Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - SPIKE ma już dom we Wrocławiu - 272
Rufiakowa Amcia - 2015-02-09, 08:56 Trudno uwierzyć, że Spike jest u Was od niedawna. Jakby całe życie był z Wami! No miłość, miłość lata w powietrzu! Chłopak przeszczęśliwy, psioki znalazły się w korcu maku Waniliowa Paula - 2015-02-15, 16:55 Fotorelacja z weekendu w Karpaczu. Psiska i ludziska w raju
a teraz głośno chrapią Rufiakowa Amcia - 2015-02-16, 13:28 Napatrzyć się nie można na te mordulce. Spajo "miszcz" gimnastyk Marina Dino i Lola - 2015-02-16, 19:44 Cudowne pychole Pięknie Waniliowa Paula - 2015-04-15, 16:36 Bardzo mi się podoba, jak psiaki tu piszą w pierwszej osobie, więc postanowiłam, że i ja dopuszcze Spajka do głosu
"Hał hał! Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze czyta ale napiszę po krótce co u mnie. Teraz jestem zmęczony, bo szalałem na spacerze z siostrzyczką Wanilcią. W domu jest super. Nie pamiętam życia przed "domem". W domu mnie wszyscy kochają, głaszczą, pozwalają spać w łóżku, karmią. To ostatatnie mnie śmieszy ponieważ rzekomo nie potrafię jeść...ja nie potrafię? Panciomama kupiła mi specjalną miskę, z której muszę wygrzebywać jedzonko, żeby nie zadławiać, jak to czasem mi się zdarzyło. Z dumą przyznam, że po takim obżarstwie robię ładnie kupkę na dworze, i to jak jestem na smyczy! Ale solidnie to zakopuję, żeby nie było!
Panciorodzice mnie kochają, ale ostatnio panciomama ma troszkę mniej dla mnie czasu, bo jak sama mówi, musi ratować moich kuzynów. Siedzi czasem przed takim kwadratowym urządzeniem i się wpatruje w nie jak zahipntyzowana, idę wtedy sprawdzić czy wszystko jest ok i kładę łeb na tym urządzeniu, i wtedy panciomama się uśmiecha i drapie mnie za uszkiem!
Ostatnio panciomama wyjechała i zdarzyło mi się coś dziwnego. Rodzina panciotaty rzucała mi patyka i tak bardzo biegłem żeby go jaknajszybciej im przynieść, że poczułem ból w gardle
później widziałem, ze panciotata się zmartwił i mimo, że dalej chciałem się bawić, to zabrał mnie szybko do samochodu. Pomyślałem, że to chyba nie wycieczka, skoro panciotata się tak zmartwił. Okazało się, że panciotata chciał pokazać psiemu doktorowi moje bolące gardło. Doktor przyszedł i mnie pogłaskał, a później zachciało mi się spać...
Obudziłem się w ramionach panciotaty, który kładł mnie w legowisku. Głaskał mnie i czule do mnie mówił, po czym wstał trochę zestresowany i zacdwonił do panciomamy. Pancioamama nie była zadowolona, słyszałem, że bardzo krzyczy. Po wszystkim panciotata powiedział, że już nigdy nie będę mógł bawić się patykami, bo są niebezpieczne i każdy psiak może się na nie nabić. Z jednej strony się zasmuciłem, ale z drugiej strony najbardziej lubię bawić się piłeczką, która jest w pełni bezpieczna!!!
Za chwilę zostanę sam w domu, bo panciorodzice jadą po jakiegoś niewidomego pieska do miejsca, w którym też kiedyś byłem. Takie klatki na dworze i dużo nieszczęśliwych psów. Pewnie jak wrócą, to będą mnie bardzo tulić, zwłaszcza panciomama. Kto wie, może znów będę mógł spać w nogach "Waniliowa Paula - 2015-04-15, 16:39 Aga_TRuficzkowa - 2015-04-15, 17:24 Spajkulu, Ty mnie normalnie rozwaliłeś ta twoja opowieścią, przekaż Pańcimamie, aby cię częściej do kompa dopuszczała, no i zero patoli na spacerze:-)Rufiakowa Amcia - 2015-04-15, 21:03 łojojoj, co to za historie??? Spajecki, coś ty robił z tym patolem, że cię tak ubódł? Szczęście niesamowite, że panciotata w trymiga wiedział co robić, no i że cię ten doktor tak miło ululał!
Mam nadzieję, że już wszystko dobrze z gardziołkiem!
A co do panciomamy, przyznaj, że jesteś z niej dumny, kiedy tak siedzi przy tym kwadratowym czymś
Wiemy dobrze, jak to jest, poczuć miłość psiaka wydobytego z klatki. Po takim czymś ma się ochotę wydobyć wszystkie kudłacze świata z każdej brzydkiej nory, w jakiej się znajdują. Tak więc tulaj ją mocno i kładź na niej łepek, żeby wiedziała, że popierasz ją wszystkimi łapkami!Waniliowa Paula - 2016-07-29, 09:25 Cześć ludzie! To ja, Spajo!
Jeżu, nic nie pisałem przez rok, a nawet ponad rok. Wybaczycie?
To wszystko przez to, że Meme ciągle zajęta. Pracuje, ratuje moich kumpli ze schronu razem z ciotkami z fundacji, jeżdzi po ludziach u których później tych kumpli zostawia. Najbardziej wkurza mnie to, że na takie wizyty ciągle bierze Wanilkę, ale ostatnio szczerze pogadaliśmy, i obiecała, że zacznie zabierać też mnie
Dużo się działo, przez te wszystkie miesiące. Nie wiem od czego zacząć więc może zacznę od początku??
Rok temu byłem dwa razy na wakacjach. Raz spotykaliśmy się z fundacyjną paczką w Dębkach, kąpałem się w morzu i jadłem fale. Było super! A później to już czyste szaleństwo, Meme nas zabrała do Chorwacji, i to z dziadkami! Kąpanie, bieganie, dokarmianie ahh jak było cudownie! Uwielbiam dziadków, bo pozwalają spać na kanapie, i dają szynkę jak Meme nie paczy a marchewkę jak paczy. U nich też spędzaliśmy Swięta Bożego Narodzenia.
Później mijały miesiące, mi tam się żyje fajnie. Uwielbiam swoją siostrzyczkę,mimo, że ciągle zabiera mi zabawki. Meme nas codziennie zawozi do takiego super parku, gdzie szalejemy i ganiamy za piłeczką.
W te wakacje też byliśmy spotkać się z kumplami w Dębkach, i znów jadłem fale. W sierpniu jedziemy w góry na pare dni, z moją ulubioną młodszą kuzynką Abi ale będzie fajnie
Z takich mniej przyjemnych rzeczy, to Wam powiem, że coś mi się w ryjek stało. Jakieś drobnoustroje się namnożyły, miałem spuchniete fafle, ślinotok i bardzo bolało
Ciotka w kitlu w psie łapki pomogła. Kazała Meme myć mi zęby, oraz robić sączki na fafle. Na początku nie chciałem, ale jak zaczęło pomagać to stwierdziłem, że się zgodzę. Bo Meme znów zaczęła całować po pysiu, a Tete nie wyganiał ze słowami " nie sap Spajkuś bo Ci jedzie...".
Ponoć zęby będę miał myte już zawsze, a ryjek czyszczony preparatami też - żeby znów mi się nie przytrafiło. Teraz się czuje świetnie, ale muszę Wam się do czegoś przyznać...
Jestem psem reaktywnym. To taka ładniejsza nazwa słowa na "a", którego nie używamy. No bo ja nie jestem agresywny, tylko wkurzają mnie inne psy. Bo kiedyś żyłem pod płotem i miałem za zadanie na nie szczekać. Najbardziej mnie wkurzają te, co mają testosteron. Bo ja nie mam i czuje się gorszy, ale Meme mówi, że tak musi być. Ale mam ochotę im skopać tyłki. O, już teraz jestem nakręcony. Szczekam. Uspakajam się, idę siku, i markuję.... no, trochę lepiej.
To wszystko wina smyczy, nie lubię jej, uciekam przed nią. Bo ona mi nie pozwala skopać tyłków wtedy kiedy ja bym chciał. I otwiera się winda, i stoi tam taki mały, z kokardką i ja chce mu powiedzieć co o nim myślę. Meme się boi, czuje to. Zakłada namordnik, nie lubię. Później idziemy dalej, mijamy inne psy, ale ja jestem wściekły, chce na nie szczekać a Meme coraz bardziej się spina... Chyba przestaliśmy sobie ufać
Ostatnio wkurzył mnie Faxik, z 10 piętra. Nie wiem czemu, zawsze go lubiłem. Ale tego dnia postanowiłem jednak, że mu też odwinę... i wtedy Meme nie wytrzymała i zadzwoniła do cioci Asi.
To taka ciotka, co uczy Meme o zachowaniach takich psów jak ja. Prosi ją o pomoc, bo chyba jej potrzebujemy...
Wczoraj byliśmy spotkać się z ciocią Asią. Mamy pewne plany. Będę więcej węszył i uczył się posłuszeństwa, które fakt faktem nie zawsze mi wychodzi... bo czasem chce podejść do Meme gdy mnie woła, a czasem coś mnie intryguje na tyle, że nie przychodzę. Ponoć też nie będziemy wychodzić z Wanilką razem, tylko czasami osobno. Będziemy też widywać się z ciocią regularnie, żeby mogła nadzorować moje postępy. Bat mi się źle kojarzy, bo z przemocą, ale ponoć jest taka super metoda, żebyśmy zaczęli sobie ufać. Bo to jest tak: Meme się boi, że ja się wścieknę, a ja się stresuje tym, że się Meme boi, a później idzie Hektor, taki malamut z testosteronem, i nim się obejrzę to już jestem wściekły i krzyczę, a Meme się boi. Przepraszam ją, a ona mnie, ale mimo to, często tak sie dzieje.
Pierwszym naszym krokiem do lepszego życia ma być zadanie, że polubię smycz i kaganiec. Meme mówi, że ma swoje sposoby na to. Później będziemy się spotykać z róznymi dziewczynami na spacerach z ciocią. Te dziewczyny mają mnie uczyć jak się zachowywać wśród róznych psów. A wychodzić będę na takiej meeeega dugiej smyczy. I mam przychodzić zawsze na zawołanie, to dostanę pasztet.
Także jak sami widzicie, plan jest. Chciałbym kiedyś się nie denerwować jak widzę te wszystkie psy. Meme powiedziała, że będzie o mnie walczyć bo bardzo mnie kocha. Wierzę jej. Przed nami wiele przygód, i wiele pracy ale będzie dobrze. Prawda?Kamila i Oskar - 2016-08-01, 07:47 Spajkuniu kochany trzymamy kciuki za ciebie i Meme - na pewno dacie radę Agnes i Nelly - 2016-08-01, 08:15 super praca dla psa i wiele radosci -Warna - 2016-08-01, 08:39 Spaju, Meme bardzo Cię kocha, a myślę, ze pasztet to jest bardzo dobra nagroda za właściwe zachowanie. trzymam za Was mocno kciuki.Waniliowa Paula - 2018-05-14, 14:54 Czesc! Dawno mnie tu nie było, ale już śpieszę z opowieścią.
Więc Meme uznała, że mimo pracy, w którą wkłada żebym nie jojczył na psy przy pierwszym poznaniu (a już zwlaszcza te w windzie mnie wnerwiajO), najlepszym dla naszej całej rodziny będzie, jak się przeprowadzimy.
Meme jak to Meme, to co mówi, wprowadza w życie. I spakowaliśmy manatki, i zmieniliśmy całkowicie otoczenie. Mieszkamy w bloku, który dużo mniejszy niż ten poprzedni, a co najwazniejsze nie ma w nim windy i wkurzających w niej yorków. Za to jest więcej pomieszczeń. Meme z Tete mają pokój w którym tylko śpią. Oczywiście ja śpie tam z nimi, a Wanilka woli niezależność i śpi w budzie (pod stołem w salonie). Meme mówi, że z chrapania to tylko moje akceptuje, więc spie albo w jej nogach, albo po jej stronie łóżka. No i na początku te pomieszczenia mnie denerwowały, bo Meme znikała mi z oczu. Chodziłem i jej szukałem. Meme mówiła wtedy z uśmiechem: "Czo Ty tak ciągle za mnO drepczesz", ale pożniej znów dreptałem i tak w kołko, aż mi przeszło w końcu, bo uznałem, źe skoro zawsze ją znajduję to nie ma poCZeby ciągle szukać, co nie?
No ale najfajniejszym a zarazem najdziwniejszym pomieszczeniem, to okazał się balkon. W tamtym mieszkanku nie było. Meme stopniowo mnie wprowadzała na balkon, bo okazało się, że tuż pod balkonem chodzą na spacery jakieś psy, które mnie wkurzajO! No i było czasem tak, że mnie wkurzał jeden z drugim, i se szczekłem nawet, ale się nie opylało, bo Meme wypraszała z balkonu. A ja lubiłem balkon, bo mimo tych psów, zapachy i widoki fajne, i lubie się tam wygrzewać. Czasem, jak szedł jakiś pies, to udawałem, ze go nie widzę, a Meme wtedy mnie karmiła. Czasem też, odwróce się do niego dupką, bo dalej się wygrzewam, ale nie paczę, a co oczy nie widzO, tego Spajkusia nie wpienia. Meme wtedy też karmiła, smieszna jest czasami. I tak se balkonowaliśmy, i też duzo spacerowaliśmy i jakoś zrobiło mi się fajnie w głowie. Nie pamietam, kiedy się wkurzyłem ostatnio.
Meme czase robi na spacerach pewien trik. Jak widze, ze idzie pies, ale nie zdąze się na niego wściec, tylko se np siknę, albo się otrzepie to ona sprawia, ze intruz znika, To jest fajne, bo ja jestem nerwowy a coraz rzadziej mam wybuchy. Spacery polegają na czystej radości, kopaniu, kąpaniu, wybieganiu i robieniu kupy na wolności. A jato życie i uwielbiam. Mimo, ze czasem mam mniej energii, a Meme mówi do mnie siwy dziadeczku, to czuję, że wszystko jest tak, jak być powinno.Angelika i Spike - 2018-05-14, 15:30 Śmieszniutki Spajkulku Nanka i Beza - 2018-06-09, 16:25 Spajunio Meme to Cię chyba mocno lofcia