To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - CINDY, MARLEY i BEZA mają już dom w Łodzi - 92, 104 i 280

DIC CARS - 2012-02-25, 14:23

Jesteśmy zainteresowani dalszym zachowaniem się suni. Chodzi o jak najwięcej szczegółów pokazujących jej cechy usposobienia. Z wcześniejszych opisów wynika, że sunia jest łagodna i stonowana lgnąca do ludzi. A nam właśnie zależałoby na psie z takim charakterem, gdyż posiadamy dzieci własne i opiekujemy się cudzymi. Mimo, że sunia jest po przejściach (jak większość psów w jej sytuacji - mamy tego świadomość), widać że mimo wszystko chce na nowo zaufać ludziom. Prosimy o wszelkie detale w opisie jej zachowania.
Hania Toffi i Maja - 2012-02-25, 19:00

Ewa pojechała dziś z Cindy do rodziny i na długi spacer,jak wróci na pewno się odezwie :-D
Ewa i Cindy - 2012-02-26, 00:23

Dziękuję Haniu za wstęp 
Faktycznie.. dziś był długi dzień pełny wrażeń dla Cindy
Pojechałam z nią do rodziców.. nowy dom, chwila sapania ale w końcu znalazła sobie swoje miejsce… nam pozwoliła w spokoju zjeść obiad i zaraz potem wybrałyśmy się na pierwszy z licznych tego dnia spacerków :)
Postanowiłam sprawdzić jak faktycznie Cindy chodzi i pożyczyłam od Hani linkę 10m… a więc nie wiem jak to pomogło Cindy ale ja u siebie widziałam duuuużooooo zmian… a mianowicie cała byłam w błocie! Cindy tak ładnie chodzi że jej w zupełności wystarcza to 5m smyczy które rzadko co wykorzystuje, nie dość że to ja się co chwile martwiłam żeby się gdzieś linka nie zaplątała to Cindy na nowym terenie zupełnie mnie nie opuszczała i co chwile mi się między nogami kręciła a że teraz błotsko wszędzie to mnie się po nogach najbardziej dostawało od owej cudnej linki… po drugie to w sumie musiałam ją taszczyć (a jednak linka wazy więcej niż smycz i jest mniej poręczna)!
Ale jakoś przebrnęłyśmy.. poszłyśmy nad staw i jak to typowy wodołaz, jak tylko zobaczyła coś co pewnie kiedyś będzie w pełni wypełnione wodą, od razu chciała tam podejść i obniuchać.. nie pozwoliłam bo sama też nie maiłam zamiaru sprawdzać grubości lodu a jej tez w razie czego nie chciałabym wyciągać…
Jak wróciłyśmy pod dom rodziców to puściłam ją bez niczego, na ulicy.. na każde zawołanie przychodziła do mnie wzorowo :) Na swoje imię już bardzo ładnie reaguje… na komendę chodź do mnie w 99% też, ten 1% to muszę ewentualnie powtórzyć prośbę bo tak jakby wykształcała słuch wyrywkowy, komendę siad wykonuje mniej więcej w 90% więc uczymy się z dnia na dzień :) a i najlepsze jest to że nie zawsze dostaje smaczka za to bez pochwały się nie obędzie :)
U rodziców był mój bratanek, on ma 11 lat i ona bez problemów go akceptuje, daje się przytulić a jak ją zaczął głaskać to go odstąpić nie chciała przez kolejne minuty. Jej zachowania z bratanicą 4,5 chyba nie muszę za bardzo opisywać bo zdjęcia same pokazują co i jak... oczywiście dzieciaki najpierw dostają wytyczne co mogą a czego im nie wolno bo każdy ma swoje granice ale tu bardziej mi chodzi o siadanie na psie, ściskanie na maxa, ciąganie za uszy i tym podobne rzeczy bardziej stanowcze.. tego nie przetestowałam ale też nie przetestuje! Ogólnie niunia jest bardzo ale to bardzo wyrozumiała i spokojna.
później tego dnia spotkałam się także z Julką (mój brat ma mały remoncik i porozsyłał dzieciaki po dziadkach), byłyśmy razem na placu zabaw.. nawet Julka trochę rozruszała Cindy bo jakimś cudem zachęciła ją do biegania.. w nagrodę dostawała od niej smaczka.. Cindy jadła z jej małej rączki i robiła to bardzo delikatnie. Dała się Juli prowadzić na smyczy.. nie za daleko bo niunia co jakiś czas jednak kontrolowała swoją odległość ode mnie ale ogólnie bardzo fajnie spędziłyśmy czas
Potem psiak znów odwiedził nowe kąty (u 2 dziadków), tym razem bez problemów bo była tak zmęczona że padła… jakby to nie było z małą przerwą chodziłyśmy prawie 3 godz dziś więc faktycznie była na długim spacerku
Niedawno wyciągnęłam ją jeszcze na wieczorną toaletę.. to już nie było takie łatwe.. przy windzie był pierwszy bunt, zrobiła co musiała i szybko do domku.. kolejny bunt przy wjeździe windą na górę. Przy wejściu do mieszkania, podczas wycierania łapek się położyła i dalej śpi w tym samym miejscu! Chyba ją dziś przeciągnęłam bo Cindy padła!
Co tam jeszcze, samochód kojarzy się już w fajnym spacerkiem więc nie muszę kombinować żeby weszła, jeździ spokojnie i wygląda przez okienko
Dic Cars… myślę że nie masz co się przejmować o zachowanie Cindy co do dzieciaków jeśli tylko nie pozwolisz im jej zamęczyć :)
W domu ogólnie jest bardzo spokojna, czasami na tyle że można o niej zapomnieć ale jak tylko przejdziesz obok niej głowa dalej może leżeć ale ogon wystukuje rytm o podłogę :)
Zaczyna mnie na spacerkach zaczepiać ale chyba jeszcze nie wie jak się bawić. Julka próbowała jej patyki, kamienie i inne różności rzucać, podbiegła, powąchała i na tym by się skończyło.. sądzę że niebawem się nauczy jak to fajnie jest się pobawić. Pomimo wcześniejszych zainteresowań piłką tenisową teraz leży ona w kącie tam gdzie ją ostatni raz rzuciłam….
Następna istotna kwestia to inne psy.. te mniejsze już prawie w pełni toleruje, nawet sama podejdzie się przywitać i ewentualne chwile postoi lub zignoruje.. większe mija, łuk jest coraz mniejszy, rzadko co warknie, w tyg jakoś się z Hanią umówię na spacerek w lesie i zobaczymy czy dalej się ich boi
Piszcie jak chcecie coś dokładniej wiedzieć
Na razie kończę bo i tak poemacik mi wyszedł :)

Ewa i Cindy - 2012-02-26, 00:34

A i jeszcze 1 rzecz co do twojego pyt Dic Cars.. tak jak ją obserwuje i jej podejście do ludków.. to jej wcześniejszy właściciel był jaki był ale ten pies i tak musiał go kochać bo ani razu do tej pory ( a w sumie Cindy już u mnie tydz jest) nie zauważyłam negatywnej reakcji, na spacerku każdego chce obniuchać, dużo osób ją pogłaska, inni przejdą obok, widać że w jej życiu potrzebny jest człowiek, pańcio, przewodnik.. zwał jak zwał… ktoś kto ją będzie kochał :)
Hania Toffi i Maja - 2012-02-26, 01:02

I tylko tyle mogę dodać, że cudnie ją czytasz Ewciu!!!
BosmAnka - 2012-02-26, 08:54

ewa839 napisał/a:
co chwile mi się między nogami kręciła a że teraz błotsko wszędzie to mnie się po nogach najbardziej dostawało od owej cudnej linki… po drugie to w sumie musiałam ją taszczyć (a jednak linka wazy więcej niż smycz i jest mniej poręczna)!


:mrgreen: Skąd ja to znam :lol: Po kilku pierwszych dniach grudniowych spacerów z Rinulcem miałam tak brudną kurtkę, że w pralni nie chcieli mi dać gwarancji na wyczyszczenie. Wyszukałam gdzieś starą, czarną ortalionową kurtkę, z której błoto łatwo się zmywało, do psich spacerów były też oddzielne spodnie i zawsze kalosze. A linkę polecam przewiązać w pasie. I tak trzeba przez nią skakać albo się okręcać, jak pies się plącze dokoła, ale przynajmniej obie ręce są wolne.

Ewa i Cindy - 2012-02-26, 11:15

dzięki BosmAnko za informacje.. obydwie musimy się nauczyć z niej korzystać w takim wypadku :)
ale podpowiedzcie mi jeszcze 1 rzecz.. czy jak ona i tak nie oddala się ode mnie na dużej niż 5m to mogę zacząć ją puszczać luzem.... ??!! bo jakbym tą linkę chciała do siebie przyczepić to i tak muszę kilka metrów przywiązać bo inaczej będziemy chodzić wokoło jednego krzaka przez cały czas.. bo to chyba też nie nowina ale ona jak już coś obejdzie to potem za mną chodzi jak chce to odplątać... ja mogę skakać wokół linki ale drzewa i krzewy chyba tego nie potrafią :)
o przywiązywaniu linki mówię dlatego że to pozostałe 5m lub więcej ciągnie się za nami :)

goldenek2 - 2012-02-26, 11:54

Puszczanie wolno jest wykluczone.... Strzeli tłumik, petarda lub czegokolwiek innego się wystraszy i ruszy na oślep przed siebie ..... podobnie jak Sisi i Tina .... i szukaj wiatru w polu :cry:
DIC CARS - 2012-02-26, 18:55

Dziękujemy za poemacik. To niesamowite, że jeszcze miałaś siłę go napisać o takiej godzinie - na świeżo. Czapki z głów...

Jak tam uszy i rana pooperacyjna?

Co do zabaw, to na pewno nadrobimy w tej kwestii. A o dzieci - nie ma strachu, nie zamęczą psiny - wiedzą, co można a czego nie i do jakiego stopnia można sobie pozwolić na szaleństwa.

Moja żona zaś ma niesamowity dar co do "układania" tak dzieci jak i zwierząt. :) :)
Pozytywne podejście przynosi po stokroć lepsze efekty niż archaiczne inne metody.
Nasza sunia Beza rozumiała i wykonywała liczne komendy także na dyskretne gesty - bezsłownie.

Pozdrawiamy i dziękujemy za szczegółowe opisy i informacje

DIC CARS - 2012-02-26, 19:08

Ewo,
Interesuje nas jeszcze sprawa tych powarkiwań na inne psy...
Jak myślisz, czy gdybyś Cindy nie przytrzymała na smyczy, to mogłaby się rzucić na innego psa? Czy tylko sygnalizuje swój stres?

Warna - 2012-02-26, 20:00

Jak znam życie, to wręcz odwrotnie - pis na smyczy jest bardziej skory do warczenia i generalnie agresji niż pies "na wolności".
DIC CARS - 2012-02-26, 20:26

Ewo, może jaki filmik by się dało ... :]
Hania Toffi i Maja - 2012-02-26, 22:16

We wtorek idziemy z Ewą i Cindy na długi spacer do lasu koło mnie. Będą też moje psy, więc zobaczymy jak się dogadają. :-D
Ewa i Cindy - 2012-02-26, 22:27

witam ponownie :)
basiu.. zastosuje się na razie do instrukcji... jak na razie próbowałam na zamkniętych terenach i raz na małej cichej uliczce koło domu rodziców.. cisza i spokój i bardzo ładnei się zachowywała... jest coraz pewniejsza ale dalej co chwile na mnie zerka i sprawdza czy dalej tam jestem :)
co do powarkiwania to jest bardzo duży postęp! dziś byłyśmy u znajomego który ma małego kundelka... i tu mnie Cinduchna zaskoczyła.. sama go zaczepiała, skakała i chciała się bawić ale trafiło tym razem na nie nierozruszanego kolegę... no cóż... we wtorek umówiłam się z Hania na wspólny spacerek i zobaczymy jak na większe reaguje
ogólnie z tym warczeniem to już się sporadycznie zdarza a ona faktycznie cały czas jest na smyczy więc tak Warna pisała pewnie na luzie zupełnie by się nie zainteresowała w najgorszym wypadku
i to warczenie jest bardziej sygnałem od niej że nie życzy sobie żeby mnie inny psiak wąchał :) sama nie zaczyna a przynajmniej do tej pory nigdy tak nie robiła

ale mogę się pochwalić że dziś niunka zaczęła mi śpiewać, poganiać i po raz pierwszy usłyszałam jej szczek (pojedynczy) :) a to wszystko przez to żeśmy trochę później niż zawsze wróciły do domu i byłą głodna i zaczęła mnie w kuchni poganiać w przygotowaniach jej kolacyjki... póki dostaje antybiotyk to ma go dostawać z posiłkiem i dlatego 9 rano i 9 wieczorem są kluczowymi porami dnia :)

Co do leczenia... to ranka jak dla mnie wygląda ładnie, nic się nie paprze
uszka czyścimy dalej a że antybiotyk to pożywka dla grzybków to u niej leczenie będzie trochę dłuższe. antybiotyk kończymy w środę, w pt zdjęcie szwów i przy okazji będzie niunka sprawdzona po raz kolejny
tak jak obserwuje to 1 uszko zdecydowanie szybciej doszło do siebie niż drugie ale to chyba nie będzie aż takie straszne i niebawem doprowadzę ją do porządku..

filmiki postaram się jakieś nakręcić bo się Cindusia rozkręca nie do poznania... znajomy który ją widział w zeszłą niedzielę dziś jej nie poznał.. nie dość że się ożywiła, to już po woli linie nabiera i ogólnie taka radosna się zrobiła.. moja kochaniutka :)

DIC CARS - 2012-02-26, 22:54

Sunia zaczyna się już tak ładnie przyzwyczajać a tu znów rozstanie i kolejny dom :-(
Hania Toffi i Maja - 2012-02-28, 15:38

Kochani jak wiecie dziś byłyśmy z Ewą na wspólnym spacerku z naszymi psami. Było naprawdę wspaniale- Cindy przez ten tydzień wypiękniała,zaczyna smukleć , no i przede wszystkim bardzo zmieniła sie psychicznie. Jest roześmiana, szczęśliwa i wpatrzona w Ewę jak w obrazek :-D .Cindy była zainteresowana nowym miejscem, moimi psami, ale najbardziej na świecie interesuje ją Ewa.( ja bym chciała, żeby moje powsinogi choć trochę tak na mnie zwracały uwagę).Poniewaz nasze psy się dobrze bawiły miałyśmy chwilę na rozmowę ,no i Ewa powiedziała mi, że nie wyobraża sobie już rozstania z Cindy :-D :-D :-D .Cindy nie musiała mi nic mówić :mrgreen: tak wiec ogłaszamy wszem i wobec,że Cindy nie szuka nowego domku,bo już go znalazła.Życzymy Wam samych radosnych chwil i takiej miłości do siebie przez cały czas!
goldenek2 - 2012-02-29, 10:15

Gratulacje :mrgreen:
A z drugiej strony DT tak szybko się wykruszają .....

Ewa i Cindy - 2012-02-29, 12:01

Dziękuje za super opis Haniu :)
co do tego domu tymczasowego.. to ja nie powiedziałam jeszcze że to koniec.. mam pieska i już nic od was nie chce :) jak się Cinduska na tyle ze mną, z domem i innymi psami oswoi to jak najbardziej służę pomocą :)
Z forum tez nie zniknę i dalej będę śledzić losy podopiecznych :)
pozdrawiamy
Ewa i Cindy

Barbara - 2012-02-29, 12:59

Bardzo się cieszymy Ewuniu :)
sabka - 2012-02-29, 13:08

Tak czytam i oczom nie wierzę .Od zgłoszenia chęci pomocy do zostania DS minęło tylko 11 dni .Zazdroszczę i gratuluję.Szczęścia z sunią życzę
Ewa i Cindy - 2012-02-29, 13:50

sabka... szybko.. szybko.. trafił swój na swego i cała reszta to już tylko formalności.. inaczej sobie teraz nie wyobrażam zakończenia :)
Warna - 2012-02-29, 16:27

Widzisz, Ewo, po pierwsze wzięłaś pod swój dach sunię, o której właściwie nic nie wiedziałaś, czyli wykazałaś się ogromną otwartością, zaufaniem do nas i odwagą.
Poza tym sunia nie okazała się być ani łatwa, ani bezproblemowa. Przeszłaś od razu z nią to, co najgorsze, czyli sterylizację. Teraz uczysz ją zaufania do ludzi, do innych psów, do hałasu i generalnie do wszystkiego. Takich kandydatów nam trzeba. Ty zakochałaś się w suni, nie kręciłaś nosem, a sunia to od razu wyczuła. Czy można sobie czegoś więcej życzyć prowadząc fundację! Jesteś wzorem do naśladowania. :-D

Majka886 - 2012-02-29, 16:46

Ewo gratulujemy Ci z całego serca i życzymy razem z Boryskiem duuużo szczęścia, bo miłości widzę u Was jest pod dostatkiem :-) :serce:
sabka - 2012-02-29, 17:43

To kręcenie nosem to był przytyk do mnie :-( --przykro mi i nie zgadzam się z tym ale było minęło i nikogo z Was serce do dziś nie boli tylko mnie. :-( Ale to nie miejsce żeby o tym pisać Cieszmy sie szczęściem Cindy i jej właścicielki
M!S!A - 2012-02-29, 17:45

No my tu gadu, gadu- ja oczywiście też serdecznie gratuluję , ale gdzie są nowe fotki Cindy ja sie pytam? :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group