To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - VERDI - 170, 294

Rufiakowa Amcia - 2013-05-21, 22:26

RENÓwki napisał/a:
Trzeba dokładnie wyciągnąć wszystkie paprochy ze środka tego pluszaka


Perfekcjonista :mrgreen:

Iza i Verdi - 2013-05-22, 21:58

Witamy:-)Verdek chyba poczuł się jak u siebie ?Wróciłam dziś z pracy po 11 h ( Verdus w tym czasie jest z "Babcią":-))Po wesołym przywitaniu ,Verdek postanowił ,że dzisiejsza noc spędza w moim łóżku :mrgreen: Śpi teraz i cichutko chrapie.....sumienia nie mam żeby Go wygonic z łóżka.....Dobranoc
Iza i Verdi - 2013-05-28, 12:38

Witamy :-) No to jesteśmy już razem 2 tygodnie i 3 dni .
Spacery z Verdkiem to już co raz częściej sama przyjemność ,na krótkiej smyczy zdecydowanie mniej ciągnie ,a na długiej lince zdarza mu sie tylko wtedy jak pojawi sie jakiś ptaszek.
Pięknie reaguje na komendy:stój,idziemy....wracając do domu ze spaceru doskonale wie gdzie iść po powiedzeniu:"Verdi do domu"idzie grzecznie po schodach do klatki i do windy,po wyjściu z windy wie gdzie iść do domu.
Zdarza Mu się wskoczyć do łóżka ale nigdy nie robi tego bez pozwolenia :-) w ciągu dnia też wchodzi na kanapę ale tylko po wcześniejszym pozwoleniu.
Jeszcze dziś wrzucę nowe zdjęcia.

Iza i Verdi - 2013-05-28, 13:08


Iza i Verdi - 2013-05-28, 13:09


goldenek2 - 2013-05-28, 13:45

No trafił Ci się Iza cudny psiak :)
Iza i Verdi - 2013-05-28, 14:25

To prawda cudny,przytulaśny i kochany niesamowicie.....Choć dziś troszkę sie wystraszyłam otóż Verdi dostał dziś wieeeelką kość ,jadł sobie spokojnie i w momencie jak się schyliłam do Verdka w trakcie jedzenia tej kości chłopak warknął ...nie ukrywam ,że trochę sie wystraszyłam.Zostawiłam Verdusia w spokoju ...później zawolałam na spacer i jak zwykle chętnie poszedł w tym czasie "babcia"resztki kości wywaliła.
Jak na przyszłość mam się zachować w takiej sytuacji?

goldenek2 - 2013-05-28, 14:47

Bardzo dobrze się zachowałaś :-D
Psiaki nie lubią gdy im przeszkadza się w jedzeniu.
Podobnie jest gdy psiak śpi. Unikajmy sytuacji gwałtownego budzenia naszych psiaków.

Ewelina, Kajen i Zola - 2013-05-28, 17:53

To prawda, najlepiej najpierw obudzić psiaka głosem, zwłaszcza, gdy śni mu się coś złego może niechcący ugryźć. A co do tej kości, to ja bym jednak proponowała wprowadzic naukę odbierania przedmiotów, bo jeśli znajdzie coś na spacerze, to nie będziesz mogła mu tego odebrać, a to może psu zaszkodzić. Kajkę uczyłam w ten sposób, że najpierw odbierałam zabawkę - bawiła się i w tym momencie podstawialam jej pod nos smaczek jednocześnie mówiąc zostaw. Po opanowaniu odbierania zabawki, przeszłam do wymiany- jakąś małą kostkę, najlepiej nie wędzoną, żeby nie pachniala zbyt pięknie, zamienialysmy w ten sam sposób co zabawkę, na smaczek lepszy od kostki, czyli w tym wypadku może to być jakiś mały kawałek mięska, parówki. Po jakimś czasie nauczyła się, że za każdym razem warto zostawić, bo to się opłaca. Teraz ma do perfekcji opanowaną komendę zostaw, którą czasem utrwalamy smaczkiem, ale zwykle radosną pochwałą. Tutaj oczywiście nie mówię, że trzeba przeszkadzać psu podczas posiłków, ale warto mieć w zanadrzu opanowaną komendę zostawiania, właśnie w razie nagłej sytuacji na spacerze, to może uratować psu życie :) pozdrawiam!
goldenek2 - 2013-05-28, 20:04

Masz rację Ewelinko, ale to ciut później. Psiak jest w nowym domu dopiero 2 tygodnie :) .
Iza i Verdi - 2013-05-28, 20:07

Z uwaga czytam Wasze rady i bardzo za nie dziekuje.Dzisiejsza sytuacja zdarzyła się pierwszy raz ,zwykle mogę grzebać w misce Verdka cokolwiek się w niej aktualnie znajduje ,zabawki,patole ulubioną piłkę również oddaje bez problemu.Dziś po raz pierwszy odkąd jest u nas dostał kość i taka właśnie reakcja.Tylko zawołanie na spacer pomogło .
Ewelina, Kajen i Zola - 2013-05-28, 20:57

Faktycznie to tak króciutko Verdi jest w domu stałym..ale to przyda się może na przyszłość, kiedy już się zaaklimatyzuje :)
Kama, Mela, Ruda - 2013-05-28, 21:20

Ewelina i Kajka napisał/a:
Kajkę uczyłam w ten sposób, że najpierw odbierałam zabawkę - bawiła się i w tym momencie podstawialam jej pod nos smaczek jednocześnie mówiąc zostaw.

prawie z cała Twoją wypowiedzią Ewelinko się zgadzam, oprócz tego kawałka :-)
W ten sposób nauczysz psa, że na komende "zostaw" dostaje smakołyk, co niestety w przyszłości może wzbudzić odruch poszukiwania jedzenia. Np na spacerze wypowiedzenie komendy "zostaw" będzie znaczyło dostaniesz smakołyka, albo np szukaj smakołyka, a nie żeby nie ruszał czegoś :-)

A z tą kością to coś mi się wydaje, że była dla niego baaaardzo atrakcyjna- stąd warknięcie przy kości, a przy zabawkach nie, bo zabawki nie wydały mu się aż takie cenne.

Sposób "na wymianę" opisany przez dziewczyny jest bardzo dobry :-) tylko faktycznie najpierw lepiej coś takiego umiarkowanie atrakcyjnego dać psu i wymieniać na coś super :-)

Aha no i bardzo ważna rzecz- jedzenie zajęte przez psa należy do psa :-) ale w momencie kiedy psiak traci już czymś zainteresowanie i np odchodzi od kości to wtedy można ją spokojnie zabrać. Tak samo z michą- dopóki się interesuje to jest jego. Jak straci zainteresowanie i odejdzie- wtedy można zabrać miskę.

Ale i tak z tego co widzimy to bardzo dobrze sobie radzicie :]

Ewelina, Kajen i Zola - 2013-05-28, 21:26

:oops: taki sposób widziałam w jakiejś książce o wychowaniu i go stosowalam, ale faktycznie na komendę zostaw widzę w oczach Kajki jakby oczekiwanie na coś więcej niż dobry piesek :) dzięki za zwrócenie uwagi, na przyszłość będę wiedziała !
Kama, Mela, Ruda - 2013-05-28, 22:05

nie ma za co :-)
A swoja drogą często nieświadomie robi się tak np przy problemie zjadania gówien. Co prawda nie u wszystkich psów tak wyraźnie to widać ale... najczęściej jest tak, że jak pies zje kupę, to my na to "fe" albo "nie wolno", ale tak na prawdę jest po frytkach, pies sam się nagrodził zjadając tą kupę.
Więc czego może nauczyć się pies? Na komendę "nie wolno"- szukaj kupy, na pewno gdzieś tu jest :rotfl: :-P

Ale niestety przy tym problemie najczęściej emocje biorą górę, u nas oczywiście też, chociaż dobrze wiemy co powinno się robić :evil:

Iza i Verdi - 2013-06-01, 10:11

Witamy :-) Verdi na spacerach to już bardzo grzeczny chłopak ....tylko te ptaszki :mrgreen:
Jesteśmy po wizycie u weta bo Verdek chyba się przejadł ...z racji tego,że głodny jest zawsze ,ja zmiękłam i paróweczki,jabłuszka,marchewki ,smaczki i wiele innych pysznych rzeczy i biegunka gotowa nie było tragicznie ale dmucham na zimne .Verdek dostał wczoraj i dziś po dwa zastrzyki rozkurczowe i antybiotyk .Od wczoraj dietka ,oj dietka... dziś dostaliśmy pozwolenie na kilka łyżek ryżu z kurczaczkiem co parę godzin,jeśli wszystko będzie ok wracamy do normalnej diety ,a ja już na pewno będę uważała i nadmiernie Verdka nie karmiła ....ależ to trudne :-( przy każdej wizycie w kuchni Verduś robi te swoje maślane oczy ,a ja wymiękam...WAŻNE NIE SZKODZIĆ!
Kawaler bardzo boi się burzy wiec dzisiejsza noc cała ze mną w łóżku :lol:

RENÓwki - 2013-06-02, 13:19

:lol: :lol: a to Verduś rozumiem asystuje przy przygotowywaniu posiłków. :) :)
Oj skąd my to znamy ....... jest to bardzo ciężkie dla właścicieli złociaków bo one robią takie shrekowe oczy i jeszcze czasem ślinka im cieknie po obu stronach pyszczka. To jest dopiero wyzwanie, bo chciałoby się im nieba przychylić prawda :lol: :lol:

Ja jak coś gotuje to mam jakiś kawałek chlebka lub jego smaczki w pobliżu i że niby to jest to co akurat kroję to mu daję. Bo inaczej chyba też bym wymiękła. Wiem że to jest małe oszustwo (bo smaczek położę na deskę a potem dopiero z tej deski mu daję) no ale najważniejsze żeby mu nie zaszkodziło.

Iza i Verdi - 2013-06-03, 10:45

Cytat:
Otóż to ....Verdek asystuje nawet przy robieniu kawy :-D :-D Chłopak wrócił do zdrowia i do swojej normalnej diety,póki co wszystko jest ok i mam wielka nadzieje ,ze już tak bedzie...ja natomiast mam nauczkę na przyszłość i muszę być bardziej odporna na jego shrekowe oczy.
Iza i Verdi - 2013-06-03, 11:45

Czekam,az mi rzucą patola


Iza i Verdi - 2013-06-06, 14:35

Witamy,u nas wszystko w porządku Verdi zdrowy .
Dziś Verdiemu został kupiony kaganiec...właściwie na nic mu on potrzebny ,ale będziemy korzystać czasem ze środków komunikacji miejskiej ,a tam nie ma zmiłuj się....bardzo spokojnie pozwolił sobie przymierzyć kaganiec i wysępił od Pani smaczka...ten jego wzrok jedno spojrzenie i wszyscy robią co Verdek chce :mrgreen:
Spacery na długiej lince są spokojne,Verdek wraca na zawołanie ,a jak ja zmienię kierunek spaceru chłopak biegnie za mną.Krótka smycz też coraz częsciej jest już luźna ....tylko te ptaszki i kotki....jesli ja zauważę je wcześniej i powiem :"nie wolno"Verdek reaguje z opóźnieniem ale jednak inaczej ja lecę pociągnięta jak latawiec na wietrze ;-)
Jedno mnie nie pokoi Verdek w ogóle nie reaguje na samochody tzn idziemy po osiedlowej ulicy tam gdzie nie ma chodnika i jedzie przed albo za nami samochód nic żadnej reakcji!
Teraz pochwalę Verdka to opiekuńczy złociak....spotkaliśmy na spacerze Panią z wózkiem,a wew płaczące niemowlę zainteresowanie Verdka maluchem było nie bywałe ,jak dostał by pozwolenie na wejście do wózka z pewnością zaopiekował by sie dzidziusiem tak aby ten przestał płakac :mrgreen:
CUDO KOCHANE I UWIELBIANE przez wszystkich.

Iza i Verdi - 2013-06-06, 14:38
Temat postu: Biedny nieszczęśliwy pies w kagańcu

Ewelina, Kajen i Zola - 2013-06-06, 15:18

Kochani, ten kaganiec spełnia swoje funkcje tylko u weterynarza, bo na dłuższą metę uniemożliwia psu dyszenie = chłodzenie się. My mamy taki plastikowy, jest lekki, luźny i wygodny, choć oczywiście praktycznie nieużywany :) Ale tutaj proszę osoby bardziej zorientowane o wypowiedzenie się :) Verdi jest uroczy, śledzę jego losy i żałuję bardzo, że nie mogliśmy się spotkać na spacerze w Dąbrowie :(
Iza i Verdi - 2013-06-06, 15:54

W takim razie kupiliśmy zły kaganiec :oops: Verdi u weterynarza i w ogóle nigdzie nie potrzebuje kagańca,w takim razie następny kaganiec kupimy "lepszy"jeśli kaganiec może być lepszy ?!W kążdym razie inny i lepszy dla Verdusia.
nomadeo - 2013-06-06, 21:24

Kochany Verdulek...Widzę Pani Izo, że jego sierść też jest w znakomitym stanie, błyszcząca i chyba na grzbiecie znacznie dłuższa? Piękne zdjęcia i cudowny Verduś na nich, brakuje nam go, ale wygląda na szczęśliwego i to jest najważniejsze :)
M!S!A - 2013-06-06, 22:03

Możesz Izo zakupić zwykły plastikowy kaganiec-jest on leciutki, daje psu możliwość otworzenia paszczy. Taki przykładowy http://allegro.pl/trixie-...3295722902.html tylko trzeba dobrać rozmiar ;) Ja mam w domu dwa takie ale tez nie używamy, bo środkami komunikacji miejskiej nie jeździmy.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group