Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - LUPO - 364
Kamila i Oskar - 2016-06-11, 11:08 Temat postu: LUPO - 364Dzisiaj pod opiekę fundacji trafił 5 letni Lupo. Pies został oddany ponieważ właściciel nie mógł się nim dalej opiekować.
Lupo zamieszkał u Małgosi i jej rodziny w Bydgoszczy, na razie będzie to dla niego dom tymczasowy
Resztę napisze nam już o chłopaku Pani Małgosia. Dominika i Binek - 2016-06-11, 11:23
Agnes i Nelly - 2016-06-13, 07:29 Witamy wśród Warciaków, i witamy w Bydgoszczy kolejnego złociaka
Zapraszamy tez na wspólny spacer z Nelly i innymi złociakamiAngelika i Spike - 2016-06-13, 07:31 Cześć Lupo! Mam nadzieje ze fajnie Ci będzie w nowym domku!Asterkowy Krzysztof - 2016-06-13, 09:50 Śliczny facet z Ciebie Lupu Dominika i Binek - 2016-06-15, 07:26 Hej co tam słychać u Lupo?:)EwaSta - 2016-06-18, 20:19 Witam! Nieco ponad dwa lata temu miałam przyjemność być domem tymczasowym dla podopiecznego fundacji - Bastera. Chęcią pomagania pasiakom - warciakom zaraziłam mamę i tak oto Lupo wylądował w Bydgoszczy Właśnie pomagam mamie ogarnąć forum i wstawianie zdjęć a na dobry początek co nieco ode mnie!
Lupo jest potęęęężny! Ogromny pysk, masywne i długie łapy, niski tembr szczeku mogą onieśmielać. Jednak pozory - jak zwykle - mylą. Lupo to czysta przylepa, non stop podstawia główkę do głaskania, zachęca do zabawy i wpatruje się w człowieka Choć ma 5 lat ma w sobie niespożyte pokłady energii, które najchętniej wyładowuje podczas zabawy z frisbee. Zna komendy, w domu zachowuje czystość, na smyczy prowadzi się ładnie. Lupo kocha też pływać, nurkować no i oczywiście obgryzać patole!
Słowem, pies anioł! Jedyne do czego można by się przyczepić ciążące psiakowi "jajka". Bywa natarczywy wobec innych psich przyjaciół a jak wiemy z relacji poprzedniej właścicielki przelotne miłostki potrafiły nawet odebrać Lupo apetyt!
Na koniec porcja zdjęć. Lupo nie wygląda już jak na fotkach poniżej ponieważ miał przedadopcyjną wizytę u fryzjera Osobiście to nie mogę się doczekać aż mu futerko odrośnie, choć w sumie na upały krótka fryzura jest niezła
Agnes i Nelly - 2016-06-20, 08:08 Cieszę się, że Lupo spełnia Wasze oczekiwania co do temperamentu i energii życiowej.
Najbardziej zapewne te jego przytulaski skierowane są w stronę taty? Co do "miłostek" to może by faktycznie kłopotem dla Was i samego Lupo - kastracja jak najszybsza powinna to poprawić, ale też praca nad nim. Jakbyście potrzebowali czegokolwiek - to mój tel jest do dyspozycji.
PozdrowieniaAngelika i Spike - 2016-06-27, 18:47 Co tam u naszego Lupo słychać?Gosia i Lupo - 2016-07-04, 20:08 Witam
tworzymy z mężem DT dla Lupo. Piesek jest kochany,ma bardzo.......dużo energii ( 5 letni szczeniak ),uwielbia się bawić i oczywiście spacery nad wodę lub do lasu. Jest jednak kilka problemow do rozwiązania . Główny kłopot to gdy wychodzimy do pracy ( zostaje sam w domu na około 6 godz.) Lupo przez około godzinę zawodzi,szczeka i wyje. Póżniej jest trochę spokoju. Po paru godzin ponownie to samo.........rozmowa przed wyjściem,przytulanie , LUPO TERAZ PILNUJ DOMU i dostaje przysmak. Ale to na nic. Przysmaki nie tknięte,zjada je ostentacyjnie gdy wracamy do domu..............................................
Nie wiem jakim cudem Lupo u poprzedniej Pani siedział cicho 12 godzin, może jest na to jakiś sposób ?????? strasznie mi przykro ,że piesek tak strasznie tęskni........
Jest jeszcze kilka drobnych spraw do poprawy ale to póżniej...................teraz kluczowe jak zadziałać by piesek spokojnie czekał ..................
Ale ponadto LUPO to jest kochany piesek....
Teraz kilka fotek tym razem z lasu.pozdrawiam GOSIA .Kasia i Abby - 2016-07-04, 20:17 Moze sprobujcie go odizolowac od drzwi zeby nie slyszal bodzcow z zewnatrz? Czasem to dziala, a Lupo nie nakrecal by sie kazdym dzwiekiem. Bo kazdy dzwiek moze kojarzyc sie jemu z tym ze zarac wrocicie.ewentualnie sprobujcie zajac go np. Kongiem wypelnionym jakimis fajnymi smakolykami i zaklejone serkiem topionym Agnes i Nelly - 2016-07-06, 22:46
Gosia i Lupo napisał/a:
Witam
tworzymy z mężem DT dla Lupo. Piesek jest kochany,ma bardzo.......dużo energii ( 5 letni szczeniak ),uwielbia się bawić i oczywiście spacery nad wodę lub do lasu. Jest jednak kilka problemow do rozwiązania . Główny kłopot to gdy wychodzimy do pracy ( zostaje sam w domu na około 6 godz.) Lupo przez około godzinę zawodzi,szczeka i wyje. Póżniej jest trochę spokoju. Po paru godzin ponownie to samo.........rozmowa przed wyjściem,przytulanie , LUPO TERAZ PILNUJ DOMU i dostaje przysmak. Ale to na nic. Przysmaki nie tknięte,zjada je ostentacyjnie gdy wracamy do domu..............................................
Nie wiem jakim cudem Lupo u poprzedniej Pani siedział cicho 12 godzin, może jest na to jakiś sposób ?????? strasznie mi przykro ,że piesek tak strasznie tęskni........
Jest jeszcze kilka drobnych spraw do poprawy ale to póżniej...................teraz kluczowe jak zadziałać by piesek spokojnie czekał ..................
Ale ponadto LUPO to jest kochany piesek....
Teraz kilka fotek tym razem z lasu.pozdrawiam GOSIA .
Kilka tygodni temu pytalam w sms, czy nie potrzebujecie pomocy. Odpisala mi pani, że wszystko jest dobrze. Bylo to 16 czerwca...czy wówczas tez taki lęk separacyjny juz występował? Ma Pani moj tel. ideklarowalam pomoc. Nauka zostawania w domu wymaga ciągłej i takiej samej pracy z psem. Skoro w poprzednim domu pies zostawal sam to teraz tez nie powinno być problemu.EwaSta - 2016-07-07, 22:09
nelly_schade napisał/a:
Kilka tygodni temu pytalam w sms, czy nie potrzebujecie pomocy. Odpisala mi pani, że wszystko jest dobrze. Bylo to 16 czerwca...czy wówczas tez taki lęk separacyjny juz występował? Ma Pani moj tel. ideklarowalam pomoc. Nauka zostawania w domu wymaga ciągłej i takiej samej pracy z psem. Skoro w poprzednim domu pies zostawal sam to teraz tez nie powinno być problemu.
16 czerwca LUPEK był o rodziców od 6 dni, z czego 4 dni były dniami "pracującymi"... Proszę mieć na uwadze, że informacja o tym, że Lupek szczeka pod nieobecność człowieka pochodzi wyłącznie od sąsiadów, którzy zwyczajnie mogli nie zdążyć poinformować rodziców, że coś się dzieje.
Angelika i Spike - 2016-07-08, 08:47 Ale patyczek musi być Prawidłowo!MonikaKato - 2016-07-10, 18:57 Co słychać u Lupo? Jak wygląda sytuacja z zostawaniem w domu?
Czy piesek miał lub ma kontakt z dziećmi? Jeśli tak to jak reaguje?Gosia i Lupo - 2016-07-14, 19:29 Witam
Lupo jest bardzo energetyczny i absorbuje każda wolna chwilę. Dlatego tak mało piszę. Wracają do problemu z płaczem i szczekaniem. Otóż gdy my wychodzimy do pracy……….sąsiedzi przyznali się, że było im żal, że Lupo szczeka i do niego zagadywali. Niestety to tylko pogłębiało jego osamotnienie. Poprosiłam ich żeby do niego nic nie mówili ( okna od strony sąsiadów zamykam). Sytuacja wygląda tak, że gdy wyjeżdżamy nadal szczeka i płacze ale potem się uspokaja. Jest to sprawa nad która nadal pracujemy. W poprzednim domu Lupo nie było domowników - dzieci. Tak samo u nas.
Byłam dzisiaj u Pani doktor Sokołowskiej w sprawie;
- ostatnio Lupo wykazywałam objawy bólu kończyn tylnych w trakcie niektórych zabaw tz. gdy rzucałam zabawkę nagle się zatrzymywał i zapiszczał. Już po chwili ponownie się bawił jak by nigdy nic………zdarzyło się to parę razy. Pani doktor sugeruje prześwietlenie……….muszę zapytać Panią Kamilę???????
- na jutro umówiłam się na badanie krwi :
- na poniedziałek( jeśli wyniki będą dobre –na pewno będą ) na 14,00 KASTRACJA. Mam od poniedziałku tydzień urlopu by opiekować się Lupo.
Reasumując, Lupo jest słodziak dostarcza nam dużo radości, miłości i przywiązania
pozdrawiam Gosia http://images76.fotosik.p...138f5d15med.jpgAngelika i Spike - 2016-07-14, 20:31 A probowaliascie dawać mu Konga zapelnionego smakami przy wyjściu? Zawsze to się czymś zajmie i nie będzie tak płakał.Agnes i Nelly - 2016-07-15, 10:11 Milo czytac dobre wieści od Lupo. Trzymamy kciuki za kastrację i szybki powrót do kondycjiGosia i Lupo - 2016-07-18, 19:58 Witam
Jesteśmy po kastracji . Pani doktor twierdzi ,że wszystko przebiegło dobrze. Miałam przyjechać po Lupo o 17,00. Lupo obudził się 16,30, gdy się zorientował ,ze mnie niema ---------to zaczął szczekać jak wariat. Pani doktor zadzwoniłam, że zaraz mam przyjechać .Jak mnie zobaczył to zasnął- jak kamień. Dobudziłam pieska i jakoś z przystankami na drzemkę dotarłam do samochodu.
W drodze zasnął i tak śpi do teraz…………….. jest 20,00. Samochód stoi na podwórzu drzwi otwarte , chyba się boi wyjść . Jestem w tej chwili sama w domu, a nie chce go wyciągać ………..zdjęcia w załączeniu.
Fundacja odmówiła finansowania prześwietlenia stawów , wiec sama wykonałam na własny koszt . Zachowanie Lupo ewidentnie świadczyło o tym, że coś go boli. Zdjęcie dostane z opisem w środę w czasie kontroli. Mam nadzieje ze będzie ok……..objawy bólu mogą świadczyć o np. zakwasach –LUPO ma dużo ruchu-MAM TAKĄ NADZIEJE.
Piesek w kontaktach z dziećmi jest bardzo pozytywny-----pozwala się pogłaskać, nie skacze i spokojnie znosi nieporadne głaskanie nawet bardzo małych dzieci. Ale należy zaznaczy ze są to kontakty sporadyczne w domu na co dzień nie ma małych dzieci. Na spacerach nie interesuje się ludźmi. Nawet spuszczony w lesie ze smyczy przechodzi obojętnie, zajęty swoimi sprawami, wąchaniem i te sprawy.
Lubi się bawić z innymi pieskami, małymi i dużymi. Ale w przypadku gdy jakiś pies wykazuje agresje od razu odchodzi , nawet się nie obejrzy …..
Rany to chyba idealny pies ten LUPO…………………………………………. Gdyby nie to szczekanie gdy zostanie sam w domu………………………………….nad tym pracujemy. Inne drobne zachowania wypracujemy…………………………………
Jest coś co, bardzo mi się podoba to fakt gdy zaczynam myć podłogi Lupo wychodzi- jak to facet . Drzwi teraz są cały czas otwarte, nie wiem jak to będzie gdy będzie zimno……. Mam przeczucie ,że będzie wiedział co robić- to taka kochana mądrala.
Lupo karmiony jest przez męża ale mam przeczucie , ze to ja jestem dla niego ważniejsza….i to mnie cieszy……..Trzeba zaznaczyć, że gdy Andrzej wraca do domu……………………. to cieszy się jak wariat.
Mam nadzieje ,ze wybaczy nam to, że go wykastrowaliśmy………………….
Odezwę się po środowej wizycie u weterynarza………………pozdrawiam Gosia
A LUPO cały czas w samochodzie 20,52 Dominika i Binek - 2016-07-18, 20:38 Pani Małgorzato, skoro zdecydowała Pani oficjalnie poruszyć kwestię FINANSOWANIA opieki nad Lupo, to jest wyłącznie Pani decyzja. Jest to zupełnie nie na miejscu i jako członek Fundacji jestem zszokowana taką postawą. Czuje się również zobligowana wyjaśnić tą kwestię "niesfinansowania zabiegu prześwietlenia stawów". Otóż każdy kto z nami współpracuje i współpracował, dobrze wie i jest poinformowany w UMOWIE OPIEKI, że pies który do niego trafia jest finansowany przez fundację, natomiast jeśli Dom Tymczasowy decyduje się na pozostawienie sobie psiaka na stałe ,pokrywa koszty jego utrzymania w 50%. Jest to w każdej umowie wytłuszczoną czcionką tak aby nie było potem niedomówień. Pani odmówiła zapłacenia za zabieg kastracji 50% dlatego poczuliśmy się oszukani, ale dla dobra psa, zdecydowaliśmy się pokryć 100% kosztów zabiegu. Po takiej decyzji, usłyszeliśmy prośbę o kolejne 100% sfinansowanie jeszcze jednego zabiegu.
Przecież my nie jesteśmy multimilionową organizacją. Jesteśmy wolontariuszami i fundacją, nasze psy utrzymujemy wyłącznie z datków ludzi, którzy chcą pomagać i przelewają na nasze konto datki.
Proszę mi wierzyć, że większość domów tymczasowych, które decydują sie na adopcje stałą nawet nie myśli o tym, zebyśmy płacili im nawet te 50%. Zdają sobię sprawę, że mamy kolejne pieski do uratowania, niektóre wymagające specjalistycznej opieki jak Aris i Szeri.
Jestem w szoku, że z premedytacją pisze Pani kto zapłacił za zabieg prześwietlenia i że MY - odmówiliśmy, a pies przecież tak cierpi...
Radzę się zastanowić nad takim zachowaniem.Gosia i Lupo - 2016-07-18, 21:30 witam
Nie będę teraz na gorąco komentowała , tego co Pani napisała. Obraziła mnie Pani i wie Pani że adoptacja LUPY nie tak wyglądała..Nie będę podążała Pani śladami i zachowam spokój i nie będę Pani obrażać-NIGDY( tak zrobiła to Pani), ..............................wiec odpowiedzi udzielę na spokojnie jutro......................Używa Pani słów powszechnie uznawane za obraźliwe i karane i bezpodstawne......
pozdrawiamKamila i Oskar - 2016-07-18, 21:33 Lupo wszedł do domu ? Jak się czuje po zabiegu ?Gosia i Lupo - 2016-07-18, 22:02 WITAM
Dziękuję za troskę . Przed 22,00 wyniosłam Lupo z samochodu ( nie wiem jak to zrobiłam- jakim cudem miałam tyle siły ) .
W samochodzie jak był, to się nie lizał - to znaczy rany . Teraz w domu cały czas tam zagląda . Pilnujemy go z mężem na zmianę. Jest taki osowiały. Mam nadzieje ,że wybaczy mi , że go wykastrowałam. Mam też nadzieje ,że będzie ok.... z jego zdrowiem. W środę dam znać................ jak LUPO się czuje.
pozdrawiam Gosia Kamila i Oskar - 2016-07-20, 16:11 I jak się czuje Lupo ? Doszedł już do siebie ?EwaSta - 2016-07-20, 21:21
Dominika i Binek napisał/a:
Pani Małgorzato, skoro zdecydowała Pani oficjalnie poruszyć kwestię FINANSOWANIA opieki nad Lupo, to jest wyłącznie Pani decyzja. Jest to zupełnie nie na miejscu i jako członek Fundacji jestem zszokowana taką postawą. Czuje się również zobligowana wyjaśnić tą kwestię "niesfinansowania zabiegu prześwietlenia stawów". Otóż każdy kto z nami współpracuje i współpracował, dobrze wie i jest poinformowany w UMOWIE OPIEKI, że pies który do niego trafia jest finansowany przez fundację, natomiast jeśli Dom Tymczasowy decyduje się na pozostawienie sobie psiaka na stałe ,pokrywa koszty jego utrzymania w 50%. Jest to w każdej umowie wytłuszczoną czcionką tak aby nie było potem niedomówień. Pani odmówiła zapłacenia za zabieg kastracji 50% dlatego poczuliśmy się oszukani, ale dla dobra psa, zdecydowaliśmy się pokryć 100% kosztów zabiegu. Po takiej decyzji, usłyszeliśmy prośbę o kolejne 100% sfinansowanie jeszcze jednego zabiegu.
Przecież my nie jesteśmy multimilionową organizacją. Jesteśmy wolontariuszami i fundacją, nasze psy utrzymujemy wyłącznie z datków ludzi, którzy chcą pomagać i przelewają na nasze konto datki.
Proszę mi wierzyć, że większość domów tymczasowych, które decydują sie na adopcje stałą nawet nie myśli o tym, zebyśmy płacili im nawet te 50%. Zdają sobię sprawę, że mamy kolejne pieski do uratowania, niektóre wymagające specjalistycznej opieki jak Aris i Szeri.
Jestem w szoku, że z premedytacją pisze Pani kto zapłacił za zabieg prześwietlenia i że MY - odmówiliśmy, a pies przecież tak cierpi...
Radzę się zastanowić nad takim zachowaniem.
Myślę, że trochę się Pani zagalopowała...Jednozdaniową wypowiedź skomentowała Pani w kilkunastu, bardzo przykrych zdaniach. Proszę się odrobinę zdystansować i nie odbierać krótkiej informacji jako atak na całą Fundację i sposób finansowania podopiecznych. Z tego co mi wiadomo wypowiedź miała charakter czysto informacyjny. Nie wiemy jaką fakturę wystawi weterynarz. Może będzie na niej widoczny również zabieg prześwietlenia stawów? Chyba dobrze by było, żeby Fundacja wiedziała o tym, że został on już opłacony, prawda? Ponadto, chyba dobrze świadczy o opiekunie, że sfinansował prześwietlenie także wtedy, gdy Fundacja odmawia. W żadnym słowie nikt nie posądził kogokolwiek z Fundacji o brak wrażliwości na cierpienie zwierząt, żałowanie pieniędzy czy inne, tego typu nieprawdziwe teorie. To są tylko Pani, niestety bardzo krzywdzące, domysły. Czy na prawdę musimy się doszukiwać uszczypliwości i premedytacji tam, gdzie ich nie ma?
Przykro mi również, że muszę odnosić się do argumentu, że inne domy tymczasowe z perspektywą domu stałego nawet nie myślą, by w ogóle prosić Fundację o jakiekolwiek finansowanie...Na prawdę potrzeba wyjątkowo wybujałej wyobraźni by uzmysłowić sobie, że nie każda rodzina ma jednakową sytuację finansową?
Na koniec przypomnę, że to dzięki staraniom wolontariuszek Lupo został adoptowany przez Fundację. Mama z właścicielką Lupo miały kwestię adopcji załatwić między sobą - głównie z braku przekonania ówczesnej właścicielki do tego typu organizacji. Przez telefon mama była informowana, że Fundacja sfinansuje zabieg kastracji. Potem powołuje się Pani na brzmienie umowy. A teraz te przykre słowa insynuujące wyłudzanie pieniędzy od Fundacji czy oszustwa... No mamy nauczkę na przyszłość by w brzmienie i znaczenie każdego słowa wczytywać się dokładniej, a jeśli pojawią się sprzeczności między tym, co było mówione a co jest zapisane to należy je niezwłocznie wyjaśnić by nie dopuszczać do tego typu sytuacji. I tyle!
Myślę, że najważniejsze jest to, żeby Lupo wydobrzał po zabiegu. W dniu zabiegu, wieczorem przyjechała do Lupo Pani weterynarz i oznajmiła, że ranka goi się bardzo ładnie. Kompulsywne lizanie wynika najpewniej z nadwrażliwości na golenie włosów bo w tym miejscu skóra jest bardzo zaczerwieniona. Następnego dnia Lupo czuł się już dużo lepiej, choć nadal jest osowiały. Więcej informacji jutro - po kontroli.