To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - JULEK - 257

Warna - 2015-01-25, 11:08

Juleczku, wspaniale, że wszystko nam tutaj opisałeś, ale chyba to nie jest jednak powód do dumy. Myślę, że Andrzej musiał się mocno zdenerwować i to kilka razy, więc chyba nie powinieneś sam na własną łapkę brać sobie jedzenie. Nero i Saba jak to przeczytały, to były oburzone, bo one nigdy nie wezmą do jedzenia czegoś, co nie pochodzi z mojej, czy Pawła ręki. No chyba, że jakiś gość jest w domu i poczęstuje psiaki ze swojej ręki.
Zalecam Ci poprawę, bo może się okazać, że Andrzej wystawi Cię do budy.

Aluta, Soffi i Aston - 2015-01-25, 18:40

Oj Juleczku niezły z ciebie rozrabiaka. :evil:
M!S!A - 2015-01-25, 18:56

Julek, Julek niezłe ziółko z ciebie, do tego wspólników sobie robisz do tych niecnych czynów. Ciekawe tylko jak długo Andrzej cierpliwością się jeszcze wykazywać będzie, bo z opisu na wyżyny ją wyniosłeś. Do tego używek ci się zachciało, smakoszu jeden.
Ps. Hahaha ale nie ukrywam ze uśmiałam się czytając to wszystko ;)

Kamila i Oskar - 2015-01-25, 19:54

Julku- ty to masz życie.. :mrgreen:
Calineczka - 2015-01-25, 22:45

Bosze Julek dobrze, ze nic Ci nie jest😊 bo ziemniaczki surowe bardzo niewskazane dla psiaków, mogą brzuszek zepsuć i jeszcze innej szkody narobić 😔 cieszymy się, ze twoje rozboje dobrze sie skończyły 😊 rzeczywiście żałuje, ze nie zrobiłeś zdjęcia Andrzejowi jak Was zobaczył 😀👍 wszystkiego dobrego dla Was 🐾😊
Rufiakowa Amcia - 2015-01-30, 14:03

:shock: :shock: :shock:
Julian, ty jesteś niemożliwy :mrgreen:
Ja jako "stara ciotka klotka" zaczęłam dostawać zawału już przy worku karmy (bo wiadomo, chlebek to jeszcze mnie nie przeraził, każdy by się skusił ;) ) Ziemniaczki już całkiem poważnie nadszarpnęły moje nerwy, ale to, co miało się pojawić w następnym akapicie, to już do szczętu zeżarło mój spokój. Całe szczęście, że czytam to z parodniowym opóźnieniem (czyli ze świadomością, że skoro piszesz, to wyszedłeś cało). Inaczej bankowo musiałabym brać kropelki walerianowe :P

Iza Tutisowa - 2015-01-30, 14:31

ooooo rrrany Julek jesteś niemożliwy :rotfl: normalnie popłakałam się ze śmiechu :mrgreen:
fundacjapsilos - 2015-02-15, 12:33

Halo... tu mówi Julek...

Witajcie moje kochane Człowieki :)

Nawet sobie nie wyobrażacie tego jaka cudowna niespodziewajka mnie spotkała. Budząc się w piątkowy poranek wszystkiego bym się spodziewał, ale nie tego, że 24 godziny później obudzę się nad morzem...

Już mówię o co biega. Otóż razem z Andrzejem i Mańkiem postanowiliśmy się wybrać na krótkie wakacje. Cały piąteczek się pakowałem - no bo wiecie nie można niczego zapomnieć. Spakowałem sobie wszystkie swoje zabawki, dwie smycze, obrożę, szelki. Wziąłem nawet płaszczyk no bo przecież pogoda bywa kapryśna - no nie.

Jazda samochodem była średnia bo kurcze Maniek strasznie się rozpychał wieśniak jeden. Ale w końcu przybyliśmy na miejsce. Siedzimy tu to znaczy w Ustroniu Morskim od soboty 14 lutego roku pańskiego 2015. Fajny prezencik na Walentynki nam ten Andrzej zrobił - pewnie musi nas kochać.

No w każdym razie jestem bardzo zadowolniony i szczęśliwy. Maniek, który bywał tu wcześniej oprowadził mnie wczoraj po okolicy. Pokazał gdzie można wyszukać coś "dobrego" do jedzenia i od kogo można coś wyżebrać - cwaniak ten Maniek - mówię Wam.

Patyki na plaży są bardzo smakowe. Zresztą sama plaża super. Wczoraj chciałem nawet wykąpać się w morzu bo wyglądało jak jezioro - no powaga ani jednej fali - ale Andrzej dostał jakiejś histerii i nie pozwolił mi na morskie kąpiele. Musze go jakoś przekonać :)

Postaram się włożyć Wam kilka fotek - tylko kurde zapominalski Andrzej zapomniał zabrać Mańka do fryzjera i teraz Manio wygląda jak "wyjdź i nie wracaj" to znaczy nie wygląda - zresztą zobaczycie sami. Na razie wstawiam Wam zdjęcie smakowego patyka.

Serdecznie Was pozdrawiam i mocno ściskam.

Wasz Julek

No dobra, żeby nie było, że ja jakiś miastowy burak to wrzucę jeszcze jedną focię - oto ja Golden Julek zawieram nowe znajomości z bardzo fajnymi człowiekami :)

A bo tak sobie jeszcze pomyślałem, że wrzucę jeszcze jedno zdjątko - tym razem JA Julek biegnę ile sił w łapkach. Co prawda za bardzo to już nie pamiętam w jakim właściwie celu tak gnałem - ale co tam...

Kamila i Oskar - 2015-02-16, 07:58

fundacjapsilos napisał/a:
pewnie musi nas kochać.
pewnie bardzo - taki super prezent na walentynki mieliście :mrgreen:
Warna - 2015-02-16, 10:59

Szczerze, Juleczku zazdroszczę. Kocham morze tak samo jak Wy Goldeny. Też lubię pływać i moczyć w nim łapki. Nie pokazałam tego zdjęcia ani Nero ani Sabie, bo by mi nie dały spać, tylko kazały nad morze jechać od razu. Niby tutaj morze jest blisko, bo tylko 100 km od miejsca, gdzie mieszkamy, ale mieliśmy inne plany na wczoraj. Też było ciekawie, bo poznaliśmy ... osiołki. :-)
Rufiakowa Amcia - 2015-02-16, 13:13

Omnomnomnom, jaki smakowy patol, sama bym zjadła :P
Ja też Wam zazdraszczam i z całą pewnością nie pokażę Rufkowi fotki z wodą w tle. Choć on jeszcze nad morzem nie był, wiec może by nie robił awantury, bo nie wiedziałby, o co cho. No, ale my już odliczamy dzionki do czerwca, kiedy to Rufiaty zamoczy łapiątka w Bałtyku! Mamy nadzieję, że i Wy dołączycie do nas na zjeździe warciakowym? Byłoby super!

fundacjapsilos - 2015-02-17, 23:18

Halo... tu mówi Julek...

Witam Was moje kochane Człowieki :)

Pomyślałem, że dam znak życia i opowiem co u mnie. Jak wiecie od soboty 14 lutego urlopuję się nad morzem. Jest super. Nawet nie wiecie jakich atrakcji dostarczam Andrzejowi i Mańkowi. No więc w niedzielę zjadłem wyjątkowo smakową rybkę, którą już dzień wcześniej upatrzyłem sobie na plaży. Na szczęście nikt się na nią nie połakomił - zupełnie zresztą nie rozumiem dlaczego... Ta rybeńka leżała tam i czekała na mnie z dobre dwa tygodnie - jak nie dłużej. No sami rozumiecie, że nie mogłem sobie odmówić. Maniek popatrzył na mnie z wielką zazdrością (bo jemu taki smakowity kąsek się nie trafił), a Andrzej się zezłościł - kurcze pewnie sam miał ochotę na tą rybeczkę - ale ja byłem szybszy :)

W poniedziałek popołudniu wykorzystałem chwilę nieuwagi Andrzeja i wskoczyłem do morza. No przecież być to nie może, żeby być nad morzem i kąpieli nie zażyć - prawda? No ale oczywiście przesadziłem, bo chwile po wyjściu z wody dostałem lekkiego ataku trzęsawki. Wywaliłem się na piach i troszkę łapka moja tylna się pokiwała. W sumie to nic wielkiego się nie stało, ale Andrzej był bardzo zły. Wszystko trwało krótką chwilkę i bardzo szybko wróciłem do normy. No w każdym razie mam zakaz kąpielizowania :(

A we wtorek to wraz z Andrzejem i Mańkiem wybraliśmy się na bardzo długi spacer brzegiem morza. Cały czas świeciło słoneczko i było bardzo ciepło. No i słuchajcie, tak się nam fajnie szło, że nie mogliśmy wrócić - to znaczy właściwie ja trochę spowalniałem bo te moje łapy to wiecie, że one za szczęśliwe to nie są. W jedną stronę mnie niosły, ale w drugą to kiepsko było. Przyznam się Wam, że trochę udawałem bo nie chciało mi się tak szybko wracać... Andrzej wymyślił, że cierpię na jakiś syndrom osła - wiecie może o co chodzi z tym osłem? Bo ja za cholerę tego nie ogarniam...

Żeby nie było, że zły Julek jestem to przesyłam Wam moje kochane Człowieki całuski i pozdrowionka serdeczne. Aha no i oczywiście focię ładną poniżej wstawiam żebyście zobaczyli jakie mega cudowne mam tu widoczki.

Pozdrawiam Was
Golden Julek


PS.
Ten Andrzej to ma słuchajcie głowę na karku. Wymyślił sobie, że zorganizujemy wielka akcję badania psich serduszek w Kołobrzegu. Oczywiście wszystko za darmo będzie. Przy okazji aż z Gdańska przyjedzie bardzo dobry pan doktor kardiolog ze swoim kolegą neurologiem. No i znowu wychodzi na to, że badać mnie będą. Ale powiem Wam, że bardzo się cieszę z tej akcji bo wiem, że nie wszystkie człowieki mają pieniążki żeby za takie drogie badania zapłacić - a wiadomo, że serducha psiakom od czasu do czasu sprawdzić należy. Jeśli więc jakiś "Warciak" z Kołobrzegu lub okolic chciałby się załapać na badanie kardiologiczno neurologiczne to już teraz zapraszam. Wszystko odbędzie się w sobotę 28 lutego. Jak będę wiedział gdzie, co i jak to od razu Wam napiszę.

Asia i Bella - 2015-02-18, 07:34

Julek co do badań to daj znać koniecznie co i jak, bo my mieszkamy nieopodal i chcielibyśmy skorzystać.
Może pogoda dopisze to i sprawdzimy czy morze w Kołobrzegu jest tak samo słone jak w Dziwnowie :-)
Pozdrawiamy

Iza Tutisowa - 2015-02-18, 10:05

Julek jesteś agent!! :mrgreen: Ten Andrzej to musi mieć do Ciebie święte nerwy nie raz ;)
fundacjapsilos - 2015-02-19, 18:22

Halo... tu mówi Julek...

Witajcie moje kochane Człowieki :)

Ja dzisiaj krótko bo bardzo zmęczony jestem. Normalnie od rana do wieczora coś robimy, kręcimy się, wychodzimy, przychodzimy - aż w głowie może się zakręcić. W każdym razie chciałem abyście poznali moich przyjaciół w którymi siedzę sobie nad morzem. Naprawdę fajne chłopaki. Mnie oczywiście poznajecie (mam nadzieję). Ten duży czarny labrador to psiak którym od 10 miesięcy opiekuje się Andrzej. Biedak mieszka na plaży i jest bardzo chory. Co dziennie Andrzej jeździ z nim na kroplówki do weteryniarza. Ten taki z wielkimi uszami (co kiedyś miał być Jorkiem) to ma na imię Lucky. No i oczywiście nie mogło zabraknąć Maniusia zatraconego, z którym jest niezła komedia bo biedak niedosłyszy... Trzeba go wołać na migi. Ale dajemy radę. W ostateczności jak głośno szczeknę to Maniek załapie, że coś nie halo i trzeba przybiec.

Pozdrawiam Was
Golden Julek

PS.
Aha i żeby wejść do galerii trzeba łapką pacnąć <TUTAJ>

Calineczka - 2015-02-20, 16:16

Julek masz super stadko przyjaciół, to ładnie, ze omagasz sie dogadać Maniusiowi z Panem i resztą świata 😊 bardzo żal mi twojego chorego kolegi 😔 mam nadzieje, ze wróci do zdrowia i będzie mógł cieszyć sie życiem ❤️🐾😊 a tak zapytam co to znaczy, że mieszka na plaży? 😯 tak pod gołym niebem? 😥 i co mu jest?
Pozdrawiamy 🐾❤️😍

fundacjapsilos - 2015-02-20, 20:13

Halo... tu mówi Julek...

Witam Wam moje kochane Człowieki :)

Normalnie ten Andrzej to jest jakiś niemożliwy. Gdzie nie pojedzie to wykręci jakąś niespodziewajkę. Pamiętacie jak wspominałem Wam o jakiejś akcji, podczas której znowu doktory miały mnie badać? Otóż okazało się, że nie tylko mnie. Andrzej wykręcił wielką akcję dzięki której inne psiaki też będą bardzo dokładnie zbadane. Jeżeli ktoś z Was mieszka w Kołobrzegu lub okolicach to JA Golden Julek już teraz zapraszam na bezpłatne badania, które odbędą się w sobotę 28 lutego. Przybywajcie bo warto. Będą panowie weteryniarze co przyjadą aż z Gdańska i będą miały ze sobą bardzo drogie urządzenia i będą nas podłączać do prądu i patrzeć jak się wychylamy :) Poniżej Andrzej obiecał, że wstawi taki mały plakat - żeby wszystko było jasne.


A co do tego labradora, który mieszka na plaży to on jest bezdomny i mieszka razem ze swoim człowiekiem, który też jest bezdomnym w takiej dziurze w ziemi na wydmie... No i ten labrador to on jest bardzo chory na serce i Andrzej od dziesięciu miechów opiekuje się nim i karmę wysyła i tabletusie. A zresztą co będę Wam pisał - sami przeczytajcie o <TUTAJ>

Pozdrawiam Was
Golden Julek

fundacjapsilos - 2015-02-24, 20:45

Halo... tu lekko poirytowany Julek mówi...

Witam Was jak zwykle bardzo gorąco moje kochane Człowieki :)

Od razu napiszę, bo nie będę ukrywał, że jestem lekko poirytowany spadającym zainteresowaniem dotyczącym mojej jakże skromnej psowości. Chodzi mianowicie o to, że nic nie odpisujecie na moje poty. Człowieki kochane moje co z Wami? Ołóweczki w łapeczki i pisać na forum... pisać...

A może Wy też w rozjazdach? Bo pamiętacie, że ja w rozjazdach właśnie. Stacjonuje sobie nad polskim morzem, które znałem już wcześniej albowiem zanim trafiłem do Krakowa przez wiele lat mieszkałem w okolicach Gdańska. Plażę, piasek, morze znam jak własną kieszeń i doskonale wiem ile fajnych pyszności znaleźć można na plaży :)

A co do znalezisk to podsłuchałem wczoraj, jak Andrzej skarżył się do kogoś przez telefon, że kupił niesmaczny chlebek. Pomyślałem sobie - no kurcze jeśli Andrzejowi nie podszedł chlebcio to może mnie posmakuje. No i jak zostałem sam (znaczy z Mańkiem) w pokoju to od razu rozpocząłem poszukiwania. Z niemałym trudem znalazłem ten chlebek, co prawda za wiele go nie było w sumie z pół bochenka ale co tam - ma się zmarnować? Trzeba było zjeść no to zjadłem - mnie tam smakował :)

Ale właściwie to nie o chlebku chciałem, ale o napadzie i to wyjątkowo zuchwałym, który to ten napad był mi się przytrafił podczas niedzielnej wycieczki. Normalnie o mało życia nie straciłem. Już mówię z czym rzecz. Otóż Andrzej wpadł jak zwykle na genialny wprost pomysł, żeby udać się na wycieczkę do Dziwnowa. Stwierdziłem, że chętnie się przejadę. Maniek stwierdził, że zostanie sobie w domu i spokojnie odpocznie - leń jeden.

No więc przejechaliśmy chyba ze 60 km, dotarliśmy na miejsce - bo mieliśmy w planie spotkać się z dwiema uroczymi goldenkami. No i spotkaliśmy się - tylko kurde te goldenki to normalnie na mnie napadły. Powaga... Nie uwierzycie. Jedna z nich to ona się na mnie rzuciła i to z zębami. Wystraszyłem się jak cholera bo wszystkiego się spodziewałem, ale nie tego, że JA Golden Julek zostanę napadnięty i sponiewierany. Na szczęście nic mi się wielkiego nie stało - to znaczy właściwie to nic mi się nie stało, ale wrażenia prawdę mówiąc średnie.

No ale dobra. Jak już te dzikie baby odpuściły i zapanował spokój wspólnie udaliśmy się na długi spacer brzegiem morza. Na wszelki wypadek trzymałem się jednak trochę z tyłu. Wiecie jak to jest z kobietami - trzeba dystans trzymać. No w każdym razie mnie Julka Goldena cudem przez Wartę uratowanego napaść w Dziwnowie... Dziwny ten Dziwnów no nie?

A poza tym to czuje się tutaj wyśmienicie. Chodzę na spacery, biegam, poznaję nowych fajnych Człowieków i okoliczne piesy - całkiem zresztą przyjazne - no i skaczę... A no właśnie bo o tym jeszcze Wam nie pisałem, kilka dni temu biegnąc po plaży nie zauważyłem takiego piaskowego uskoku jakby z wydmy czy coś no i poszybowałem niczym Małysz z dobre dwa metry w powietrzu. Maniek, to aż oczy łapkami zasłonił, Andrzej dostał histerii, a ja spokojnie wylądowałem, pozbierałem się do kupy i pobiegłem dalej. Tylko później przez cały dzień Andrzej mi dokuczał i pytał czy idziemy na skocznie poskakać? Żartowniś kurde, ja sobie mogłem łapeczki moje biedne połamać a ON jaja sobie robił. W końcu do cholery mam jedno oczko kaprawe to mogę czasem czegoś nie zauważyć - no nie?

Dobra uciekam na spacerek.
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasz Julek

Warna - 2015-02-24, 20:54

Juleczku, ja czekam z niecierpliwością na Twoje opowieści, bo ... są przepiękne, a u mnie w rodzinie nikt tak wspaniale pisać nie potrafi. Do tego jesteś teraz w takim miejscu na ziemi, gdzie ja mogłabym zamieszkać na zawsze. Dziękuję Ci za każdą relację i wierz, że każdy tu dokładnie czyta to, co piszesz, tylko po prostu czasem nie ma czasu pisać. Poza tym, kto ma Ci dorównać? Chyba tylko Grażyna od Bariego.
Przesyłam mizianki.

Kamila i Oskar - 2015-02-25, 08:04

Julianie mi nie piszemy, bo zazdrość nas zżera ;-) - takie wspaniałe wczasy masz...
Nowe koleżanki, miziank i przygody, że dech zapiera :shock:
Czekamy z niecierpliwością na każdy Twój wpis i zdjęcia.

Calineczka - 2015-02-25, 16:37

Ja czekam i czytam z zapartym tchem i zwykle z uśmiechem na ustach bo kto jak kto,ale Ty potrafisz napisać tak pięknie i rozbawić do łez 😂😂😂😂😂 cieszymy się, że jesteś w takim pięknym miejscu w które my się wybieramy na zjazd Warty w czerwcu i mam wielka nadzieję Ciebie na nim spotkać🐾😊
Pozdrów i podrap za uszkiem chorego kolegę mieszkajacego na plaży i dziękuje, że mu tak pomagacie ❤️🐾🌺

fundacjapsilos - 2015-02-26, 20:35

Halo... tu znowu Julek mówi...

Witajcie moje Człowieki kochane :)

Dalej doskonale bawię się nad morzem. No może nie tak do końca doskonale, bo wyobraźcie sobie, że napotkałem przypadki rzucania mi kłód pod łapki i to w sensie dosłownym. Tak, tak kłód w samej rzeczy.

No bo być to nie może żebym JA Golden Julek wakacjując nad morzem napotykał a właściwie potykał się o jakieś dziwaczne przeszkody. No to jest skandal, który koniecznie nagłośnić należy.

Kuracjusz Julek (czyli JA) przybywa nad morze aby odpocząć, oddech złapać, sił nabrać, łapki naprawić a tu jak nie skocznia to te bale. Kto to kurde wymyślił i w jakim właściwie celu - nie ogarniam tego. Spokojnie przejść się nie da - nie mówiąc już o przeskoczeniu tego czegoś...

Aha i te bale to one jeszcze zagrożenie dla życia powodują. Wczoraj Andrzej chciał zrobić nam (mnie i Mańkowi) bardzo ładną focię no i wszedł na jeden z takich wynalazków i szedł w morze. No i kurcze blade zakiwało nim i wpadł do wody. Łapki sobie zmoczył i spodnie i buty - dobrze, że szoku jakiegoś termicznego nie dostał - bo jak bym do Krakowa wrócił? Maniek nie umie jeździć samochodem przecież...

No w każdym razie focię zrobił, ale już stojąc na plaży, a nie na tym czymś z czego zapikował do wody. Poniżej na fotce JA i mój przyjaciel Maniuś. Kurde ale głupio tu wyszedłem... Coś mi na nosie wyszło, pryszcze jakieś czy coś... Chyba do kosmetyczki muszę się udać :)

Pozdrawiam Was bo uciekam na rybkę :)
Wasz Julek

Kamila i Oskar - 2015-02-27, 08:08

Cudne z Was chłopaki - normalnie "sweet focia" :-P
fundacjapsilos - 2015-03-01, 01:14

Halo... Tu mówi Julek...

Witam kochanych Człowieków :)

Humorek mam dzisiaj wyśmienity, bo byłem u doktorów co aż z Gdańska przyjechali i znowu mnie dokładnie zbadali. Ale kurde co to było za dziwne badanie mówię Wam... Najpierw to mi tak dziwnie łapeczki wyginali, później mnie takimi szczypcami szczypali po grzbiecie, oczka mi zasłaniali - raz jedno a raz drugie (to kaprawe) i różne inne czary odprawiali po to żeby w końcu powiedzieć Andrzejowi to, co JA Golden Julek już dawno wiedziałem - mianowicie, że nie jestem szurnięty i nerwy mam zdrowe. Co prawda doktorowie potwierdzili moją padaczkę, ale przy okazji pocieszyli Andrzeja i mnie trochę też, że ta padaczka to ona nie jest od jakiegoś stwora w moim rozumku znaczy we głowie tylko z jakiegoś innego powodu - a to podobno lepiej, bo stwór mógłby kiedyś urosnąć i było by nie ciekawie bo bym się mógł częściej kolebotać - a tak stwora nie ma to i urosnąć nie ma co :)

Przy okazji doktorowie zbadali za zupełną darmochę inne psiaki. Był młody golden z Kołobrzegu, przyjechały goldenki (te u których na wycieczce byłem w ostatnią niedzielę) i był stateczny golden w moim wieku i inne psiaki były... i kot jeden... i nawet Maniek się załapał bo ostatnio coś kiepsko słyszy - albo udaje wieśniak jeden. No w każdym razie doktorowie przebadali ponad dwadzieścia piesów, a niektóre z nich to jak się okazało były trochę chore na serducho i na inne okropne choroby. Doktory przepisały im tabletusie i teraz do zdrowia będą wracać - a ja kurde do Krakowa... No tak koniec wylegiwania się na plaży, niestety pora wracać.

No i właśnie w związku z końcem mojego lenistwa i w związku z tym, że jestem prawie całkiem zdrowy postanowiłem na zakończenie urlopowania udać się na plażę i trochę się powyginać - to znaczy w sensie, żeby gimnastyka jakaś była, no wiecie - dla zdrowotności :) A przy okazji nosek żeby z lekka opalić - to znaczy nie nad gazem ale na słońcu!!! I te moje wyginania i opalania to Andrzej oczywiście musiał na aparacie do zdjęć udokumentować i obiecał, że poniżej fotkę Wam wstawi :)

Pozdrawiam Was i uciekam spać bo jutro muszę wcześnie wstać. Trzeba się w końcu spakować no nie :)

Trzymajcie się
Wasz Julek

Łukasz - 2015-03-01, 20:58

No to po długiej sielance Julek wypoczęty wraca do domku :) Bardzo się chwali tego typu akcje które pomagają zwierzakom :) Powodzenia Juleczku :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group