Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - SURI - 10, 216
M!S!A - 2010-12-06, 23:00 Zdjęcia
Suri dostała nowe łóżeczko ale z tego co widzę to i tak wolą spać razem z Amorem i Iwona mi napisała że zamieniają się miejscami- bo zawsze jest tak że to co ma drugi psiak jest lepsze Barbara - 2010-12-06, 23:04 Sama słodycz Basker - 2010-12-06, 23:47 Gratulacje Iwonko oj sorki powinienem napisać Mamo a zdjęcie nr dwa licząc od dołu to ja poproszę (sobie tapetke zmienię) Monika Diunowa - 2010-12-07, 23:03 Ale słodko razem wyglądają na spanku fajnie jest mieć takie dwa futerka Warna - 2010-12-08, 09:57
Basker napisał/a:
Gratulacje Iwonko oj sorki powinienem napisać Mamo a zdjęcie nr dwa licząc od dołu to ja poproszę (sobie tapetke zmienię)
A może avatarek?Iwona Kalinowsk - 2010-12-08, 12:48 Warna ja bardzo chętnie Iwona Kalinowsk - 2010-12-14, 16:19 Witam, minęło 17 dni od kiedy Suri jest u nas w domu, nie odzywałam się (ale cały czas jestem w kontakcie z Misią), ponieważ ostatni tydzień był dla mnie bardzo smutny minął rok od śmierci mojego Aronka.
8-go grudnia, byłam z pierwszą wizytą (moją) z Suri u weterynarza, spędziłyśmy w gabinecie prawie godzinę i wyszłam półprzytomna. Okazuje się, że poprzedni bezduszni właściciele Suri leczyli ją na niby "świerzb" od 2-och lat. Zdecydowałam się na weterynarza (choć bardzo się bałam, gdyż nie wiedziałam, czy Suri nie chwyci swoimi ząbkami jak szpileczki - lekarza), dlatego, że sunia bardzo się drapała, brzuszek miała zaogniony na różowo i takie prawie czarne pachwiny (to nie był brud), podgryzała sobie łapki i grzbiet, a tam, gdzie nie dała rady pomagał jej Amor.
Lekarz był zszokowany stanem skóry i sierści Suri, odczytał z książeczki, że jeśli byłby to świerzb, to już dawno by była wyleczona. Jest to ponoć odmiana jakiegoś "świerzbowca" + alergia. Poprzedni właściciele przez jakiś krótki czas korzystali z tej samej Lecznicy, co ja - mnie powiedzieli, że zrezygnowali z niej, bo jest za droga. To niestety nie jest prawdą - zaproponowano im zrobienie testów (dość kosztownych) na alergie i wówczas zrezygnowano z tej Lecznicy. Natomiast ja do dnia dzisiejszego nie doczekałam się karty leczenia Suri od jej poprzedniego lekarza.
Obecnie sunia dostała pierwsze 2 zastrzyki + antybiotyk w tabletkach (2x po pół tab.) przez 14 dni, na zastrzyki mam jeździć co 10 dni x 6. Testy mogą być zrobione dopiero 3-go stycznia i wówczas będzie można po raz pierwszy w Suri życiu - zdiagnozować jej dolegliwości. Karte wizyty wysłałam do Misi.
Suri u lekarza - spuszczona ze smyczy - zachowywała się bardzo grzecznie, nawet wbiegła mu pod biurko skoczyła na kolana i chyba chciała go ucałować - była bardzo grzeczna. Podczas robienia zastrzyków, musiałam przytrzymać Suri główkę (jeden z zastrzyków był bolesny), ale przytuliła się do mnie, co uznałam za zaufanie. dostała nagrodkę, którą wcisnęłam lekarzowi w rękę, bo sam osobiście był bardzo przejęty - muszę się pochwalić, że sam lekarz stwierdził, że jest pełen podziwu, że po śmierci Arona (był przy niej), wzięłam sobie parkę goldziaków, a zawsze mówiłam, że Aron będzie moim ostatnim psem w życiu. Nie udało się!!! Z czego bardzo się cieszę to jest cudowne mieć 2 psy w swoim domu, tym bardziej, że siedzę z nimi cały dzień i noc również.
Po rozmowie z Michalinką, jestem pełna nadzieji, gdyż mogę liczyć na pomoc finansową ze strony fundacji - nie wyobrażam sobie oddać Suri - to nie wchodzi w grę!!!!!!!!!!!!
Muszę dodać jeszcze, że po tych zastrzykach Suri kolację zjadła calutką i faktycznie do dzisiaj zjada swoje porcje całe - chyba na złość Amorowi, bo to tej pory on zjadał swoją porcję i czekał aż Suri zostawi mu co nie co. i przez 3 doby przestała się drapać, robi to rzadziej, ale robi, ma zmienne nastroje - raz jest apatyczna, a następnie szaleje z Amorem. Prześlę zdjęcia do Michalinki, jeśli się zgodzi je wrzucić na stronkę.M!S!A - 2010-12-14, 21:08 Iwona Kalinowsk - 2010-12-14, 21:29 Michalinko, bardzo dziękuję za fotki Napisz co z Jamajką, czy wszystko w porządku????M!S!A - 2010-12-14, 21:31 Cała przyjemność po mojej stronie. A Jamajka chora- ma zapalenia gardła i antybiotyk Iwona Kalinowsk - 2010-12-14, 22:22 Uściskaj ją od nas, podrap po główce i po uszkach oraz przytul bardzo, bardzo mocno
co do córki, to dzisiaj pierwszy raz nakarmiła Suri ręką, ale pod moją kontrolą. Suri troche się rzucała do jedzenia, powiedziałam córce, że ma zrobić siad (Suri - nie córka) i dopiero ma jej podać z ręki jedzenie. Sunia to robiła, ale i tak chciała dopiąc swego, więc powiedziałam córce, aby się do niej już nie odzywała - a wykonywała takie same gesty jak przy mówieniu. Napiszę tak - było SUPERRRR!!! Córka była zaskoczona tym - jak pies wie co ona chce mu przekazać bez mówienia i oczywiście powiedziała mi cyt. "Mamuś napisz książkę na ten temat". A ja sobie tylko pomyślałam - wystarczy więcej wiedzy, jeśli ktoś chce wiedzieć, a książek na ten temat jest mnóstwo. Jeszcze raz dziękuję Michalinko za podpowiadanki i za wszystko co dla nas robisz
Acha jeszcze jedno - jutro robię próbę z szyjką z indyka.... napiszę jutro, dobrej nocki. bielan - 2010-12-14, 23:48
Iwona Kalinowsk napisał/a:
Acha jeszcze jedno - jutro robię próbę z szyjką z indyka.... napiszę jutro, dobrej nocki.
To absolutnie nie jest dobry pomysł, może się źle zakończyć. Taka szyjka z indyka jest dla psa czymś mega atrakcyjnym, czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym, więc będzie jej bronił na różne sposoby.
Chyba, że ja nie wiem co to za próba, możesz napisać coś więcejIwona Kalinowsk - 2010-12-15, 10:34 Próba ta, polega na tym, że pierwszy raz podam Goldenowi taką szyjkę, nigdy tego nie robiłam. Wczoraj czytałam na stronce o Jaskierze (Warszawa) i tam doczytałam się, że psu można dać kawałek takiej szyjki z indyka, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, później rozmawiałam z Michalinką i Ona też mi powiedziała, że od czasu do czasu daje Jamajce surową szyjkę.
Ja zawsze wiedziałam, że kości z drobiu nie powinno się podawać psu, no, ale cóż czasy się zmieniają, psy pewnie też.
Więc na tym ma polegać ta próba, oczywiście pod moją kontrolą. M!S!A - 2010-12-15, 12:07 Dokładnie Iwona pytała mnie o szyjkę- czy pies może takową zjeść. Ja mojej daję i wiem że można. Co do obrony zasobów- Iwono- jest tak jak pisze Michał więc proszę Cię uważaj i nie stwarzaj sytuacji w których ta obrona mogłaby się uaktywnić.M!S!A - 2010-12-15, 16:27 Psiaki zostały rozdzielone ma czas pyszności w postaci szyjek i było wszystko ok.
Foteczki:
Iwona Kalinowsk - 2010-12-18, 11:52 Witam, miałam napisać wczoraj, ale brakło siły, więc tak - byłam wczoraj z Suri u weterynarza na kolejny zastrzyk, tym razem podał jej tylko jeden, a antybiotyk w tabl. będzie brała jeszcze do 22-go grudnia. Weszła do gabinetu sama i spokojnie, jak zobaczyła strzykawkę, to od razu podbiegła do mnie szukając ratunku, ale odbyło się wszystko spokojnie. Podczas zastrzyku (bolesnego) przytuliłam jej mordkę do swojej szyji i trochę popiskiwała przy wstrzykiwaniu, ale lekarz robił, to bardzo powoli.
Stan skóry Suri znacznie uległ poprawie (niestety nie wiadomo po którym z zastrzyków), lekarz tym razem nie podał jej dwóch zatrzyków, gdyż chce przyspieszyć testy. Jesli stan zdrowia sie nie pogorszy, to zaraz na początku stycznia zrobimy, to badanie, jeśli zaś pogorszy, to będę musiała jechać z Suri w przerwie świątecznej.
Poza tym Surii, ładnie zjada, co tylko dostanie, razem z Amorem szaleją po spacerach w ogrodzie, zresztą jak to ja nazywam w domu też dostają "głupawki" i to kilka razy w ciągu dnia.
Co do podróży samochodem jest co raz lepiej, szybciej się uspokaja, już nie skacze, nie kręci się, tylko na początku bardzo się trzęsie, a potem przytula się do mnie i jest już spokojniejsza. Pozostał jednak lęk przed wsiadaniem do samochodu, ale, to ćwiczenie musi poczekać do cieplejszej pory roku.Iwona Kalinowsk - 2010-12-22, 22:43 BARDZO, BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE [/b]- doznałam szoku, a widok tych cudnych goldasow na kartce - to już jest powyżej pasa! Poryczałam się ze wzruszenia.....
Słuchajcie Nasza Droga Fundacjo, czyli: Zarząd i Rada Fundacji - ja w imieniu swoim, swojej Rodziny: ja, mąż, syn, córka, Amorek, Suri i rybki też, pragniemy złożyć Wam, jak również wszystkim, tym, którzy pomagają pieskom - życzenia:
Niech ten szczególny czas Świąt Bożego Narodzenia
będzie dla Was okazją do spędzenia miłych chwil
w gronie najbliższych, w atmosferze wzajemnej życzliwości,
a Nowy Rok, by stał się czasem spełnionych marzeń i nadziei
i oby w Nowym Roku 2011 - udało się uratować jak najwięcej psiaków.Agnieszka i Sonia - 2010-12-22, 23:35 Witam Cię Iwono, serce się raduje jak czytam Twoje posty, Suri jest wspaniała, przepiekna Goldenica, tworzą zgraną parę z Amorkiem. Moja Sonia jest pierwszym Goldenkiem w moim domu, wcześniej znałam te psiaki tylko z widzenia, zdjęć, lecz informacje jakie o nich nabyłam, ich usposobienie, przyjacielskość, sprawiły że zapragnęłam mieć takiego pieska, którego otoczę opieką i dam mu kochający dom. Ciągle nie mogę uwierzyć, że Sonia jest teraz moim psiakiem, aż mi się serce raduje jak ją mam obok, jak broi, domaga się pieszczot, wszędzie za mną chce iść. Teraz masz pewnie podobne odczucia i Suri zapewne podąża Twoimi śladami. Ja na razie nie mam warunków, by przyjąć drugiego psiaka, ale zobaczymy, może z czasem się to zmieni i Sonia będzie mieć towarzysza Zauważyłam osobiście, że coraz więcej osób jest zainteresowanych adopcją piesków, nie chodzi już tutaj tylko o Goldenki, przykry pozostaje jednak fakt, że ludzie się nadal ich pozbywają dla mnie to jest bestialstwo, to tak jakby wyrzucić członka rodziny, nigdy tego nie zrozumiem, ale na szczęście są też dobrzy ludzie, którym zależy na szczęściu tych niewinnych stworzonek Życzę Tobie, Suri i Amorkowi oraz całej rodzinie wiele pomyślności i dużo zdrówka oraz wiele łask Bożych od małego Jezusa i dużo szczęścia i rodzinnej atmosfery.Iwona Kalinowsk - 2010-12-27, 13:43 Witaj Agnieszko, bardzo dziękujemy za życzenia, sorki, że dopiero dzisiaj, ale sama rozumiesz - Święta - co go goldasów, to zgadzam się z Tobą w całości. Choć każdy psiak potrafi dać radość swojemu właścicielowi, to jednak GOLDENY są po prostu WYJATKOWE!!! Od bardzo dawna już chciałam mieć drugiego psa, po odejściu mojego najukochańszego "Aronka", wiedziałam, że długo nie wytrzymam bez psiaka w domu. Amora podarowała mi Rodzina, by ulżyć mi w moim cierpieniu, a ja jednak wciąż myślałam o drugim psie, ale takim ze schroniska, nawet zaczęłam przeglądać labradorki (taką czekoladkę lub czarnego), ale jak wysłałam zdjęcia mężowi, to napisał, że jestem "zdrajczynią rasy". Mąż mimo, że nie miał w dzieciństwie nigdy psa, jednak zrozumiał i bardzo pokochał goldenki, no i w taki oto sposób mamy Suri. Muszę tu dodać, że to taka mała zdrajczyni, jak mąż przyjeżdża do domu i teraz w Święta odwiedził mnie synuś, to my z córką poszłyśmy w odstawkę Mam tylko nadzieję, że to długo nie potrwa )
Buziaczki dla SoniBasker - 2011-01-17, 21:27 Zdjątka z odwiedzin u Iwonki
Lusterko?? Warna - 2011-01-17, 22:10 Taka miłość? Czy pozory? Basker - 2011-01-17, 22:18 Czasami trochę poniesie ich w zabawie zwłaszcza tego Rudzielca MarzenaTabaNugat - 2011-01-18, 10:34 Basker dzięki za piękne zdjęcia psiaków aż mi się humorek poprawił z rana Iwona Kalinowsk - 2011-01-18, 20:55
Warna napisał/a:
Taka miłość? Czy pozory?
Masz racje Warna, to są na chwile obecną, raczej tylko pozory, ale w czasie Świąt tak faktycznie było, czyli wielka miłość, bez warczenia i gryzienia. ...no może czasami.