To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - LILY - 309

AgaJessieLily - 2016-01-12, 08:30

Hej,

jeszcze w nawiązaniu do wczorajszych wieści zrodziło mi się pytanie???

Czy takie zajadanie śniegu zdarza się też Waszym psiakom?
U Jessie od zawsze obserwowaliśmy, że śnieg to najsmaczniejsze "lody" :) .
Lily robi dokładnie to samo.

Sama już nie wiem... Pozwalać? czy nie?

Jakby co to dzięki za Wasze opinie ;-)


AAAAAA i jeszcze jedno: zauważyliśmy kilka razy, że Lily podlizywała sobie ścianę. Mamy w domu w jednym z pokoi nieoprawioną jeszcze ościeżnicę i wystaje tam kawałek "surowego" muru. Lilka chciała to parę razy polizać. Nasza Pani Doktor stwierdziła, że może Mała odczuwa brak jakiś mikroelementów i zaproponowała podawanie raz na jakiś czas zwykłego jogurtu naturalnego. Mieliście taki przypadek?

Pozdrawiamy

Milena i Kosmo - 2016-01-17, 20:24

Agnieszko, z tym podjadaniem śniegu to różnie była... przede wszystkim chodzi o to,
czy aby od tego nie będą miały problemów z gardłem i czy go samym śniegiem nie podrażnią ? ale jeśli są to małe ilości, myślę że tragedii nie będzie.

Co do tych ścian, też myślę że brakuje jej jakiś witamin lub mikroelementów, ale w tym aspekcie nie czuje się pewnie :] ale próba wprowadzenia jogurtu brzmi bardzo rozsądnie.

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje, że dostarczasz nam
regularnych wieści o Lili i Jessie ;)

AgaJessieLily - 2016-01-17, 23:23

Śnieg ograniczamy jednak, choć panny go uwielbiają.

Jogurt sprawdza się na medal.
Obie uwielbiają ten nowy smaczek.

Od 2 tygodni dostają też po łyżeczce tranu i to także się dziewczynkom bardzo podoba.

We wtorek nowe zdjecia ze śnieżnych szaleństw.
Mam już wybrane ale czasu ciut brakło w weekend :)

POWODZENIA DLA CAŁEJ WARTY :-) :-) :-)

AgaJessieLily - 2016-01-24, 19:41

Cześć Warta Goldena…

Lily – Lilijka – LiLady – Kleopatra – Liluszek śle słodkie buziaki dla wszystkich, którzy śledzą Jej poczynania. ODEZWIJCIE SIĘ DO NAS na forum…

Lili biega po łąkach, polach, sadach za domem na osiedlu jak szalona. Zające, kuropatwy, bażanty a czasami nawet sarny to tylko niektóre z atrakcji. Najfajniejsza zabawa to oczywiście ganianie z Jessie po rowach, zaoranym polu kukurydzy, które ośnieżone teraz wygląda jak jakiś bezkresny step. Patyczki, podskoki, ganianie za Panem, buziaki u Pani… Wszystko jest. Absolutnie genialny psiak, pełen radości. W domu jest podobnie chociaż ostatnio wystrachała się pilota od TV, który mi upadł i od tamtej pory omija go szerokim łukiem.

Lily zjada wszystko jak należy, rośnie (dogoniła już prawie Jessie), a pozostawiona w domu z Jessie na 8 godzin naszej pracy nie zaskakuje nas żadnymi niespodziankami: suchutko i czyściutko. Kiedy jesteśmy w domu wciąż staramy się z Nią wychodzić tak co 2-3 godziny bo Mała jest z nami znacznie aktywniejsza. Cały czas szatanuje więc pije wtedy dużo więcej.

W tym tygodniu Lily świętowała z Nami 2 urodziny Jessie. Pomogła siostrze zjeść psi tort i obie panny spałaszowały różne z niego przysmaczki. Ale była radocha.

W sobotę Lila zrobiła kolejny duży krok. Zaczęła zajęcia w szkole tresury i posłuszeństwa. Wystartowaliśmy razem z Jessie na plac ale nasz trener oddelegował Jessie na spacer po wybiegu a Lily została ze mną sama. Myślałam, że będzie Jej trudniej bez wsparcia siostry. Ćwiczyłyśmy same i powiem cytując naszego Pana Darka: MAŁA JEST GENIALNA. W zasadzie polecenie po 1-2 próbach Ona wykonuje przepisowo. Komenda „do mnie”, utrzymanie kontaktu, „noga” i „idziemy / równaj” (chodzenie przy nodze), „siad” z pozycji „równaj”, „waruj” z pozycji „siad” i najlepsze: komenda „siad z pozostaniem na miejscu” i Malutka zostaje. To jedno z trudniejszych ćwiczeń, bo pies zawsze chce przecież ruszyć za Przewodnikiem. Komenda „siad” podczas chodzenia… po prostu super… Jessie zawsze próbuje naginać zasady i ciut wyprzedza. Lily idealnie, tak jak każą na egzaminach. Jeśli tak nam będzie szło dalej to oszaleję ze szczęścia. Lily to naprawdę wyjątkowy zdolniaszek.

Poza super oceną zachowań Lily podczas szkolenia dostaliśmy od trenera także Jego obserwacje: po tych smutnych przejściach z pierwszych miesięcy Jej życia w pseudo... to zupełnie inny piesek teraz. Darek widział Lily po przyjeźdie do Płocka i miał porównanie obserwując Jej zachowania teraz. Już wtedy mówił: spoko, będzie dobrze, naprawimy wszystko. Teraz podkreśla, że widać już po Niej dobrze Jej odwagę, pewność siebie, dobrą stabilność psychiczną jak na to wszystko co przeszła (i zapewnia, że tu będzie jeszcze lepiej). Poza tym zewnętrznie, fizycznie: suczka po prostu przepiękna (no to ja wiem od zawsze :-D ): budowa, umaszczenie, kościec – wszystko prawidłowe w jego ocenie. A ta opinia dla Nas jest dodatkowym wsparciem, bo Darek poza byciem trenerem, behewiorystą i wykwalifikowanym pozorantem jest także profesjonalnym hodowcą. Co prawda jego rasa to owczarek niemiecki ale goldeny kocha, bo interesuje się także dogoterapią a tu Goldeny królują. A zatem wracając do Lily: mamy po prostu Młodą Goldenią Laseczkę.

To był pierwszy raz Lily w szkole z zajęciami oraz pierwszy raz w tak dużej grupie nowych psiaków ras wszelakich (owczarki, bokserki, goldenka, kundelek, podhalanka a nawet chihuahua). Brykała z psami wesoło aż miło było patrzeć na tego ciekawskiego szczeniurka. Teraz mamy pracę domową i przez tydzień ćwiczymy to czego nauczyłyśmy się na placu. Idzie dobrze więc uczennica jest naprawdę pojętna.

A reszta na zdjęciach i filmach. Nasze spacery, przytulaski, pozowane zdjęcia i zabawa. KOCHANE TE NASZE ZŁOTKA:



I taaaaaaaaaaaak wysoko skaczemy, jak tylko chcemy :lol: :lol: :lol:


Liloskoczek:


Urodziny Jessie:


Liluszek przed szkoleniem:


a na koniec video:

Spacer i zabawa zimowa:
Lily, zimowa zabawa i ślizgawka

Zabawa z psiakami ze szkolnej grupy:
przed szkoleniem LILY zabawa

w oczekiwaniu na swoją lekcję jeszcze trochę szaleństwa z siostrą:
Lily i Jessie przed lekcją

Milena i Kosmo - 2016-01-25, 08:33

Pani Agnieszko, przede wszystkim spóźnione życzenia urodzinowe dla Jessie !
Zdrówka i samych radosnych chwil ! ;)

A co do Lili - dziewczyn jest cudowna, jestem z niej dumna że tak szybciutko ogarnęła nasz świat i wcale nie dziwię się, że są Państwo nią oczarowani, myślę że wszyscy śledzący forumowicze mają tak samo ! ;)

Trzeba jednak powiedzieć słowa najważniejsze - mała nie osiągnęłaby tego bez Państwa wsparcia, od pierwszych chwil otoczyli Państwo ją opieką, miłością i wsparciem w bardzo odpowiedzialny sposób.
Po prostu cudownie ! :mrgreen:

Kamila i Oskar - 2016-01-25, 10:34

AgaJessieLily napisał/a:
Lily to naprawdę wyjątkowy zdolniaszek.

- no ba, przecież to oczywista oczywistość :mrgreen:

Warna - 2016-01-25, 10:39

Ależ Wy je kochacie!!! :-D
AgaJessieLily - 2016-01-26, 08:36

Kochamy do szaleństwa :lol:
To nasze psie dzieci.

Miło nam za te dobre słowa.
Lily ma jeszcze swoje niektóre lęczki
i smuci mnie to ale kochamy Ją bezwarunkowo i totalnie taką jaka jest.

Lęki są ulotne a cała Ona po prostu przekochana.
Mądra, sprytna, wesoła, szalona, bardzo łagodna choć jak na szczeniaczka przystało w podgryzaniu Pana lub Pani wogole nie delikatna. I to w Niej też kochamy.

Lęki pokonujemy, wszytkim innym cieszymy się razem z Nią.
Myślę, że i tak poszło nam bardzo ładnie do przodu a teraz jeszcze dużo dadzą nam zajęcia w szkole.
Nowe otoczenie, ludzie, nowe psy... i nauka posłuszeństwa, która opiera się na zbudowaniu specyficznego zaufania do przewodnika... To wszystko bardzo Ją wzmocni.
Nas psychicznie też bo będziemy mieć nad nią jeszcze lepszą kontrolę a to dla Jej bezpieczeństwa.

Pozdrawiamy

PS troszkę znikniemy... z forum na jakieś 2 tygodnie.
Moje zawodowe obowiązki i wyjazd trochę mnie pochłoną czasowo.
Dziewczynki zostają pod opieką Konrada i cała trójka świetnie sobie poradzi ale Mąż Mój Drogi nie jest takim jak ja "pisarzem" i nie popiera FACEBOOKA więc będziemy ciut wyciszeni. Ale spokojnie! suczki są bezpieczne ze swoim Panem :)

AgaJessieLily - 2016-02-12, 20:47

Dzień Dobry Kochani,

minęło troszkę czasu przez ten mój służbowy wyjazd… ale już jesteśmy cali, zdrowi, w komplecie. Z tym zdrowiem to trochę u Panciostwa było słabiej ale za to pieski zdrowiutkie, szczęśliwe, rosną i łobuzują jak się patrzy.

Lilka waży już 22.8 kg (nasz mały suczulek rośnie i rośnie) no i wreszcie Jessie odrabia niedowagę. Nie wiem czy kiedyś o tym pisaliśmy ale Jessie w dzieciństwie trochę chorowała i walczyliśmy u niej długo z endopasożytami plus – to typowy niejadek – więc mieliśmy wciąż za niską wagę. Teraz wreszcie dochodzimy do tej pożądanej i Jessie waży już całe 27,5 kg. Do zaplanowanych 28 kg już tylko ciut, ciut. A wszystko za sprawą Lily, która jest z kolei małym obżarciuszkiem więc przy niej Jessie znacznie chętniej zjada też swoje porcje.

Poza tym psiaki wesoło spędzają czas na spacerach, zabawach, czułościach z Panią i Panem, zapasach z Zorrem i ogólnie śmiesznie, radośnie, bez trosk.

Lily jest bardzo odważna. Biega, obszczekuje, merda ogonem, wszystkiego jest ciekawa. Wciąż walczymy z lęczkiem pod tytułem „rowerzysta” (co dziwne nie boi się motocyklistów a ci przecież mocno hałasują) oraz z lęczkiem pod nazwą „gazeta” lub zwitek kartek – ulotek. Mam podejrzenie, że w pseudo być może ktoś uderzał psiaki rolką zwiniętych gazet lub coś w tym stylu bo tego się Mała boi – ale powolutku oswajamy. Innych stanów lękowych brak, te które były wyeliminowano i utrwalamy odwagę naszego najmłodszego dzieciątka.

Na spacerach z nami i przyjaciółmi (co oznacza szaleństwo z Zorrem) Lilka jest największym szkudnikiem i ciekawskim psiulem jakiego znam. Wszędzie jej pełno, nawet jak nie dogania starszych Zorra i Jessie, to i tak po swojemu kombinuje. A spryciula z Niej, że ho, ho. A to zabiegnie im drogę, a to się przyczai i hyca na nich zza drzewa, albo udaje, że ich nie widzi po czym w ostatniej chwili atakuje ich patyczek lub zabawkę. Mały cwaniaczek kochany. Komiczne jest to wszystko, że czasami stajemy i po prostu oglądamy jak najciekawszy film – te nasze kochane zwierzątka.

Meldujemy się więc do dalszych zabaw i foteczek tu i na FB zwarci i gotowi.

PS na podlizywanie ściany (muru) przez Lily pomogły jogurcik naturalny i tran. Pieski ze smakiem zjadają, i jedno i drugie. Zdrowo im to służy.

Pozdrawiamy wszystkich Warciaków i Warcianki i do zobaczenia w maju na ZLOCIE. My będziemy

A poniżej jak zwykle troszkę zdjęć i video z naszych spacerków i zabaw.

Z naszym Panem fajnie jest:


Patyczki najlepsze na świecie są:


POZOWANE KSIĘŻNICZKI ZŁOTE:


Liluszek śpioszek:


Ach - wszędzie te goldeny złote nasze
(Brisman Crew - coffee art - Mateusz - dziękuję za goldenią kawę w Poznaniu :) )


SZALEŃSTWA SIOSTRZYCZEK:


Wiosna ach wiosna, złota i radosna:


A jak się już tak nabawimy, to padnięte w łóżku śpimy:


Poza zdjęciami są też filmy i oto nasze najnowsze nagrania:

1. Spacerek o poranku:
Spacerek o poranku

2. Każdy Golden o poranku myśli sobie o bieganku:
Bieganko

3. Biegniemy sobie do Pana:
Bieg do Pana

4. Zabawa z Zorrem - obowiązkowo z patyczkiem:
Lily Jessie Zorro PATYK

:rotfl: :rotfl: :rotfl: Tymczasem całujemy :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Kamila i Oskar - 2016-02-13, 00:00

Cudowne księżniczki -siostrzyczki obie :-)
Milena i Kosmo - 2016-02-13, 08:53

Agnieszko wasz dziewczyny to ja mogłabym godzinami oglądać :P
Śliczne są i dopasowały się idealnie :)
W zasadzie można powiedzieć, że Lili otrzymała w pakiecie siostrę Jessie i
przyszywanego brata Zorro :) czego chcieć więcej !? :D

AgaJessieLily - 2016-02-13, 11:33

Cześć, Dzień Dobry, Hej...

nasze dziewczynki idealnie do siebie pasują.
Są ze sobą cały czas, non stop i żyć bez siebie nie mogą.
Taka sytuacja: wracamy ze spaceru, pora taka, że mokro i brudno wszędzie więc czyścimy łapki. Siedzimy w przedpokoju we trzy. Pierwsza do ogarnięcia jest Jessie, jak ona już gotowa to puszczam ją na dom a zostaje z Lily i czyścimy Malutką. Wtedy Jessie stoi za drzwiami i piszczy, że ona już tam a my jeszcze tu. W tym samym czasie Lily piszczy i chce juz być tam gdzie Jessie.

Takie są dziewczynki ze sobą zżyte.

No i z nami też. Bez nich my byśmy byli pewnie sfrustrowanymi i samotnym ludźmi więc skorzystali wszyscy. :lol:

Dziękujemy za miłe słowa.

A teraz lecimy na dluuuuuuugasny spacer taki prawie 7 km
wiec zbieramy siły.

Buziaki.

Kasia i Abby - 2016-02-15, 12:10

Mała Liluśka? Gdzie Ty widzisz małą Liluśkę!? :D Toż to kawał baby! Jeszcze chwilkę i przerośnie Jessie!
Uwielbiam Was, uwielbiam Wasze dziewczyny! I już odliczam dni do Waszych odwiedzin! <3

Deltowa Joanna - 2016-02-18, 09:26

Kochani!

jesteście wspaniali. Cała rodzinka wygląda fascynująco :-D Lilka jest przesympatyczna, a razem z Jessi wygladaja jak siostry. Jakby od zawsze były razem. Tak miało być, ze do was dziewczyna trafiła.

Bardzo bym chciała, by Dela tak mogła pobiegać jak Wasze dziewczyny. Jedynie na działce puszczam ja bez smyczy. I tylko ze mną chce biegać (i z Jurkiem). Dela uwielbia biegać....ale w lesie boje sie, że mi zwieje. Nie wiem jeszcze co w jej głowie siedzi. Może kiedyś przyjdzie taki czas, że będzie za mną szła i nie ucieknie. :)

Dela boi się też innych psów(unika), rowerów, samochodów i ludzi....Nie wiem, czy będę mogła z nią przyjechać na zlot :( I pewnie nie mogłabym ja puścić bez smyczy.....A bardzo bym chciała z Wami być, poznać osobiście i wymienić doświadczenia. Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie. Obiecuje częściej zaglądac na forum.

AgaJessieLily - 2016-02-21, 00:06

Asiu
czas czas i jeszcze raz czas.
Tego potrzebuje Dela.
Lily tez nadal się boi tylko jest to już strach taki, który jej nie paraliżuje lub każe biec w amoku gdzieś przed siebie.
Dochodzilismy do tego i wciąż dochodzimy dużą pracą i poświęceniami.

Myślę że u nas bardzo dużo pracy z Lily robi Jessie.
Drugi pies to oparcie ogromne.
Jessie jest bardzo stabilna psychicznie i tym przesiąka tez Lily.
Ja myślę że te nasze biedaczki z siódemki zawsze będą bardziej strachliwe.
Musimy tylko nauczyć siebie i suczki jak ten strach kontrolować.

Delta jest starsza i na pewno znacznie więcej przeszła a więc więcej tez pamięta.
Lily poza lękami na różne dźwięki i głównie jakieś rzeczy to największy problem miała po prostu z brakiem socjalizacji.

Widzisz - każde z nas cierpi na cos innego.

Jak tak strasznie obawiasz się ucieczki Delty może pomyśl o obroży z GPS.
Abonament miesięczny jest malutki a w razie ucieczki od razu namierzasz suczkę.
Pomysl także o zajęciach z behowiorysta, który nauczy Was pewności siebie. Poza tym takie zajęcia to tez fajna zabawa.

Tak myślę, że kiedy wychodzisz z Delą i stresujesz się, że ona zwieje to ten stres jej się udziela i tym bardziej Delta nie relaksuje się na spacerze.

Fajnie by było jak się Wam uda dołączyć do nas nad morzem.
Trzymam za Was kciuki.
Nasze dwie dziewczyny z ADHD juz czekają na wspólne zabawy.

Pozdrawiamy

AgaJessieLily - 2016-02-21, 00:09

Kasia
wybieramy się do Wałbrzycha na Wielkanoc i spędzimy tam jakiś tydzień.
Wyjeżdzamy w czwartek przed świętami i wracamy do Płocka tydzień pozniej wiec na pewno się widzimy.
My się też doczekać nie możemy.
Mam nadzieje ze będziesz z nas dumna.

Plus będzie mega fajnie poznać WIESZ KOGO :) :) :)

Deltowa Joanna - 2016-02-22, 09:27

Witaj, Agnieszko,

o obroży z gps nie wiedziałam, dzięki, przemyślę sprawę, na pewno miałabym pewność, że się znajdzie, gdyby znów zdarzyła się ucieczka...choć Dela już dobrze zna teren i mam nadzieję, że wróciłaby do domu.

Po naszym podwórku biega jak szalona. Bardzo lubi latać bez smyczy. Wtedy kopie doły, włazi na drzewo, cuda na kiju. Jest szczęśliwa. I wraca, jak ją przywołam.

Tak, myślimy o drugiej suni dla Deli właśnie. Ale jeszcze nie teraz, pod koniec roku....Jak tylko pojawi się suczka odpowiednia, spokojna, to spróbujemy. Myślę, że to by Delci pomogło. Towarzystwo. Najpierw jednak sama musi zdobyć więcej pewności siebie, a wierz mi, jest coraz bardziej otwarta ;-)

Pozdrawiamy Was serdecznie i ściskamy dziewczyny!

Behawiorysta...tak, myślałam tez o tym :-D

Rufiakowa Amcia - 2016-02-24, 23:13

Jejuuuu, Aga, uwielbiam te Wasze relacje, zdjęcia, filmiki, uwielbiam Wasze dziewczynki!!!

A jeśli mogę zająć troszkę miejsca na wątku Liluni, aby napisać do Joasi i Delci (skoro tutaj powstał temat m.in. zjazdu). Joasiu, mój Rufek też był zabrany z pseudo jako dorosły facio i też był bardzo wycofany. Długo bałam się jechać z nim na zlot, drżałam na myśl, że ucieknie na widok tłumu ludzi. Kiedy w końcu się odważyłam, z duszą na ramieniu i z psem na lince wyszłam z samochodu w Łagowie... Rufek faktycznie był bardzo nieśmiały i stronił od ludzi. Jednak szybko się przekonałam, że był to wyjazd zbawienny... dla mnie ;) Kochane dziewczyny z fundacji (a byłam wtedy dopiero od paru miesięcy wolontariuszką i żadnej z nich nie znałam wcześniej osobiście) szybko przekonały mnie, że... to ja muszę wyluzować. Odpiąć linkę i zaufać swojemu burkowi. Rufek cudnie odnalazł się wśród warciaków :D Również w domu i na codziennych spacerach mój psiak zaczął otwierać się na życie. Dziś tak naprawdę spuszczam go tylko na spacerach "multi-goldenich", bo wokół bloku, gdy spacerujemy sami, nie ma o tym mowy (wyrzucane żarcie, niesprzątnięte kupy- "smakołyki", których wolę mu oszczędzić). Ale Rufcio nauczył się, że każdy napotkany na spacerze sąsiad to "swój człek" i choć nie macha ogonem z dziką radością, to z każdym grzecznie się wita, sam podchodzi, niucha i nadstawia główkę do głasków.
Nie mówię, że Delcię trzeba puścić "na żywioł" od razu, ale może pomyślcie o zjeździe, a nuż okaże się dobrym sposobem na pokonanie niektórych lęczków :)

Jessi, Lily, mam nadzieję, że wybaczycie, że zajęłam tyle linijek Waszego wąteczku, ale to po to, by naszą siostrunię Delcię namówić na spotkanie :D

Kamila i Oskar - 2016-02-25, 07:45

Pamietam twój strach Amelko
Zawsze można też wynająć małego pomocnika :-P


Przepraszamy, że w wątku Lili :)

Deltowa Joanna - 2016-02-25, 08:55

Amelko, Kamilo, Agnieszko i wszystkie inne fajowe dziewczyny!

Dela otwiera się coraz bardziej na spacerach...Teraz regularnie wychodzę z nią na podwórka, gdzie biega bez smyczy. Zawsze wraca, jak ją wołam. To dobry znak. Za płotem mieszka beagel, na którego Delcia czeka, macha ogonem i koniecznie chce się przywitać. Dziwne jest to, że gdy się spotykają na smyczy, Dela tak entuzjastycznie nie reaguje, raczej się wycofuje.

Wiem, ze kiedyś Dela będzie biegała swobodnie, naprawdę w to wierze. I macie racje: strach jest we mnie, bo nie chcę jej stracić. Może, gdy zobaczy tyle ziomków( goldenów), to się otworzy i ucieszy? Obiecuję przemyśleć sprawę bardzo poważnie i jeszcze raz rozważyć, czy nie przyjechać na zlot. Dziękuje Wam za wsparcie. To dla nas dużo znaczy. Ściskamy Lilkę i Jessi.

AgaJessieLily - 2016-03-06, 19:11

Cześć Wszystkim,

ciesze się, że tak fajnie nam się wszystkim tu ze sobą pogaduje.
My na ZLOT jedziemy... baaaa... nawet zabieramy naszych przyjaciół
z ich psiakiem... ulubionym kumplem naszych dziewczyek, czyli Zorrem.
Zorko jest mega towarzyski więc nie może go zabraknąć.

Ja też namawiam Joasię na ZLOT. Myślę, że warto.

Pamiętam jak z dobre półtora miesiąca odkładaliśmy poznanie się Lily z Zorrem właśnie.
Jessie i Zorko razem się wychowywali. Baliśmy się jak psiaki na siebie zareaguję itp.
Prawda jest taka, że psy są czasami mądrzejsze od nas
i same sobie potrafią swoje relacje budować bez naszego strachu. Zgrały się ze sobą doskonale.

Delta potrzebuje innych psiaków, aby się socjalizować.
Wtedy ze wszystkim będzie jej łatwiej.

Nasz trener, który doradzał nam z Lily, już na drugi dzień Jej pobytu u nas powiedział nam mądrą rzecz.
Lily zaznała wiele zła od człowieka, ale jest przede wszystkim psiakiem niezsocjalizowanym.
To tak jakby staruszka całe życie mieszkającego w drewnianej chatce na końcu wsi przenieść
do metropolii pełnej hałasu, szklanych wieżowców, świateł i pędu za wszytkim. Będzie jak dziki. Tak samo było z naszymi dziewczynami.
Strach jakie one czują to lęk przed nieznanym, który z czasem można oswoić ale trzeba się z tym stykać.

Myślę, że Joanna najlepiej zna Deltę i podejmie dobrą decyzję.
My się napewno wszyscy ucieszymy.
Jessie już jest zachwycona a Lily myślę, że będzie najszczęśliwsza na świecie.

Ona już teraz pięknie odnajduje się w dużej grupie. Na zajęciach z PT grupa jest bardzo zrożnicowana
i liczy 17 psiaków i drugie tyle (jak nie więcej) człowieków. Lily hasa wszędzie, z każdym i najchętniej
biega z tymi największymi. Ostatnio poznała na zajęciach Owczarka Środkowoazjatyckiego (roczny pies a jest już ogromny).

Poza tym na zajęciach Lily pięknie wykonuje swoje zadania. Na wybiegu cudnie się bawi.
Jeśli któryś z psów ze szkolenia ją onieśmiela Lilka po prostu okazuje mu uległość
ale kiedy jakiś chłopak zbyt mocno ją obwąchuje to potrafi się z takim osobnikiem raz dwa trzy rozprawić.

Tolerujemy to nawet jak tam jakiegoś adoratora podgryzie bo musi być odważna.
Nie ma w tym agresji tylko psie ostrzeżenie i tego jej nie zabraniamy.

Nasze ostatnie spacery, przygody, zabawy prezentujemy na poniższych zdjęciach i filmach.

Tymczasem jeszcze tylko taka informacja, że Liluszka chyba jest powoli gotowa na swoją pierwszą cieczkę.
Ostatnie mocne zainteresowanie psów to tylko potwierdza. Kilka dni temu byliśmy u naszej Pani doktor.
Trzecie kontrolne badanie kupki dalej pokazuje czyściutko, bez endopasożytów. Powtórzyliśmy także morfologię i biochemię.
Wszystko jest tu w porządku. Ostanio Lily miała zachwiany hematokryt ale tym razem wszystko w normie więc jesteśmy
spokojni.

Całujemy Was wszystkich serdecznie :)

Panoramicznie:


FOTO:


Liloskoczek się rozkręca:


A co Wy tam tymi motorami tak jeździcie i jeździcie:


LAS:

AgaJessieLily - 2016-03-06, 19:17

I nowa część ze zdjęciami i wideo.
Wczoraj były jakieś kłopoty z serwerem.

FOTO:

Lily, Nela i Jessie oczywiście:


Sobota, godz.:06:30 POBUDKAAAAAA:


Pokój naszych LALEK:


A ku-ku:


To Wy już idżcie do tej pracy a My tu sobie poleżymy:


Obowiązkowy jogurcik naturalny na zdrowie:


Ślady Lilkowych łapeczek:


Jestem Złotkierm Mojej Pani:


Nasza koleżanka ze szkoły: Baja (8 miesięcy):


Spacer nad jeziorem
(jak zobaczycie dalej na filmie zakończony błyskawiczną kąpielą w wodzie):


Królowe Złota:


A miało już nie być zimy:



Video :> :> :>

Lily i Jessie - PIASKOWE GÓRY SĄ NASZE
Podbieg

Lily i Jessie - szaleństwa w piasku wiślanym
Zabawa na plaży nad Wisłą

Jessie i Zorro slow motion - a Lilka biega po swojemu obok:
slowmotion

Lily i Jessie i taka duża piaskownica:
Piaskownica

Lily i Jessie - Obserwacja sportów motorowych:
Motocross

Lily i Jessie - Kąpiel w jeziorze:
Kąpiel w jeziorze

Lily i Jessie - Zabawa przed treningiem PT
Zabawa przed tresurką

Lily i Jessie - zabawa z psami
zabawa



:-D :-D :-D Całuski ślemy i do następnego razu :-D :-D :-

Deltowa Joanna - 2016-03-30, 21:40

Kochani,

piękne pieski. Takie radosne i szczęśliwe. Dużo pracy włożyliście w wychowanie Lilki. Moja Dela jeszcze się nie kąpała w jeziorze, ale Wasz filmik zachęcił mnie, by spróbować. Na spacerze omija kałuże,więc nie wiem, jak to będzie.

Dziewczyny słuchają komend. Dela też już nie odbiega sama daleko. Patrzy, czy za nią idę A jak odbiegnie, a ja zawołam, wraca jak szalona. To chyba dobry znak. Oczywiście ciągle się jej uczę i obserwuję zachowania. Mam jednak poczucie, że przełamałyśmy barierę i ona wie, że ma u nas swój dom.

Wiele czasu poświęcacie Waszym goldenkom i to procentuje. Nic się samo nie zrobiło. Co tu pisać i komentować. Lilka wygrała los na loterii, a Jessi zyskała siostrę. A Wy? Sami wiecie najlepiej. Ale ja widzę Was ciągle uśmiechniętych :-D

Agnes i Nelly - 2016-04-01, 12:15

Aga, myślałaś o pisaniu bloga/ dziennika/ pamiętnika swoich złotek? naprawdę rewelacyjnie i lekko Ci idzie pisanie Masz dar :) Owszem temat wdzięczny... jednak dar masz.

Wasz trener ma słuszność w twierdzeniu ponieważ w większości przypadków wiele problemów z psami bierze się z braku socjalizacji i to wczesnoszczenięcej. Cóż ludzie popełniają błędy z niewiedzy, jednak zazwyczaj za to płaci pies. Czy to zachowaniem, czy zmiana domu. Miłość do szczeniaka musi być oparta na odpowiedzialności i rozsądku właściciela.
Pisz Aga jak najczęściej :)

AgaJessieLily - 2016-04-02, 21:57

Cześć Warciaki...

U nas wszystko ok.
Trochę mniej piszemy tu ale staramy się nadrobić w CHACIE WARCIAKA na FB
ale i tu niebawem powrócimy z pisaniem...☺☺☺

Czas po porostu się tak ostatnio układa.

Tymczasem Lily regularnie uczy się w szkole i z nami w domu i to też trochę więcej od nas czasu wymaga...
W słusznej sprawie jednak - sami rozumiecie.

Dziękuję Asiu za Twoje mile słowa... Ty wiesz jak bardzo Tobie i Deli kibicuje... Siostry się muszą trzymać razem... czyż nie??? 😀😀😀
Wiesz ile to pracy z takimi płochliwymi serduszkami jak nasze... więc doskonale się rozumiemy.
U Liluni sporo jeszcze różnych lęków i uczymy się wspólnie je rozpoznawać i jakoś powolutku oddalać więc caly czas działamy, tak jak i Wy 😊

Dziękuję też za pochwały od Nelly Schade... O moich dzidziach pisze z rozkoszą 😊 blog blogiem ale jakieś konto na Instagramie czy Pinterescie chyba muszę założyć bo z taką ilością zdjęć to już chyba warto...

Nowe zdjęcia i filmy będą jutro...
Po tych kilku tygodniach mam ich... hmmmmm... oj duuuuuuużo😊😊😊
Zabawy, zajęcia, odwiedziny Lily u pierwszej Mamy Kasi, nasz pierwszy urlop we czworo, wizyta w czeskim zoo, góry, lasy i inne takie...
Będzie co oglądać ☺☺☺

POZDRAWIAMY



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group