Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - JAMMAL ma już dom w Szczecinie - 279
Warna - 2015-03-16, 20:28 Zło nie, ale psy nie trawią surowej marchewki. Lubią ją, bo lubią gryźć, ale nie trzeba ich traktować, jako produktów odżywczych. M!S!A - 2015-03-16, 20:51 Moje uwielbiają chrupać surową marchewkę, może i nie trawią jej ale frajdę mają przednią Milena i Kosmo - 2015-03-16, 21:15 Mój surowej marchewki nie tknie, aż sama nie mogę w to uwierzyć bo pochłania wiele innych nieprzyzwoitych rzeczy Tomek i Jammal - 2015-03-17, 08:40 Jammal marchewki chrupie aż miło Wymiennie wciąga też jabłka Iza Tutisowa - 2015-03-17, 09:42 Tutis też uwielbia marchewkę, ale jak ją chrupie to wkoło jest sajgon Tomek i Jammal - 2015-03-17, 11:42 Czy ktoś z Was przerabiał coś podobnego do tego, co my teraz? Przeklejam jeszcze raz swój wczorajszy elaborat, bo zaginął w lawinie postów dotyczących marchewek A przecież marchewki marchewkami, ale my tutaj borykamy się z różnymi innymi sprawami:
Kilka rzeczy wiemy już na pewno:
1. Jammal pochłania wszystko w mgnieniu oka. Aż przykro się patrzy, jak jedzenie z miski jest połykane a nie gryzione i znika w kilkanaście sekund (dosłownie!). O ile jednak miska to nie problem, to kłopotem jest zjadanie wszystkie na spacerach. Próbujemy nieco osłabić tę chęć wciągania wszystkiego poprzez podawaniem mu żwaczy, ale one znikają tak samo szybko i właściwie nic z tego nie wynika Strasznie boimy się, że Jammal w końcu zje coś, co mu naprawdę zaszkodzi i mimo że często udaje nam się odciągać go w porę, to zdarza się, że to on bywa szybszy. Na komendę "zostaw" lub "oddaj" nie reaguje, ale staramy się ją z anielską cierpliwością ćwiczyć, zachęcać smakołykami itp. (NA RAZIE to na nic się to zdaje).
2. Jammal ma samochodową traumę. Co gorsza - okazuje się chyba, że to my mu ją zafundowaliśmy przywożąc chłopaka do Szczecina. Jammal panikuje, gdy tylko zbliżamy się do auta, ucieka, ciągnie itp. W związku z tym na razie żyjemy stacjonarnie i staramy się pomóc mu zrozumieć, że samochód nie jest synonimem diabła i zła wszelkiego. Przy prawie każdym spacerze podchodzimy do auta powoli i spokojnie, częstujemy psa łakociem, głaszczemy i chwalimy, ale widać, że Jammal i tak myśli tylko o tym, jak się oddalić od tego mechanicznego potwora, który znowu może go gdzieś wywieźć. Szkoda, bo już kilka razy chcieliśmy pojechać razem w dzicz na dłuuugi spacer...
3. Jammal wciąż czasem reaguje agresywnie na widok kota. Niemniej jednak nie ustajemy w staraniach socjalizacyjnych - metodami pozytywnymi staramy się psiakowi uzmysłowić, że nie ma się czego bać, a kot ma kojarzyć się miło. Ta nasza praca przynosi różny skutek. Owszem, gwałtowne reakcję Jammala zdarzają się rzadziej, a pod naszym okiem zwierzaki przebywają właściwie "łapa w łapę", ale dla przykładu - przedwczoraj wystraszyliśmy się porządnie, gdy pies chwycił kota za kark, uprzednio szczekając. Strach myśleć, co by było gdybyśmy w porę nie zareagowali... Dużo pracy przed nami.
4. Podczas zabawy w domu Jammal potrafi tak się podekscytować, że chwyta zębami za rękę / nogę. Czasem jest to lekkie kłapnięcie, czasem nieco mocniejsze. Zazwyczaj po takim zdarzeniu kończymy zabawę, bo chcemy, by psiak zrozumiał, że nie jest to zachowania pożądane. Oczywiście - nie mamy wątpliwości, że nie wynika to z wrogiego nastawienia czy chęci zrobienia krzywdy. Jammal się po prostu tak bardzo cieszy, że czasem zapomina, iż jesteśmy tylko ludźmi, których może zaboleć taka "zabawa" 5. Jammal wciąż ciągnie na smyczy, ale w obliczu wszystkich powyższych problemów ten jest najmniej istotny. Pracujemy spokojnie i cierpliwie metodą na drzewko - jest dużo lepiej niż 1,5 tygodnia temu, kiedy Jammal z nami zamieszkał. Poza tym - mam nadzieję - ciągnięcie pomoże ograniczyć szkolenie, na które wybieramy się najprawdopodobniej w maju.
Z góry dziękujemy za podpowiedzi od Was - bardziej doświadczonych goldenomaniaków Kamila i Oskar - 2015-03-17, 12:51 oj tak, marchewka zdecydowanie przesłoniła Twój post
Nie podejmowanie pokarmu na spacerach to niestety długa powolna praca.
Tu pomaga wymiana na coś lepszego (paróweczkę lub itp.) w ostateczności niestety zostaje kaganiec.
Szybkie zjadanie z miski spowolni specjanla do tego typu zadań "miska spowalniająca" - jest dostępna w sklepach.
Tomek i Jammal napisał/a:
Przy prawie każdym spacerze podchodzimy do auta powoli i spokojnie, częstujemy psa łakociem, głaszczemy i chwalimy,
i bardzo dobrze robicie ! ale kiedy widzicie że pies zaczyna sie już stresować to odpuszczajcie.
Małymi kroczkami, np. dziś tylko 1 metr bliżej auta.
Długi spacer na który pojedziecie też może mu sie potem dobrze z autem kojarzyć.
Pomocna może być też ulubina zabawka wkładana do środka (ja spędziłam w bagażniku 2 tyg.zanim Osk wsiadł )
Co do ciągnięcia , to może zmieńcie obroże na szelki. Oprócz "drzewa" jak pies zaczyna ciągnąć to zmieniaj kierunek spaceru, tak aby Jammal podążał za tobą.
I tak świetnie z nim pracujecie + cierpliowść i konsekwencja i = będzie SUPER Jammal Tomek i Jammal - 2015-03-17, 14:32 Wielkie dzięki za dobre rady! Tak też sądziłem - kluczem do sukcesu przy każdym z "problemów" będzie cierpliwość i konsekwencja.
Miska spowalniająca - świetna sprawa! Kupię na pewno!
A w szelkach chodzi od samego początku - od pierwszego wspólnego spaceru. Do tego na dniach (godzinach?) spodziewamy się przesyłki z szelkami Juliusa K-9. Będzie wypas!
Jeszcze raz - dziękujemy za wsparcie!Tomek i Jammal - 2015-03-21, 20:36 Integracja! Jest coraz lepiej, choć zdarza się, że kot pacnie psa, a pies szczeknie na kota. Idziemy w dobrym kierunku M!S!A - 2015-03-22, 14:49 wow ale super czekam na więcej wspólnych fotekAnia i Niko - 2015-03-22, 21:15 Jeszcze chwila i żyć nie będą mogły bez siebie .Pozdrawiam gorąco.Tomek i Jammal - 2015-03-23, 10:28 Wedle życzenia. Kolejne foty - z wczorajszej, wieczornej zabawy Calineczka - 2015-03-24, 17:48 Piękny psiak i jaki szczęśliwy 😊 pychol uśmiechnięty od ucha do ucha 😀 pozdrawiamy także świnkę 😀🐾❤️Tomek i Jammal - 2015-03-25, 11:59 Nadal trudno jest namówić Jammala na wejście do auta, ale wspólnymi siłami udało się nam dojechać nad jedno z urokliwszych jezior w Szczecinie. Wniosek mam jeden - brudny Jammal to szczęśliwy Jammal. Do wczoraj nie widzieliśmy Jammala aż tak podekscytowanego
Kamila i Oskar - 2015-03-25, 13:06 Widzę, że nowe szeleczki fantastycznie się prezenmtuja na Jammalku i ten napis Tomek i Jammal - 2015-03-25, 14:43 Siejemy postrach na dzielni W parku nikt nam nie podskoczy
A i się zdarzyło, że młodzi i niepokorni nagle grzecznie stawali przed pasami czekając na czerwone Iza Tutisowa - 2015-03-25, 15:34
Tomek i Jammal napisał/a:
Siejemy postrach na dzielni
Milena i Kosmo - 2015-03-25, 17:04 Matko! ale rewelacyjnie wygląda ...
Muszę kupić takie Szelki Kosmo'wskiemu będzie straszył na osiedlu babki wyrzucające
chleb na chodnikach Tomek i Jammal - 2015-03-25, 19:31 Szelki polecam - są naprawdę OK.
A teraz - w ramach ciekawostki - foto z ilością wyczesanej dzisiaj przez groomera sierści...
I kolejne - szczęśliwy Golden po utracie tony pierza
Aluta, Soffi i Aston - 2015-03-26, 18:57 Słodki pycholek .
A ''tona " wyczesanego futra to normalka Rufiakowa Amcia - 2015-03-27, 08:47 Hahahaha, witamy w klubie producentów poduszek Nie ma to jak naturalny wsad Ania i Niko - 2015-03-27, 15:14 Cudo Jak już znajdę swojego też mu taką zafunduję. Jammal wygląda fantastycznie. Nie mógł trafić lepiej.Pozdrawiam Całą Waszą rodzinę...łącznie z Locą Tomek i Jammal - 2015-03-30, 18:04 Temat postu: Wet i szkolenieNajedliśmy się wczoraj strachu... Jammal po popołudniowej drzemce stał się osowiały i wystraszony (bez wyraźnego powodu). Na dodatek pies jakby tracił na spacerze równowagę, lekko przechylał się na jedną stronę. Szczerze mówiąc - byliśmy przerażeni. Na szczęście mamy na miejscu Kamilę z Warty, która w rozmowie telefonicznej nieco mnie uspokoiła [dzięki!]. Ale do rzeczy - Jammal był dzisiaj u lekarza
Wetka doszła do wniosku po dość dokładnych oględzinach (wizyta trwała ok. 40 minut), że ma do czynienia ze zdrowym psem. Trudno stwierdzić, czym spowodowane mogły być wczorajsze objawy. Tym bardziej, że dzisiaj Jammal wrócił do formy i w pełnej krasie, z uśmiechem na pysku hasał na dworze. Z równowagą też nie było problemów. Lekarka obejrzała dno oka (wszystko OK), osłuchała serducho i płuca (też OK), zmierzyła poziom cukru (wzorcowy), wymacała łapy, stawy etc. Tutaj faktycznie był mały problem - Jammal czuje dyskomfort, gdy dotyka się jego tylną lewą łapę. Nie boli go, nie piszczy, ale zabiera, gdy ktoś przy niej majstruje. Wet przedstawiła nam możliwość RTG celem sprawdzenia ewentualnej dysplazji, wyjaśniła jak to wygląda i z czym się wiąże. Decyzję mamy przekazać w sobotę i ewentualnie umówić się na termin.
Poza tym Jammalowi została pobrana krew do morfologii i biochemii. Wyniki mamy omówić w sobotę, przy kolejnej wizycie.
Będziemy też jutro odrobaczać nasze zwierzaki (kota i psiaka).
Następna rzecz - Jammal ma drożdżakowe zapalenie uszu. Dostaliśmy krople i przeszliśmy instruktaż aplikacji leku i profilaktycznego czyszczenia uszu. Mamy pokazać się w sobotę, by stwierdzić, jak wygląda sytuacja z uszyskami. Damy znać.
Ostatnia rzecz to waga Jammala - pies waży 40 kg (!). To sporo. Po skończeniu obecnej karmy przechodzimy na light. Ruchu Jammalowi nie brakuje, więc mamy nadzieję, że waga będzie spadać.
No i oczywiście mamy obserwować psa i dawać znać, jeśli problem z równowagą się powtórzy. Jeśli się nie powtórzy (oby) - uznamy to za gorszy dzień lub po prostu nigdy nie poznamy przyczyny. Podejrzewamy, że może wina leży też w słynnym podjadaniu Jammala na spacerach. Dzień przed objawami wyciągnąłem Jammala z krzaków - coś w nich w najlepsze konsumował. Co? Tego chyba nigdy się nie dowiemy. No i niestety - musimy chyba zintensyfikować kaganiec. Przynajmniej wtedy, gdy Jammal jest spuszczony ze smyczy.
Aaaa! I jeszcze jedno! W sb rozpoczęliśmy grupowe szkolenie pozytywne w szkole dla psów. Było fajnie! Jammal jest megakumaty! Potrafił się ładnie skupić a nauka komendy "zostań" przyszła mu nad wyraz łatwo. Prowadząca szkolenie była pod wrażeniem, że Jammal jest u nas dopiero od 3 tygodni. Stanowczo wciąż najgorzej idzie nam chodzenie na luźnej smyczy, ale cierpliwie nad tym pracujemy. No i zaprzyjaźniamy się z klikerem
A i z kotem jakby spokojniej. Wzajemna obecność nie wiąże się już dla nich z takim stresem jak na początku. Faktycznie, mieliście rację - najważniejszą rolę gra w tej socjalizacji czas.
Ania i Niko - 2015-03-30, 18:55 No chłopaki!!!Jestem z Was dumna Mam nadzieję, że niedyspozycja Jammala jest tylko chwilowa.Tak trzymajcie!Pozdrawiam Calineczka - 2015-03-30, 21:44 Pięknie ❤️🐾 oby zdrówko dopisywało i nic sie nie działo 😊 piękne zwierzaki ❤️🐾