Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - RUFUS ma już dom w Bełchatowie - 34
Aga_TRuficzkowa - 2014-03-31, 15:48 Amelka, druga fotka wymiata, chyba musisz ukraść na FB Rufiakowa Amcia - 2014-03-31, 19:33
Aga_TRuficzkowa napisał/a:
Amelka, druga fotka wymiata, chyba musisz ukraść na FB
Ola, Łukasz i Habs napisał/a:
Myślę, że powinnaś jakieś zdjęcie skraść na FB
Dziewczyny, skąd wiedziałyście o moim zamiarze??? Jak to się mówi- "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka"?
Rufiaty luzuje na spacerach, co czasem można obserwować w Łodzi (mam nadzieję, że wiosną zdarzy się nam częściej), ale takiej głupawy, jak wczoraj, to chyba najstarsi górale nie pamiętają Ruf momentami wpadał w jakiś obłęd, latał bez kierunku, prawie robiąc fikołki, w locie podrzucając dorwany patyczek, który zaraz znów porzucał i zataczał odwrotne kółko A po chwili dalej sobie maszerował niuchając wzdłuż drogi i tarzając się co jakiś czas na pieczołowicie wyselekcjonowanych kępkach trawy.
A dziś mister baryła był u doktora, by się zważyć i zakroplić. Ja nie wiem, co mi się w psie zepsuło, ale to już kolejna wizyta, przed którą doskonale wyczaja parking- wie, że nie wolno mu wyjść z auta, bo za autem jest ON! Doktor! Straszne miejsce! Zawsze wchodził do gabinetu, jak do siebie, a teraz strzela mi osiołka w aucie i nieraz muszę udawać, że już odjeżdżamy- wsiadam, odpalam i... parkuję 100 m dalej. Dziwne, bo nigdy nie miało tam miejsca nic nieprzyjemnego- w sensie, nic ponad zwyczajne czynności, wcześniej po szczepieniach itp nie było problemu. Podobnie wczoraj było po spacerze- po wejściu do łazienki zwyczajowe skinienie głowy w kierunku kabiny... nie przyniosło efektu. Prośby, smyczka, nic. Osiołek. Bunt. Rafał musiał go wsadzić "ręcznie". Dziś pałaszował kolację w kabinie, niestety, ładuje się przednimi łapkami i zjada porozrzucane kulki, a tylne łapy stoją na zewnątrz. Zepsułam psa chyba po jakiejś sraczuńci, gdy stał cały w kabinie, ale akurat dupcia wystawała i wcale nie chciała się znaleźć w środku. Najgrzeczniej, jak umiałam, obróciłam psa dziobem do pańci, a on się śmiertelnie przeraził, usiadł na dupci i tyle miałam z mycia. Eeech, muszę teraz piesa naprawić, bo wiosenne deszcze dopiero przed nami.
A nawiasem mówiąc... 35 kg, znooowu Brit dla wrażliwych brzuszków naprawił piesu kupki, ale jest chyba zbyt łatwo przyswajalny i mi tuczy burka. Zmniejszyć porcji już za bardzo nie mogę, bo boję się, że mi zjedzie na wynikach i będę mieć niedożywionego grubaska. Jutro ma przyjść brit z łososiem, zmieniamy z owieczki. Mam nadzieję, że rybka jest mniej tuczliwa Magda i Nika - 2014-03-31, 20:12 Jaaaki on cudnyyy
A te 'bunty' - chyba piesy po prostu tak co jakis czas maja, ze lubia wyprobowac nasze reakcje po Nice widze, ze tez co pewien czas ma jakies drobne odchyly, na zasadzie 'ciekawe co zrobisz jak nie zrobie tego, co mi mowisz. moze wyjdzie, ze wcale nie musze tego robic, bo tak baaardzo mi sie nie chce.' Rufiakowa Amcia - 2014-04-02, 16:41
Magda i Nika napisał/a:
piesy po prostu tak co jakis czas maja, ze lubia wyprobowac nasze reakcje
Magda i Nika napisał/a:
ciekawe co zrobisz jak nie zrobie tego, co mi mowisz. moze wyjdzie, ze wcale nie musze tego robic,
Kurczę, na początku tak było z prysznicem- stał i udawał, że nie widzi mojego skinienia i nie słyszy "proszę". Odwracał się dupcią i udawał, że go nie ma Ale potem zrozumiał, że to "proszę" oznacza, że naprawdę chcę, by to zrobił. Natomiast teraz w łazience zwyczajnie się zapierał i szedł do drzwi, by spróbować innej sztuczki- trąca drzwi nosem Niestety, zamknięte drzwi są złośliwe i nie chcą się otworzyć
Nic to, będziemy cierpliwie wałkować temat od nowa, zarówno u doktora, jak i w domu.Rufiakowa Amcia - 2014-07-06, 21:37 Muszę napisać, jakiego mam obronnego psa. Rufiaty ostatnio przeżywa okres wzmożonej ciekawości nowych terenów. W okolicy bloków mamy obszerny teren do spacerów wzdłuż rzeczki i ów teren znamy już dawno bardzo dobrze. Pozostały jeszcze przylegające do niego obszary takie jak np. targowisko miejskie, uliczka prowadząca wzdłuż rzeki do jednej z głównych ulic oraz parę innych uliczek od strony miasta. Po zwiedzonym niedawno targowisku (oczywiście, po południu, gdy handel już się nie odbywał), Rufek dziś zabrał się za zwiedzanie uliczek miejskich. Gdy zauważam, że ciągnie mnie w tamtym kierunku, luzuję smycz i pozwalam mu prowadzić (wcześniejsze próby przekonania go do miasta spełzały na niczym- robił osiołka albo zwiewał w stronę bloku). Idzie sobie zaciekawiony ulicą i chyba zaczyna mu świtać, że tu wcale nie jest tak źle, jak myślał. Weszliśmy znów w mniejszą uliczkę z domkami. Nagle z okolicznych podwórek rozlega się alarm- wszystkie psy rozśpiewały się na "widok" (zapach) nowego przybysza. Więc gładziutko wychodzimy znów na główną. Nagle za sobą słyszę szczekanie i tupot łap biegnących za nami. Wielki ONek (albo raczej mix ONka z niedźwiedziem) jest metr od nas i nie wygląda na przyjaznego. W ułamku sekundy miałam nogi z waty, stanęłam i powiedziałam spokojnie "odejdź". Rufiaty natomiast podskokiem zmienił swój kierunek tak, by stanąć twarzą w twarz z bestią i nic nie mówiąc, tylko chyba jakimś ruchem głowy, spowodował zatrzymanie się w locie tamtego psa. Spokojnie odeszliśmy, on został. Nie wiem, co się wydarzyło, nie zauważyłam, jakich dokładnie sygnałów użył Rufek, ale był po prostu niesamowity. Może to znów jego "suczy" zapach, może ma na czole napisane "przybywam w pokojowych zamiarach"- i tamten uznał, że biały miś nie stanowi zagrożenia i nie trzeba go pożreć (ani jego pani).
Co prawda przeszła mi znów ochota na zdobywanie tego akurat obszaru, chyba dalej poćwiczymy chodzenie po targowisku, a nuż niebawem razem będziemy chodzić po zakupy?monimax - 2014-07-07, 13:07 No proszę, Rufus taki niespotykanie spokojny pies załatwił napastnika jednym spojrzeniem A tak na poważnie, to niesamowite jest, że dopiero w kryzysowych sytuacjach dowiadujemy się jaka drzemie w nas (i piesach) moc.Monika, Boni i Jack - 2014-07-07, 13:46 Zapach suczy, nie suczy, jakikolwiek by nie był - nieistotne... widać, że spojrzenie Rufka mówi wszystko
Rufek, niech moc będzie z tobą, dzielny brachu! Ola i Habs - 2014-07-08, 18:59 Rufek, brawo i jeszcze raz brawo Nic tylko pozazdrościć Ci Amelko tak wspaniałego psiaka Monika, Boni i Jack - 2014-10-27, 21:41 Rufek z pańcią na IX zjeździe WG
Rufiakowa Amcia - 2014-10-27, 23:32 Dziękuję! Moje serduszko kochane!Warna - 2014-10-28, 10:36 No właśnie, Amelko. Jak Serduszko dało sobie radę tym razem na zjeździe? Czy widać jakąś poprawę?Calineczka - 2014-10-28, 16:34 Piękne i rozczulające zdjęcie Aga i Toru - 2014-11-02, 01:12 no nie mogłam sie powstrzymac
ToRufiak - i jak widać na zdjęciu to jeden pies
Warna - 2014-11-02, 10:07 Polubiły się?Rufiakowa Amcia - 2014-11-09, 00:40 Agaaa, uwielbiam tę fotę!
Warna napisał/a:
ak Serduszko dało sobie radę tym razem na zjeździe? Czy widać jakąś poprawę?
Warnusiu, widać, przede wszystkim we mnie! Od mojego pierwszego zjazdu w Łagowie przeszłam spory kawał ewolucji
Co prawda Rufiaty wciąż wydziela te swoje babskie feromony i każdy jądrzasty psiak pragnie być jego narzeczonym, ale mój tygrys dzielnie daje znać, żeby się od jego dupci odkolegowano.
A co do stosunków z Torutkiem ( ), chłopcy zachowywali się między sobą, jak aniołki! Wspólne kizianko w pokoju, wspólna micha z wodą, no po prostu cud miód. Torutek, jako większa wersja bliźniaka, wziął też sobie za punkt honoru bronić Rufka przed narzucającymi się adoratorami, przez co momentami powstawały małe spięcia Ale oba blondyny to prawdziwe oazy spokoju!Rufiakowa Amcia - 2017-03-14, 21:54 O ja pitolek, ale długo nie pisałam!
A tu tymczasem kolejna rocznica nam stuknęła i moja psimpsinella zasługuje na uhonorowanie.
Kto widział Fufiaczka na zjeździe, ten wie, że psitulak z niego niesamowity i chętnie strzeli wiewióra przed każdym, kto trzyma w ręku choćby ćwierć skórki chleba. Jednak ostatnio to już miszcz wymuszaczy. Jako że piesełek mojej mamy, 14-letni Edzik, odszedł do kraju tęczy, Rufiaczek co dzień wędruje do babci na czas, jak pańcia męczy zwoje mózgowe w pracy. Moja mama, która w pierwszych miesiącach pobytu Rufka u nas, troszkę go rozpieszczała, teraz bardzo przejęła się jego kondycją żołądkową (w zeszłym roku Fufu był chlastany na okoliczność podejrzenia o ciało obce w brzuszku). Wiedząc, że w domu Ruf nie dostaje żadnych "nie-psich" smaczków (wędliny, kawałki mięsa itp.) i może reagować na nie sraczuńką, przygotowuje mu co dzień bananka, marchewkę i suchy chlebek w małych kawałkach (w myśl zasady- lepiej ucieszyć psa 8 razy kawałkami kromki, niż tylko raz całą kromką). Oczywiście, bardzo jestem jej wdzięczna, że takie zdrowe przegryzki mu serwuje, tylko... Nie wyćwiczyła się jeszcze w ignorowaniu TEGO spojrzenia. Za każdym razem, gdy pieseł podejdzie, trąci łapą, wtryni łepek w czytaną właśnie gazetę, czy też plącze się pod nogami w kuchni, dostaje krążek bananka Słowo "wypad", które pańcia serwuje psince podczas obiadu, zostało mi surowo zakazane! "Jak można tak do psa mówić!". No cóż, hehe, kto ma w domu żebraka, ten wie
Tym sposobem czasem wystarczy ręką machnąć, a Rufiaty zaraz podąża japą za tą dłonią, myśląc, że może czeka w niej coś pysznego I tak dziś rano, gdy właśnie obmyślałam, jak sportretować go na szóstą rocznicę adopcji, wtranżolił mi łepek pod łokieć mówiąc "jestem biednym pieskiem z fundacji!!!, nakarm mnie!!!".
Pozdrawiamy wszystkie warciaki, a tym, którzy na FB są nieobecni, przesyłam nochalowy buziak:
Monika, Boni i Jack - 2017-03-15, 07:05 Rufiak
Najlepszego rocznicowo Aga_TRuficzkowa - 2017-03-15, 22:26 Ruficzku, nochalku koffffany;-)
Życze Ci abys był tak szczęśliwy jak jesteś ze swoja Amelcią, bo ona kofffffa cię na wszystkie krople deszczu i życie by pewnie za ciebie oddała. Nie podjadaj tego co podjadać nie powinieneś, bo stracha to ty napędzić potrafisz, nie tylko swojej Amelci!!
Amelcia, a za to że przez tyle czasu się nie odzywałaś i nas tutaj publicznie nie informowałaś o tym co się z jegomościem dzieje, dostajesz ostrzeżenie numer jeden, więc pilnuj się Kochana, bo nie znasz dnia i godziny kiedy ktoś Ci do drzwi zapuka z wizytą po adopcyjną Rufiakowa Amcia - 2017-03-16, 08:59
Aga_TRuficzkowa napisał/a:
nie znasz dnia i godziny kiedy ktoś Ci do drzwi zapuka z wizytą po adopcyjną
Hło hło hło!Rufiakowa Amcia - 2018-04-04, 11:21 Heloł warciaki i ich człowieki
Melduję, że pańcia zapomniała o dorocznym wpisie z okazji jubileuszu adopcji. Nie dziwcie się jej, ostatnimi czasy była dość zalatana, biegała w szale po chałupie, wrzucała różne przedmioty do różnych pudeł, waliz i worów... ja tylko spokojnie obserwowałem spod łebka, niby to śpiąc, niby pilnując. No i wreszcie się okazało, co ona tam planowała. Któregoś dnia, wyobraźcie sobie, wpakowała mnie do auta (iiii tam, wpakowała, ja sam wskoczyłem, bo lubię podróżować) i powiozła mnie do miasta, którego jeszcze nie widziałem. W aucie było mi trochę ciasno, zamiast całej kanapy miałem tylko 2/3, bo kartony i walizy, wiecie... "OK"- pomyślałem, pewnie jakiś warciakowy zjazd albo cóś w ten deseń. Na miejscu okazało się, że ani szumu morza, ani lasu- tylko szum miasta, samochodów i tramwajów- takie coś widziałem kiedyś w Krakowie, gdy tymczasowałem się u smoka wawelskiego
Potem jednak zdziwienie- ani jednego warciaka? Ani nawet cioć i wujków wartowników? Żadnego ogniska z kiełbachą ani nic? Wyjaśniło się wieczorem, gdy leżałem sobie na nowym łóżku (pańciowym, nie moim, a jakże), pańcia powiedziała: "pierwsza noc w nowym miejscu, zapamiętaj, co się przyśni". Aha. No dobra. Czyli z okazji 7. rocznicy naszego poznania przeprowadziliśmy się. Podobno to jakaś stolica. Pańcia mówi, że są tu też inne warciaki. W Bełchatowie byłem jedyny z naszej fundacji, a tu będą funfle, więc jest gites
No dobra, rozpisałem się, a przecie tu się teraz rozpakować trzeba
Kiziaki ślę, mam nadzieję zobaczyć się z Wami w Dębkach!
Warna - 2018-04-04, 13:59 Dziękujemy za relację i mam nadzieję, że podasz nam swój nowy adres. M!S!A - 2018-04-04, 16:48 Rufiaczku gdzież Cię to pańcia wywiozła ?? Jaka stolica? Kraków byłby fajniejszy
ps. wszystkiego dobrego dla Was w nowym miejscu :*Angelika i Spike - 2018-04-04, 17:49 Kolejna do Wawy? No nieee... Kamila i Oskar - 2018-04-05, 06:49 Powodzenia kochani Rufiakowa Amcia - 2019-11-27, 23:12 Hauk! Dobry wieczór warciakom, warciankom, wartownikom i wartowniczkom. Meldujem siem ze skwerku, gdzie ostatnio przeżywam drugą młodość. Tak serio, to matka kazała mi wstawić parę fotek, bo kronżom po fundacji plotki, żem zdziadział. Oj tam oj tam, może siem trochę z siurka ulewa, może nie zrobiem już kółka wokół lasu, ale na krótkich dystansach dupka podskakuje całkiem żwawo. Zwłaszcza, jeśli stara ma w szaszetce zapas płucek.
Żeby nie było- syrki przebadali mi fsdłusz i fszesz, zdrowe i zgrabne są, a jak! Dr Bissenik określił mój kręgosłup jako „szczeniaczek”. I tak samo mie człowieki na szpacerach witajo. Ba! Dobra farba kryje siwe włosy, c’nie? Jak na gówniaka przystało, pieluchy w chacie nosze, coby starej dywanu nie wyżarło. Z niektórymi z Was widziaem siem na jesiennym zjeździe i liczem, że i na letnim siem zobacze. A tymczasę ide se w kime, stara jeszcze zrobi kopi-paste na forum, żeby i tam wieści o mie byli. Buziaki-kiziaki!
Dla tych co mie nie znajo- weteran warciaków- Rufek Rufiaty