Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - ARES ma już dom w Glinie - 366
Dominika i Binek - 2016-06-28, 20:38 Czyli ewidentnie nie pasowało mu nowe stworzenie w domu. Bo z innymi zwierzakami - rezydentami dogadał się bezproblemowo.Angelika i Spike - 2016-06-28, 20:39 Aż mój tato chciał go wziąć do siebie, śmiał się i mówił "chodź kochany, weźmiemy cie i juz żaden York ci nie będzie przeszkadzał" 😂😂 Oczywiście żarty żartami, ale szkoda, że tak się stało... Jednakże wiemy, że psiaki nie za bardzo lubią się z terrierami i tymi podobnymi... Nie wiemy dlaczego.Agnes i Nelly - 2016-06-29, 11:30 Nie wiemy również czy sam York nie sprowokował ataku - u yorków to częstę, naszczekać nawarczeć a później narobić zamieszania jaki to on biedny - sam przeżyłam z Nelly takie sytuacje.
Zawsze powtarzam, ze psy ozdobne to najbardziej rozbestwione zwierzaki bo nikt małego nie układa.
Renatko może poobserwuj jak zachowują się psiaki, zanim podejmiesz decyzję dot Aresa - wiemy wszyscy jak zmiany domów wpływają na psychikę psa.
Sama wiesz najlepiej jaki Ares jest.
York jako nowy w domu tez miał stres i reagować mógł zębami.zuzanka i Maks - 2016-06-29, 21:28 Piękny ten Ares:) zresztą każdy Golden jest "do zakochania " Kasia i Abby - 2016-06-30, 08:19 Niestety to cale pogryzienie skonczylo sie tym, ze York musial zostac uspiony. Nie wiemy czy to wina Aresa, czy wina Yorka. Niestety... Bardzo przykra sytuacja, ale niestety Renia nie przewidziala sytuacji ze dwa samce moga tak sobie nie przypasc do gustu.
Tym bardziej ze Renatka ma sama Yorka- suczke i z nia nigdy nie bylo zadnych problemow.Agnes i Nelly - 2016-06-30, 12:25
Kasia i Daisy napisał/a:
Niestety to cale pogryzienie skonczylo sie tym, ze York musial zostac uspiony. Nie wiemy czy to wina Aresa, czy wina Yorka. Niestety... Bardzo przykra sytuacja, ale niestety Renia nie przewidziala sytuacji ze dwa samce moga tak sobie nie przypasc do gustu.
Tym bardziej ze Renatka ma sama Yorka- suczke i z nia nigdy nie bylo zadnych problemow.
Oj to bardzo przykre zdarzenie, przyznam, ze nie sadziłam, że tak to aż wyglądało.
Mam nadzieję, ze Renia czuje się dobrze? Ania i Jacek - 2016-07-06, 22:03 Witamy,
Jesteśmy zainteresowani adopcja Aresa. Co u niego ? Gdzie on sie teraz znajduje ? Czekamy na info.
Pozdrawiamy!Dominika i Binek - 2016-07-08, 07:36 Ares przebywa nadal u Renaty, oprócz tego incydentu, nie wykazuje oznak jakiejkolwiek agresji wobec współbratymców.
Jeżeli są Państwo zainteresowani adopcją prosimy o wypełnienie aplikacji adopcyjnej.
Aplikacja do ściągnięcia pod tym linkiem:
http://wartagoldena.org.pl/?page_id=1254Agnes i Nelly - 2016-07-10, 14:33 Renia jak Wasze samopoczucie i złociaki co porabiają?Kasia i Abby - 2016-07-24, 18:31 Kochani!!
spieszę poinformować Was, że Ares jest w drodze do swojego nowego domku w Glinie koło Otwocka!
Zamieszka tam z panią Pauliną i jej rodzinką! Trzymajcie kciuki za chłopaka, żeby szybko zaaklimatyzował się w nowym domku!! ))Kamila i Oskar - 2016-07-24, 20:44 oj trzymamy !!
Gratulację Angelika i Spike - 2016-07-24, 21:04 Dajcie znać co u was ; )))))Pauka i Ares - 2016-07-25, 12:14 Temat postu: Ares w domuDzień dobry,
Jesteśmy nową rodziną Aresa i pragnę poinformować, że psiak dzielnie zniósł podróż do nowego domu. W trakcie 3 godzinnej podróży tylko raz zdjął kratkę i próbował się dostać do mnie na tylną kanapę samochodu. Mieliśmy kilka przystanków i za każdym razem coraz lepiej szło mu wchodzenie do samochodu.
Po powrocie do domu byliśmy pełni obaw jak zareaguje na naszego trzylatka, zwłaszcza, że maluch nic nie spał w ciągu dnia i nie miał za bardzo humoru. Na szczęście nie było jakiś niepokojących zachowań, chociaż Ares jest duży a Julek dość drobny i ciągle zastanawiam się czy pies na pewno odróżni zabawkę od rączki chłopca. Na ten moment staramy się obu jeszcze troszkę dystansować.
Jeszcze wieczorem spuściliśmy Aresa ze smyczy, żeby mógł swobodnie zwiedzić podwórze, co zresztą uczynił, z dumą obszczekując psy sąsiadów. Noc przebiegła dość spokojnie chociaż wszyscy spaliśmy czujnie. Na wszelki wypadek pozwoliliśmy synowi spać z nami w sypialni, trochę baliśmy się jak pies może zareagować na płaczące dziecko samotnie śpiące w swoim pokoju lub wędrujące po mieszkaniu. Ares początkowo pakował nam się do łóżka ale stanowczo wypraszany schodził. Większość nocy prawdopodobnie spędził w salonie na dywanie, część czasu spał u nas w sypialni. Za nic nie interesuje go przygotowane legowisko. Rano przywitał się kładąc Julkowi pysk na brzuszku
Zgodnie z naszymi obawami problem z aklimatyzacją ma kot, ale to też nasza wina bo mąż za szybko chciał panów zapoznać i kotek pokazał pazury. Obecnie wyprowadził się z domu ale mam nadzieję, że mu przejdzie i się dogadają.
Dzisiaj jeszcze mam urlop i Ares chodzi za mną jak cień. Pozwala sobie na drzemki tylko wtedy, kiedy dłuższą chwilę przebywam w jednym pomieszczeniu. Jutro niestety będę musiała wrócić do pracy więc czeka go próba co najmniej 8h w samotności, mam nadzieję, że nie rozniesie nam z nudów chałupy
Ares jest ogromnym przytulakiem i jeśli mu na to pozwolić wpakowałby się na kolana jak kot. Widać, że potrzebuje kontaktu z człowiekiem, miłości i głaskania. Ale jest tez bardzo nieokrzesany, nie reaguje na komendy, nie umie siadać. Na krótkiej smyczy mocno ciągnie. Nosi w paszczy zabawki i nie chce pozwolić, żeby je zabrać. Trzeba zabrać do do weta i porządnie wykąpać bo skórę ma dość zaniedbaną. Myślę, że bardzo dużo pracy przed nami ale mam nadzieję, że wszyscy damy sobie radę.
Postaram się pisać jak przebiega aklimatyzacja Aresa i będę wdzięczna za wszelkie porady.
Pozdrawiamy
Ares z Rodziną Warna - 2016-07-25, 12:23 Dziękujemy za realcję.
A czy mogę Ci zmienić nick na Pauka i Ares?Pauka i Ares - 2016-07-25, 12:34 oczywiście Angelika i Spike - 2016-07-25, 12:52 Juhu, witajcie!!! Przed wami na pewno dużo pracy, bo Ares trafił do nas z kojca, gdzie w ogóle nie był wypuszczany na podwórko, więc każdy zapach i miejsce jest dla niego nie tylko nowe, ale i również wspaniałe, bo może je zwiedzać, powąchać i poczuć się stuprocentowym psem Pauka i Ares - 2016-07-26, 15:00 Dzień dobry,
Spieszę poinformować, że Ares zdał celująco pierwszy egzamin na samotne bytowanie w domu (7,5h). Co prawda pozamykaliśmy drzwi do małych pokoi i posprzątaliśmy mniejsze przedmioty, mogące wzbudzić jego zainteresowanie, nie mniej myślę że należy mu się uznanie. Mamy nadzieję, że nie jest to kwestia tylko i wyłącznie jego zmęczenia, wszak wczoraj gdy byłam w domu nie drzemał za długo, w nocy tak szczekał, że trzeba go było wypuścić na dwór (gdzie z nie małym strachem zlokalizowałam go po 4) a rano mąż odbył z nim małą przebieżkę Oby tak dalej.
Ares interesuje się wszelkimi piłkami, co budzi wielki żal u naszego trzylatka
Dwa razy pokazał ząbki dając do zrozumienia, że nie bardzo ma ochotę na wszelkie zabiegi pielęgnacyjne (np. wycieranie brudnych łap czy czyszczenie uszu). Zwalamy to na jeszcze niedostateczną ilość zaufania, jakim nas obdarza i cierpliwie czekamy.
PozdrawiamyMilena i Kosmo - 2016-07-28, 19:57
Pauka i Ares napisał/a:
Rano przywitał się kładąc Julkowi pysk na brzuszku
to pierwszy krok do wielkiej psio-dziecięcej miłości ?
Pauka i Ares napisał/a:
Nosi w paszczy zabawki i nie chce pozwolić, żeby je zabrać.
dobrą metodą jest poćwiczenie (oczywiście jak już u was ochłonie i się poczuje nieco swobodniej) oddawania zabawek "za coś" - Ty mu smaczek, on Ci zabawkę + jakaś jednoznaczna komenda typu "Zostaw"
Cytat:
Dwa razy pokazał ząbki dając do zrozumienia, że nie bardzo ma ochotę na wszelkie zabiegi pielęgnacyjne (np. wycieranie brudnych łap czy czyszczenie uszu). Zwalamy to na jeszcze niedostateczną ilość zaufania, jakim nas obdarza i cierpliwie czekamy.
zdecydowanie musicie dać mu jeszcze chwilkę czasu. Angelika dobrze napisała, dla Aresa niestety, ale każdy wasz zapach, gest czy odgłos jest nowy. Być może u Reni w DT z wieloma czynnościami czy sytuacjami się obył, ale u was to zupełnie nie to samo.
Pamiętajcie, że powarkiwanie to swojego rodzaju mowa psia. On nie warczy żeby powiedzieć wam, że chce Cię ugryźć tylko warczy mówiąc czuje się niepewnie/boje się/jest mi z czymś źle - i teraz istna łamigłówka - co chce wam przekazać. Jeśli rozszyfrujecie język jakim się posługuje Ares to zaczniecie dostrzegać wcześniejsze i subtelniejsze znaki jakie daje wam Ares, np. napięcie mięśnie szczęki, mowa jego ciała...
Choć tak czy inaczej myślę, że ta Aresowa spina minie i poczuje się u was "lajtowo"
Z zabiegami pielęgnacyjnymi możecie zacząć małymi krokami, tzn. jak pozwoli wam np. obmyć łapki po spacerze (nie podnosząc łapki) i nie będzie się buntował - smakołyk i pochwała słowna. Jak da wilgotną szmatką posmyrać ucho z zewnątrz choć troszeczkę w środku - smaczek i pochwała. Wkrótce, będziecie małymi krokami go przekonywać, że czyszczenia łapek czy uszek mu się opłaca
Dajcie znać jak wam idzie ! Pauka i Ares - 2016-07-29, 07:25 Bardzo dziękujemy za cenne wskazówki, właściwie wszystkie intuicyjnie już zastosowaliśmy Wycieranie łap idzie coraz lepiej, każda łapka smaczek Podobnie bawimy się frisby, Ares łapie talerzyk, początkowo wynosi je gdzieś dalej w zębach ale proszę, żeby przyszedł i położył, jak się uda to smaczek
Ares czuje się u nas chyba coraz lepiej. Ma już swoje rytuały bo mąż zmobilizował się do biegania i dwa razy dziennie zabiera go na krótką przebieżkę. Pies wygląda na zmęczonego. Dzisiaj w nocy zaliczył ftopę bo zsiusiał się na futrynę i dywan w sypialni Poza tym wytrzymuje w domu prawie 10h jak jesteśmy w pracy, do tej pory nie ma żadnych zniszczeń.
Ares jest łakomczuchem, swoją karmę wcina tak, że boimy się czy się nie zadławi. Poczuł się już na tyle swobodnie, że zaczyna łapami sięgać do blatu w kuchni. Jak jest głodny nie ma szans na żadne ćwiczenia, nie potrafi się skupić na niczym innym tylko na smaczku. Myślę, że w niedługim czasie pomyślimy o jakimś szkoleniu.
Chcemy go też zabrać do profesjonalnego fryzjera, żeby to pierwsze czyszczenie odbyło się w kompleksowych, przyjaznych ale również profesjonalnych warunkach (jest na prawdę brudny, może poza najczęściej głaskanymi miejscami). Co o tym myślicie, nie za wcześnie?
PozdrawiamyAngelika i Spike - 2016-07-29, 09:49 To łapanie karmy na zapas miał również nasz Spajk - niestety, ale tak działają "psy kojcowe", które jedzą na zapas, bo prawdopodobnie jedzenie dostawały raz dziennie.
Na początku nasz Spajk również wciągał jedzenie jak odkurzacz, jakby był na wyścigach, i miałam wrażenie że chce się najeść do syta, bo miał w głowie, że już drugiej porcji nie dostanie. Dlatego dzieliliśmy mu dzienną porcję na trzy mniejsze i wtedy nauczył się, że dostawał jedzonko o 7, 14 i 18 I przez to nauczył się, że nie musi chapać Na pewno Ares też da radę Milena i Kosmo - 2016-07-29, 09:58
Pauka i Ares napisał/a:
Ares jest łakomczuchem, swoją karmę wcina tak, że boimy się czy się nie zadławi.
możecie spróbować z miskami spowalniającymi
w niektórych przypadkach sprawdzają się znakomicie i posiłek wydłuża się do kilku min
a nie kilku sec
co do ćwiczeń, może wypróbujcie smaczków, które nie kojarzą mu się z posiłkiem i nie
są aż tak ponętne (również ze względu na zapach) np. z pokrojoną w kostkę świeżą marchewką lub jabłkiem ?Kasia i Abby - 2016-07-29, 12:46 Hej Paulinaa!!! Bardzo się cieszę, że sobie radzicie z Aresem, tyle czasu na niego czekaliście, ale wierzę, że sobie poradzicie! Najważniejsze małymi kroczkami do przodu i będzie coraz lepiej! )
Co do połykania jedzenia- spróbujcie miski spowalniającej to bardzo dobre rozwiązanie Psiak nie łyka, a je karmę
myślę, że z tą kąpielą zaczekajcie jeszcze kilka dni aż poczuje się u was bezpiecznie i będzie miał do Was pełne zaufanie.
A jak tam dogaduje się z najmłodszym członkiem waszej rodzinki?Pauka i Ares - 2016-08-02, 14:34 Ares czuje się w nowym domu coraz swobodniej wobec czego pozwala sobie na coraz więcej emocji. Bardzo dzielnie zniósł wizyty u weterynarza, musimy mu też fundować codzienną porcję pielęgnacji uszu bo są bardzo zaniedbane. Cierpliwie daje sobie je wyczyścić i zapuścić maść, ładnie też radzi sobie z wycieraniem łap. Jestem też już przekonana, że nie będzie żadnego problemu z jazdą samochodem, do którego bez problemu już sam wskakuje.
Z najmłodszym członkiem naszej rodziny jest jeszcze na dystans. Nie widać, żeby Ares był o niego zazdrosny, co jest ważnym elementem procesu adaptacyjnego, nie mniej obawiamy się jeszcze czy Julek niechcący nie zrobi czegoś, co by się psu nie spodobało. Pierwszą próbkę takiej reakcji już mieliśmy, kiedy Julek objął stojącego Aresa za brzuch i chciał się przytulić, pies najwyraźniej był tym tak zaskoczony, że głośno ostrzegawczo szczeknął, czym przestraszył nas wszystkich ale Julka najbardziej. Nie mniej wśród wszystkich sygnałów ostrzegawczych, jakie Ares do tej pory nam wysłał, ten był najgłośniejszy i jednocześnie najdelikatniejszy więc się tym nie zrażamy.
Chciałam załączyć kilka zdjęć ale mam jakiś problem i nie chcą się załadować Angelika i Spike - 2016-08-02, 14:43 Może spróbujcie na: http://wrzucaj.net/
I później kod ze zdjęcia wklejcie w klikając w opcję tutaj na forum "IMG", i w wolne miejsce wklejcie link ze zdjęciem Pauka i Ares - 2016-08-02, 14:56 Chyba za duże były, teraz trochę mniej wyraźne ale są