Dorisonek i Max - 2015-12-09, 19:38 Dzisiaj mija 5 dzien jak Max jest u nas w domu. Wciaz jest niespokojny i przyzwyczaja sie do nowej sytuacji. Nie odstepuje domownikow na krok - nawet jak odpoczywa to kazdy ruch powoduje, ze Max podrywa sie z miejsca. Dlatego tez, problemem jest wyjscie z domu bez psa - nie dzialaja smaczki, zabawki ani komendy - Max pcha sie do drzwi, a raz nawet wymknal sie w ten sposob na klatke, skutecznie uniemozliwiajac zlapanie go za obroze. Pomoglo dopiero wrocenie po smycz. Pomimo tego jak reaguje podczas wychodzenia domownikow - pozostajac sam jest nadzwyczaj spokojny.. nie gryzie mebli, nie siusia w domu - za to od razu reaguje piszczeniem i skakniem na drzwi. Ale radosc po powrocie jest ogromna najgorsze jest tylko to, ze Max juz nie daje sie nabrac na smakolyki - pomimo zmiany smaku - wiec o ile proste cwiczenia wykona bez smaczkow, tak ciezko jest go nauczyc czegos nowego - a juz w ogole ciezko go teraz opanowac jak zaczyna na mnie skakac i gryzc bo nie reaguje na zadna komende - jak chowam rece to gryzie gdzie moze. Troche bardziej sie slucha mojego narzeczonego - ale niestety wczoraj wieczorem bylam sama i Max dal mi popalic - i w domu i na spacerze. Mimo tego, ze ma bardzo intensywne i dlugie spacery. Niestety piesek na dworze kompletnie nie jest zainteresowany moja osoba - wiec nie ma mowy o jakichkolwiek cwiczeniach bo smaczki go nie interesuja, jego zabawki tez nie.. na razie jedyny sposob zeby go zmeczyc to bieganie i zabawa z innymi psami, poniewaz uwielbia wszystkie psy i nie odstrasza go nawet warczenie czy szczekanie co do reakcji na obcych, to na razie Max jest bardzo nieufny. Przy pierwszym kontakcie nie daje sie poglaskac i dopiero po czasie nabiera zaufania.. w piatek zaczynamy intensywne, indywidualne szkolenie, ktore ma na celu nauczenie Maxa chodzenia na smyczy bez ciagniecia (co na razie jest priorytetem poniewaz wagowo Max jest nie wiele lzejszy ode mnie i gdy jestem z nim sama to spacery sprawiaja mi duzy problem) no i oczywiscie reagowania na komendy w domu - czyli przede wszystki "zostan" zeby byl w stanie usiedziec w jednym miejscu dluzj niz 2 minuty oraz oduczenie go dosyc bolesnego gryzienia i skakania poniewaz Maxiu kompletnie nie ma wyczucia nawet teraz jak pisze ten tekst, to mnie podgryzuje zebym zwrocila na niego uwage, mimo ze jeszcze przed chwila byl pograzony w glebokim snie.. tak wiec na pewno nie mozna sie z nim nudzic!Dorisonek i Max - 2015-12-09, 19:47 Tutaj zdjecie Maxa po spacerze - a ja i tak jestem zmeczona 5 razy bardziej niz on, nie mowiac juz o zakwasach na rekach i nogach
Dorisonek i Max - 2015-12-11, 11:18 Maksiu wczoraj dostał małą lekcję, która mam nadzieję że da efekty podczas gdy byliśmy na spacerze, Max jak zwykle ciągnął do psa nie bacząc na jego warczenie. Jednak po bliższym spotkaniu okazało się że napotkany pies – amstaff – pozwolił się poznać bliżej. Niestety Max nie czuł szacunku i ciągle skakał, wąchał i podgryzał nowego przyjaciela. Więc po chwili amstaff się zirytował i pokazał Maxowi gdzie jest jego miejsce – tzn. sprowadził go swoim ciężarem do parteru. Na szczęści e właściciel psa wszystko nadzorował, bo inaczej ja sama dostałabym zawału, że się pogryzą.. Max został niewzruszony – ale faktycznie trochę spokorniał i już nie zaczepiał w taki nachalny sposób amstaffa. Nawet po tym zdarzeniu pierwsze 5 minut spaceru były spokojne. Niestety szybko zapomniał o całej sytuacji i wrócił dominujący Max. Próbowałam zająć go na dworze zabawą ale bez skutku. Po za tym nie chciał wejść do mieszkania.. i nie ma na to innego sposobu jak tylko wciągnąć go siłą – co zajmuje mi dużo czasu ponieważ Max waży 38 kg i jest naprawdę silnym psem. Dzisiaj rano znowu nie dał mi wyjść z mieszkania. Położył się pod drzwiami i nie reagował na komendy, prośby, wołania, zabawki i jedzenie. Dopiero jak otworzyłam na chwilę balkon to się podniósł, więc wykorzystałam jego dezorientację i wyszłam do pracy… Max bardzo źle znosi rozłąkę z człowiekiem. Każde wyjście kogokolwiek z domu kończy się jego piszczeniem. Nawet zamknięte drzwi do łazienki powodują że Max bardzo piszczy i waruje pod drzwiami. A już najgorzej jest jak w domu zajmiesz się czymś innym niż psem.. wtedy porywa i gryzie co ma pod ręką – może to być ubranie, kapcie, poduszka, mimo że obok leżą zabawki i gryzaki. Tak więc w domu ciężko jest się skupić na jakiekolwiek czynności – pies jest wszędzie tam gdzie domownik – i skutecznie uniemożliwia gotowanie czy sprzątanie (gryzie odkurzacz i mopa). Trochę nauczył się reagować na komendę „zostań” – ale trwa to najwyżej parę sekund. Jeżeli nawet chcemy zająć go zabawką, to i tak będzie tą zabawką bawił się na naszych nogach i albo będzie podgryzał ręce żeby zwrócić na niego uwagę. A ponieważ Max jest niezmordowany, nie daje wytchnienia w domu nawet po dwugodzinnym i intensywnym spacerze. Jest bardzo dominującym psem, więc mnie nie respektuje w ogóle. Mojego narzeczonego trochę bardziej ale też nie zawsze. Szukamy więc wciąż na niego sposobu – dzisiaj wizyta behawiorysty – może jemu uda się coś poradzić.Waniliowa Paula - 2015-12-11, 13:07 Dorotko generalnie dobrze myślisz, ale ... psiaki obce, napotkane na spacerze, gdy są na smyczy, niekoniecznie zawsze są dobrymi nauczycielami psich manier. Czasem dzięki takim zachowaniom psy programują sobie zachowania niewłaściwe, które mogą doprowadzić do reakcji agresywnych. Lepiej takie lekcje zdobywać pod okiem instruktora na zajęciach w grupie psów, wtedy mamy pewność, że ktoś to obserwuje, nadzoruje i w razie niepożądanych zachowań przerwie, powie też na co zwrócić uwagę, często to są sekundy, w których "zwykły" człowiek nie dostrzeże nic dziwnego... a poźniej mamy problem np z agresją smyczową.
Mam nadzieję, że dzisiejszy behawiorysta da Wam sporą dawkę wiedzy, koniecznie dajcie znać!! Trzymam kciukiDorisonek i Max - 2015-12-16, 13:32 Niestety aktualnie mamy indywidualne szkolenia, więc Max nie umie zachować się w towarzystwie innych psów. Jest bardzo nachalny w tych kontaktach, ale nie warczy ani nie szczeka. Jak zobaczy innego psa to nie ma siły żeby go od niego odciągnąć. Dlatego teraz unikam spacerujących piesków, a także ludzi bo nigdy nie wiem jak Max zareaguje na kogoś obcego - ostatnio machał ogonem na widok dziecka, a następnym razem szczekał, skakał i próbował się wyrwać na widok 5- letniej dziewczynki. Dorosłych albo ignoruje albo chce skakać lub szczeka.
Niestety nie mieliśmy jeszcze lekcji na ten temat. Póki co Max uczy się chodzić przy nodze i nie wyrywać się na widok otwartych drzwi - pomału zaczyna rozumieć, że może wyjść z domu lub do pokoju tylko jak dostanie pozwolenie.
Natomiast nasze wyjście z domu nic się nie zmieniło - Max nie reaguje na żadną komendę, zabawki ani jedzenie. Dodatkowo odkryliśmy, że podczas naszej nieobecności Max - zamiast na swoim posłaniu - wyleguje się na kanapie..
chociaż wie że nie może, bo w naszej obecności nie pozwalamy mu wskakiwać na żadne łóżko. I pojawiło się gryzienie - np. poduszek lub narożnika - mimo że zawsze mu zostawiamy gryzaki i zabawki. Ale i tak największą frjadę sprawia mu zabieranie mi moich kapci - zwłaszcza rano gdy się spieszę do pracy i czasami zapomnę je od razu schować.
Poniżej przesyłam aktualne zdjęcia Maksia Dorisonek i Max - 2015-12-16, 13:32 http://imgur.com/a/MzdcH Waniliowa Paula - 2015-12-20, 17:41 Jak tam Maxiu? Pomaga w przygotowaniach do Świąt? Dorisonek i Max - 2015-12-21, 15:59 Max to nieodłączny kompan sprzątania - myśli, że to jakaś kolejna zabawa i wykorzystuje każdą okazję, żeby ugryźć mopa, albo zabrać ścierki boi się jedynie odkurzacza - chowa się po kątach albo za Maćkiem.. Jesteśmy już po drugiej lekcji ze szkoleniowcem - Max to bardzo mądry psiak - szybko się uczy komend, tylko czasami ma problem ze skupieniem - bo jak to szczeniak to wszystko inne jest ciekawsze. Powoli łapie, że nie może ciągnąć na spacerze, ze z domu może wyjść tylko za pozwoleniem, poznał też komendę "puść" która przydaje nam się podczas zabaw (lub jak Max nas podgryza) oraz "miejsce" i "zostań". Wszystkie polecenia ćwiczymy codziennie, dlatego efekt jest zdumiewający - tym bardziej że Max dwa tygodnie temu był nie do opanowania - w tym momencie jego zachowanie zmieniło się o 180 stopni - mniej na nas skacze i mniej gryzie, teraz jak do nas podchodzi to prędzej mu chodzi o pieszczoty niż podgryzanie spacery ma dość intensywne i coraz częściej Max śpi w ciągu dnia - nawet jak jesteśmy w domu - co wcześniej było niemożliwe bo wolał psocić i nie był w stanie usiedzieć w jednym miejscu. Przyzwyczaił się do godzin spacerów i nie załatwia swoich potrzeb w domu - czasami zdąży mu się coś pogryźć jak jest sam i nie jest odpowiednio zabezpieczone - np. ostatnio żuł sobie róg narożnika ale na szczęście materiał został tylko obśliniony a nie nadgryziony no i ostatnio zgarnął sobie ciastko z blatu w kuchni a jak chcieliśmy mu je zabrać to zaczął warczeć.. warczenie również pojawia się jak chcemy go ściągnąć z łóżka - bo oczywiście ciągle podejmuje próby wskakiwania na narożnik i na łóżko... wydaje mi się, że w poprzednim domku Max mógł sobie pozwolić na więcej i chyba ciężko mu się przestawić, że teraz czegoś mu zabraniamy.. tak więc to materiał na następną lekcję.
Max podczas porządków:
http://imgur.com/dXcqIAaWaniliowa Paula - 2015-12-21, 19:25 ależ on jest piękny !! Milena i Kosmo - 2015-12-22, 08:22 Oooo Jaa jak cudownie czytać takie wieści
Max'sio to istny diament tylko najwidoczniej trzeba go lekko oszlifować Waniliowa Paula - 2015-12-29, 18:50 Co tam słychać u Maxia ? Dorisonek i Max - 2016-01-07, 14:33 Właśnie mija miesiąc odkąd Max jest u nas w domu. Już chyba przyzwyczaił się do nowego miejsca i do rytmu dnia, ponieważ nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych między spacerami a i rano coraz łatwiej wychodzi nam się do pracy gdyż Max jest już lepiej reaguje na komendę "zostań" i grzecznie czeka na nasz powrót. Poza tym Max zrobił się spokojniejszy. Mniej podgryza i skacze, a częściej chce się łasić. Problem jest jedynie wtedy, gdy w domu są goście, ponieważ Max bardzo się ekscytuje i ciężko go opanować - najbardziej lubi zabierać gościom czapki i szaliki i wtedy też częściej gryzie i bardzo domaga się zainteresowania. Zresztą Max ma cały czas potrzebę gryzienia - możliwe że jeszcze w tym wieku swędzą go dziąsła. Okazuje się że wszystkie zabawki są za słabe i te materiałowe nie przetrwały dłużej niż jeden dzień. Na razie najlepiej sprawdza się kongo oraz zabawka z gumy, no i na szczęście szarpak też się trzyma już tydzień. Dzisiaj jedziemy z nim po raz kolejny do weterynarza bo Max to uczuleniowiec - dostał pokrzywki alergicznej a później jakiejś wysypki skórnej w pachwinach. Niestety zastrzyk łagodzący objawy nie pomógł i konieczna jest inna terapia - może to być uczulenie na nowy szampon lub na jakieś smaczki, które wcześniej dostawał dlatego teraz ograniczyliśmy się tylko do jego sprawdzonej karmy i musimy zakupić szampon przeznaczony dla wrażliwej skóry. Kolejny problem pojawił się na spacerach. Max z nieznanych nam przyczyn zaczyna zachowywać się w stosunku do nas agresywnie, bez wcześniejszego ostrzegania czyli warczenia lub szczekania. Zazwyczaj idzie spokojnie obok nogi i za chwilę zaczyna skakać do rąk i boleśnie gryźć. I na pewno nie chodzi o zabawę, bo robi to z dziwną zawziętością nie zważając na naszą reakcję - nie reaguje na komendy, jak chowamy ręce to gryzie gdzie dosięgnie, gdy próbujemy go przytrzymać za smycz lub obrożę to szarpie się żeby się wyswobodzić i oczywiście również wtedy kłapie zębami.. po paru minutach jak gdyby nigdy nic Max uspokaja się i zachowuje się z powrotem normalnie.. dziwi nas bardzo to zachowanie, ponieważ nie jest on agresywnym psem – nie szczeka na obcych ani nie rzuca się do innych psów.. na razie jedynym przykrym rozwiązaniem jest wychodzenie na dwór z założonym halterem, a w między czasie pracujemy nad jego posłuszeństwem, żeby w takim momencie móc go chociaż opanować.. no i czekamy aż Max skończy 12 miesięcy żeby poddać go kastracji, bo tak nam zalecił weterynarz.. więc liczymy że to jego zachowanie to tylko kwestia czasu Dorota i Nordi - 2016-01-08, 09:59 Dotku jak wczorajsza wizyta u weta?
Pamiętacie o niedzielnym spacerze o 12 - metro Kabaty?
Wyciszajcie, nagradzajcie, ćwiczcie podstawowe komendy i cieszcie się z postępów na maxa, czyli z Maxa na maxa jak coś możemy z Nordisławem też wpadać na spacery Dorisonek i Max - 2016-01-08, 12:09 Tak, byliśmy na wizycie wczoraj. Na szczęście jest to tylko podrażnienie, spowodowane albo zmianą szamponu albo środkiem do mycia podłóg.. dlatego i jedno i drugie trzeba zmienić na delikatniejsze, a jako leczenie Max dostał zastrzyk, będzie kąpany w dermatologicznym szamponie a także zaczęliśmy 3 miesięczną kurację kwasami Omega3, które nawilżą jego delikatny naskórek i przy okazji dobrze wpłyną na sierść. Wizyta nam się trochę przedłużyła, ponieważ Max wpadł w szał gryzienia (o którym pisałam powyżej) i Pani weterynarz miała szansę poobserwować i dać nam parę wskazówek… przede wszystkim to nie jest agresja tylko niepohamowana chęć zabawy i zwrócenia na siebie uwagi. Najlepszą reakcją na takie zachowanie będzie wyjście z pokoju i zostawienia go samego, gorzej natomiast na dworze, bo tam raczej cię ciężko byłoby go odizolować. No i musimy częściej nagradzać za dobre zachowanie, zamiast skupiać się i utrwalać jego złe nawyki. Dostaliśmy też namiar na Pana, który prawdopodobnie pomoże nam z tym jednym problemem, a póki co skupiamy się na wyrabianiu w nim posłuszeństwa ćwicząc podstawowe komendy. Widzimy się w niedziele i podejrzewam że Max już się nie może doczekać bo uwielbia towarzystwo innych psiaków Waniliowa Paula - 2016-01-08, 22:14 Dorotko a ja jestem wdzięczna, że tak cudownie się nim zajmujecie i taką opieką go otaczacie, mimo, że chłopina daje się we znaki Ma wielkie szczęście, że na Was trafił. Dziękuję Wam z całego serca.
Domagam się fotorelacji z niedzieli Patrycja i Bonus - 2016-01-09, 13:25 Przeczytałam, wszystkie wpisy i na prawdę szacunek za cierpliwość i konsekwentne podejście.
Zakładam , że od początku jego pobytu parę kilo mniej u wszystkich.Dorisonek i Max - 2016-01-11, 14:32 Niestety nie mamy fotorelacji bo Max nie był w stanie ustać nawet jednej sekundy w miejscu - tyle miał wrażeń i szczęścia na raz I właśnie bardzo żałuję, że nie mam żadnego zdjęcia bo nasz golden wyróżniał się wyglądem na tle reszty psich spacerowiczów. Przede wszystkim jest o wiele większy - wyższy i masywniejszy i futro też ma zupełnie inne.. po prostu jest jedyny w swoim rodzaju (nawet w trakcie powrotu do domu jedna pani zapytała się czy to jest pies podhalański). Max na spacerze był w swoim żywiole. Chcieliśmy żeby się trochę wyszalał więc podjeliśmy niemałe ryzyko i odpieliśmy mu linkę… no i Max poczuł wiatr w uszach. Jeszcze średnio reaguje na nasze przywołanie ale na szczęście pilnował się innych psów – ale i tak szalał między drzewami, gonił biegaczy i zaczepiał wszystkie goldeny z grupy i oczywiście nie chciał wrócić na smycz a nam żal go było zapinać bo widać było jaką mu to sprawia przyjemność.. tak więc dalej praca nad komendą „do mnie” którą powtarzamy od sobotniego szkolenia. I jeszcze jedno w Maksie mnie pozytywnie zaskoczyło. Do tej pory wyglądało, że nie toleruje on dzieci, a tutaj pokazał się z bardzo dobrej strony – dał się pogłaskać, nie szczekał ani nie skakał i nawet chciał się z nimi bawić więc tutaj naprawdę widać duży postęp. Po powrocie Max padł ze zmęczenia i był niesamowicie grzeczny. I wcale się nie dziwie, bo wszyscy otrzymaliśmy porządną dawkę ruchu i świeżego powietrza – co bardzo dobrze nam zrobiło. Dziękuję za miłe komentarze – naprawdę się staramy chociaż momentami jest trudno. Ale dzięki temu, że widać że Max to bardzo mądry psiak i szybko się uczy mamy dużą dawkę motywacji do pracy. Zresztą potrafi być tak cudowny, że ciężko go nie kochać!