Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - RENO ma już dom w Bielsku-Białej - 100
goldenek2 - 2013-04-27, 18:40 To super komplement usłyszałaś RENÓwki - 2013-04-28, 13:43 No wróciliśmy z przychodni. Renek dostał kolejny antybiotyk już jest dużo lepiej z jego węzłami chłonnymi ale jeszcze nie do końca. Więc będzie jeszcze jeden antybiotyk za trzy dni i mamy umówioną wizytę na 01.05.
Przeanalizowaliśmy wniki badań krwi. Wszystko nam wytłumaczono. Biochemia książkowo tak jak ma być. Morfologia - za mało czerwonych krwinek ten składnik jest zły a reszta w porządku. (To tak w skrócie bo ja nie potrafię tego powtórzyć tak fachowo i medecznie)
Żeby poprawiać ten składnik to Renek powinien jeść karmę w której głównym składnikiem jest wołowina i nie ma kurczaka.
A Pańcia myślała że robi pieskowi dobrze jak mu kupuje róże smaki, a to pięć ryb, a to jagnięcinka z jabłkiem, a to jagnięcinka z kaczką, potem wołowinka i tak na zmianę.
A co do samopoczucia Renulka to to już wróciło do normy, szaleństwa, psoty szczekanie to już w porządku. Ufff wreszczie bo to chyba ja przeżywałam bardziej niż on jest chory.Martyna i Boski - 2013-04-28, 15:15 to całe szczęście, że Reno już wraca do formy, zuch chłopak !! A smaczki się trochę ograniczą... i to, to już nie wiem jak mu wytłumaczycie RENÓwki - 2013-05-04, 15:01 Nareszcie od wczoraj Renula jest już sobą. Od wczoraj jest taki jak przed chorobą.
01 maja byliśmy po kolejny zastrzyk, Renuś został osłuchany, gadziołko sprawdzone i już węzły chłonne były sowich rozmiarów wszystko było ok wiec dostał ostatni zastrzyk z antybiotykiem tak osłonowo. Oczywiście, gdyby się nie poprawiło (tzn. gdyby dalej był taki nie swój) to mieliśmy wrócić do przychodni w sobotę rano. Ale na szczęście Renuś zaczął przypominać siebie z przed choroby już wczoraj. A u nas pogoda no cóż lało więc ograniczone wyjścia na ogród, suszenie zwilżonego futra itp. a energii złociak trochę nagromadził leżąc (długo ta infekcja trwała).
Mówiąc krótko jak w zeszłym tygodniu nie zrobiłam nic bo się martwiłam i ciągle obok niego byłam tak teraz Reno chodził za mną. Trzy razy zamiatałam i za każdym razem łapkami rozgrzebywał śmieci jak odwróciłam się żeby zabrać łopatke. Ściągał wszystko co było na półkach, biegał po schodach do mieszkania rodziców - tam i z powrotem i tylko szekał pod drzwiami żeby mu otwierać. A na koniec dnia pokazał rogi ...... Była cisza my robiliśmy kolację i zdziwłam się że nie podszedł. No tak miał ciekawsze zajęcie. Odgryzł wszystkie metki z moich swetrów które miałam ułożone na komodzie (1,2 metra wysoko) a z bluzki na ramiączkach odrąbał ramiączka.
Tak się cieszę że już jest sobą, dziś śmiga po ogrodzie jak dzikus. Przegania ptaki, szatkuje gałęzie.
Zmieniamy karmę na "wołową" i oczywiście no nie może być z górki. Akurat tego konkretnego typu karmy często nie ma więc muszę nie zapomnieć żeby w połowie worka się już rozglądać za kolejnym. Jak skończy dwa worki to znowu zrobię mu morfologię i zobaczymy jak tam poziom jego czerwonych krwinek. A smaczki szkoleniowe to już mu sama ugotuję troszkę wołowinki.
Pozdrawiamy wszystkich Rufiakowa Amcia - 2013-05-04, 15:54
RENÓwki napisał/a:
Odgryzł wszystkie metki z moich swetrów które miałam ułożone na komodzie (1,2 metra wysoko) a z bluzki na ramiączkach odrąbał ramiączka.
Chłopak zdrów, jak ryba
Cieszę się, że już wszystko "na miejscu", głasiuniam mordziacha Warna - 2013-05-04, 17:04 Ja też się niezmiernie cieszę, że Renówka już jest zdrowy i ponownie rozrabia.Barbara - 2013-05-04, 17:11 Pozdrawiam i cieszę się bardzo Ola i Habs - 2013-05-04, 23:08 No tak, chłopak stwierdził, że już nie może być za długo chory i teraz nadrabia swoim zachowaniem RENÓwki - 2013-05-11, 16:40 Witamy
wczoraj byliśmy w klinice na ostatecznych oględzinach po chorobie i na szczepieniu. Z racji że Renula był chory miał przesunięte o dwa tygodnie szczepienie. Ale wczoraj wet zbadał pieska, osłuchał serducho, sprawdził oczy, zęby i powiedział: "zdrów - szczepimy" - zaszczepiliśmy go na wścieklizne, parwawiroze, nosówke, kaszel itp. (Ja oczywiście chciałam na wszystko co jest możliwe )
Wet powiedział również że już koniec okresu ochronnego tzn. może już spędzać bardziej aktywnie czas.
A tego dwa razy państwu nie trzeba było mówić - zwłaszcza że wczorajszy dzień zgodnie z prognozą pogody miał być ostatnim z ładnych więc po godzinie 18:00 (troszkę zrobiło się chłodniej) poszliśmy w góry.
Cóż majówkowy Stożek w Wiśle nie wypalił więc wczoraj była Kozia Górka (niewielki 686 mnpm ale baardzo sympatyczny szczyt) Renuś rozładował chyba wszystkie pokłady energi skumulowane podczas choroby bo ..............
uwaga .............. : wg znaku na szczyt wchodzi się w godzinę i 15 minut - my wyszliśmy w 40 minut Posiedzieliśmy chwilę w schronisku a z powrotem ZBIEGLIŚMY !!!!!
Renuś biegł sobie takim spokojnym kłusem a ja trochę szybszym biegiem żeby było równo moje kolano i jego pycholek. Zajęło nam to 25 minut (a w normalnym tempie schodząc wg znaku jest godzina) Potem musieliśmy na pańcia czekać 15 minut na dole.
I chociaż tak szczerze mówiąc ja nie byłam zmęczona, Renula też na zmęczonego nie wyglądał bylko na zadowolonego. Myślałam że się zmęczy bo w sumie ponad dwa tygodnie nie miał okazji się wyżyć tylko zajęcia w ogrodzie. Ale podjęłam decyzje - zamiast co piątek na siłownię i bieganie na bieżni - taki wypad jak wczoraj. Nawet podłoże do biegania lepsze w lesie niż w siłowni i powietrze zdrowsze.
Tak wychodzimy na szczyt
Odpoczywamy w schronisku
Ola i Habs - 2013-05-11, 17:33 Normalnie bijecie rekordy. Teraz musicie wejść i zejść w jeszcze krótszym czasie Rufiakowa Amcia - 2013-05-12, 16:20 A ja po prostu zazdraszczam I gratuluję kondychy RENÓwki - 2013-06-05, 15:17 Tak jak wcześniej pisaliśmy w każdy piątek biegamy regularnie, nie ma wyjątków.
Muszę powiedzieć żę Renek załapał tryb - pięknie biegnie kłusem obok jednakowym tempem.
Poza tym, dni są dłuższe, wieczorem długo jest widno więc robimy sobie długie spacery po lesie. I naprawę jest z niego leśny ludek - o niebo spokojniej chodzi na lince, w ogóle nie ciągnie ani też nie zostaje w tyle jak coś wącha a my go miniemy to od razu zostawia zapach i do nas wraca. Zupełnie inaczej wygląda leśny spacer a inaczej spacer ulicami miasta (jeszcze ciągnie co prawda coraz mniej ale jeszcze).
Do tego jest romantykiem, każdy duży płaski liść musi być obwąchany dookoła i każdy kwiatek dokładnie wywąchany. Im bardziej intensywnie i dusząco (czyt. śmierdząco dla mnie) pachnie kępka kwiatów tym atrakcyjniejsza i złociak musi wsadzić swój łepek w środek. Więc nie zdziwiłam się jak załapał małe uczulenie. Dostaliśmy lekarstwo na alergię aplikujemy na noc.
Mamy też małe sukcesy (mam nadzieję że nie zapeszę) - przechodzimy przez mosty. Ostatnio kilka razy przeszliśmy przez most przez który w zeszłym roku jeszcze trzeba było go przenieść. Zaliczyliśmy również ażurowy most. Nie wiem czy świadomie przez niego przeszedł czy siłą rozpędu bo był tak rozbawiony - ja to wykorzystałam przeszłam na drugą stronę mostu i zachęcając do zabawy machałam do niego i Renulek przeszedł. Będziemy ćwiczyć dalej.
I drugi sukcesik - na razie mały - a może dopiero teraz geny goldenie się uaktywniają. Renek zainteresował się strumykiem wzdłuż górskiego szlaku i tak mu się to spodobało że my szliśmy obok a on na samą górę brodził w tym strumyku. (nie muszę pisać jak my wglądałiśmy) I od tego czasu żadna kałuża nie zostaje ominięta. Jak wcześniej obchodził kałuże żęby się nie zamoczyć tak teraz żadnej nie odpuści.
Pogoda u nas nieciekawa wiec kilka fotek jak to ja lubię się błocić
Ewa i Cindy - 2013-06-06, 19:44 Ale kwiatki nie zniszczone Martyna i Boski - 2013-07-26, 22:56 heheheee temu to dobrze
Pozdrawiamy RENÓwki - 2013-07-29, 18:32 Och dawno nas nie było. Ale nie mamy za dobrych wieści.
Jak wcześniej pisaliśmy podczas chorby Renulka jeden wynik był zły czyli za mało czerwonych krwinek. Zaaplikowaliśmy karmę zaleconą przez weta i zrobiliśmy ponownie i udało się mamy środeczek normy. Więc jedno podleczone.
Lekarstwo na alergię na szczęście działa ale jak tylko przerwiemy to od razu jest drapanie. Wiemy że na pewno jest uczulony na trawy. Bo to zauważyłam jak się pierwsze opakowanie skończyło wtedy też była brzydka pogoda Renek się nie drapał. Ale wyszło słonko wyszliśmy na spacer Renula się wytarzał, wyczochrał w trawie no i jak przyszliśmy do domku to myślałam że się zadrapie. Wykąpaliśmy go zmniejszył drapanie ale pobiegłam do weta i przepisał receptę na DIPHERGAM. Na szczęście lekarstwo działa. Mamy brać leki aż do połowy sierpnia aż wszystko przestanie pylić. A potem będziemy się brać za karmę okaże się czy też jest alergia pokarmowa.
I teraz najgorsze.
Ponieważ bardzo mi się nie podobały Renulkowe kupki zrobiliśmy badanie strawności. No i wyszło szydło z worka. Renulek ma chorą trzustkę. Test trypsynowy wyszedł 1:320 a Reniowi się trochę schudło co nas bardzo zaniepokoiło. Żeby mu oszczędzić testowania karmy i niepotrzebnych antybiotyków w środę mamy przyjechać pobrać krew. Zostanie ona wysłana do labolatorium do Niemiec żeby zbadać cztery skaładniki (nie umiem tego powtórzyć bo szczerze mówiąc jak mi to wet powiedział to tak jakby mnie ktoś uderzył w głowę). Niestety u nas w Polsce nawet labolatoria przy uczelniach nie wykonują takich badań. A my będziemy wiedzieli jak podejść tą jego trzustkę żęby było dobrze.
A z dobrych wiadomości to Renula biega po rzekach - ale jest jeden warunek - woda musi sięgać najwyżej do brzuszka potem to już idziemy tam gdzie płycej. I uwielbia dzieci. Jak jesteśmy nad rzeką muszę go strasznie pilnować bo on upatrzy sobie jakiegoś małego ludzika i tylko do niego chce iść i ciągnie w stronę dzieciaka. Oczywiście też dużo dzieci podchodzi i zadaje pytanie :"Proszę pani a mogę pogłaskać pieska" Renek stoi jak posąg a dzieci go głaskają. No widok nie z tej ziemi. Zdjęcia wkleimy troszkę poźniej.Rufiakowa Amcia - 2013-07-29, 20:33 Gosiu, trzymam kciuki za brzusia Renuli. Niech się ta trzustka opamięta, co ona!
No i za drapaka też, w te upalne, suche dni pylenie jest naprawdę upierdliwe.
Za to wielkie za "postępy wodne" Taki urok naszych psów-brodzików, że najbardziej im do twarzy z wodą po brzuszek
Kiziaste miziaki dla Renula!Ola i Habs - 2013-07-29, 23:00 Co to za trzustka niedobra!
Co do wody, to widzę, że podobnie, jak nasz Habster, też tylko moczy się tam, gdzie ma grunt
Wymiziaj Renulka od nas RENÓwki - 2013-07-31, 20:18 Byliśmy dziś na pobraniu krwi i próbka pojechała do Niemiec. Tam zbadane zostaną cztery składniki i w piątek będziemy mieć wyniki.
Na szczęście Renula jest cały czas szalonym goldasem więc mam nadzieję że nic go nie boli.
Najważniejsze że szybko reagujemy i od razu sprawdzamy co może być nie tak, oczywiście to dzięki ogromnym umiejętnościom i kompetencjom naszych weterynarzy, którzy nigdy nas nie zbagatelizowali.Rufiakowa Amcia - 2013-07-31, 20:23
RENÓwki napisał/a:
Najważniejsze że szybko reagujemy i od razu sprawdzamy co może być nie tak, oczywiście to dzięki ogromnym umiejętnościom i kompetencjom naszych weterynarzy, którzy nigdy nas nie zbagatelizowali.
Chyba wszyscy mamy świrka na punkcie tych naszych kudełków i kochamy wetów, którzy rozumieją nasze miliony pytań i może czasem zbyt częste wizyty. Jak mawia mój wet- żaden powód nie jest "byle powodem". Lepiej dmuchać na zimne.
Ściskam Renulka i kciuki za wyniki!RENÓwki - 2013-08-20, 20:47 O Renuś na drugiej stronie nie ładnie. Pańcia nie dba, o innych pieskach czyta a o Renusiowi nic nie pisze.
Długo nas nie było na Renusiowym profilu bo już byłam sama cała skołowana i nie chciałam się dodatkowo nakręcać. Wyniki swoje, weci swoje a ja nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.
Test na strawność wyszedł do bani. Renuś chudnął, sierść mu się zrobiła matowa i zaczęła sie przetłuszczać.
Zrobiliśmy badania wysłaliśmy do laboratorium w Niemczech i mamy wyniki:
Lipoza trzustkowa 34 ug/l czyi dobra bo do 200 nie ma podejrzenia o zapaleniu,
Kwas foliowy 31.2 nmol/l - środek normy
witamina B12 310 pmol/l środek normy
TLI 18.8 ug/l norma 8,5-35 ug/l
czyli no nieźle.
Już sama nie wiedziałam co mu jest, pani doktor poradziła karmę którą zauważyła że pieski z wrażliwą trzustką (ale jeszcze nie taką specjalistyczną) bardzo dobrze tolerują na bazie łososia. No i tak po tygodniu mamy 1 kg więcej sierść się też robi ładniejsza. Jest coraz lepiej wizualnie (bo jeśli chodzi o jego sampoczucie to żadnych oznak - wariat taki jak zawsze) Zobaczymy co będzie dalej.
Mam nadzieję że z tego się biudlek wykaraska. Bo albo było mu coś innego, albo poprzedniej karmy nie akceptował. To jest najgorsze że widać że coś jest nie tak (sierść, waga) a zachowanie psiaka bez zmian wesoły szalony itp.
Pomalutku odstawiamy już tabletki na alergię. I już czasem jest tak że dwa tygodnie nawet się za uchem nie drapnie. Drapanie pojawia się jak sie wyraża w wysokim trawsku. Ale dostał Diphergan przez dwa dni potem przerwa i też zadziałało.
Poza tym u nas aktywnie czas spędzamy jak tylko temperatura jest dogodna. Byliśmy na najwyższym szczycie u nas czyli na Szyndzielni. A wracając przechodziliśmy obok miejsca gdzie w upały przyjeżdzaliśmy żeby się pokąpać. I co Renek zrobił. Idziemy sobie rozmawiamy z mężem w pewnej chwili jak mieliśmy minąć ścieżkę do rzeki Renulek szrpnął smyczą tak że mało mnie nie przewrócił i musieliśmy podejść do rzeki. Tak pamiętałał skubaniec mały.
Przez dwa tygodnie mieliśmy takie upały że tylko leżeliśmy więc futro też się trochę rozleniwiło. Ale dziś leje i jest zimno to Renek na spacerze trzy głupawki odstawił. Ubranie do prania.
PozdrawiamyRufiakowa Amcia - 2013-08-20, 21:17 Renula, kochany! Wyniki masz książkowe, więc nie masz wyjścia- musisz już wracać do ładu Mam nadzieję, że łososik niebawem rozbłyśnie blaskiem na twoim pięknym, odnowionym futerku. No i trochę ciałka nabierzesz, bo przecież ci jest potrzebne do tych górskich wędrówek, co tak świetnie je uprawiasz z Pańciostwem.
A co do odnalezienia drogi do rzeczki- no to po prostu
Ktoś tu jeszcze niedawno miał jakiś "problem wodny"? Nieee, niemożliwe
Kiziam cię psiaku i mocno trzymam kciuki! Pozdrów swoich człowieków, co cię tak mocno kochają!Ola i Habs - 2013-08-20, 22:13 No Renulek, trzymamy kciuki za to, żeby twoje futerko znowu stało się lśniące i gęste, no i oczywiście, żebyś nabrał trochę ciałka Martyna i Boski - 2013-09-07, 15:08 Temat postu: LUKAS ma już dom w Bielsku-Białej - 219Dzisiaj do naszej fundacji zawitał nowy cudowny złociak: 10 letni Lukas, który całe życie mieszkał ze swoją rodzinką w Bielsku-Białej. Niestety rodzina musiała zmienić miejsce zamieszkania, a psiak został pod opieką dziadków. Był ogromnie stęskniony za swoimi właścicielami, wyjąc z tęsknoty nie dawał sąsiadom spać po nocy.
Nasza fundacja zadziałała wyjątkowo szybko, w zasadzie na przestrzeni niecałego tygodnia udało się znaleźć Lukasowi nowy domek na razie tymczasowy. Bez problemów z transportem, bo w tym samym mieście, golden mieszkał u Gosi i Reno, których dobrze znamy z naszego forum. Za szybką akcję i cudowną chęć pomagania, serdecznie im dziękujemy. Czekamy na pierwsze zdjęcia i relacje z nowego domku .
Ja już wam mogę wstępnie zdradzić, że Lukas to przesympatyczny psiak, potrzebujący ciągłego kontaktu z człowiekiem, uwielbia się tulić, myziać, no po prostu kocha kontakt z człowiekiem , ale również z Renusiem ma doskonałe relacje !
POST ROZLICZENIOWY
Wpłaty na konto:
2013-09-23
AGATA D. 40,00 PLN
DOROTA ANNA M. 50,00 PLN
Kinga B. 500,00 PLN
ALINA 50,00 PLN
Darowizny rzeczowe
Wydatki:
badania, leczenie 265złAsterkowy Krzysztof - 2013-09-07, 15:33 Urok "starszaków " trzymamy kciuki za Lukasa Iza Tutisowa - 2013-09-07, 16:07 Witamy kolejnego seniora Czekamy na wieści z nowego domku