To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - ARES - 473

Monika i Sasza - 2017-09-11, 18:17

Bardzo brzydka sierść.. do wczoraj ;-) Dzięki pomocy Gosi z Good Dog w Gdyni Ares wygląda bajecznie! 2 godziny poświęcone w niedzielny poranek (za co baaaardzo dziękujemy) i mam pod dachem istne cudo. Chłopaczek nasz był grzeczny, cierpliwy, współpracował, uśmiechał się ;-) ;-) Jego sierść jest nadal gęsta, lekko kręcona, ale bez kołtunów, miękka i pachnąca. Ma piękny jasny kolor. :serce: :serce: :serce:
Na strzyżeniu towarzyszył mu mój ojciec, stali się najlepszymi kumplami. Ares widząc jego od razu się zrywa i radośnie biegnie zostawiając wszystko co robił.
Dziś mieliśmy wizytę u weta. Podczas pobierania krwi nawet nie drgnął, krew bardzo ładnie kapała do próbówek. Bardziej byłam przerażona wbijaniem igły z chipem ze względu na jej rozmiar :shock: ale ten cudak nie zareagował najmniejszym ruchem. Dziewczyny były w szoku, ja też.
W samochodzie nadal grzeczny, nawet jak siedzi w bagażniku. Wskakuje na pstryknięcie palcami, zostaje o to poproszony. Miał okazje dzisiaj spotkać 4 małe pieski, na żadnego nie zareagował, pełna olewka, nawet jak Saszka zaczęła wchodzić w nimi w kontakt. Kotów zdaje się nawet nie zauważać. Małego 2 letniego dzieciaka sąsiadów mając dziś na ogródku powąchał i odszedł biegać. Dzisiaj mieliśmy w domu 3 osoby, wcześniej mu nie znane, każda przywitana bardzo radośnie. Jedne czego nie toleruje to spacerowiczów za płotem o wczesnych godzinach porannych.
Coraz śmielej wchodzi na piętro do sypialni ale nie pcha się do łóżka, podłoga blisko człowieka jest dla niego wystarczająca. Zawsze stara się być blisko Saszki. I nareszcie śpi. Pierwsze dni dużo się kręcił, łaził w kółko. Teraz potrafi zrobić kilka pełnych spokoju drzemek i przespać całą noc. Z błyskawicznym wstawaniem kiedy słyszy kogoś w kuchni :-P
Ostatnie dni obyły się bez obrony zasobów, ale nadal zabawki pochowane, za kilka dni spróbuje mu je oddać.
Oby już tak zostało. W tym wydaniu jest psem na medal. :lol:

Nanka i Beza - 2017-09-11, 19:11

Kochani, a tutaj fotorelacja, ktora pięknie obrazuje opis od pani Moniki :)













Metamorfoza "before & after" jak z Vogue'a







a tu przystojniak w całej krasie :D













Pociąg miłości :serce:




Nanka i Beza - 2017-09-11, 21:04

Kochani p Monika wspomniała, że jej Tato i Ares to nowi najlepsi przyjaciele :) na zdjęciach poniżej możecie podziwiać tę przyjaźń :lol:
dodam tylko, że pan Tata, gdy odkurzał, został w pierwszych dniach zaatakowany przez Aresa, a teraz takie piękne relacje zbudowane - to jest przykład na to, że odpowiednia praca z psem przynosi piękne efekty :serce:


Kamila i Oskar - 2017-09-12, 07:50

Cudowny pycholek :serce:
Angelika i Spike - 2017-09-12, 10:54

Już fotki lecą na fejsaaaa :-D :-D ale piękny z niego chłopak!
Monika i Sasza - 2017-09-12, 18:15

Cześć wszystkim 🐶 Dziś odebrałam wyniki Aresiątka i to wyjątkowo zdrowy pies, poza lekka anemia wyniki wręcz książkowe 👌🏼 Anemię będziemy zwalczać dobrym jedzeniem, narazie się wstrzymujemy z podawaniem żelaza. Jutro szczepienie na wściekliznę, po 2 tygodniach kastracja. Nie będziemy chłopaka z tym pospieszac 😉
Wczoraj dzieciaki spały praktycznie obok siebie. Dziś na pare chwil dostały zabawki, a raczej Ares dostał bo Saszka ma je w nosie. Pobawili się ale na noc chowam.
Na spacerze szalał z patykami, teraz ledwo zipie 🙈 Biega szybko i szalenie dynamicznie. Dzieciuch totalny.
Jest dobrze 🙂🙃🙂

Angelika i Spike - 2017-09-13, 09:00

Jak ja się cieszę, że między nimi już nie ma spięć :-D
Monika i Sasza - 2017-09-17, 14:20

Oh podchodze do postu 3 raz, bo 2 poprzednie na telefonie się nie zapisały :(
Z Aresa wyrósł niezły Łobuziak, przekopał nam całe podwórko, doskonale wie że źle robi ale i tak robi ;-) niektóre dziury maja po kilkadziesiąt centymetrów głębokości, trzeba uważać żeby nóg nie połamać. Wszystko co dorwie rozrywa na kawałki, butelki, patyki, kartki, rury, a później wszystko chowa do swoich wykopów :-P
Z Saszką na szczęście nadal zgoda, z męską częścią domu również. W czwartek był nad morzem, okazuje się że świetnie pływa. Gdyby nie to że był na lince, pewnie wypłynąłby strasznie daleko. Nic się nie boi :shock: był tam z moją młodszą siostrą i trójką kuzynów. Bardzo dobrze się zachowywał w męskim towarzystwie 8-) dzisiaj też był na spacerze z tatą, sąsiadem i dwójką jego dzieciaków (8 i 2 lata) i ma bardzo dobre podejście. Jest uprzejmy, łagodny, zadowolony ale nie nadmiernie podekscytowany, do młodszego wręcz zdystansowany. Uważam że to zdrowe podejście :-> za to dzisiaj pogonił kota, którego do tego momentu zdawał się nie zauważać.
Ostatnim najbardziej lubi spać pod łóżkiem. Rodzice twierdzą że Ares zaczął wchodzić na kanape, ale do czasu kiedy go nie przyłapie na gorącym uczynku nie uwierze :-P
Wczoraj było tak zimno, że tata robił piwo grzane z sokiem. Ten Czubek skakał w kuchni jak opentany. Był tak podekscytowany na sam zapach :roll:
Nadal pięknie jeździ w samochodzie, nadal nie wykazuje żadnej reakcji na weta.
Niestety wczoraj wieczorem wyczułam na jego karku 3 małe ranki i jedna dużą, która ropiała :-( nie wiem skąd i dlaczego. Do tego ma lekko podropiałe oczka. Mam dwie teorie - alergia na kurczaka albo reakcja na słoną wodę. Jest tydzień po kąpieli u Gosi i było cały czas bardzo dobrze, nic się nie działo na skórze. Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii?

Nanka i Beza - 2017-09-17, 16:49

no to teraz dowody na zdjęciach :D

na pierwszy rzut idą dowody zbrodni, czyli Ares dumnie prezentujące swoje dołki/schowki



spacery nad morzem i z rodziną



no i na koniec ciąg dalszy pieknej przyjaźni, która jest co raz mocniejsza :)


Nanka i Beza - 2017-09-17, 16:51

ahhh i jeszcze spanko pod łóżkiem


Angelika i Spike - 2017-09-18, 08:32

Możliwe, że to alergia na kuraka, bo u nas też Spajk nie może go jeść i zauważyłam, że ogólnie kurczak jest średni dla goldenów.
Może trzeba karmę zmienić. No i obserwować.

A z tym kopaniem dziur... Mogliby się ścigać ze Spajem :shock:

Monika i Sasza - 2017-09-18, 10:00

Ewa tez obstawia kuraka. Mam nadzieje ze to tylko to. Dzisiaj biegne po inna karme, i bede obserwowac. Jak to kurak to mam ponad dwa worki karmy dla innego Warciaka do odeslania.
Monika i Sasza - 2017-09-21, 07:40

Cześć wszystkim. Te ranki na ciele Aresa to najprawdopodniej nie alergia, tylko uszkodzenie mechaniczne. Są tak rozmieszczone ze nie wskazują na alergie, nie jest to tez zapalenie. Prawdopodobnie chłopak się zadrapał na spacerze i mu się rozbabrało :-| Wet zaleciła octenisept plus antybiotyk (który mamy jeszcze po leczeniu ogona i modzeli - dobierzemy jak się skończy a rany nie będą w pełni zaleczone).
Na chwile obecna Ares ma kupioną karmę z łososiem i druga z dziczyzna, do tego tata nagotowała im jedzenia z baraniny. Jak się skończą zapasy zrobimy podejście do karmy z kurczakiem ponownie.
Nadal jest grzecznym psem w stosunku do nas, za to ogródek nie przeżyje naszego nowego lokatora napewno ;-)

Angelika i Spike - 2017-09-21, 08:50


Dominika i Binek - 2017-09-24, 22:50

Co za złośnik! Taki piękny ogródek a on takie dziury kopie. Cudownie patrzy się na zdjęcia i jak się do Was przytula i domaga się kontaktu, jego uśmiech na zdjęciach jest bezcenny :) Powiem wam, że jak na 11letniego psiaka to wygląda na to, że jest bardzo aktywny ! Mój Binek ma ok 10-11 i prawie " nie mam " psa, bo on tylko by leżał i chodził na wolniutkie spacerki...:(
Monika i Sasza - 2017-09-25, 11:36

Dominika, ja mysle ze on nie ma tych 11stu lat ktore zadeklarowal poprzedni wlasciciel. Ares zachowuje sie jak totalny dzieciuch. Calymi dniami lazi, kreci sie, biega, kopie doly, skacze, ogon mu nie przestaje machac. Moja 11sto letnia Saszka przesypia cala noc i wiekszosc dnia. Najwieksza aktywnosc jest na haslo spacer i jak ktos pojawia sie w kuchni. Poza tym odpoczywa bez przerwy. A ten Losiek nigdy sie nie zatrzymuje :shock: nawet w nocy idzie na obchod kilka razy.
W domu zgoda miedzy psami, chociaz Saszka nadal niezupelnie szczesliwa z nowego lokatora. Akceptuje go w pelni, wspiera jak czuje sie smutny sam w domu ale mam wrazenie ze jego aktywnosc ja meczy ;-) maja zupelnie rozne temperamenty. Na szczescie pilnowanie zeby kazdy jadl z wlasnej miski, w oddzielnych pomieszczeniach pomoglo nam uniknac ponownych atakow.
Ostatnio zostawilam dzieciaki w domu same na 3h z wlaczona kamerka w telefonie. Saszka automatycznie poszla spac, Ares krecil sie po domu popiskujac i wydajac z siebie dzwieki slonia ;) nie slyszalam jeszcze czegos takiego. Cale szczescie uspokoil sie jak Saszka sie polozyla 'na widoku' i wiedzial ze nie jest sam.
Ares w domu uwielbia wszystkich, nie da sie odczuc zeby sie kogokolwiek bal. Wczoraj spedzil godzine oserwujac sasiada za plotem i prowokujac go do zabawy. Dostal nawet pilke dzieciakow, ktora dzis rano rozszarpal. :roll: a dumny z siebie jak smok. Dzien wczesniej rozszarpal psia pilke w 3 minuty od otrzymania. Pozostaje sie modlic zeby mebli nie zaczal niszczyc :shock:
W sobote bylismy na sesji do kalendarza, calkiem niezly z niego model. Chociaz zapomnial zupelnie o pozowaniu widzac wode, bloto i kaczki :-? wrocil do domu czarny i smierdzacy, a wymuszona kapiel potraktowal jako nagrode, juz nie wspomne o suszeniu siersci suszarka. wyginal sie jak przy najlepszych pieszczotach. Aby Saszka patrzyla przerazona czy jej tez nie wezme pod prysznic (jak przystalo na normalnego psa, nienawidzi tego :-P ) Chociaz mam wrazenie, ze kapiel w Saszkowym szapomnie super pomogla na rany ktore ma. Wygladaja o niebo lepiej. To samo bylo z ogonem, po kapieli wyleczylismy go w mig.
Czekamy na zdjecia od Zuzi ;-)
Jezeli nic sie nie zmieni w piatek kastrujemy tego pieknego diabla :evil:

Angelika i Spike - 2017-09-25, 12:12


Monika i Sasza - 2017-09-28, 15:41

Maly update. Jutro o 13:00 Lobuz ma kastracje. W miedzy czasie RTG bedzie robione. Narkoza wziewna wiec nie powinna za bardzo obciazyc organizmu. Dam znac napewno po.
Dzisiaj niestety mielismy maly incydent z obrona zasobow :-( myslalam ze mamy to za soba. Ares wbiegajac do domu z ogordka pobiegl zamiast do siebie, do kuchni gdzie jest miska Saszy, i wyszczerzyl zeby z glosnym warczeniem jak ona sie zblizyla. Saszka sie wycofala chcac uniknac ataku. Ojciec go upomnial na co reakcja byla warczeniem jeszcze bardziej nieprzyjemnym na niego :-x kazde upomnienie konczylo sie zwiekszona intensywnoscia warczenia :-( dopiero moj wrzask i porzadne opieprzenie go poskutkowalo wyjsciem z kuchni i udaniem sie na miejsce, gdzie zjadl po czym siedzial zamkneity ponad godzine. Wazne ze dal sygnal ostrzegawczy a nie zlapal odrazu, aczkolwiek nie ma ku temu najmniejszych powodow zeby tak sie zachowywac :-? Ustalilysmy z Ewa ze miska jest spalona, bede go karmic z reki. Dzis pelne ignorowanie. Po wypuszczeniu go robil podchody do ojca ale ten nawet na niego nie spojrzal, co poskutkowalo pojsciem na legowisko. Chcielismy mu dac jak najwiecej czulosci i pokazac czym jest normalny dom, ale niestety chcac nie chcac wdrazamy bardziej oschle i stanowcze podejscie do Chlopaka bo tak byc nie moze. Mam nadzieje ze wyjdzie mu to na dobre, bo dla nas bedzie to bardzo trudne :-|
A bylo juz tak milo.. Wczoraj odkryl dywan w jednej z sypialni i nie mogl przestac sie na nim tarzac, jak podchodzilam ciagle wystawial brzuchol do gory na glaski. Dzisiaj rano obudzily mnie dwa usmiechniete pyszczki i merdajace ogony. :-( Anyway walczymy dalej o normalnosc dzieciaka.

Angelika i Spike - 2017-09-28, 15:54

Jestem z was bardzo dumna, że nie spanikowaliście.
No i jedzenie z ręki obowiązkowo :(

Hm, a może byśmy spróbowali uzgodnić spotkanie z behawiorystą?
Żeby go obejrzał?

Monika i Sasza - 2017-09-28, 16:00

Zapomnialam napisac o jednej ciekawostce. Nasz Lobuz dwa dni temu podkopal sie pod plotem i poszedl do sasiada 'bo dzieci go wolaly' :roll: myslalam ze dostane zawalu jak to uslyszalam. Na szczescie siostra szybko go zauwazyla i zabrala zanim cos tam narozrabial (pozdrawiam Cie Klaud - jako ze jako jedyna z rodziny to czytasz ;-) ) Tak czy inaczej - albo ja dostane zawalu (a sasiadka to juz napewno) albo go ukatrupie. :evil: :evil: :evil:
Monika i Sasza - 2017-09-28, 16:02

Angelika jak dojdzie do siebie po kastracji mozemy o tym faktycznie pomyslec, ale mysle ze behawiorysta zobaczy w nim jedynie cudownego psa - bo wlasnie takim jest przez 99% czasu :roll: juz tak dlugo nic sie nie dzialo przeciez :-/
Nanka i Beza - 2017-10-01, 20:53


Warna - 2017-10-02, 08:33

Czy kastracja się odbyła? Nic nie piszecie. :-(
Monika i Sasza - 2017-10-02, 14:43

Juz spiesze z updatem. Doszlysmy do wniosku z Ewa, ze lepszym rozwiazaniem bedzie przelozenie kastracji i nie robienie jej dzien po kolejnym incydencje z obrona zasobow. Chcialysmy dac Dzieciakowi czas na wyciszenie. Kastracje mamy przeniesiona na srode 04/10 o godzinie 16:00.
Niestety wczoraj w ciagu dnia znowu bylo male spiecie :-| Wsciekl sie na Sasze kiedy weszla do kuchni w ktorej siedzial, i zebral o resztki obiadu (byl juz po swoim wiec robil to z lakomstwa nie z glodu). A na dokladke Ares w nocy meczyl sie z biegunka :-x Bylismy w sobote wieczorem nad morzem i chyba od sloonej wody :-( od 1ej w nocy wstawalismy srednio co godzine, niestety dwa razy zalatwil sie tez w domu. za kazdym razem brudzil swoja siersc na tylnych lapach wiec konczyl pod prysznicem. Po trzecim myciu zrobilam mu z siersci kucyki gumkami do wlosow zeby choc troche je zzabezpieczyc i nie meczyc chlopaka myciem. rano bylo juz lepiej, ale gdyby calkiem nie przeszlo jedziemy rano do weta, zrobic morfologie i upewnic sie czy mozemy robic kastracje w srode :-( Na szczescie po kazdym wyjsciu na dwor i prysznicu, pil duzo wody. W nocy dostal leki przeciwko beigunce, a na sniadanie dwie suche bulki zeby go zupelnie glodnego nie zostawic. Przy okazji widzac Saszke przechodzaca obok kuchni znowu zaczal powarkiwac :-/ Niestety kuchnia jest otwarta i nie mam opcji zupelnego zamkniecia jej dla niego, mimo naszego systematycznego upominania ze ma tam nie wchodzic dalej oczywiscie probuje.
Zeby nie bylo ze ma u nas tylko zle dni, w sobote mial psi raj. Wykopal w ogordku wielka dziure w ktorej taplal sie w blotku. Byl brudny, smierdzacy i szczesliwy. Przy okazji probowal znowu przejsc do sasiada i rozszarpal poduche z tarasu. Pozniej byl nad morzem. Latal jak szalony, 'gryzl' fale, gonil ptaki, plywal, tarzal sie w piachu.
Jezeli nic sie nie zmieni dam znac w srode po kastracji.

Angelika i Spike - 2017-10-02, 14:49

Trzymamy za was kciuki, kochani...
I za Aresa, po kastracji, również.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group