Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - RUFUS ma już dom w Bełchatowie - 34
Rufiakowa Amcia - 2012-07-04, 22:20 Oto relacja z nauki pływania Parę słów postaram się napisać jutro, bo oczywiście, nim skończyłam wklejać zdjęcia, wcięło mi tekst Dziś już nie mam siły Aga_TRuficzkowa - 2012-07-04, 22:59 Ruficzku kochany, wszystkie Ruficzki pływają ,imię zobowiązuję więc bierz się chłopie do roboty i zacznij wyławiać patole z środka jeziorka a nie ukrywasz się przy brzegu Barbara - 2012-07-05, 09:49 Piękny Ruficzek Monika Diunowa - 2012-07-05, 13:56 Rufciu ślicznie wygląda, pozdrawiamy Agata i Luśka - 2012-07-17, 23:36 Nasza Luśka też lubi wodę ... w misce Pankusiowa Maća - 2012-09-02, 21:54 MÓJ KOCHANY RUFIATY !!!! CastroFamily - 2012-09-03, 15:59 Jaki uśmiechnięty Rufiakowa Amcia - 2012-09-03, 19:34 Jeszcze trochę min Rufiatego
Pozdrawiam machając oziorkiem Wiki Megulowa - 2012-09-06, 18:56 To pierwsze przepiękne Rufusik jest cudny )
czekam na więcej jego zdjęć! Rufiakowa Amcia - 2012-09-23, 11:54 Wreszcie udało się dźwignąć armatę i porobić nią trochę zdjęć z zabaw Rufusia z Pankusią.
Oho, zbliża się szalona sucza, będzie ubaw
Uwielbiam, jak słodko tarmosi mi karczycho
Czasem próbuje przerobić mnie na baleron Pańcia, weź mi tę smycz odepnij!
Żeby nie było, że ja nie mogę być górą
Ale przeważnie mamy równouprawnienie Ewa i Cindy - 2012-09-23, 13:11 ale super fotki!!! Przepięknie to Twoje futro wygląda Jerzy Kora - 2012-09-25, 18:01 Zabawa super. Może jakiś filmik byś zrobiła? Aż nie wiem czy sobie dobrze wyobrażam te harce Rufiakowa Amcia - 2012-09-25, 18:53 yyyghmmm, Jerzy, a kto mnie nauczy obsługiwać jutuba? ja starej daty dziewczyna Ewa i Cindy - 2012-09-25, 19:02 oj nie przesadzaj.. stara data!!!!
jak się zalogujesz na youtubie to tam masz bardzo łatwe menu.. koło twojego nicku jest prześlij film.. i wierzę ze z resztą już sobie poradzisz Rufiakowa Amcia - 2012-09-25, 19:34 Haha, Ewa, nie mam nic do naszego rocznika Ja tylko oporna na "technikie" jestem co znaczy, że nawet nie próbowałam, ale jak bym spróbowała, to zapewne zapewne... Jerzy Kora - 2012-09-26, 21:44 Zawsze możesz podesłać Rufiakowa Amcia - 2012-09-27, 09:57 Oki, następne zapasy Pankusi z Rufciem postaramy się "nakręcić" Pankusiowa Maća - 2012-09-27, 15:17 spoko, spoko Amcia ma jeszcze Madzie wiec wstawimy filmik ! Mamy juz nie jesden lecz nieciekawa jakosc wiec gdy tylko bd cos lepszego, wtawie
Piekne te nasze psiaki !!! Rufiakowa Amcia - 2012-11-10, 20:31 Muszę niestety naskarżyć... Na siebie raczej, nie na Rufusa Byliśmy na popołudniowym spacerku (teraz taka pora, że popołudniowe odbywamy już po zmroku) i pięknie konsumowaliśmy kolację w zabawie w "goń pańcię, gdzie pańcia". Rufiakowi zostawiam przy obróżce smycz (3 metry- ponieważ jesteśmy niedaleko bloków, łatwiej go wtedy za nią złapać, jakby co). No i bawiliśmy się- podążając za magiczną ręką mały dreptał przy nodze, co parę metrów siadając na głaskanko. Zwykle gdy mamy kilkanaście metrów do domu, łapię go już za smycz, bo na chodniku pod klatką miś łapie lekkiego strachulca. I tak miało być i dziś, zaraz po głaskanku na zakończenie udanego pochodu przy nóżce. Niestety, ciemność okazała się zdradliwa i Ruf wyczaił gdzieś w oddali kota Pognał za nim, lecąc pod blok i dalej, osiedlową drogą w stronę drogi "normalnej"- nieosiedlowej. Oczywiście, gdy tylko wystartował, zaczęłam go wołać, ale ogłuchł, więc ja w te pędy za nim. Jasne, wiem, że włączyłam się w zabawę w berka, ale on był absolutnie głuchy i tylko kota widział . Gdy już prawie dobiegł do jezdni, skurczybyk wreszcie chyba załapał, że jest w rewirach, których za bardzo nie lubi i jak gdyby nigdy nic, zatrzymał się czekając na mnie. Na krótkiej smyczy doszliśmy do klatki, w domu nawet łap mu nie wycierałam, bo... on to lubi, więc byłoby to formą nagrody. Kilkanaście minut nie zwracałam na niego uwagi, ale w końcu wymiękłam (jak już się wyryczałam) zawołałam go, a ten mały dziki kotolub wtulił mi się w szyję.
Oooj, wybaczcie, rozpisałam się, ale strach mi dzisiaj zajrzał w oczy, ryk mnie bierze, jak pomyślę... Może coś poradzicie, jak w sytuacjach alarmowych działać? Bo ja naprawdę się po nim nie spodziewałam takich wrażeń
A tu fotka (telefonowa- wiadomo- tylko to pod jest ręką podczas chwil czułości) z naszego godzenia się Korbulowa Familia - 2012-11-10, 20:38 Amelko pięknie razem wyglądacie
A co do pogoni to u mnie jest tak samo...
Wczoraj o 15:00 na spacerze z Korbą na stadionowej polanie zaczęła się pogoń za zającem
Korba usłyszała mnie po około 50 przebiegniętych metrach, ale ja byłam w podobny stanie emocjonalnym jak Ty... Też nie wiem co zadziałało, że w końcu zawróciła do mnie, ale jak już podchodziła to wiedziała, że źle zrobiła, bo na około 3 metry ode mnie się podczołgiwała nie wiedząc czy jestem na nią zła...
Będę śledziła rady innych na podobne sytuacje, bo ja się trzęsłam przez cały dzień Rufiakowa Amcia - 2012-11-10, 20:49 Ano, sama wiesz Oluś, brak słów Najgorsze, że teraz znów będę mieć okres ograniczonego zaufania i mały na tym ucierpi smycz i linka zamiast luzu. Myślałam, że rzecz raz nauczona, działa zawsze, ale widać za słabo się obkuliśmy, wracamy do nauki.M!S!A - 2012-11-10, 21:00 No niestety dziewczyny, bardzo często jest tak- jak coś ucieka należy to gonić. I wtedy pies jest głuchy. Ja się o tym przekonałam przy Mailo- jak pierwszy raz spuściłam go ze smyczy i poleciał za bażantem- nie słyszał nic a nic. Ja poleciałam za nim bo oczywiście bałam się że zwieje mi na dobre. Potem mi koleżanka uzmysłowiła ze tropiący pies jest głuchy i nie ma co go nawoływać i biec za nim. Należy zostać w tym samym miejscu i jedynie można zawołać psa imię lub gwizdać aby pies miał lepszą orientację w drodze powrotnej. I o tym tez się potem przekonałam kilkakrotnie. I niestety nie wiem czy będzie dobra rada na takie wybryki, bo nie jesteście w stanie przewidzieć czy jakiś kot nie ucieknie czy nagle pies nie zauważy innej uciekającej zwierzyny. Nasze psy to psy myśliwskie więc to ich instynkt. I z drugiej strony oczywiście jeżeli jest to w bezpiecznym miejscu typu polana osobiście uważam ze nie należy psa karać, bo on i tak tego nie zrozumie. Na terenie o którym napisała Amelka jest tym gorzej, bo pies może wpaść pod auto.Korbulowa Familia - 2012-11-10, 22:25 Ale ja Korby nie karam jak ucieknie w gonitwie - insynuuję, że to do mnie było
Tylko, że polana z jednej strony jest "polaną", ale od drugiej (dzielącej kilka drzew) jest czteropasmowa droga szybkiego ruchu
Co do głuchnięcia, to chyba nie do końca się zgodzę... Moja Korba wczoraj jednak zareagowała na wołanie
Szkoda, że jednak nie możemy zaradzić takim instynktownym wybrykom, bo kotów (i innej szybko uciekającej zwierzyny) żyje równie wiele co naszych psów, które przez to pozostają ograniczone Rufiakowa Amcia - 2012-11-10, 22:44 Nie no, z tym karaniem to wydaje mi się, że Misia tak ogólnie, do żadnej z nas No, chyba że do mnie- ale moja "kara" to był raczej "brak nagrody"
Natomiast z tymi kotami i zającami to faktycznie, mało komfortowe, bo ja niby mieszkam w centrum miasta (jeśli Bełchatów ma "centrum"), ale akurat za blokiem rozlega się spory kawał zieleni z rzeczką i zającami (+ kot, który mieszka "gdzieś pod balkonami" i jest dokarmiany przez "życzliwe" sąsiadki ). Do tej pory traktowałam linię, gdzie zaczynają się bloki, za granicę bezpiecznego terenu, gdzie micho mógł hasać z Punky, bo nawet do chodnika pod blokiem sam by się nie zbliżył. Za kaczkami też- tylko do rzeczki, za rzeczkę już nie. Dlatego myślę, jak lepiej mu wpoić, że wolność jest fajna, ale głos pańci nie wzywa bez powodu M!S!A - 2012-11-11, 10:43 Nie mówiłam Ola personalnie do Ciebie, tylko ogólnie. Rozmawiamy, więc napisałam swoje zdanie i swoje doświadczenia w tym zakresie Ja idę z psami do lasu, Mailo ostatnio pognał w zarośla, mogłam go wołac i wołac ale to na nic się nie zdało, mimo że wiedział że mam przysmaczki i przy normalnym spacerze wystarczy powiedzieć do mnie i Mailo już jest przy nodze. Poczekałam chwilę i Mailo wrócił sam. Ja niestety przy spacerach przy bloku nie spuszczam psów z innego powodu- jest pełno porozrzucanego żarcia.