To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - GEORGE ma już dom w Lesznie - 616

Kasia i Furias - 2020-06-30, 17:43
Temat postu: GEORGE ma już dom w Lesznie - 616
Niedawno pod opiekę Warty trafił młody, przystojny samiec o imieniu George. Właściciele nie mogli się nim dalej zajmować, więc chłopak zamieszkał u Oli i Kamila w Bydgoszczy. Od samego początku dał się poznać jako pozytywny i energiczny psiak, który tak bardzo machał ogonem na lewo i prawo, że aż uszkodził go sobie uderzając o stolik :( Na szczęście leczenie się już zakończyło, stan zapalny minął, a George może dalej być ze wszystkiego zadowolony, jak przystało na prawdziwego Goldena :lol:


Ola i Habs - 2020-07-07, 08:21

Czas powiedzieć kilka słów o naszym gagatku. George to bardzo pozytywny pies, który od razu wzbudza same pozytywne emocje i skrada serca wszystkich dookoła. Na co dzień chłopak jest aktywny, uwielbia długie spacery, które pozwalają spożytkować mu swoją energię. Pozytywnie podchodzi do większości psów, chociaż zdąży mu się burknąć, w szczególności na Yorki i Husky… Nie wiem skąd takie upodobanie do tych ras, ale chyba nie przypały mu do gustu. Wtedy przyda się sporo siły, bo chłopak lubi wtedy wdać się w pyskówkę i pociągnąć, a że chłopak ma napęd 4x4 i waży 38.8 kg, to nie ma lekko. Zdarza się to bardzo rzadko, w sumie coraz rzadziej, więc myślę, że to dobry znak. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że George jest panikarzem, jeśli chodzi o weterynarza. Z racji tego, że uszkodził sobie ogon, musiał przyjąć kila zastrzyków i nie powiem, bo panika sięgała wtedy zenitu. Żeby chłopak dostał 3 zastrzyki walczyliśmy ok. 30 minut, bo co chwilę uciekał, wyrywał się, a tu musze przyznać, ma naprawdę sporo siły. W pewnym momencie nawet weterynarz nie mógł go złapać, za fałdkę, bo już zwiewał 😝 Całe szczęście, udało się i po obitym ogonie śladów już nie ma. Dodatkowo chłopak na początku miał drobne problemy z zostawaniem samemu w domu, ponieważ skakał na drzwi, próbował zrobić podkop pod drzwiami (jednak okazało się, że kafelki w mieszkaniu są za dużą przeszkodą 😉 ) i szczekał, nie ciągiem, ale miał momenty, że szczekał 10-20 minut i spokój. Teraz jest już ok, zostaje sam w domu bez problemów, czasem jeszcze trochę poszczeka, ale to bardziej jak, ktoś chodzi po korytarzu lub dzwoni domofonem (info sprawdzone u sąsiadów 😉 ). Jeszcze odnosząc się do spacerów, to George uwielbia węszyć i jak tylko zniucha jakiś trop, to jest tym tak zajęty, że świat dookoła go kompletnie nie interesuje. Wtedy też jest głuchy na swoje imię, co zdarza mu się na spacerach. Razem z Kamilem pracujemy nad przywołaniem, ale do perfekcji jeszcze daleko, chociaż jest znacznie lepiej. W ramach ciekawostek dodam tylko, że Georgem chyba minął się z goldenim powołaniem, ponieważ nie podjada niczego na spacerach. Chleb, ryby, mięso, nic go nie interesuje. Wyjątkiem od reguły była jakaś szynka, którą próbował zjeść, ale po odwołaniu go wypluł i poszedł dalej. :mrgreen: :lol:
Kasia i Furias - 2020-07-07, 11:46






Warna - 2020-07-07, 12:28

Jest piękny. Pisz, Olu, częściej, bardzo prosimy. :-D
Paula i Lary - 2020-07-09, 06:42

Dżordż jest przecudowny! Widać ten entuzjazm na pyszczku
Ola i Habs - 2020-07-10, 09:38

My, a właściwie Goeorge już po kastracji. Wczoraj chłopak przeszedł zabieg i jest na rekonwalescencji, którą stara się znieść z godnością ;) Wczoraj był jeszcze trochę nieprzytomny po narkozie, ale dzisiaj jest już ok. Ogólnie czuje się ok, zjadł już pierwszy posiłek dzisiaj,ale cały czas nie może znaleźć sobie miejsca. Widać, że odczuwa dyskomfort a sama rana pewnie go boli. Jutro mamy wizytę kontrolna u weta, aby sprawdzić, jak nasz przystojniak miewa się po zabiegu. Dzisiaj zdecydowanie odpoczynek, dużo spokoju i dalsza rekonwalescencja po zabiegu.
Kasia i Furias - 2020-07-10, 14:24

Pacjent po zabiegu:




Ola i Habs - 2020-07-12, 21:35

U nas rekonwalescencja przebiega powoli. W sobotę byliśmy na wizycie kontrolnej i mieliśmy sceny odegrane przez naszego kawalera u lekarza. Niestety, kiedy podczas wizyty trzeba zrobić coś, co ewidentnie Georgowi się nie podoba, pokazuje swoje drugie oblicze :evil: Niestety, ściągnięcie wenflonu, podanie zastrzyków i obejrzenie rany wiązało się ze spożyciem sporej dawki energii z naszej strony. Emocje u chłopaka tak buzowały, że próbował nawet dziabnąć Kamila. Niestety u weta często nawet przy rutynowych wizytach emocje sięgają zenitu i jest to kwestia do wypracowania.

Generalnie emocje odgrywają u Georga dużą rolę. Chłopak bardzo szybko się ekscytuje do tego stopnia, że w ferworze swojego entuzjazmu może przewrócić małe dziecko (oczywiście nie specjalnie, ale patrząc na radość, która bucha z niego np. podczas wizyty gości mogę powiedzieć, że tak się może zadziać.

Podobnie ma się kwestia jeśli chodzi o spotkania z innymi psami. W większości podchodzi do nich pozytywnie, z nutką zainteresowania, ale raczej nie zachęca do zabawy, ale zdecydowanie musi się z kumplem lub kumpelą obwąchać. Tutaj trzeba uważać, bo lubi być natrętny i czasami wywołuje spiny przez swoje nieustępstwo i brak wyczucia.

Jeśli chodzi o interakcje, to czasami chwile pobiega z innymi psami lub suczkami na na tym zabawa się kończy. Tak samo przed chłopakiem jeszcze sporo pracy jeśli chodzi o przywołanie, nie ma opcji wypuścić Georga na nieogrodzonym terenie, ponieważ potrafi ogłuchnąć i lecieć za tropem w tylko jemu znanym kierunku. W tej kwestii jest już lepiej, da się odwołać, jeśli zapach/trop nie jest mega, bardzo interesujący.

Na sam koniec poruszę jeszcze temat zostawania w domu, tutaj udało nam się wypracować, że chłopak zostaje sam na 7h. W międzyczasie trochę poszczeka, szczególnie, jak coś dzieje się za oknem, zadzwoni domofon lub ktoś kręci się na klatce schodowej. Dodatkowo chłopak nie skacze już na drzwi. Podpytywałam sąsiadów i nie jest to ciągłe szczekanie, ale 5-10 minut szczekania i spokój na kolejne 5-10 minut i znowu szczekanie. Czasami jest tak, że 3h w ogóle nie szczeka, więc nie ma tutaj mowy o jakimś ujadaniu a bardziej dawaniu znać, że jest w domu i potrzeba mu ludzi do szczęścia ;)

Ola i Habs - 2020-07-22, 14:48

Halo, halo, co tutaj taka cisza? Muszę coś napisać o naszym Georgu, bo chłopak już praktycznie w pełni zdrów. Rekonwalescencja przebiega bez większych problemów, rana ładnie się goi, pacjent bardzo interesował się, co tam zadziało się między jego łapkami, ale teraz jest już o wiele spokojniej. Jutro mamy wizytę u weta i George będzie miał ściągane szwy oraz przy okazji wet zrobi mu USG brzucha z racji jego tkliwości, która była wyczuwalna podczas badania. Także trzymajcie za nas jutro kciuki. Ogólnie rzecz biorąc nasz przystojniak ma w sobie masę energii, którą uwielbia rozładowywać podczas długich spacerów i zabaw w domu. Z wad mogę powiedzieć, że jednak zjada różne skarby na spacerach 😝 Czyli jednak jest goldenem. Czasem uda się go odwołać i na „zostaw” wypluje chleb, ale jeśli znajdzie kawałek szyneczki, nie jest już tak łatwo.
Ola i Habs - 2020-07-26, 22:28

W czwartek mieliśmy ściągnięcie szwów i USG brzucha. Rana po kastracji goi się bardzo ładnie i dostaliśmy tylko płyn do przemywania jej okolic, ponieważ powstawały tam drobne zaskórniki, teraz jest ok. Jeśli chodzi o USG, to wszystko jest ok, z wyjątkiem wątroby. Jej stan wskazuje na to, że George w przeszłości mógł przejść zapalenie wątroby lub ma jakieś skłonności genetyczne do tego typu zmian. Oczywiście w grę może wchodzić nieprawidłowa dieta i inne zmienne, ale tego już nie możemy potwierdzić w 100%, jak to było kiedyś. Obecnie chłopak dostał tabletki na wzmocnienie wątroby i ma zalecenie karmy, która również wspiera ten organ :) Dodatkowo z moich ostatnich spostrzeżeń wynika, że dobrze, gdyby w nowym domu Georga był już pies, który jest stabilny i mógłby się stać jego "drogowskazem" i trochę pokazałby mu drogę i ścieżki zachowań. Było to widać, jak ostatnio pojechaliśmy do mojej siostry, gdzie po ogrodzie biegały 3 psy, każdy indywidualista, ale fajnie odnaleźli się jako stado. George pięknie wysyła sygnały i równie dobrze czyta psi język, więc myślę, że jako pies, który nie jest jakoś bardzo zabawowy, jeśli chodzi o inne psy, to drugi zwierz w domu mógłby go otworzyć na tego typu zabawy :)
Ola i Habs - 2020-08-04, 10:22

U nas cisza i spokój, bo George nie łobuzuje :) Postęp w chodzeniu na smyczy jest znaczny, więc tutaj już można powiedzieć jest luz ;) Dzień płynie nam za dniem z naszym przystojniakiem. Chłopak bardzo entuzjastycznie reaguje na gości w domu, ponieważ obdarza ich wielką miłością i zainteresowaniem. Wystarczy, że jedna osoba wyciągnie rękę i zacznie go miziać i koniec, pies sprzedany. Trzeba go jednak trochę pilnować, bo może nam zamęczyć gościa swoim zaczepianiem i zainteresowaniem ;) George wcina tabletki, ma zmienioną karmę i wcina ją z zainteresowaniem. Jedyne "ale", to przywołanie na spacerze, na smyczy jest już lepiej, na flexi też często coś usłyszy, ale gdy poczuje wolność na lince, to hulaj dusza, piekła nie ma :evil: Ostatnio będąc na wsi, myśląc, że jest już na pełnej wolności, chłopak chciał zwiać. Całe szczęście linka miała 20m i nie udał mu się ten niecny plan i trochę się nasz przystojniak zdziwił, że jednak jest jakaś linka i nie da się uciec :P
Kasia i Furias - 2020-08-04, 18:43

A tu zdjęcia naszego super koleżki, który poleca się do adopcji:




Ola i Habs - 2020-08-19, 10:15

U nas w wątku cisza, tak samo, jak w domu 😊 George z dnia na dzień staje się coraz grzeczniejszy i w sumie nie ma się do czego „doczepić”. No dobra, jest jedna akcja, o której musze wspomnieć. Na jednym ze spacerów wzdłuż rzeki, nasz kawaler rozciął sobie łapię, kawałek nad boczno-górym opuszkiem (kciukiem? Pewnie wiecie, o co mi chodzi) 😉 Sytuacja wyglądała na groźniejszą, niż się okazała w rzeczywistości, ponieważ polało się trochę krwi, ale zaraz odkaziliśmy ranę, zawinęliśmy w bandaż i po strachu. Całe szczęście do domu mieliśmy max. 10-15 minut, ale przeszliśmy jeszcze szybko miejsce, gdzie zauważyliśmy, że chłopak zaczął krwawić. Nie znaleźliśmy żadnego szkła, puszki, ani nic, były tam tylko krzaki, więc podejrzewamy, że to jakaś gałąź spowodowała skaleczenie. W międzyczasie George zaczął tarzać się w trawie, więc zajęci poszukiwaniem winowajcy skaleczenia, stwierdziliśmy, że niech się potarza, przynajmniej ma zajęcie. I to był nasz błąd, ojjj jaki błąd… Już w drodze do domu czułam, że chyba coś jest nie tak. Tak, jak szedł normalnie i nie wykazywał bólu z powodu draśnięcia, tak ten smród… Wiedziałam, że nie jest dobrym znakiem. Okazało się, że nasz kawaler wytarzał się w jakiejś padlinie lub wnętrznościach ryby (wędkarze niestety je tam czasem wyrzucają). Opatrzenie łapy było w domu dosyć problemowe, bo jako tako samo draśnięcie nie było groźne, jak już sam fetor bardzo i to bardzo. Chcieliśmy zaoszczędzić Georgowi dodatkowych atrakcji w postaci kąpieli, ale po 10 minutach zrezygnowałam i wzięliśmy chłopaka do wanny. Przed tym szybko włączyłam pralkę, aby wyprać szelki (sąsiedzi pewnie byli mi wdzięczni).Cała akcja odbywała się około 22.00, więc mieliśmy zapewnione dodatkowe atrakcje. George zniósł kąpiel dzielnie, na początku trochę strachu, później przy mizianiu już pełen chill.
Ogólnie wprowadzenie rutyny, stałych i jasnych zasad spowodowało, że chłopak już kontroluje emocje. Dodatkowo muszę go pochwalić, ponieważ w poniedziałek byliśmy na szczepieniu przeciwko wściekliźnie i cała wizyta przebiegła poprawnie. Był oczywiście stres z jego strony, lekkie warknięcie na weta, ale ogólnie poszło szybko i sprawnie. Chłopak w ostatecznym rachunku nawet nie zorientował się, że dostał zastrzyk 😊 Dodatkowo ostatnim ulubionym zajęciem Goeroga jest gonienie gołębi i kruków. Ptaki nie mają łatwego życia z nim na dzielni 😉 Oczywiście warto później sprawdzić, czy aby w miejscu bytowania ptactwa nie pozostały resztki chleba itp. Chłopak ma nwet na osiedlu swojego kumpla – szczeniaka Setera Irlandzkiego, z którym gania się, wygłupia i wyjada mu przysmaki 😝 I tak mijają u nas na spokojnie dni. Kiedy bierzemy go do moich rodziców, gdzie stałym rezydentem jest Kabi, to chłopaki też już się dogadali i najczęściej każdy leży w swojej części pokoju i George zrozumiał chyba, że należy trochę uważać na seniora, który niekoniecznie musi z nim biegać i figlować.

Kasia i Furias - 2020-08-25, 13:58

Kochani, zainteresowanie adopcją Georga jest tak duże, że musimy wstrzymać przyjmowanie aplikacji na jego łapkę;) Oczywiście przeprowadzimy weryfikację każdego z dotychczasowych kandydatów i wybierzemy najodpowiedniejszy dom dla naszego chłopaka :lol:
Kasia i Furias - 2020-08-31, 21:27

Nasz przystojny George zauroczył niejedną osobę. Wielu wspaniałych kandydatów wyraziło chęć przyjęcia go pod swój dach, ale wiadomo, że trzeba było dokonać wyboru. George zamieszka z Panią Danutą w Lesznie, gdzie często będzie mógł się cieszyć towarzystwem drugiego psiaka.
Gratulujemy nowego członka rodziny i życzymy nawiązania prawdziwej, głębokiej więzi i psio-ludzkiej przyjaźni :lol:

Serdecznie dziękujemy Oli i Kamilowi, którzy poświęcili mnóstwo czasu na opiekę i wychowanie naszego łobuziaka;)

MK_Hektor_Chloe - 2025-07-22, 12:42

aktualności od Dzordza <3 z lipca 2025:

Dziordzio miał przegląd techniczny u weta. Chłopak miał zrobioną krew oraz USG. Zgodnie z informacjami od pani Danuty

"No jeszcze nie świętujemy, bo Dziordzio ma zmiany na śledzionie, śledziona jest niepowiększona, ale nie wiem jak to wygląda w stosunku do poprzedniego badania. Fakt, że wyniki krwi uspokajające w tym wszystkim."


Wiecej zdjęć Georgea znajdziecie na Chacie Warciaka, bo ku naszj uciesze Dziordzio jest tam regularnie <3



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group