To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - NEO - 253

DinoNeonet - 2014-08-08, 20:26

Witam.

W porządku, ja też powinienem pisać mniej i mniej się emocjonować ale ciężko mi to przychodzi dostając takiego fajnego psa i później starając się przelać całość w forumowy tekst. Może też faktycznie odebrałem dzisiaj niektóre odpowiedzi jak atak, nie zaprzeczam.

Wracając już do psa, uważam że wszystko zostało już wyjaśnione.

Neo z każdą godziną daje się coraz lepiej i bardziej odkrywać, poznawać. Pierwsze dwa dni to był smutny zabiedzony psiur pod drzwiami na kafelkach z opadniętą głową, nawet wzrokiem nie szukał człowieka, nie wodził za nikim. Po prostu leżał. Nic więcej.

Dzisiaj to już inny pies - przywitał nas rano gdy zorientował się że nie śpimy i zaczął od zabawy w pozaczepiaj mnie jest fajnie jak na żarty cię trochę pogryzę :mrgreen: później poszedł na spacer, zjadł śniadanie standardowo, lecz później zabrałem go na całodzienny spacer, mniej więcej od 13.30 do 19.00 - trochę po mieście, trochę po parku, trochę po chodniku trochę po ścieżce polnej. Piliśmy tylko na stacjach benzynowych i szliśmy dalej. Teraz jak piszę post jest 21.20 i nie potrafię go skończyć bo co chwilę Neo mnie napada i kręci się w kółko po pokoju jąk odpustowy bączek żeby co rusz wpaść na mnie cielskiem merdając przy tym ogonem i tarzając się po podłodze po chwili :lol: widać że Neo się rozkręca i jeśli go zatrzymam to jestem przekonany że będę miał wspaniałego kompana :mrgreen:

Z jego spraw chorobowych zapomniałem dodać, że Neo ma dwie niewielkie odleżyny na łapach które się sączą, a jedna dość obficie, zapomniałem nazwy tego schorzenia.

Mogę kończyć post ponieważ dał mi spokój :mrgreen:

Rufiakowa Amcia - 2014-08-08, 21:29

Ano widzisz Sandino, my tu jak te wartowniczki, musimy czuwać ;) Jak pisała wcześniej Ewelina, nie znając kogoś lepiej, wolimy dmuchać na zimne, niż potem żałować, że wzięłyśmy za żart coś, co nim nie było.
Najważniejsze, żeby psiutek teraz dostał czas na zaadaptowanie się u Was, lepsze Was poznanie i wówczas dopiero wyjdzie jego prawdziwa natura. Teraz- to co obserwujecie- że zmienia się z godziny na godzinę- to nie są miarodajne objawy, to po prostu naturalna kolej rzeczy, gdy psiak uczy się nowego miejsca i nowych ludków :)

Aneta i Nico - 2014-08-09, 11:03

Amelka ma rację, lepiej, że trochę pomarudzimy troszcząc się o dobro psa niż zlekceważymy niepokojące sygnały (nawet jeśli okaże się, że były one żartem :) ). Nikt nie ma wątpliwości, że chcesz jak najlepiej dla Neo, ale to wszystko co chcesz mu dać, musisz dzielić na małe porcje i stopniowo dodawać kolejne. Jak widzisz Neo też nie pokazał Ci całego siebie na dzień dobry, tylko pozwala odkrywać kolejne rzeczy każdego dnia :) Oboje się siebie uczycie i mam nadzieję, że będziecie się dogadywać coraz lepiej. Póki co, musisz dozować mu wszelkie doznania, szczególnie te, które mogą nie do końca być przyjemne dla psa :)
Iza Tutisowa - 2014-08-09, 12:25

Oszty86 napisał/a:
zapomniałem nazwy tego schorzenia.
Modzele? Ale jak się sączą to może warto by iść do weta, generalnie na modzele najlepsza jest maść z wit. A dostępna w aptece. Jednak ponieważ się coś sączy radziłabym zapytać weta o to.

Oszty86 napisał/a:
Neo z każdą godziną daje się coraz lepiej i bardziej odkrywać, poznawać.
Za jakieś 2-3 tygodnie to będzie już zupełnie inny pies :)
M!S!A - 2014-08-09, 17:43

Czy możesz zrobić foto tych odleżyn?
DinoNeonet - 2014-08-09, 23:02

Tak, dokładnie - to coś nazywa się Modzele. Jeden się sączy drugi nie. Spokojnie - Neo jest pod stałą opieką wet. dostał już maści na wszystko na co się dało :mrgreen: dbam o niego nie oszczędzam na niczym. Z foto muszę poczekać aż moja dziewczyna będzie wolna bo ciężko mi zmusić go do dania zrobienia sobie zdjecia tych łap jeśli ktoś drugi go nie przytrzyma :D jedyne co mogę mu zrobić samemu to dać pić i jeść :mrgreen: ;-) ;-) ;-)

Neo je już tylko karmę suchą, przestawił się bez problemu. Dzisiaj zabrałem go do rodziców do domu z ogródkiem - Neo po prostu oszalał jak go spuściłem pierwszy raz ze smyczy!!! Zaczął biegać jak oszalały, z jednej strony na drugą nosić w gębie patyki, ba, nawet kamień targał w gębie :mrgreen: uwielbia aportować, patyk przynosi ale trzeba go sobie samemu zabrać ponieważ nie rzuca go bezpośrednio pod nogi. Ale oddaje bez problemu i bez konfliktu. Dzisiaj zdarzyło mu się tylko okazać nam nie zadowolenie w postaci poburkiwania związane z tym, że podróż samochodem trwała zdecydowanie za krótko niż Neo by sobie życzył :D

Zabrałem też Neo później na spokojną piaszczystą plażę nad jezioro i tu nastąpił drugi atak szału - jak Neo zobaczył wodę, poczuł piasek pod nogami tak bardzo się rozemocjonował, że z dobrą godzinę zajęło nam nim się uspokoił ;) Nad jeziorem niestety ze smyczą, puszczać go będę na razie tylko u rodziców na ogródku.

Idę spać, padam na pysk, jestem zajechany tak samo jak Neo, który już padł dawno również i śpi :-D dobranoc!

Anonymous - 2014-08-09, 23:55


Magda i Nika - 2014-08-10, 00:48

Nie ma czegos takiego jak zbyt wczesne spuszczenie ze smyczy w ogrodzie.

Od siebie chcialabym dodac, ze uwazam za zupelnie bezsensowne proby lamania go w ten sposob (mowie o mierzeniu temperatury). Uwierz, ze gdyby naprawde chcial ugryzc, to by to zrobil, niewazne jak bys go trzymal i jak stanowczo. Pies czasami decyduje się jedynie na postraszenie, dobitne pokazanie co mu sie nie podoba, jednak bez zamiaru faktycznego ugryzienia. Moim zdaniem psie ostrzezenie nalezy respektowac, przerywac niekomfortowa czynnosc, ponowic probe, NAGRADZAC brak ostrzezen i prostestow psa. Mimo ze twierdzisz ze ostrzezen nie ignorujesz, z tego co piszesz wynika ze wlasnie tak robisz. Nie chodzi o to, zeby 'pokazac psu ze nikt sie jego ostrzezen nie boi', chodzi o PRZEKONANIE go ze nie ma czego sie bac, ze nawet nieprzyjemne rzeczy koncza sie potem bardzo przyjemna nagroda.

Warto pamietac ze jedzenie, zucie, dziala na psa uspokajajaco. Smaczek za brak warczenia jest wg mnie rzecza niezbedna, a porownanie mam niezle, biorac pod uwage ze moja Nika bez jedzenia nie pozwalala weterynarzowi obciac sobie pazurow czy wpuscic kropli do oczu, nie mowiac o zastrzykach czy czyszczeniu gruczolow, czyli czynnosciach faktycznie nieprzyjemnych. Trzymanie jej sila i uporczywe pokazywanie 'ja mam racje' jedynie poglebialo jej zdenerwowanie i agresje wobec weta. Jedzenie jest skutecznym odwracaczem uwagi, odkad odwiedzamy weta z garscia czegos dobrego, jest o niebo lepiej, klapanie zebami nadal sie zdarza, ale czesto obywa sie juz bez kaganca.

DinoNeonet - 2014-08-10, 09:24

Magda i Nika napisał/a:
Nie ma czegos takiego jak zbyt wczesne spuszczenie ze smyczy w ogrodzie.

Od siebie chcialabym dodac, ze uwazam za zupelnie bezsensowne proby lamania go w ten sposob (mowie o mierzeniu temperatury). Uwierz, ze gdyby naprawde chcial ugryzc, to by to zrobil, niewazne jak bys go trzymal i jak stanowczo. Pies czasami decyduje się jedynie na postraszenie, dobitne pokazanie co mu sie nie podoba, jednak bez zamiaru faktycznego ugryzienia. Moim zdaniem psie ostrzezenie nalezy respektowac, przerywac niekomfortowa czynnosc, ponowic probe, NAGRADZAC brak ostrzezen i prostestow psa. Mimo ze twierdzisz ze ostrzezen nie ignorujesz, z tego co piszesz wynika ze wlasnie tak robisz. Nie chodzi o to, zeby 'pokazac psu ze nikt sie jego ostrzezen nie boi', chodzi o PRZEKONANIE go ze nie ma czego sie bac, ze nawet nieprzyjemne rzeczy koncza sie potem bardzo przyjemna nagroda.

Warto pamietac ze jedzenie, zucie, dziala na psa uspokajajaco. Smaczek za brak warczenia jest wg mnie rzecza niezbedna, a porownanie mam niezle, biorac pod uwage ze moja Nika bez jedzenia nie pozwalala weterynarzowi obciac sobie pazurow czy wpuscic kropli do oczu, nie mowiac o zastrzykach czy czyszczeniu gruczolow, czyli czynnosciach faktycznie nieprzyjemnych. Trzymanie jej sila i uporczywe pokazywanie 'ja mam racje' jedynie poglebialo jej zdenerwowanie i agresje wobec weta. Jedzenie jest skutecznym odwracaczem uwagi, odkad odwiedzamy weta z garscia czegos dobrego, jest o niebo lepiej, klapanie zebami nadal sie zdarza, ale czesto obywa sie juz bez kaganca.



A jeśli pies jest chory, to jak mieliśmy mu zmierzyć temperaturę? ;) Pod pachą?
Nie wiem o jakim łamaniu mówisz.

Dokładnie masz racje w zdaniu poniżej - "ze nie ma czego sie bac, ze nawet nieprzyjemne rzeczy koncza sie potem bardzo przyjemna nagroda" to cały sens jego wychowania :) Pies ostatecznie nikogo nie pogryzł, kagańca nie miał zakładanego a temperatura została zmierzona :mrgreen: A zdarzało mi się czytać na forum o zakładaniu psu kagańców - sami sobie pozakładajcie :mrgreen: bo jak widać da się z psem bez kagańca, na spokojnie. Tylko wtedy czynność trwa 45 minut a nie 5 czego tutaj drogie Panie nie rozumieją.

@Marcia i Brutus: tak, masz rację, został za wcześnie spuszczony w ogrodzie.

Dobrze, moje drogie Panie (i Panowie jeśli czytaja) - zaczynam prowadzić relację tak jak tego wymagają reguły DT, nic więcej od siebie nie dodając, bo co bym nie napisał - to zawsze znajdzie się miłośniczka która stwierdzi, że jednak to było nie tak jak powinno :-/

Do usłyszenia wkrótce, zgodnie z wytycznymi wskazanymi w regulaminie Domu Tymczasowego :-/

ps.: współczuję Wam wizyt u wetów u których musicie zakładać psom kagańce i je przekupywać skoro wiem dokładnie już po sobie, że można odpowiednia postawą i podejściem do psa bez takich praktyk jak kagańce czy trzymanie psa siłą o którym mówisz zrobić z nim wszystko co się chce, tylko wtedy mierzenie temperatury trwa około 45 minut a nie 5 w kagańcu, a obcinanie pazurów 30, na spokojnie w luźnej atmosferze gdzie pies wcześniej ma wytłumaczone że nie ma podstaw do agresji ani nawet ostrzegania BO NIE MA PRZED CZYM. Polecam poczytać kilka publikacji na temat wychowania psów inną metodą niż kaganiec u weterynarza.

Pozdrawiam.

suzuki - 2014-08-10, 10:29

Jestem forumowiczka juz od jakiegoś czasu i codzinnie zagladam aby poczytać co u goldeniastych słychac. Ale dawno juz nie czytałam tyle uwag i negatywnych odpowiedzi jak w stosunku do Oszty86. Wcale mu sie nie dziwie ze postanowił teraz rzadziej nas informowac w sumie zgodnie z regulaminem co sie bedzie działo u Neo. Kochani nawet jesli dopiero zaczyna byc DT to sam sie uczy i nabiera doswiadczenia. Pozwólcie mu na to a nie od razu naskakujecie. W jego postach mozna wyczuc jak bardzo sie cieszy z postępów swojego tymczasowicza i wcale mu się nie dziwie. A jesli macie uwagi co robi nie tak to spróbujcie mu to przekazac w sposbób normalny a nie jak dotychczas. Ja wiem ze zalezy wam na dobru psa, ale czlowiek równiez bierze udział w tym całym procesie i tylko od niego zalezy jak sie do tego nastawi.

Postarajcie sie zrozumiec ;-)

Rufiakowa Amcia - 2014-08-10, 12:13

Oszty86 napisał/a:
pies wcześniej ma wytłumaczone


Sandino, ale PIES NIE ZNA POLSKIEGO (ani w ogóle- ludzkiego) i naprawdę nie rozumie tłumaczeń.

Oszty86 napisał/a:
polecam poczytać kilka publikacji na temat wychowania psów inną metodą niż kaganiec u weterynarza.


My właśnie jesteśmy zwolennikami metod pozytywnego wzmocnienia- czyli nagradzania zachowań pożądanych (to, co nazwałeś "przekupstwem"- to nie to- my nie przekupujemy psa "jak będziesz grzeczny, to dostaniesz nagrodę", tylko PO pożądanym zachowaniu nagradzamy je dając psu do zrozumienia, że za określone czynności jest nagroda). Wówczas pies szybko uczy się, że warto robić pewne rzeczy, a nie opyla się robić innych. Przy tym wszystkim musi też mieć poczucie, że jego lęki zostają uszanowane- kiedy warknie, odsuwamy się, odwracamy bokiem- on odczytuje to jako sygnał "ok stary, nie chcę ci zrobić krzywdy". Oswajanie drażliwych miejsc zajmuje trochę czasu- uczymy psa, że np. dotyk w okolicy dupki to niekoniecznie zagrożenie. Ale robimy to właśnie z uszanowaniem jego oporów. Ja tak nauczyłam psa wchodzić pod prysznic- najpierw wkładał przednie łapy do kabiny- wówczas dostawał porcję pieszczot. Potem wychodziliśmy z łazienki. Następna wizyta- łapki w kabinie- smaczek, kizianie. I wychodzimy. Potem- pies w kabinie, trochę wody na łapki, smaczek, kizianie, wyjście... I tak parę dni, aż szamał cały obiad siedząc ze mną w kabinie. Dziś wskakuje do niej na skinienie głowy i daje się wykąpać.

Owszem, zdarzają się sytuacje, gdzie dla bezpieczeństwa człowieka musi być użyty kaganiec. Nie poznałeś Niki i nie wiesz, jakie "przeboje" miała z nią Magda. Praca, jaką dziewczyny wykonały, to wprost ogrom, ooogrom roboty nad wyprowadzeniem Niki na prostą (jej zachowania utrwalone w poprzednim życiu były tak silne, że bez szkoleń i masy uwagi ta sunia mogłaby nigdy nie znaleźć domu, bo każdy brałby ją za "agresora"). Innym przykładem jest Habs, który w pierwszych dniach DT nosił kaganiec, bo miał przypiętą łatkę totalnego gryzaka! Zastanawialiśmy się nawet, czy jego imię nie pochodzi od tego, że co chwila robi "haps". Powoli jednak DT poznawał go lepiej, co pozwoliło na określenie sytuacji, gdy Habs nie czuje się bezpiecznie i "hapsa". Potem adoptowała go Ola i zrobiła z niego cudnego psiaka! Nie odbyło się to jednak przez ignorowanie jego sygnałów, a przez pracę.

Piszę to, byś nie odbierał naszych słów jako atak- my naprawdę nie chcemy Was zniechęcić! Napisałam Ci na początku, że uwielbiamy takie żywe opisy i bardzo nas cieszy, że poświęcasz psu dużo uwagi. Ale uwaga czasem polega też na... odwróceniu głowy. To właśnie uszanowanie potrzeby intymności, spokoju.

Co do uwagi Marci Brutusowej o spuszczaniu- myślę, że jej uwaga wzięła się z niedopatrzenia, można jej to wybaczyć, prawda?

Mam nadzieję, że jednak nie zniechęcisz się do pisania swych pięknych, żywych relacji- naprawdę są wspaniałe!

Rufiakowa Amcia - 2014-08-10, 12:16

Ach, jeszcze jedno- coś o sygnałach uspokajających:
http://wartagoldena.org.p...hp?t=19&start=0

suzuki - 2014-08-10, 12:18

bardzo dziekuje Rufikowej Amci za taki pozytywny post :)
Aneta i Nico - 2014-08-10, 12:39

I zupełnie niepotrzebnie zagościła na wątku Neo bardzo nieprzyjemna atmosfera. Nikt nie chce nikogo krytykować więc nie widzę sensu w obrażaniu się, czy nawet złoszczeniu na kogokolwiek. Sandino jest naszym nowym DT, nie znamy ani jego, ani Neo. Celem naszej fundacji jest dbanie o dobro każdego naszego podopiecznego i wszystkie posty na wątku każdego psiaka, służą właśnie temu żeby zapewnić tym podopiecznym wspaniałe życie. Jak ja zaczynałam przygodę z DT, to wiedziałam niewiele, i każda wskazówka, była dla mnie niezwykle cenna... Dopóki wszystko jest ok, jesteśmy złymi ciociami, które o wszystko się czepiają i szukają dziury w całym, ale jeśli nie napiszemy nic, a dojdzie do jakiejś tragedii, bo DT popełnił jakiś błąd, to kto poniesie za to odpowiedzialność? My nie jesteśmy ekspertami, którzy znają się na wszystkim, ale mamy już jakieś doświadczenie z przeróżnymi psami, dlatego uważam, że czasem warto wziąć sobie do serca to, co piszemy, bo może się okazać, że to nie było takie całkiem bezsensowne. Tak, jak na dobru psa zależy też nam na dobru tych, którzy chcą nam pomagać, i właśnie przez wzgląd na to, powinniście zrozumieć nasze "marudzenie". Sandino cieszę się, że Neo należy do psów, z którymi uda się zrobić wszystko bez zakładania kagańca, ale nie uważam, że założenie kagańca jest czymś złym, tym bardziej, że w sytuacjach stresujących każdy pies może zachować się nieodpowiednio, a pamiętajmy, że w gabinecie chodzi również o dobro weterynarza, który przecież dla psa jest kimś obcym. Podsumowując mój monolog... Sandino proszę nie odbieraj tego, co piszemy jako atak skierowany na Ciebie, a raczej jako wskazówki, które mają pomóc Tobie i Neo, i wszystkim, którym przyjdzie pracować z nowym psem. Nikt nie jest idealny i każdy popełnia błędy, ale jeśli można niektórych z nich uniknąć, czepiąc z doświadczenia innych, to czemu z tego nie skorzystać? :) Pamiętajmy, że w każdej sprawie najważniejszy jest pies, więc skoro wszystkim zależy na jego dobru to po co te wszystkie negatywne wypowiedzi? Bądźmy lepsi niż nasi piłkarze i nie strzelajmy goli do własnej bramki, tylko zróbmy wszystko, żeby nasze warciaki miały jak najlepiej ucząc się od siebie nawzajem :) Amen :D
Iza Tutisowa - 2014-08-10, 19:57

Ja powiem tylko od siebie, że spuszczanie psa na ogródku to chyba normalna rzecz, nie wyobrażam sobie żeby pies u mojej mamy na ogrodzie ganiał ze smyczą... więc wydaje mi się, że Marta troszkę źle zrozumiała Twój wpis ;)
Magda i Nika - 2014-08-10, 23:08

Oszty86 napisał/a:

Dokładnie masz racje w zdaniu poniżej - "ze nie ma czego sie bac, ze nawet nieprzyjemne rzeczy koncza sie potem bardzo przyjemna nagroda" to cały sens jego wychowania :) Pies ostatecznie nikogo nie pogryzł, kagańca nie miał zakładanego a temperatura została zmierzona :mrgreen: A zdarzało mi się czytać na forum o zakładaniu psu kagańców - sami sobie pozakładajcie :mrgreen: bo jak widać da się z psem bez kagańca, na spokojnie. Tylko wtedy czynność trwa 45 minut a nie 5 czego tutaj drogie Panie nie rozumieją.

ps.: współczuję Wam wizyt u wetów u których musicie zakładać psom kagańce i je przekupywać skoro wiem dokładnie już po sobie, że można odpowiednia postawą i podejściem do psa bez takich praktyk jak kagańce czy trzymanie psa siłą o którym mówisz zrobić z nim wszystko co się chce, tylko wtedy mierzenie temperatury trwa około 45 minut a nie 5 w kagańcu, a obcinanie pazurów 30, na spokojnie w luźnej atmosferze gdzie pies wcześniej ma wytłumaczone że nie ma podstaw do agresji ani nawet ostrzegania BO NIE MA PRZED CZYM. Polecam poczytać kilka publikacji na temat wychowania psów inną metodą niż kaganiec u weterynarza.

Pozdrawiam.


Kaganiec nie jest niczym zlym, sluzy jedynie zapewnieniu bezpieczenstwa, i uwierz, ze czasami jest on absolutnie niezbedny. Nie wiem skad te zlosliwosci 'sami sobie pozakladajcie'. Nie znam Neo, moge jedynie podejrzewac ze widocznie nie zamierzal nikomu zrobic fizycznej krzywdy, byc moze sam nie byl pewien jak ma zareagowac. Usilowalam napisac ze nagroda w sytuacjach problematycznych u psa, a gdy uda mu sie zachowac tak, jak tego oczekujemy, jest absolutnie niezbedna. Bez niej nie zbudujesz w nim skojarzenia wet - fajna sprawa, jedyne o czym bedzie myslal po przekroczeniu progu gabinetu to to, ze znowu bedziecie z nim walczyc 40min albo i dluzej, co moze poskutkowac w koncu ugryzieniem. Im dluzej dana czynnosc trwa, tym pies jest bardziej zestresowany i nakrecony, jedzenie go wycisza i zwraca uwage na cos innego. Pies w takich momentach nie mysli racjonalnie, wiec nic mu nie 'wytlumaczysz', pomijajac juz ze nie do konca rozumiem co masz przez to na mysli.

Mozesz mi wspolczuc, wole to niz moje wspolczucie dla weta z rozszarpana reka. Obcinanie u nas pazurow trwa minimum kilkanascie minut, kazde obciecie jest poprzedzone dlugim glaskaniem, uspokajaniem, nagradzaniem, ani mi, ani wetce (czwarty gabinet z ktorym mamy do czynienia i pierwsze dwie wetki ktore maja wg mnie odpowiednie podejscie do psow, umieja czytac ich sygnaly i zwyczajnie się Niki nie boją) nie zalezy na zrobieniu tego jak najszybciej, tylko jak najmniej 'bolesnie' dla psich odczuc. I praca przynosi efekty, za kazdym razem jest coraz lepiej, byc moze kiedys sie nawet doczekam bezstresowej wizyty :)

Nie chcialam Cie w zaden sposob atakowac, sama jako opiekunka psa z ktorym troche juz przeszlam, zawsze cenie porady i sugestie innych, czesto bardziej doswiadczonych z problemem czy zachowaniem dla mnie uciazliwym. Wszyscy tutaj chca tylko jak najlepiej dla psa ktory jest pod Twoja opieka, jezeli sugestie sa Ci zupelnie zbedne i wszystko bedziesz robil tak czy inaczej po swojemu, to sie przed nimi po prostu powstrzymam, szkoda mojego czasu i Twoich nerwow :)

pozdrawiam i zycze powodzenia

Kamila i Oskar - 2014-08-14, 22:01

Neo, a u ciebie? Jak dogadujesz się z nową koleżanką ? :)
DinoNeonet - 2014-08-14, 22:31

Bardzo dobrze :) Neo generalnie koleżankę olewa, ale ona poczyniła wielki krok w kierunku zaufania do Neo - zdarza się, że czasem śpią razem na posłaniu a na spacerze idą już razem.

Neo ma też koleżankę Amstafkę i kolegę Labradora z którymi sobie chodzi na spacery czasem i jest bardzo przyjazny w stosunku do nich jak i wszystkich innych zwierząt - podejdzie, powącha i dalej robi swoje. Ostatnio na spacerze Labrador kolegi można powiedzieć, że pogonił dwóch żuli, to Neo podbiegł i "nakrzyczał" na Labradora, a ten zakończył dręczenie wielbicieli tanich trunków :mrgreen:

Neo ma też extra smycz z liny wspinaczkowej 15m, pozwalam mu na niej pływać i aportować patyki z wody które oddaje tylko mi, koledze ani innemu psu nie odda, zdarza mu się też inne psy od "swojego" patyka odganiać. Patyki jednak trzeba przyznać wszystkie są jego - jak bym i gdzie bym go nie rzucił - Neo zawsze dopłynie pierwszy i pierwszy z nim wróci, Amstafka średnio o połowę zawsze jest w tyle a przy którymś wyrzuceniu już patyka miałem wrażenie, że się biedaczka utopi ze zmęczenia więc daliśmy już spokój, Neo za to nie do zajechania ;-)

Jak jest nie zadowolony z jakiejś sytuacji - to zdarza mu się znowu, po prawie tygodniu spokoju pokazać zęby i zawarczeć ale pracuję nad tym. Jednak ja to nie problem, gorzej z dziewczyną która nie do końca jeszcze ufa Neowi.

Pozdrawiamy! :)

Aneta i Nico - 2014-08-26, 09:40

Kochani Neo wczoraj przeszedł zabieg kastracji. Przy jednym znieczuleni naprawiono też jego chore uszka :) Wszystko przebiegło bez żadnych komplikacji, teraz chłopak dochodzi do siebie. Więcej o Neo mam nadzieję, że napisze nam Sandino i poprosimy też o jakieś nowe zdjęcja ;)
DinoNeonet - 2014-08-27, 23:34

Witam. Wczesnym popołudniem wrzucę zdjęcia.

Neo ma się dobrze, naprawiono jego uszy, wykonano USG wszystkich narządów wewnętrznych i obcięto jajka wraz z wycięciem worków mosznowych. Śledziona jest ok, problem jest z jelitami - Neo ma zatory spowodowane wieloletnim karmieniem produktami zbożowymi, cierpi na coś w rodzaju drażliwego jelita tak poza tym - łatwo pokarmowo wywołać u niego biegunki więc musi raczej jeść bardzo porządnie o jakichkolwiek zbożach nie ma już mowy tylko mięso i warzywa ew. czołowe karmy na rynku. Jako ciekawostkę mogę podać, że do znieczulenia Neo zużyto takiej ilości środków jakie wystarczyły by na przeciętne źrebie.

Darth i Ciastek - 2014-08-28, 05:44

Hej
Co masz na myśli pod pojęciem "produkty zbożowe"?
Suchą karmę czy kaszę z mięsem?

Calineczka - 2014-08-28, 15:58

Na rynku jest wiele suchych karm bez zbóż z dodatkiem owoców czy warzyw ceny różne trzeba poszukać no i są promocje, nasza Abi od dawna jest na karmach bezzbożowych
DinoNeonet - 2014-08-29, 23:48

Dokładnie. Neo od pierwszego dnia jest na bezzbożowej karmie suchej (wolfsblut) w której składzie nie ma ani szczypty ziaren ani zbóż, tylko czyste mięso i warzywa.

@darth pies nie powinien jeść kaszy - ani ten zdrowy ani chory, tak samo ryżu czy innych produktów zbożowych, to nie jest pożywienie dostosowane dla psiego układu pokarmowego. Wiadomo, że mogą na tym pociagąć, ale my też możemy ciągnąć wiele lat na hot dogach z stacji Bliska i żyć tak więc zdecydowanie nawet kasza odpada. Warto dodać, że uwielbiana przez niektórych np. wątróbka też jest "sraczkopędna" dla psów i wiele różnych podrobów, nie(stety) czyste mięso, dobre kości i same warzywa albo bytowa porzadna karma czołowych producentów, odpadają wszelkie zbożowe royale i inne przereklamowane karmy.

ps.: w niedzielę sciągamy Neo kołnierzyk w końcu będzie mógł się polizać po swoich siusiaku :mrgreen:

Ewa i Cindy - 2014-08-30, 00:03

Oszty86 napisał/a:
Jako ciekawostkę mogę podać, że do znieczulenia Neo zużyto takiej ilości środków jakie wystarczyły by na przeciętne źrebie.

to oznacza ze ma bardzo zdrowy organizm który super metabolizuje :)
myźki dla Neo :)

Darth i Ciastek - 2014-08-30, 06:28

"@darth pies nie powinien jeść kaszy - ani ten zdrowy ani chory, tak samo ryżu czy innych produktów zbożowych, to nie jest pożywienie dostosowane dla psiego układu pokarmowego. Wiadomo, że mogą na tym pociagąć, ale my też możemy ciągnąć wiele lat na hot dogach z stacji Bliska i żyć tak więc zdecydowanie nawet kasza odpada. Warto dodać, że uwielbiana przez niektórych np. wątróbka też jest "sraczkopędna" dla psów i wiele różnych podrobów, nie(stety) czyste mięso, dobre kości i same warzywa albo bytowa porzadna karma czołowych producentów, odpadają wszelkie zbożowe royale i inne przereklamowane karmy. "
Z czego wydedukowałeś że ją uważam że psy powinny jeść kaszę czy inne zboża?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group