To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - BARI - 189

Ola i Habs - 2013-11-02, 09:48

Grażyna i Bari, Trochę odbiegnę od tematu, ale uwielbiam czytać Twoje wpisy o jakimkolwiek psiaku. Czytam i widzę troskę, zaangażowanie, ale również zdolności pisarskie :) Chyba powinnaś rzeczywiście zacząć pisać książki lub chociaż opowiadania :)
Grażyna i Bari - 2013-11-02, 19:31

Jutro mijają 3 miesiące odkąd Baruś zawitał do naszego domu. Już oswoiłam myśl, że Baruś jest chory, ale nie jest to przypadłość, z którą sobie nie poradzimy. Wczoraj i dziś czuje się dobrze, widać, że nic go nie boli. Oczywiście jest na lekach, ale tabletki dla Barusia to małe piwo, mały pryszczyk…

A więc może czas na podsumowanie jaki to on ci jest ten nasz kochany Barutek…

Otóż nasz Baruś to pies o zdecydowanie zasadniczym charakterze, a mianowicie: jak się bawić to się bawić, jak spacerować to pracować, jak się uczyć to konkretnie i z dobrymi rezultatami, a jak spać - to chrapać… Nie ma półśrodków. Baruś w czasie zabawy jest malutkim psiaczkiem przynoszącym nam swoje ukochane pluszaczki (różowy tygrysek i zielony ufoludek). Nie wzgardzi też innymi zabawkami, czyli inkami do przeciągania, piłeczkami, patyczkami, ale ponad wszystko ceni sobie zabawę ze swoją różowo-zieloną paczką. No i oczywiście z Dianusią, którą jak wiecie do tej paczki zapisał. Inne pluszaki dostępują również zaszczytu zabawy z paniczem Barusiem, ale jakby rzadziej. Kiedy jednak czas zabawy się skończy Baruś staje się Barim i nie w głowie mu już wtedy swawole. Leży spokojnie zamyślony, coś tam sobie w swojej główce przemyśliwuje i absolutnie nie wadzi wtedy nikomu, oczekując od nas tego samego. Szanujemy wszyscy jego usposobienie, bo przecież ludzie też mają różne temperamenty. Bari sprawia wręcz wrażenie, że cisza i spokój są mu absolutnie niezbędne do jego egzystencji. Nie śpi wtedy, drzemie… i po prostu po psiemu sobie coś tam myśli… Śledzi, co robię, przemieszcza się po domu za mną (ale nie zawsze). Ważne, że słyszy, że jestem. Nie jest to pies, którego wszędzie pełno. Jest statecznym, dobrze ułożonym młodzieńcem, którego –powiedziałabym - nadmiar ruchu i hałasu męczy. Od kilku dni wiemy już skąd to jego spokojne usposobienie, choć wydaje mi się, że tarczyca to jedno, a filozoficzny charakter Barutka to drugie…Bardzo chętnie się uczy. Lekcje, które razem odrabiamy to tak, jak nauczanie szkolnego prymuska, który to zawsze i wszędzie wszystko musi umieć… Baruś wykonuje zadane zadanie dokładnie, starannie i nie na zasadzie, że zaraz zadzwoni dzwonek i hurrrra - mamy przerwę. Takie pilniaczkowate dzięcioły w szkole nie są lubiane, ale to nie dotyczy naszego Barusia ! Naszego wszyscy uwielbiają i podziwiają jego skupienie w czasie nauki.
Baruś nauczył się już życia w rytmie naszego domu. Wie, kiedy pora wstawać. Słyszymy go pod drzwiami sypialni, pod które przychodzi dokładnie w porze budzenia. Czasem skrobnie łapką, ale nie nachalnie - budzenie pani nie może przecież być gwałtowne. Potem przemieszcza się pod łazienkę i czeka aż wychynę z niej podobna do ludzi. Potem poranna rozgrzewka w ogrodzie, a potem już wspólne śniadanie. Baruś nie żebrze przy stole. Próbował na początku, ale ponieważ jest zdolnym prymusikiem szybko się nauczył, że to nie wypada. No chyba, żeby kiszeczki marsza grały, a nad stołem unosiły się zapachy trudne do nie zauważenia (a właściwie nie do wywąchania). Wtedy Baruś z pewną taką nieśmiałością, skręcony w taki dziwny przecinek podchodzi bokiem do stołu z pytającym wzrokiem „a może jednak?”. I wtedy nie ma silnego! Grzeszymy, ale jak nie zgrzeszyć mając przed sobą jedną wielką nieśmiałą prośbę?
Baruś wie kiedy wychodzę do pracy. Kładzie się na podeście naprzeciw drzwi „wejściowo-wyjściowych”, odprowadza mnie spokojnym wzrokiem jakby sprawdzał, czy buty czyste, czy szalik założony i czy wszystko gra. Zda się mówić „tylko nie wracaj późno”. Nigdy niczego w czasie naszej nieobecności nie nabroił. Zastajemy dom po powrocie w takim samym stanie jak przy wyjściu (nawet, gdy nie ma nas kilka godzin). Leży w swoim legowisku, a często obok niego układa sobie swoje pluszaczki. Obok w drugim „łóżeczku” zalega Dianusia. I tak sobie leżą prycza w pryczę i spokojnie na nas czekają. Diana lubi czasem zajmować fotele, szczególnie upodobała sobie jeden- ten mój. Barusiowi nie zdarzyło się, by wskoczył na kanapę, czy fotel. I tego akurat go nie oduczaliśmy. On chyba nawet nie myśli, że jest to możliwe mimo, że widzi przykład Dianusi. To chyba zostało mu z poprzedniego życia, gdzie przecież łóżek, kanap i foteli nie było…
Kiedy jesteśmy zajęci czytaniem lub oglądaniem TV Baruś nam nie przeszkadza. Leży obok cichutko lub ogląda TV z nami pod warunkiem, że są to programy o zwierzętach lub mecz piłki nożnej. Inne ignoruje…

A tak już podsumowując, to:
nie jest to pies szuwarowo-błotny,
kałuże i woda nie leżą w kręgu jego zainteresowań,
kąpiel w wannie? – zgroza, panie, przerażenie i ohyda,
czesanie, mycie zębów, uszu, obcinanie pazurków – o tak, rób mi tak jeszcze…
wtulanie się w panią wszędzie i o każdej porze – bezcenne,
gabinet weterynarza - ostatecznie, jak mojej pani tak bardzo to jest potrzebne do szczęścia – niech będzie,
goście głośni, hałaśliwi i zbyt długo siedzący – niekoniecznie, niech sobie już idą,
odwiedzające nas psy –czemu nie, byle tylko nie chciały Barusia zjeść i byle w pobliżu tej naszej kochanej gapy była dzielna obrończyni Dianka,
bawiące się dzieci? – są fajne, ale nie umieją się bawić po „barusinemu”…
sąsiad za płotem? – trzeba go bezustannie głębokim, ciepłym barytonem dyscyplinować, żeby nie palił śmieci …
papu? – byle dużo i w każdej postaci, tyle, że pani tego nie rozumie,
spacery – najczęściej spokojne, pracowite, przemyślane i byle nie za długie, trochę mnie to męczy, ale już wiemy dlaczego,
zabawa? – owszem, ale bez nadmiernej przesady,
nauka – chętnie, ale długość godziny lekcyjnej wyznacza Baruś,
spanko? –w nocy w swoim łóżeczku, przy Dianusi, z pluszaczkami, a póki pani siedzi obok w fotelu to na jej stopach. W ciągu dnia z główką opartą o krzesło…
I taki to jest ten nasz Baruś…
I gdybym miała określić go jednym słowem, to oczywiście jak każdy KOR-owiec powiedziałabym, że to pies ideał. Nie jest szalonym psem, raczej gapciowatym, ale bardzo inteligentnym. Dokładnie taki, jaki na tym etapie naszego życia jest nam potrzebny. Wszedł w nasze życie zaproszony przez nas. Wpisuje się w nasze życie tak, jakby wiedział, czego od niego oczekujemy. Uczy się nas, a my jego. Widać, że bardzo sobie ceni swój nowy dom, że jest mu w nim dobrze, spokojnie i bezpiecznie. I ciepło. A taki przecież powinien być każdy prawdziwy dom: dobry, spokojny, bezpieczny… i ciepły. Myślę, że czuje, jak bardzo jest kochany… A ja bardzo sumiennie pracuję nad tym, byśmy się od siebie tak bardzo, tak na wciąż uzależnili…
Od poniedziałku wspólnymi silami zaczynamy walczyć z tą chorą tarczycą i oczywiście jesteśmy głęboko przekonani, że to Baruś tą walkę wygra… Inaczej być nie może !
I tu przyszła pora na kolejne podziękowanie Fundacji za naszego kochanego Barusia. Dziękujemy! I bardzo prosimy o ciepłe myśli ! :lol: :serce:

goldenek2 - 2013-11-03, 20:36

Piękne podsumowanie. Ciepłe myśli są zawsze przy Was. Przecież to oczywiste :)
Iza Tutisowa - 2013-11-03, 22:21

Grażynko pięknie napisane :)
Grażyna i Bari - 2013-11-04, 09:47

Dziękujemy wszystkim Ciociom :serce: Dawka ustalona telefonicznie Euthyrox 200 2xdz. po 1,5 tabletki. Kontrola parametrów za m-c. A więc zaczynamy, zaraz wejdzie pierwsza daweczka, życzcie Barusiowi "smacznego" i pamiętajcie o nas. Jak mówi Amelka cytując muchy - w kupie raźniej. Pozdrawiamy :lol:
Ola i Habs - 2013-11-04, 09:59

Możecie być z Barusiem pewni, że będziemy trzymać kciuki i łapki za Was zaciśnięte :)
Gośka i Cody - 2013-11-04, 10:40

...
Grażyna i Bari - 2013-11-04, 10:48

Czy to znaczy, Gosiu, że za mało? Baruś waży 31 kg, więc w przeliczeniu powinno wystarczyć. Co Ty na to?
Grażyna i Bari - 2013-11-04, 10:52

A może za dużo, bo pwinien mieć 310 mikrogramów, a dostał 600. Już zupełnie zgłupiałam...
Gośka i Cody - 2013-11-04, 11:22

...
Grażyna i Bari - 2013-11-04, 11:28

Czyli jest ok. No to fajnie. Bardzo dziękuję i pozdrawiam :lol:
Grażyna i Bari - 2013-11-04, 13:10

Ewa i Cindy napisał/a:
będzie dobrze.. skoro to początki to pewnie dostanie delikatną dawkę..pamiętajcie o jakiejś osłonówce dla wątroby :)


Ewuniu, pani dr nic nie mówiła o osłonie wątroby. U ludzi też się nie stosuje. Co wiesz na ten temat?

Sylwia i Borys - 2013-11-04, 14:34

Nasz Borysek dostaje 2 razy dziennie po dwie tableteczki - a muszę powiedzieć, że wynik miał bardzo kiepski jak go zdiagnozowano bo mocno poniżej normy chyba 7 a dolna granica zaczyna sie od 14. I tak sobie pobrał przez 2 miesiące i wynik ponowny wykazał już 14, nadal mało ale już łapiemy sie o normę.
dzisiaj idziemy na badanie krewki i zobaczymy co nam wyjdzie :)

Gośka i Cody - 2013-11-04, 15:13

...
Sylwia i Borys - 2013-11-04, 15:41

już się poprawiam :)
Borys dostaje dawkę 200 mcg dwa razy dziennie po dwie tabletki :)

Gośka i Cody - 2013-11-04, 15:45

...
Sylwia i Borys - 2013-11-04, 15:53

tyle ważył na początku kuracji i już tyle nie waży i wiem już od weta, że dawke mu zmniejszymy bo schudł chłopak :) czekamy na wyniki badań które będą jutro jak tylko zrobimy mu kujkuj w łapkę dzisiaj ;)
Grażyna i Bari - 2013-11-04, 16:18

Czyli dostaje proporcjonalnie do tego co ma zalecone Baruś. Ma dostawac po 300 mcg rano i wieczorem, a waży 31 kg. Matematycznie wszystko się zgadza. A jakie Borysek miał objawy, które doprowadziły do rozpoznania?
Sylwia i Borys - 2013-11-04, 16:41

o objawach niewiele mogę powiedzieć bo Borysiasty trafił do mnie jak miał 7.5 roku i podstawowe badania krwi wykazały że mój malutki białasek ma niedomagającą tarczycę. Napewno chłopak stał się mniej ospały i jakby bardziej żwawszy :) wcześniej mało jadł i był gruby, teraz je karme dla mało aktywnych psów ale za to wiecej niż kiedyś i udało nam się zbić wagę.
Spajkowa Ewa - 2013-11-04, 18:24

Bardzo lubię czytać wątek Barusia. Miłość bije z ekranu :)

Życzę mu duuuuuuuuuużo zdrówka, bo ma wspaniałych człowieków, dla których warto żyć :serce:

Marina Dino i Lola - 2013-11-06, 18:16

Baruś my również życzymy dużo zdrówka :) trafiłeś do wspaniałych ludzi :)
Grażyna i Bari - 2013-11-11, 12:25

Zainteresowanym spieszymy donieść co następuje:
Baruś spożywa swoje cukiereczki 2 x dziennie i nie ma nic przeciw nim. Rano topimy je w jogurciku, którym jest polewane śniadanie, wieczorem kamuflujemy tabletki w paszteciku lub serku topionym, który wchodzi na deser. Jest dobrze. Ja, jak przystoi KOR-owcowi liczę ilość Barusinych włosków i prawie że milimetrową miarką odmierzam ich długość . Oczywiście codziennie ogłaszam rodzinie, że „już rośnie”, „przecież każdy ślepy by to zauważył”. No i aż szumi od jej zagęszczania się… Baruś szaleje… Serce Barusia osłuchiwane co chwila oczywiście też przyspiesza… No, a tak serio, w oczekiwaniu na poprawę, póki co stwierdzić można jedynie zdecydowanie lepszy stan skóry, ale to jest wynikiem antybiotyku, który przez 10 dni Barutek zażywał. I tak sobie spokojnie i statecznie oczekujemy na wyrównanie się pracy Barusiowej tarczycy…

A teraz z innej beczki.
Kiedy w środku tygodnia pada pytanie zadane przez nasze „dzieci” „co robicie w weekend?” to my, jako inteligentni rodzice i dziadkowie wiemy już czego robić nie będziemy. A więc nie wyśpimy się do oporu, nie nadrobimy zaległości z czytaniem, nie obejrzymy jakiegoś dawno nagranego filmu, czy programu, który od dawna cierpliwie czeka aż znajdziemy na niego czas. My po prostu – jako inteligentni rodzice – jarzymy już, że nasze „dzieci” muszą się zresetować po całym tygodniu ciężkiej pracy, muszą odpocząć, wyjść do znajomych, bo przecież jest jakaś impreza, iść do kina…
A my? My przecież jak każda babcia i dziadek uwielbiamy nasze wnuczki, a więc my już wiemy, że weekend spędzimy w ich towarzystwie… I wie to już Baruś. Nie pośpisz, chłopie, oj nie pośpisz… Będziesz musiał podawać łapę na zawołanie, raz jedną, raz drugą, będziesz musiał siadać i kłaść się na zmianę, choć wcale nie będziesz miał na to ochoty… Będzie głośno! Mała dziewczynka będzie ci zadawać mnóstwo pytań w rodzaju, „a dlacego Barusiu mas takie długie carne wargi i dlacego ci tak kapie z pyscka jak ja jem cekoladę”. Babciu, a dlacego Baruś nie może jeść cekolady?” „Babciu, a mogę mu dać tylko taki mały kawałecek?” A Ty ,babciu, chyba nie tak bardzo go kochas, bo jakbyś go kochała to byś mu taki mały kawałecek dała”.
„Babciu, a dlacego Baruś teraz spi ? A my w psedskolu śpimy dopiero po obiedzie, to dlacego mu, babciu, nie dałaś obiadku, a on już śpi?” „A dlacego Baruś bawi się sam plusackiem, a nie ze mną?”. Itd., itp. …. Dam radę, dam radę, przecież moje komórki nerwowe muszą ćwiczyć sprawność, cierpliwość, wytrzymałość… Inaczej, szybko bym się przecież zestarzała, przecież w pewnym wieku trzeba być czynnym nie tylko zawodowo, ale i rodzinnie, przecież… przecież.. Teraz wnuczęta grają z dziadziusiem w gry planszowe, a ja muszę trochę odreagować przy fundacyjnych pieskach…
Barusiu! Nic to! Ty też wytrzymaj, chłopie! To tylko 2 dni ! Potem znów będzie cicho, spokojnie, będziesz spał kiedy i ile chcesz, będziesz się sam bawił ze swoimi pluszaczkami. Diana wychynie ze swojej norki (ona umie świetnie zakamuflować się w sobie tylko znanych miejscach) i znów będziecie sobie razem w spokoju oglądać film o zwierzaczkach… Będziesz się wtulał do swojej pani kiedy tylko będzie ci potrzebne i ile będziesz chciał… Będzie cicho i spokojne, a to przecież lubisz najbardziej… Tylko wytrzymaj, chłopie….

Tak było do rana… Dzieci nasze zresetowały się, odespały imprezę, zaliczyły jakiś ciekawy film w kinie, odpoczęły… Jeszcze tylko „przyskoczą” do nas na obiad, bo nie ma to jak domowy. I potem zostanie nam jeszcze popołudnie… Odgruzujemy swój dom, pójdziemy z psami na długi spacer, potem wypijemy spokojnie kawę, poczytamy, może obejrzymy jakiś dawno nagrany film, czy program, który to od dawna czeka cierpliwie, aż znajdziemy na niego czas… I będziemy bardzo, bardzo dumni z tego, że tworzymy wszyscy, razem z naszymi psinkami, taką fajną, szczęśliwą rodzinę…
Czy, Wy, młodzi też tak macie? …..

Spajkowa Ewa - 2013-11-11, 12:38

Oj ja mam bardzo :-) tylko my nie mamy cudownych dziadków pod ręka i opieka nad dziećmi trwa 24/7. Wytchnienie przychodzi w poniedziałek, kiedy córka idzie do przedszkola i można zając się "tylko" jednym dzieckiem ;) Spajus wtedy tez dłużej spi, odsypiajac trudy weekendu ;)
Iza Tutisowa - 2013-11-12, 17:03

Grażyna i Bari napisał/a:
„a dlacego Barusiu mas takie długie carne wargi i dlacego ci tak kapie z pyscka jak ja jem cekoladę”. Babciu, a dlacego Baruś nie może jeść cekolady?” „Babciu, a mogę mu dać tylko taki mały kawałecek?” A Ty ,babciu, chyba nie tak bardzo go kochas, bo jakbyś go kochała to byś mu taki mały kawałecek dała”.
„Babciu, a dlacego Baruś teraz spi ? A my w psedskolu śpimy dopiero po obiedzie, to dlacego mu, babciu, nie dałaś obiadku, a on już śpi?” „A dlacego Baruś bawi się sam plusackiem, a nie ze mną?”.
Popłakałam się ze śmiechu :rotfl: Genialne pytania :D I jak babcia wtedy odpowiada?? :mrgreen: :mrgreen:
Grażyna i Bari - 2013-11-12, 20:33

Babcia podchodzi do pytań bardzo poważnie, jako że mała Haneczka zadaje je z dużą powagą. Muszę zatem opowiadać o tym jak zbudowany jest pyszczek psa w porównaniu z buzią małej dziewczynki, co jada piesek i kiedy, i dlaczego „cekolady” jeść nie może. Tłumaczę kiedy piesek śpi i dlaczego nie powinno się mu wtedy przeszkadzać… i jeszcze na wiele innych pytań babcia odpowiadać musi. Każdą odpowiedź moja wnusia kwituje stwierdzeniem „pseciez wiedziałam”, muszę zatem tłumaczyć moje tłumaczenia, że „ja przecież wiem, że wiedziałaś, ja tylko tak przypominam”. To ją uspakaja i utwierdza w przekonaniu jaka ona to jest mądra. Bardzo lubię z nią rozmawiać, bo jak już tak wszystkiego co chce się dowie, to stwierdza , że musi to” w psedskolu” powiedzieć swojej pani i dzieciom, bo one tego nie wiedzą… I tak oto mała dziewczynka szerzy świadomość społeczną… I jak zatem z nią nie rozmawiać… ? A jak już czuje, że wysiadam, że ostatkiem sił próbuję jej coś tłumaczyć spogląda na mnie filuternie i stwierdza: „babciu, nie chce ci się juz ze mną gadać, co?”. I na chwilę mam spokój. Ale tylko na chwilę, bo zaraz potem rozpoczyna się nowa seria: „babciu, a dlacego Baruś tak głośno chlipie i rozlewa wodę, gdy pije? ”, „a może Baruś napiłby się kawy z mleckiem,? zobac, babciu, jak na ciebie patsy”, „a dlacego Symuś (to braciszek) nie podnosi tak nóski jak siusia jak Baruś?” itp., itd. Pytania są czasem dość kłopotliwe, no, ale cóż, dziecka byle odpowiedzią zbywać nie wolno… Zresztą ono zbyć się nie pozwoli…. :rotfl:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group