PSY FUNDACJI - BUDDY - 541
Angelika i Spike - 2019-01-10, 10:18 Temat postu: BUDDY - 541 Witajcie,
dzisiaj pod opiekę trafiła do nas kolejna bida.
Psiak został znaleziony ze sznurkiem na szyi i trafił do przytuliska.
Dzięki dobrej współpracy, znaleźliśmy chłopakowi dom tymczasowy, który pozna go bardziej.
Byli już z nim kilka dni temu na spacerze, przesłali zdjęcia, które wklejamy poniżej.
Dzisiaj już trafi do nich i stanie się 100% Warciakiem
Na imię dostał BUDDY
Tak wyglądał jak trafił do przytuliska:
A tutaj już na spacerach
Asia+Kudłacze - 2019-01-10, 11:30
Trzymamy kciuki za Buddy'ego. Wygląda na radosnego, przyjaznego psiaka. Czekamy na pierwsze relacje z jego dt
Klaudia, Rajli i Armani - 2019-01-10, 11:48
Oj widać, że potrzebuje towarzystwa. Od razu inny psiak po wyjściu z kojca.
Powodzenia chłopaku!
samba - 2019-01-11, 18:57
Spieszymy opisać pierwsze dwa dni pobytu Buddiego u nas. Oj bardzo ciężkie dwa dni.
Po odebraniu Buddiego z przytuliska udaliśmy się na mycie i przystrzyżenie kołtunów - Buddy był bardzo zaniedbany. Następnie wizyta u weterynarza.
Buddy lubi jeździć autem, leżąc spokojnie na siedzeniu. Trzeba mu tylko pomóc wejść, nie daje rady wskoczyć. Zabiegi pielęgnacyjne przeszedł dzielnie, bez większego stresu. U weterynarza tylko raz się zestresował podczas badania tylnych łap. Ogólnie stan zdrowia Buddiego jest dobry, ma dwa główne problemy - złamany ogon na długości 1/3, oraz co gorsza, podejrzenie mocnej dysplazji tylnych łap. Buddy ewidentnie siada na jedną stronę, biega z dwóch tylnich łapek razem, podczas biegania robi to czasami bokiem, mięśnie ma strasznie napięte.
Wprowadzenie Buddiego do domu, po wspólnym spacerze ze Sambą, było ciszą przed burzą. Po zapoznaniu psiaki zaczeły swoje walki, ewidentnie warcząc na siebie i gryząc, nie wyglądało to absolutnie na próby dominacji, raczej zażarte walki. Udało się je rozdzielić w osobnych pokojach, ale całą noc były niespokojne, piszcząc i próbując się wydostać całą noc. Przyznajemy szczerze, że stres udzielił się również nam, powodując panikę i wiadomość do Pani Moniki, że nie możemy być DT dla Buddiego.
Poranek to zgodnie ze sugestiami wspólny spacer psiaków i następnie wspólna zabawa w ogrodzie. Po tym psiaki się trochę uspokoiły, typowych walk było mniej, teraz przekształciły się one w próbę dominacji - Buddy próbuje podporządkować sobie Sambę, co zawsze kończy się jej warczeniem i szczerzeniem zębów, po których Buddy odpuszcza, ale tylko na chwilę. Tak minęło dzisiejsze popołudnie - teraz psiaki leżą i śpią.
Bardzo prosiłbym o rady, co zrobić, żeby psiaki spokojnie przespały całą noc.
Załączam kilka fotek Buddiego z tych naszych pierwszych dni.
Angelika i Spike - 2019-01-11, 20:13
Paweł, wybacz, ale różne osoby oglądają nasze wątki, dlatego ostatnie zdjęcie zmuszona byłam usunąć.
Poza tym, jeśli mogę, z własnego doświadczenia bo mój spajk również się dostawia do innych mimo że to kastrat, on tak rozładowuje A raczej chce rozładować wysokie emocje, nawet nie pozwalam na takie sytuacje które Ty wrzuciles na foto. Od razu wchodzę między psy jeśli widzę że on już się dostawia. I nie ruszam go ręka A po prostu wchodzę i staje między psami, odsylajac na miejsce.
Wasza sunia jest wykastrowana? Jeśli tak, to czy dawno?
Monika na pewno dała wam dużo dobrych rad, z tego co wiem, i ich bym się trzymała.
Nawet koty zapoznaje się ze sobą i to się nazywa socjalizacja z izolacją.
Wasze wysokie emocje również im się nie udzielają w poprawny sposób, więc zanim zaczniecie jakkolwiek pracować z psem czy nawet wydawać komendy lub reagować, sami uspokojcie się wewnętrznie, aby wasze emocje nie przeszły na żadnego psa.
I najważniejsza sprawa - rozładowanie emocji poprzez gryzaki, lizawki, interaktywne karmienie, czy nawet gryzienie twardego zwacza.
Monia i Larsik - 2019-01-13, 19:01
Buddy w trybie awaryjnym musiał zmienić DT. W dotychczasowym domu nie potrafił odnaleźć się w towarzystwie suni rezydentki.
Wczoraj Buddy trafił do naszej niezastąpionej Anety do Poznania, której serdecznie dziękujemy za natychmiastową pomoc. Aneta wraz z mężem może zająć się Buddym tylko awaryjnie dlatego też szukamy domu tymczasowego dla Buddiego w mieście z dostępem do neurologa (np. Wrocław, Warszawa).
Niestety od wczoraj Buddy miał problem z oddawanie moczu i pomimo podania leków przeciwzapalnych niezbędne było jego zacewnikowanie Podczas wizyty, Pani doktor stwierdziła, że uraz ogona, łapy i pęcherza może być spowodowany wypadkiem dlatego też Buddy wymaga dalszej konsultacji neurologicznej.
Trzymajcie za chłopaka kciuki.
Asia+Kudłacze - 2019-01-14, 12:19
Jejku biedny chłopak.. Ale przykro
Mam nadzieję, że znajdzie się ten nowy dom tymczasowy.. Ogromne kciuki psiaku 😚
Ania i Kjubi - 2019-01-18, 22:46
Melduje się nowy dom tymczasowy Buddyego!
Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale napiszemy kilka słów. Początek był dla nas dość stresujący, ale tylko i wyłącznie ze względu na stan zdrowia Buddyiego. Udaliśmy się szybko do weta, spędziliśmy tam pół dnia. Piesio nie sika samodzielnie, jedynie popuszczał i to prawdopodobnie dlatego, że w pęcherzu nagromadziło się już bardzo dużo moczu. Został zacewnikowany i... w sumie wszyscy byliśmy w "siuśkach" najważniejsze, że przyniosło mu to widoczną ulgę, uspokoił się i łatwiej było pracować z nim dalej. Z weterynarzem ustaliliśmy dalszy tok leczenia. Istnieje szansa, że już za tydzień będziemy mogli normalnie spacerować i siusiać, więc trzymajcie za nas wszyscy mocno kciuki i łapki!! Lekki niedowład łapek jak i wcześniej wspomniane problemy są spowodowane dziobem kostnym na odcinku lędźwiowo krzyżowym i zwężeniem przestrzeni międzykręgowej na odcinku lędźwiowo piersiowym. Dodatkowo ma w pęcherzu osad wirujący i cysty na prostacie. Leczymy się karmą i tabletkami. Codziennie będziemy jeździć na zastrzyk.
Buddy w domu czuje się jak u siebie. Nie dyszy, trochę za nami chodzi, ale potrafi też sam wyjść z salonu i iść zwiedzać dom. Oczywiście (!) ładuje się na kanapę. Polubiliśmy się już do tego stopnia, że nawet dajemy sobie buziaki. Psiak jest żywy i wszystko go interesuje. Zyczymy wam dobrej nocy i mamy nadzieję, że nasza też będzie spokojna!
Monia i Larsik - 2019-01-18, 23:16
Buddy od kilku dni spędzał nam wszystkim sen z powiek... Szukaliśmy dt, które będzie dysponowało czasem (ze względu na konieczność ciągłych wizyt u weterynarza) ale przede wszystkim ogromnym pokładem cierpliwości. Dziś Paweł z Kornelią podwieźli chłopaka do Bydgoszczy i tak zaczął się nowy rozdział w życiu Buddiego.
Serdecznie dziękujemy Ani i Marcinowi, którzy mimo ogromnego stresu i różnych reakcji Buddiego, pięknie potrafili odnaleźć się w sytuacji. Uwierzcie mi, że chłopak był bardzo zestresowany, a niestety konieczne było podjęcie dalszej, pilnej diagnostyki bo pojawiły się nie występujące wcześniej objawy.
Budylcu jesteś dzielny!
Asia+Kudłacze - 2019-01-19, 07:48
Ale cudownie, że Buddy znalazł taką opiekę ☺️ Oby leczenie przynosiło efekty żeby mógł zaznać w końcu trochę ulgi i spokoju.
Trzymamy oczywiście kciuki i łapki za postępy Buddy'ego ♥️
Angelika i Spike - 2019-01-19, 10:28
Ania, spadłaś nam jak z nieba, i cieszę się, że chłopak w końcu trafił na kogoś, kto będzie pod dobrą opieką, chcącą z nim pracować zarówno pod względem zdrowotnym, jak i behawioralnym
Czekamy na dalsze informacje, kochani i trzymamy mocno kciuki!
Angelika i Spike - 2019-01-19, 10:29
A tutaj Badi przed wzięciem go do weterynarza wczoraj:
Angelika i Spike - 2019-01-19, 12:32
Ania i Buddy w trakcie jazdy do weterynarza dzisiaj
Trzymajcie kciuki!!!
Angelika i Spike - 2019-01-22, 12:12
Asia+Kudłacze - 2019-01-22, 16:47
Ale bidulek.. i jak on się ma? Co wyszło po konsultacji?
Angelika i Spike - 2019-01-23, 10:45
Przeprowadzona została seria badań, która pozwoliłaby postawić diagnozę… niedowład łap spowodowany jest dziobem kostnym na odcinku lędźwiowo-krzyżowym a także zwężeniem przestrzeni międzykręgowych na odcinku lędźwiowo-piersiowym.
Nie myślcie jednak, że to już wszystko co spadło na tego psa.
Buddy ma także osad w pęcherzu i cysty na prostacie, dodatkowo badania krwi wykazały anemię. Niezbędne jest wykorzystywanie pampersów by zachować higienę psa.
Dziś Buddy został zawieziony na pełną diagnostykę m.in. tomografię komputerową, a prawdopodobnie także na mielografię i urografię, w zależności od wyników badań.
Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że Buddy musi zostać skonsultowany przez Pana Doktora Jacka Mederskiego i zespół wybitnych specjalistów współpracujących z kliniką Verum w Grudziądzu.
Dziękujemy za pilne przyjęcie Buddiego, za już okazaną pomoc i zrozumienie. Wiemy, że Buddy jest w najlepszych rękach.
Monia i Larsik - 2019-01-24, 22:06
Kiedy do oczu napływają łzy,
gdy żal rozdziera serce
pozostaje pewność,
że już nic nie boli Ciebie.
Przegraliśmy… Diagnoza była jednoznaczna, niepozwalająca na choć cień nadziei: zator włóknisto-chrzęstny, trwałe i nieodwracalne uszkodzenie włókien nerwowych, utrata przewodnictwa bodźców nerwowych… to już zbyt wiele jak na Twoje kruche, wątłe ciałko.
Walczyliśmy o Ciebie do końca, nie poddawaliśmy się mimo przeciwności ale nasze drogi zbiegły się zbyt późno. Poza pełną diagnozą i pomocą w spokojnym zaśnięciu nic więcej nie mogliśmy zrobić…
Dziękujemy Panu Doktorowi Jackowi Mederskiemu, Pani Doktor Zuzannie Szymuli i specjalistom z kliniki Verum w Grudziądzu, za profesjonalizm, wsparcie, oddane serce a przede wszystkim za szczerość.
Buddy zostanie pochowany na cmentarzu Brzozowa Przystań w Mochle pod Bydgoszczą. Dziękujemy właścicielom za możliwość godnego pochowania naszego podopiecznego i za podarowanie miejsca w ciszy, wśród drzew.
Dziękujemy Opiekunom Ani i Marcinowi, szczególnie Ani, która była z nim do końca <3
BUDDY biegaj za Tęczowym Mostem szczęśliwy i wolny od bólu <3 [*]
Iwona i spółka - 2019-01-24, 22:24
Buddy, strasznie mi smutno. Za wcześnie 😢 Biegaj i obsikuj teraz wszystkie krzaki i drzewa. Do zobaczenia.
Agnieszka i Klara - 2019-01-24, 22:30
Biedactwo,
Trzymaliśmy za Ciebie kciuki, porównywaliśmy Cię z Klarunią, wszak przyszedłeś do fundacji kilkanaście dni po niej. Odpoczywaj sobie, spij spokojnie..
Ściskamy Ciebie i Anie
Aga, Darek, Maks i Klara
Warna - 2019-01-24, 22:44
Nie tak miało być.
Asia+Kudłacze - 2019-01-25, 06:47
Maleńki... Tak bardzo smutno...
rodzina Zeldy - 2019-01-25, 08:03
Strasznie mnie to dotknęło..... śmierć psa to jest najgorsza rzecz jaka mnie spotyka i strasznie mnie dołuje.... trudno mi się z tym pogodzić i nie wiem jak sobie z tym radzić..... tak bardzo chcę pomagać ale własnie tego boję się najbardziej, że nie dam rady bo trudno pomagać nie angażując się i nie będąc na bieżąco z informacjami.......
Może nie to powinnam tu napisać ale gdzieś muszę to z siebie wyrzucić.....
Wierzę że teraz Buddy ma lepiej i jest szczęśliwy...... tylko dlaczego nie mógł być szczęśliwy i żyć?.......
Angelika i Spike - 2019-01-25, 09:57
Śpij kruszynko nasza wspaniała...
Wycierpiałeś się już w swoim życiu aż nadto
Monia i Larsik - 2019-01-26, 13:51
Buddy, każdego dnia dawałeś nam nadzieję aż zostawiłeś ogromną pustkę... Wierzę, że jesteś już szczęśliwy, biegasz bez bólu i zmartwień [*]
Dziękuję wszystkim, którzy wspierali nas mentalnie i finansowo. Jako opiekun adopcyjny Buddiego czuję się w obowiązku przedstawienia kosztów, jakie ponieśliśmy za pewność, że dla niego już nic nie jesteśmy w stanie zrobić:
Badania moczu 50
Wizyty u weterynarza (dzienne, nocne, niedzielne) 286,23
Wizyta u neurologa 110
Anestezjolog 65
Karma specjalistyczna 146
Dieta gotowana
RTG 115
Usg 35
Badani krwi (morfologia, biochemia, rozszerzony profil) 258,71
Tomografia 530
Mielografia 450
Pochówek 400
Inne (m.in.: leki, cewnikowanie, intubacja, pielęgnacja, eutanazja) 948,01
Całość 3393,95
|
|
|