To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - DELTA - 314

Deltowa Joanna - 2015-11-17, 10:34

No to może tak być, że i Delta zostanie z Goldim? czy taki scenariusz jest możliwy?Nie wiem, jaką buźkę dołączyć: uśmiechniętą, bo życzę jej szczęścia, smutną, bo znów muszę uzbroić się w cierpliwość. Dołączam dwie :-( :-D

Pani Kamilo, jestem cierpliwa, poczekam, jak trzeba będzie.

Iza i Goldi - 2015-11-17, 14:48

Delta nie zostanie z Goldim, choć zapewne wiązać się to będzie z moimi łzami i tęsknotą Goldiego (co już miało miejsce nie raz i jakoś nie można się oswoić z tymi rozstaniami). Zostanie u nas, tak długo, jak będzie to potrzebne. Jednak nasze możliwości finansowe na ten moment pozwalają nam na jedno nasze złoto w domu. Może to i lepiej, bo mamy możliwość pomóc od czasu do czasu, dając dach nad głową potrzebującym złotkom :-)
Deltowa Joanna - 2015-11-17, 15:59

Pani Izo, będzie ciężko, ale na pewno znajdzie się odpowiedni opiekun. Delta na to zasługuje i Pani też nie odda jej bez przekonania, że będzie jej w nowym domu dobrze. I wcale nie muszę to być ja i mój dom. Nie mam doświadczenia, a Delta być może wymaga opiekuna, który nie tylko da jej schronienie i miłość. Trzymajcie się Wszyscy i póki co bądźcie razem i cieszcie się sobą.
Deltowa Joanna - 2015-11-25, 10:32

Witam, Pani Izo,

co słychać nowego u Delty? Jakieś postępy, czy nadal taka wycofana i strachliwa na dworze?
Nikt jakoś nie dopomina się o tego psiaczka....na forum milczenie. :)

Kamila i Oskar - 2015-11-26, 10:29

Kochani mam zaszczyt ogłosić, że Delcia znalazła już swoje miejsce na ziemi !!

W niedziele zamieszka razem z Panią Jaoann i jej rodziną.
Serdecznie gratuluję :)

Izuniu - dziekuję za pomoc, serce i opiekę nad Deltą :kwiatek:

Deltowa Joanna - 2015-11-26, 10:39

Tak, tak! To my zaopiekujemy się Deltą. ;-) Obiecuję wrzucać na forum fotki i informować wszystkich zainteresowanych, co u nas słychać i jak się Delta aklimatyzuje w nowym miejscu.

I pewnie nie raz poproszę Was, kochani forowicze, znawcy psich tematów, o pomoc. Mam jednak nadzieję, że z naszej strony popłyną same dobre wieści. Pani Izie podziękuję osobiście za opiekę już w niedziele. Z p. Kamilą pewnie nie raz będziemy na gorącej linii.

Warna - 2015-11-26, 11:03

Polecam szybciutko kupić i przeczytać książkę - http://wartagoldena.org.p...topic.php?t=416
Deltowa Joanna - 2015-11-26, 11:11

Dziękuję za pomoc. Na pewno kupie i przeczytam.Już p. Kamila podesłała mi lekturę. Sama tez nie próżnowałam i kilka pozycji przeczytałam.
Rufiakowa Amcia - 2015-11-26, 14:32

Ależ się cieszę, że Delta trafi do pani :D Jestem pewna, że Pani serce i troska szybciutko pomogą Deltuni pokonać straszki i w try miga rozkwitnie cała jej goldenia natura.

Gratuluję zatem i czekam na niedzielę, by przeczytać relację ze spotkania :)
Dołączam też do chóru podziękowań dla pani Izy, jej męża i Goldiego- super terapeuty Deltusiowych lęków :)

Deltowa Joanna - 2015-11-26, 14:47

Jak tylko nie umrę z miłości- napiszę relację z naszego spotkania i oczywiście dołączę zdjęcia. Mam nadzieję, że to ja będę terapeutą Delty, a nie ona moim, bo jak na razie jestem pełna emocji i wrażeń. I trochę przygotowuję się na to spotkanie, choć ;-) i tak- jak zwykle- wyjdzie spontanicznie ;-) I dobrze.
Waniliowa Paula - 2015-11-26, 19:20

Gratuluję :-) Cieszę się, że kolejny psiak z interwencji trafia do wspaniałego domu! Jednocześnie dodam swoje podziękowania do Izy z DT za tak fajną opiekę :)
Kasia i Abby - 2015-11-26, 22:46

Gratulujemy!!! :) ) Obyście pokochały się od pierwszego wejrzenia! :) ))
Deltowa Joanna - 2015-11-27, 08:38

Dziękujemy za wsparcie i dobre słowa. Na Deltę czeka cała rodzina( Jerzy, Gaspar, Igor, Tola i kotka Mia). Dlaczego do niedzieli jeszcze tak daleko? Czy ktoś może przesunąć czas?
Warna - 2015-11-27, 11:44

To przedstaw nam dokładniej całą rodzine, może wtedy czas szybciej zleci? :-D
Deltowa Joanna - 2015-11-27, 12:08

Warna! :-D Najlepiej wychodzimy na zdjęciach, więc niebawem, jak Delcia do nas dołączy, coś wrzucę i napiszę. Jakoś przetrwam ten czas. Znalazłam przepis na psie ciasteczka. Jak wyjdą, to zawiozę Goldiemu i Delcie w prezencie. Muszę się jakoś wkupić w ich łaski.Może nie będzie obciachu.
Rufiakowa Amcia - 2015-11-29, 12:12

Emi napisał/a:
Muszę się jakoś wkupić w ich łaski.Może nie będzie obciachu.


Bardzo dobre podejście :mrgreen:

Niecierpliwie czekam na wieści!

Iza i Goldi - 2015-11-29, 13:48

Spieszę donieść, że Delcia jest w drodze do nowego domku :-) Z Panią Joanną, jej mężem i córeczką bardzo ładnie złapała ten pierwszy kontakt. Była raczona psimi ciasteczkami własnoręcznie upieczonymi przez nową Panią i innymi smakołykami :-) Z pełnym przekonaniem stwierdzam, że pierwsze spotkanie Delci z jej nową rodziną przebiegło super i jestem spokojna o jej przyszłość.
Pani Joanno, życzymy Wam wielu cudownych chwil spędzonych z Delcią, a Niuni szybkiego pokonania strachów spacerowych. Wiem, że będzie dobrze i już prawie nie płaczę. ;-) Wszystkiego dobrego :-)

Deltowa Joanna - 2015-11-29, 20:09

Kochani!

od dziś Delcia jest z nami. W kilku zdaniach postaram się opisać, co się wydarzyło.

Kiedy jechaliśmy po Deltę do p. Izy emocje sięgały zenitu. Wszyscy byliśmy podekscytowani i niepewni, jak będzie wyglądało nasze pierwsze spotkanie. Dzwonie do drzwi. Pani Iza i jej maż witają nas serdecznie, za nimi wkracza Goldi, ciekawy, kto to przyszedł. Delta leżała na kanapie, ale bacznie się nam przyglądała. Po chwili dołączyła do Goldiego i mogłyśmy się przywitać. Było bardzo spokojnie. Zaraz po tym Delcia poleciała na kanapę, bo tam czuła się najbezpieczniej.

Powoli oswajaliśmy atmosferę. Delta obserwowała, nie odsunęła się od nas, jak usiedliśmy koło niej. Ale p. Iza była blisko :) Starałam się jej nie narzucać, by sytuacja wyglądała jak najbardziej naturalnie.Potem poczęstowałam pieski ciasteczkami. Upiekłam je sama, więc nie wiedziałam, czy będą im smakowały.Uff...na szczęście psiaki z chęcią je pałaszowały.

Czas było wyjeżdżać. Krótki spacer uwidocznił, z czym Delta ma problem....Rzeczywiście chodziła w kółko i zaraz chciała wracać do domu, jakby nie lubiła spacerów.

Żegnaliśmy się krótko, bo dla wszystkich była to trudna sytuacja. P. Iza nie ukrywała łez, bo przecież oddawała sunię w daleka podróż i nie wiadomo dokąd...

Deltę trzeba było włożyć siłą do samochodu. Wiadomo, dla niej to nowa sytuacja i stres. Przez pierwsze 10 minut nie mogła sobie znaleźć miejsca. Kręciła się w koło , miałam wrażenie, że szuka swoich opiekunów i Goldiego. Uszy postawiła do góry, wyrzuciła język, nerwowo spoglądała przez szybę. Potem położyła się i do końca było już
spokojnie. Czasem tylko wstała, by skontrolować sytuację. Nie powiem, że była zrelaksowana, na pewno nie...Ale dojechaliśmy do domu szczęśliwie. Z samochodu wyskoczyła jak oparzona. Pobiegła z Jurkiem ( mężem) na pole. Była bardzo podekscytowana, a może zestresowana? Zanim weszła do domu zdążyła na schodach zrobić kupkę, siku i kupkę ponownie w domu. Potem obwąchiwała wszystkie kąty przez pół godziny. Zostawiliśmy ją w spokoju. Jak podchodziła- głaskaliśmy, ale staraliśmy się, by sama wszystko poznała.

Po dwóch godzinach, jak wstała z miejsca( bo czasem się kładła i obserwowała), zabrałam ją na spacer. Bałam się, czy w ogóle wyjdzie. Ale tu miła niespodzianka: Delta wyskoczyła z domu i pociągnęła mnie w pole. To ja mało nóg nie zgubiłam ;-) Wszystko wąchała, nos miała ciągle przy ziemi. Szła dość asekuracyjnie, co chwilę spoglądała na mnie, zaraz potem gnała przed siebie. Pierwszy spacer trwał ponad pół godziny. Jak na tak lękliwe stworzenie, to chyba całkiem dobrze. Wszystko ją wokół interesował. Zrobiła siku, z czego bardzo się ucieszyłam i nie chodziła w kółko, tylko obok mnie lub ciągnęła do przodu. Mocno trzymałam smycz, bo bałam się, że mi się wyrwie. No jakby poczuła zew natury.

Wróciłyśmy, znów się pokręciła, pochodziła ,wypiła wodę, jeść nie chciała. I..zasnęła spokojnym snem. Teraz, gdy piszę te słowa, wstała. Zaraz znów pójdzie na dwór. Tym razem z mężem. Zabawnie wygląda, jak patrzy przez balkon. ;-)

Cóż jeszcze. Kot- uciekł w pośpiechu. Mam nadzieję, że wróci. Starsze`dzieci bardzo się ucieszyły, ale uprzedziłam, że mają jej dać spokój, bo nas jest dużo, ona sama w nowym domu.

Ciekawa jestem, jak przebiegnie noc. Pani Kamili wyśle dwa zdjęcia z prośbą o wstawienie na forum. Wybaczcie mi, jestem zmęczona i jutro zapoznam się z instrukcją, jak to robić.

Zresztą, dziś Delcia miała sporo stresu i na pewno widać to na fotach.Potem było ciemno i nie robiłam zdjęć, nie chciałam wprowadzać dodatkowych elementów, które ją drażnią i są niezrozumiałe.

Jutro opowiem, jak przebiegłą pierwsza noc. Jestem przygotowana na różne warianty: że nie śpię lub śpię z Deltą, koło niej ona chodzi przez całą noc....wszystko może się zdarzyć .N:rotfl:

Jesteśmy razem. Cieszymy się bardzo, ale wiemy, że nie zawsze będzie różowo. Będziemy szczęśliwi jak i ona poczuje się u nas jak w domu. Ale na to musimy zapracować i zdobyć jej zaufanie. Do jutra.

Warna - 2015-11-29, 22:29

Joasiu, musimy teraz zmienić Ci nick. Deltowa Joanna? Asia i Delta? Jak sobie życzysz, to wymyśl, a ja zmienię na forum. :-D
Iza i Goldi - 2015-11-29, 22:30

Pani Joanno, już to kilka razy powtarzałam i powtórzę raz jeszcze tu na forum. Jestem bardzo szczęśliwa, że Delcia trafiła do Was. Miałam już od dłuższego czasu takie przeświadczenie, że powinna trafić w spokojne miejsce (najlepiej na wieś), ale że trafi do tak fajnej rodziny, to już naprawdę szczęście się uśmiechnęło do Delicji naszej :) Wierzę w to mocno, że odwdzięczy się w najpiękniejszy psi sposób :-) Uściski dla całej rodzinki :-) I oby kiciuś jak najszybciej wrócił. Może tym razem szybciej przemyśli sprawę i uzna, że nasza Delcia nie taka straszna :-)
Kamila i Oskar - 2015-11-30, 07:51

droga do domu

Delcia w sowim domku :)

Deltowa Joanna - 2015-11-30, 16:32

Witajcie!

Kolejny dzień już za nami.Trochę się wydarzyło...Bałam się pierwszej nocki, ale jak na razie jest ok. Delta przespała całą noc, nie zostawiła nam niespodzianki na podłodze. A specjalnie wstałam wcześnie, by ...posprzątać. To bardzo miło z jej strony!

Rano wyglądała na wystraszoną, zalęknioną. Tak szybko jej strachy nie opuszczą. Codzienna krzątanina domowników przekonała ją, że nie jest tak strasznie i zaczęła powoli chodzić po domu i zwiedzać ponownie wszystkie kąty. Nawet weszła kilka razy do kuchni. Wczoraj to miejsce omijała szerokim łukiem.

Koło 7.30 wyszłam z nią na spacer. Niestety lało, wiało, huczało...zmokłyśmy do suchej nitki, ale Delta jakoś się nie przejmowała deszczem. Długo nie zabawiłyśmy, może ze 20 minut, bo Delta ciągnęła, a ja ślizgałam się na błocie i bałam się ,że się przewrócę. Było siku, trochę latania w deszczu i wróciłyśmy.

Martwiłam się, że nic w nocy nie zjadła. Smakołykami też gardziła. Chyba nadal trzyma ją stres. Po szybkim kontakcie z p. Izą i jej dobrych radach, udało mi się jej dać trochę jedzenia. Najpierw z ręki, potem zjadła z miski i napiła się wody. Nie była to cała porcja, ale już jakiś przełom. I tak jak podejrzewałam, szybko odkryje, ze na kanapie jest fajnie. Wskakuje i momentalnie zasypia....i chrapie. Wygląda wtedy tak beztrosko i niewinnie.

Po południu, koło 12.00 wyszłyśmy ponownie na spacer. I choć pogoda nie była fajna( wiało bardzo), to postanowiłam z nią iść do lasu. Mijaliśmy po drodze gospodarstwo, gdzie jest pies, który ciągle ujada. Delta wystraszyła się szczekania, ale uspokoiłam ją i szybko przeszłyśmy dalej. Zastanawiam się zatem, kiedy wybrać się na spacer w towarzystwie innego psa? Bo Delta ma jakiś lęk.

Szła tym razem przy nodze, nie ciągnęła tak bardzo, tylko czasami musiałam ją korygować.Do lasu weszła bez problemu. Wąchała wszystkie drzewa i chyba jej się podobało nowe otoczenia. Szła na luźniejszej smyczy tak, by miała swobodę poruszania. Potem usiadła sobie pod drzewkiem i wyglądało na to, że nie zamierza się ruszyć. Ale jak ją zawołałam , to wstała i poszła ze mną dalej. Grzeczna psinka.

Byłyśmy godzinę. Jak będzie lepsza pogoda, to wybierzemy się na dłużej.Wracając spotkałyśmy sąsiadów. Jechali samochodem i Delta słysząc silnik, przylgnęła do ziemi i przybrała swoją obronną pozycję. Jakby chciała się ukryć. Takie zachowania na pewno jeszcze przy niej zostaną. Wiem, że długo nie miała dobrych relacji z człowiekiem i tak szybko nie pozbędziemy się jej lęków. Ale wierzę, ze za jakiś czas to będzie uśmiechnięty psiak. Pani Iza już zrobiła bardzo wiele. Pokazała jej, że człowiek może być fajny i dobry.....

Po południu nie chciała znów jeść. Wzięłam kilka kulek do ręki i z ręki mi zjadła. Do suchej karmy dołożyłam trochę mokrej ( Dolina Noteci) i dopiero zasmakowała. Ale do miski sama nie podchodzi i smakołyki podczas spacerów też nie są dla niej atrakcją. Cóż. Myślę, że potrzebuje czasu, więc uzbrajam się w cierpliwość.

Delta nie odkryła schodów w domu, albo boi się wejść. Obserwuje mnie, jak idę, ale jak na razie nie idzie za mną.

Widzę, że większość z Was forum przegląda późnym wieczorem. Niestety, ja szybko odlatuję i zasypiam często przed 22.00. Lubię za to wcześniej wstawać i dzień wydaje mi się dłuższy.


Pani Warno: Deltowa Joanna brzmi fajnie! ;-)

Poprosiłam p. Kamilę o wrzucenie kilku zdjęć z dnia dzisiejszego.

Zaraz będzie najazd domowników,powoli wszyscy się zbiegną do domu. Dla Delty to też wyzwanie i nowe okoliczności.


Gdyby coś niezwykłego jeszcze`dziś się wydarzyło- dopiszę. Ależ ona chrapie! :]

Iza i Goldi - 2015-11-30, 18:43

Dzięki za kolejną relację z Waszego wspólnego dnia :-) Nie ukrywam, ze czekałam na wieści :-) tęskno mi jeszcze za Delcią... Ale wiem, że jest jej u Was dobrze, a będzie jeszcze lepiej :-)
Tak tak... Delcia to niezły chrapacz. :spi: :spi: :spi: Jak na początek Waszej wspólnej drogi, to dzieje się bardzo dużo. Same spacery i brak nocnej niespodzianki, to duży sukces :-)
Pozdrawiamy ciepło :-)

Kamila i Oskar - 2015-12-01, 07:51





Deltowa Joanna - 2015-12-01, 08:06

Witajcie,

kilka słów z rana.

Delcia uwielbia spacery, mam wrażenie, że ciągle chce być na dworze. Jak tylko któryś z domowników zbliża się do drzwi, to zaraz się podnosi i idzie z nadzieją, że wyjdzie na dwór.
Wychodzę z nią często, ale nie mogę być na dworze cały czas, tym bardziej, że często pada deszcz.

Dziś znów dobrze spała. Martwi mnie jednak jej bierna postawa w domu. Jak ulokuje się na sofie, to przeleżałaby tam cały dzień, gdyby nie spacery. Próbuję ją wołać z różnych miejsc w domu. Czasem przyjdzie , zobaczy mnie i zaraz idzie na posłanie. Wczoraj wieczorem weszła do córki pokoju 3 razy i wyszła. Może bada teren i wciąż czuje się niepewnie. Jakby chciałą powiedzieć: chcę tu być, ale boję się. Widać, że podejmuje próby przełamania strachu, ale chyba dużo wody upłynie, zanim się go pozbędzie.

Dziś rano siedziała na sofie jak nieruchoma. Dopiero na sygnał, idziemy na spacer ruszyła do drzwi. I chyba bardzo chciała się załatwić, bo kupę zaczęła robić już po drodze. Nie zjadła śniadania. Próbowałam, ale nie chciała. Ponowię próbę później.

Obserwuje mnie bacznie. Jak nie ma mnie na widoku, to przemieszcza się, by być bliżej. Widać, że łaknie kontaktu. Wczoraj wieczorem zaczęła zaczepiając mnie łapą, tak jak p. Iza mówiła. Siedziałam z nią długo i głaskałam. Potrzeba jej takiej akceptacji.

Będę szukała sposobu, by ją zaktywizować w domu. A może po porostu trzeba czasu....to bardzo zalękniona sunia, ale kochana. Jerzy ( mąż) twierdzi, że ona uwielbia biec i że chyba będzie biegać po lesie. Wczoraj ( choć miałam kalosze), pobiegłam z nią z 500 m. Biegła idealnie, jakby była nauczona. Przy nodze, do przodu, nawet ja nie nadążałam za nią.

Kot wrócił. Siedzi cały spięty na górze i boi się zejść. Musi się przekonać, że Delta nic mu nie zrobi.

Nie zapeszam. Ale teraz Delta zaczęła chodzić, obserwuje, co się dzieje w domu, co pan robi...i chyba znów chce na dwór. Cóż. Lecimy z wiatrem!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group