To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - KARMEL - 546

Rufiakowa Amcia - 2015-04-16, 21:42

Kurczę, co drzemie w tej futrzatej główce :mysli:
Zdaje się, że znalazłaś lepszą metodę- choć poprzednio zadziałało spokojne mówienie, to jednak skuteczniejsze bywa ignorowanie. Kiedy mówię do swojego psa, np. w czasie burzy: "Rufciu, spokojnie, to tylko burza", on patrzy na mnie, ale napięcie nie znika. Kiedy zabieram się za zmywanie, krzątanie, on się kładzie i kima, czasem podnosząc na mnie oko, by sprawdzić, czy jestem. Mówiąc do niego, podtrzymuję jego uwagę, on nie rozumie słów, tylko widzi, że coś jest na rzeczy- może myśli, że go instruuję na wypadek bombardowania ;) Kiedy on widzi, że ja nie zwracam uwagi na to, co za oknem (ani na jego "trzęsidupkę"), uznaje, że to widocznie nic ważnego.
Podobnie może być u Was- mówisz, więc utrzymujesz własne "zainteresowanie sytuacją", "drążysz temat", dlatego napięcie Karmelka nie gaśnie. Ale wzięcie się za "swoje sprawy" sprawia, że to on szuka kontaktu z Tobą. Po prostu gdy "opuszczamy posterunek", opada w nas napięcie, psiaki przestają wyczuwać jego zapach (bo psy rozróżniają nasze nastroje dzięki węchowi- każda emocja to inny skład chemiczny, zatem i inny zapach).
Może w tej wcześniejszej sytuacji, kiedy ukucnęłaś, był taki moment, że na chwilę przestałaś mówić, może obróciłaś głowę w bok? Może to ta drobna czynność zadziałała? Spróbuj, poobserwuj, czy jutro znów to zadziała, może tym razem szybciej? Trzymam za Was kciuki!

RafałAnetaHeród - 2015-04-17, 12:19

Bardzo dziękuję za te cenne rady... na prawdę czytałam to kilka razy analizując każde słowo i chłonąc jak gąbka :) . Takie spojrzenie bardzo mi pomogło.

Nie ukrywam, że mówienie do niego było dla mnie bardzo naturalne i niemalże pożądane, pewnie dlatego, że dużo zawsze rozmawiamy z naszą Leną i w różnych sytuacjach nawet tych dla niej stresowych rozmawianie z nią i poświęcanie jej uwagi sprawiało że ona czuła się spokojna i bezpieczna, dlatego instyktownie zrobiłam to samo.
Wczoraj wypróbowaliśmy też metodę którą doradziła nam Kamila, że być może wylewne powitania nie działają na niego dobrze, ale pomimo to było tak samo, dlatego też spokojnie pomimo warczenia przeszliśmy koło niego, usiedliśmy, wypiliśmy herbatkę, przeczekaliśmy tą burzę i po jakimś czasie mogliśmy spokojnie iść na spacerek.
Oczywiście będę nadal obserwować i szukać złotej recepty :) być może to jest właśnie ta złota recepta a czas który potrzebuje Karmel na uspokojenie się będzie malał z dnia na dzień... :)

Pozdrawiam,
Aneta

Kamila i Oskar - 2015-04-21, 08:33

Karmel jest właśnie w drodze do nowego domu tymczasowego,
jedzie do Agnieszki do Białegostoku :)

Dziękuje wszystkim za pomoc w transporcie - szczególnie Panu Krzysztofowi i Sylwi :kwiatek: Oraz Anecie za bycie domem tymczasowym :)

RafałAnetaHeród - 2015-04-22, 16:41

Witam
I jak Karmelek w nowym miejscu?
Rafał

Kamila i Oskar - 2015-04-23, 14:48

Karmelek zadomowia się u Agnieszki, wszystko u nich dobrze :)

A teraz parę fotek chłopaka :






Iza Tutisowa - 2015-04-23, 15:22

Jejuśku, ale on jest fajny chłopak :)
AgnieszkaCy - 2015-04-23, 15:48

Karmel przyjechał we wtorek rano /21.04./. Obowiązkowy spacer po podróży, obwąchanie podwórka, oględziny domu. Karmel okazuje się niesamowicie towarzyski. Bardzo, bardzo potrzebuje uwagi i obecności ludzia. Jest niezwykle energiczny, chętnie się bawi i równie chętnie zaprasza do wspólnej zabawy. Karmelowy miłośnik podwórka preferuje zabawę kamykami i piłką. Siad i leżeć - chętnie wykonywane. Aport i daj - nie wchodzą w grę. W domu wzrosła ilość swobodnych elementów kamieniarskich. Apetyt jak u każdego zjadacza suchej karmy. Towarzyski w momencie wizyty gości. Wita się skacząc, uspokaja skoki przy głaskaniu. Listonosz - wykracza poza psie zainteresowanie. Pies jest nienachalny, kiedy goście nie przejawiają zainteresowania. Śpi na podłodze pomimo dostępności kojca. Warczenie - dziś jest 3 dzień pobytu- pojawiło się jedynie 1 dnia: został sam w domu, po powrocie przywitał się i za chwile pobiegł "powarczeć" nad miską, wrócił z piłką do zabawy. Dziś /3 dzień pobytu/ zmieniałam miski i pod psim nosem przerzucałam ręką karmę z miski do miski. Reakcja - stan normalny, bo nawet nie zainteresowanie. Spacer - spokojnie, nie ciągnie, nie gania za rowerzystami, rolkarzami, biegaczami. Nie szczeka na spotkanego jeża ani na psa sąsiada.
Serdeczne podziękowania wszystkim Ludziom Dobrej Woli, którzy tworzyli dom/domy dotychczas oraz przyczynili się do bezpiecznej podróży Karmela do mego domu. Psie uściski od rudzielca i uś :-) miechy ode mnie. Dziękuję również osobie, która dołączyła kartkę z obserwacjami i zachowaniami Karmela. Przydatne rozwiązanie :)

Rufiakowa Amcia - 2015-04-24, 09:12

Ależ to się fajnie czyta! Karmello, życzę ci chłopaku, byś pod okiem Agnieszki złapał nieco luzu i wyłączył warczący guziczek w swojej główce :P Aga z pewnością będzie umiała Cię przekonać, że życie jest spoko i nie ma co szczerzyć szczeny ;)
A tak w ogóle, to masz zajefajne złote futro, piękniś po prostu! Idziesz na FB-walla, nie ma dwóch zdań :D

Waniliowa Paula - 2015-04-25, 08:13

Czytam i nie wierzę...
Pani Agnieszko chyba ma Pani dar, albo jest Pani super czytelna dla Karmela :-)
oby tak było dalej !

AgnieszkaCy - 2015-04-25, 18:46

Sama nie wierzę.
Przeczytałam opis Karmelowych zachowań dopiero przed napisaniem pierwszego posta /Kamila- opiekunka Karmela z ramienia Fundacji, mnie zmusiła/. Karmel jest w moim domu od wtorku rano. Dziś jest sobota po południu. Minęło niecałe 5 dni. Więc Karmel może zachowywać się w nowym domu kompletnie irracjonalnie i nietypowo dla swoich normalnych zachowań. Cała przygoda jeszcze przed nami.
Psi tydzień w domu był raczej monotonny i z niewielką ilością doświadczeń. Najciekawszym była nocna wizyta /ciemno wszędzie, pies w domu tylko ze mną. Pies leży na podłodze, ja zmywam gary/. Cisza, spokój- sielanka rodzinna. Rapem w ciemnym przedsionku wejściowym otwierają się drzwi i rozlega się obcy głos. W drzwiach zjawia się wysoki mężczyzna. Karmel się zerwał, rozszczekał, rozwarczał. Stanął przed wejściem z pochylonym łbem, ugiętymi łapami. Nie chciał gościa wpuścić. Jakbym faceta nie znała, sama bym się rozkrzyczała i jeszcze pewnie kapciem by dostał. Gość stał spokojnie i starał nie ruszać. Pies wycofał się do mnie poddenerwowany i przestraszony. Burczał warczał, poszczekiwał. Ostatecznie schował się pod stół /niedaleko wejścia/. Usiedliśmy przy stole. Po jakimś czasie Karmel się odważył wyjść spod stołu. Przy herbacie dał się nawet pogłaskać nocnemu gościowi.
Siedzę na kanapie, gadam przez telefon, pies z piłką chce się bawić. Ja nic. Pies trąca nosem, łapą, psem, warkotem. Przecież chce się bawić! Ja nic. Przecież gadam. No to pies wskoczył na kanapę. I czeka. Wstałam z kanapy, rzuciłam piłkę, pies za piłką.
Piękna pogoda. Pojechaliśmy w gości. Część z nas w bagażniku. Hatchback. Ze smyczą wskoczył i wyskoczył. Jazda trochę po mieście trochę po wsi. Brak choroby lokomocyjnej. Dzieci: ze smyczą, na smyczy, obok smyczy, na psie, pod psem, obok psa. Pies- psimi drogami mnie z oka nie spuszcza. Obcy dom, obcy ludzie. Miska z wodą. Dzieci przynoszą, wynoszą, dolewają. Większość porozlewał. Obwąchał, obiegł i poodsikiwał. Czy go pilnowałam? Tak - nie spuszczał mnie z oka.
Warczy kiedy chce uwagi. Warczy kiedy czegoś nie che. Przecież nic na siłę. Sposobem i zabawą. Zjemy tego słonia. Po kawałeczku.
Optymistycznie? Tak.
Bardzo mu kibicuję. Nauczy się komunikować z człowiekiem i trafi do fajnych ludzi, fajnego domu, gdzie go pokochają.

Waniliowa Paula - 2015-04-26, 10:43

super czytać takie wieści :-)
AgnieszkaCy - 2015-05-02, 10:44

Tydzień obfitował w wydarzenia :)
Na początku tygodnia nie miałam wystarczająco dużo czasu, żeby poświęcić Karmelowi, co szybko przyniosło dość gwałtowne efekty. Wieczorową porą Karmel pokazał zęby: ostro warczał i szczekał. Bez powodu. Byliśmy sami, mieliśmy wychodzić na spacer wieczorny. Podchodzi bardzo blisko ludzia, więc wygląda to groźnie. Kiedy nie reaguję na takie zachowanie - robię to co dotychczas i udaję, że nie widzę, po jakimś czasie psu przechodzi, kiedy się reaguje: mówi, uspokaja - wyładowanie emocji trwa dłużej.
Doskonale czyje się na smyczy. Zapięcie smyczy bardzo go uspokaja i chętnie chodzi na smyczy. Kiedy nie chce wejść albo wyjść jak mu karzę - zapinam smycz i pies wchodzi i wychodzi. Powrót do domu- wita się, skacze, cieszy. Spacer: wychodzimy na smyczy, potem pies jest spuszczany i biega swobodnie. Mało reaguje na imię, reaguje na gwizdanie. Zachowuje się jak szczeniak- podbiega do wybranych przechodniów żeby się przywitać, auto z otwartymi drzwiami zaprasza do środka - wchodzi bez pardonu. Karmel jest przyjazny do innych psów, raczej z nastawieniem uległym. Nie reaguje na dzieci, rowerzystów, rolkarzy, wózki, spacerowiczów, wysokich mężczyzn, ludzi z parasolkami. Lokalnych pijaczków, co to kochają lub nienawidzą piesków- obszczekuje. Ze spaceru do domu wraca prowadząc prosto do furtki. Korzysta z wody, błota, każdej kałuży- daje się też spokojnie spłukać pod szlauchem w ogrodzie. Na spacerze z innym opiekunem - spokojnie, reakcja na gwizdanie- przybiega, na ostatniej prostej do domu- szybszy powrót do domu.
Goście w domu. Przed wizytą gości - poszliśmy na spacer. W domu - goście wchodzą i wychodzą, chodzą koło miski, bawią się sznurkiem i piłką. Pies w centrum zainteresowania, chętny do zabawy, zaprasza i angażuje uwagę. Stara się wyżebrać jedzenie ze stołu. Wysoki mężczyzna z innym psem - gość - na podwórku szczekanie jak szczekanie. Chętnie się wita. Pobyt w domu innego psa i dużej grupy gości, hałas- lęk, bieg do miski, zjada z miski i warczy. Emocje, strach- przechodzą w agresję: wyszczerzone zęby, warczenie, szczekanie. Inny pies spokojnie, goście spokojnie, udają że nie zwracają uwagi /to raczej trudne było/. Z emocjami, agresją, stresem: warczenie, zęby na wierzchu, szczekanie- Karmel podchodzi tylko do mnie. Do żadnej innej osoby. Podchodzi bardzo blisko i wygląda to bardzo groźnie. Brak kontaktu fizycznego: poza hałasem nic się nie dzieje. Po jakimś czasie się uspokaja. Wyładował emocje i dalej jakby nic się nie zdarzyło - jest przyjaznym psem. W porównaniu do wcześniejszego takiego zachowania /nocny gość/wyładowanie emocji trwało krócej i jakby łagodniej, choć zachowanie psa wygląda bardzo groźnie. Brak reakcji z mojej strony - po jakim czasie pies się uspokaja. Trudno jest nie zwracać na niego uwagi w czasie kiedy pojawia się takie rozładowanie, ale im bardziej robię coś innego, i udaję że nie wiedzę tym szybciej się Karmel uspokaja. Jakiś wielki strach i lęk okazjonalnie ujawniają się ale i powoli zacierają. Wybiegany, wybawiony. Fajny pies. Bardzo fajny.
Interesują go samochody. Jest ciekaw co tam w środku. Może kojarzy mu się to z tym, że odjechał ze swojego domu i chciałby tam wrócić? Czasami popiskuje. Tęskni?
Szczeka wieczorami kiedy idę spać i zostawiam go samego. Wypuściłam go szczekającego na podwórko- gdzieś na osiedlu ma kompana do nocnych koncertów. Chwilę potem uspokaja się i szczekanie przechodzi.

Dziękuję Kamili za wsparcie :) i pani Mirosławie :) za rozmowę

Życzymy sobie i Wam kolejnego udanego tygodnia. :)

Kamila i Oskar - 2015-05-04, 08:24






Kamila i Oskar - 2015-05-04, 08:32




Calineczka - 2015-05-04, 13:51

Cudny, wytarzany, szczęśliwy Goldziak 🐾❤️😍😘
Kamila i Oskar - 2015-05-08, 10:46

Nowe Karmelowe fotki - kto pokocha słodziaka ? :mrgreen:







AgnieszkaCy - 2015-05-11, 16:22

Wiadomości z Karmelowego Domu:
cuda, cuda, cuda:
1. nie gryziemy - choć są wyjątki: gryziemy gryzaki, panią po rękach, gości okazjonalnie też po rękach..... ;) namawiając do głaskania i zabawy - nad tym gryzieniem pracujemy żeby jednak nie :)
2. nie warczymy: na panią, gości, dzieci, listonosza. Hmmmm, no tak- w zasadzie na nikogo nie warczymy - chyba, że z panią na spółkę wyrywając sobie sznurek
3. nie pokazujemy zębisków
4. hmmm.... uwielbiamy podróżować choć nie wskoczymy do wysokiego hatchbacka bez pomocy podniesienia psiego kuperka ;)
5. u weterynarza - panicznie się boimy, ale zachowujemy się extra spokojnie. Mamy robale, ale kto ich nie ma ...... tabletki rozwiążą temat. Aha- ważymy 39 kg. Może dietka? Może dodatkowe biegi i więcej ruchu? Wskazane wręcz - raczej ruch :)
6. inne psiaki - jesteśmy baaaardzo ulegli i podlegli. Obszczekujemy tych co za ogrodzeniem a my na spacerze :) W końcu cóż nam zrobią ;) zza płota i kiedy pani blisko..... ;)
7. uwielbiamy spacery i bieganie po lesie, bieganie za szyszkami, patykiem, i tymi tam- rzucanymi. Kleszcze zbieramy. :( więc uważać i dbać o usuwanie koniecznie należy

Kolejny tydzień za nami /trochę dłużej/. Karmel jest zachwycający :) To niewiarygodne jakim fajnym młodym psiakiem jest. Oczywiście skopuje ogródek, biega za kotami sąsiada, szczeka na tych co sobie przechodzą za płotem, ignoruje listonosza, spacerowiczów, rolkarzy i rowerzystów. Przyjmuje gości w domu o każdej porze. Chętny i zaprasza do zabawy. Piłka, sznurek, patyk, stara szmatka.
Brak jakichkolwiek objawów agresji, ataków, warczenia, pokazanych zębisków. Ponad tydzień, i to dość aktywny tydzień. Budowlańcy w domu- wchodzą wychodzą, mali i duzi, i znowu wchodzą i wychodzą. I nie chcą się bawić. I nie reagują na sznurek. Ale i z miski nie wyjadają, głaszczą niewiele, zajmują się nie psem a sobą. Są więc totalnie poza zainteresowaniem. Ludzie jacyś w domu. Wita się, łasi, zaprasza - zmusza do pomiziania, przynosi zabawki. Odchodzi bo wszyscy zajęci. Jeszcze tydzień temu był w ciągu dnia bardzo absorbujący i nachalny - wciąż chciał się bawić, obecnie jest spokojniejszy do tego stopnia że mnie to zaniepokoiło i byłam u weta sprawdzić czy z psem wszystko jest ok. Nie wymaga, nie wymusza, aż takiej uwagi jak wcześniej. Biega swobodnie na spacerze. Nadal mało reaguje na imię. Na gwizdanie zawsze. Niechętnie wraca kiedy coś go zainteresuje, choć po jakimś czasie - oczywiście. Szybkie tempo spaceru opiekuna i pies pilnuje się bez wołania i gwizdania. Bardzo dobrze chodzi na smyczy. Wychodzi z domu zawsze na smyczy, jest spokojny keidy daje się zapiąć przed wyjściem. Wędrujemy obok posesji sąsiadów i jak miniemy ogrodzenia domostw, spuszczam go ze smyczy. I tak luzem spacer, i powrót do domu. Choć czasami cały spacer jest na smyczy. Rzadko. Szczotkowanie futra- proszę bardzo. Co tam jeszcze? Trochę jakby wraca do szczenięctwa. Zachowania czasami jak 9-10 miesięcznego psiaka co poznaje świat - wszyscy są ciekawi i ze wszystkimi chce się zaprzyjaźnić, wszystkich poznać.
Jest mi całkowicie oddany i w wypadku jakiegokolwiek strachu zwraca się ku mnie: strzały na strzelnicy, weterynarz, większy pies za płotem - pies przy moich nogach.

Jest informacja o chorobie lokomocyjnej. Trochę pojeździliśmy - do dziś brak jest jakichkolwiek objawów choroby. Bardzo chętnie pies jeździ samochodem.

W tym tygodniu mieszkałam z całkowicie spokojnym, zrównoważonym młodym psem. :)
kolejnego dobrego tygodnia sobie i wszystkim :)

Ania i Niko - 2015-05-11, 18:07

AAAAAAAAAAAch :brawo:
Kamila i Oskar - 2015-05-12, 08:02

AgnieszkaCy napisał/a:
cuda, cuda, cuda:
:rotfl:
Aga to niesamowite jak Karmel wyluzowal . Oby tak dalej -trzymamy kciuki

Warna - 2015-05-12, 10:13

Wiemy świetnie, (prawda?) na podstawie choćby książki Sygnały Uspakajające, że pies luzuje, jeśli my zachowujemy się też w odpowiedni sposób. Agnieszka potrafi się tak zachowywać, żeby nie podnosić poziomu lęku u psa, który aby sobie dać z nim radę warczy, czy kłapie zębami. To jest sztuka, ta umiejętność czytania psów i umiejętność takich odpowiedzi, aby pies wiedział, ze mu nic ze strony człowieka nie grozi. Im młodszy pies, tym mniej czasu potrzebuje, żeby go wyluzować. Bo pies pozbywa się swoich złych zachowań co najmniej tyle czasu, ile czasu je nabywał.
Ja z całego serca gratuluję Agnieszce. Czy jednak dom stały będzie potrafił tak się zachowywać, jak Agnieszka?

AgnieszkaCy - 2015-05-12, 12:04

Doskonałe pytanie: czy dom stały będzie umiał zająć się Karmelem, czy jakimkolwiek innym psem z wcześniejszymi kiepskimi nawykami?
Może instrukcja obsługi? To my, ludzie musimy "znormalnieć" ;) i wyluzować w tym zakręconym świecie :) .

Rufiakowa Amcia - 2015-05-12, 14:00

AgnieszkaCy napisał/a:
To my, ludzie musimy "znormalnieć" i wyluzować w tym zakręconym świecie


Że zacytuję klasyka: Yes, yes, yes! To ogromnie ważne słowa. Agnieszko, jestem pod wrażeniem, jak rozmajsterkowałaś tego młodziana :D

AgnieszkaCy - 2015-05-16, 15:44

Karmelowy tydzień minął spokojnie. Las, trawnik, łąka u znajomych.
Piękna choć zimna pogoda, zaprasza na spacery. Karmel uwielbia się bawić, biegać, przynosi zabawki, zaprasza do wspólnych rozrywek i mocno angażuje w zabawę.
Po za tym zrzuca zimowe futerko - modniś z upodobaniem daje się swobodnie czesać. Jedzeniowo jest miłośnikiem marchewki w kawałkach, rzodkiewki, jabłko niekoniecznie. :) Reszta na zdjęciach :) /kolejny raz proszę Kamilę o pomoc we wstawianiu zdjęć :) /
Karmelowy jest bardzo fajnym, młodym psiakiem.

AgnieszkaCy - 2015-05-16, 15:45

:)
Kamila i Oskar - 2015-05-18, 08:00

JA to normalnie już mam KarmelLOVE. :serce:
Taki on piekny - podziwiajcie :)








Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group