Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - SARA - 544
Dominika i Binek - 2018-12-04, 13:58 można też karmić dwa psiaki (Sarę i innego) jednocześnie z ręki. Zaczynamy od dość dużej odległości, czyli najpierw na wystawionych rękach dość szeroko na boki, tak aby psiaki miały swój komfort przestrzeni, a potem coraz bardziej zmniejszać dystans i dosuwać ręce do siebie, tak aby Sara nauczyła się w spokoju jeść obok drugiego psiaka.Nanka i Beza - 2018-12-04, 19:01 Dokładnie tak jak proponuje Dominika, jeśli nawet to będzie za dużo, to można wykorzystać framugę drzwi, tzn usiąść w przejściu, tak aby jedna ręka była po jednej stornie ściany, a druga po drugiej i dzięki temu psy będą czuły swój zapach ale siebie nie widziały.Asia+Kudłacze - 2018-12-04, 20:35 Angelika, tak też robię, no i przywołuję innego do siebie a jej polecam zostać na miejscu. Różnie to wychodzi, ale są momenty pozytywne.
Dominika, Nanka, dziękuję Najciemniej pod latarnią.. A przecież najprostsze rozwiązania są najlepsze Zdecydowanie spróbuję! Zwłaszcza z Prezesem, myślę że na niego to też może dobrze zadziałać, bo za bardzo się wycofuje.
Polecę trochę prywatą i przyznam Wam szczerze, że miałam ostatnio chwile słabości, bo pojawiły się małe rodzinne problemy i Sara trochę się pochorowała przez co przez dwie kolejne noce załatwiła nam (dosłownie i w przenośni) dwa dywany. Stąd też mój ostatni post i lekkie wycofanie. Ale już się zbieram w sobie i dalej pracujemy a co do Sary, tak jak pisałam Misi, byłyśmy dzisiaj u weterynarza, miała zrobioną morfologię i test na parwowirozę po macanym wstępnym badaniu, ale wyniki wyszły w porządku więc uznaliśmy, że chyba jednak bestyjka musiała coś podkrasc na spacerze i się zatruć. (Albo w domu... Bo szuka namiętnie okazji do podkradania amciu ze stołu) W każdym razie dostała zastrzyk przeciwzapalny i przeciwwymiotny, jutro kontrolna wizyta a przy okazji zapisałyśmy ostateczny termin sterylki na 11.12.
W ogóle muszę Sarę pochwalić za zachowanie, szła dzisiaj pierwszy raz przy wózku Karoli i po pierwszym lekkim wahaniu bardzo fajnie się odnalazła i szła tuż przy mnie. Również u weta jest niesamowicie grzeczna, zarówno w poczekalni (subtelnie szuka wsparcia u mnie) jak i podczas badań. Ani razu nie okazała agresji czy nawet nerwa względem weterynarza, cierpliwie znosi wszelkie zabiegi, czasem tylko próbując się wycofać, ale jak widzi że to nic nie daje to pozwala zrobić sobie dosłownie wszystko. Jestem z niej dumna
Za chwilkę wrzucę w poście niżej oba wyniki z dzisiaj.Asia+Kudłacze - 2018-12-04, 21:11 Wyniki Sary:
(Z jakiegoś powodu nie działa mi imgur.com, wybaczcie)Asia+Kudłacze - 2018-12-04, 21:13 I Sara z popołudniowego leżanka Nanka i Beza - 2018-12-04, 21:47 Asia każda z nas ma słabsze dni, nie przejmuj się zupełnie. Trzymam kciuki żeby się poprawiło, a i tak dajesz radę! Dwójka dzieci, czwórka psów i dom na głowie - nie jedna by dawno poległa Angelika i Spike - 2018-12-05, 10:19
Asia+Kudłacze napisał/a:
(Z jakiegoś powodu nie działa mi imgur.com, wybaczcie)
Na telefonie niestety nie działa
Wtedy trzeba wspomóc się fotosik.pl Angelika i Spike - 2018-12-05, 10:20 Asia+Kudłacze - 2018-12-05, 11:20 Nanka, dziękuję ☺️ Gdyby nie mój mąż to bym poległa 😉 We dwoje można jednak o wiele więcej
Angelika, ale zgłaszam protest, bo działało 😄 Uruchamiałam wersję na komputer i szło wszystko, ale wczoraj coś się nie udało. Więc będę próbowała z fotosikiem następnym razem Kokosowi - 2018-12-05, 19:54 Zdecydowanie przy psach co dwie pary rąk to nie jedna. Ja przy jednym Kokosie (ostrzegam czasem bywa jak co najmniej trzy psy w jednym) obawiam się, że bym sobie nie poradziła sama tak łatwo. A ty masz taką wesołą gromadkę i świetnie ogarniasz, a weekendami jeździsz na zjazdy podyplomówki. Robogirl! Sara także wygląda na szczęśliwa psinę. Szacunek!Asia+Kudłacze - 2018-12-12, 10:51 Kokosowi, dziękuję bardzo Staram się jak mogę, chociaż czasem przychodzi takie kombo, że wszystko zaczyna się naraz dziać 😉 Tak było wczoraj. Sterylizacja Sary, chory Bąbel (na szczęście "tylko" przeziębienie) plus silna alergia u Myszy nieznanego pochodzenia.
Na szczęście wszystko udało się ogarnąć, córa dostała leki i wracamy do żywych 😉 A teraz wracam do meritum, czyli Sary oczywiście
Sterylizacja przebiegła bez powikłań, natomiast wet poinformował mnie o dość rzadkiej cesze anatomicznej, którą miała Sara a mianowicie bardzo nisko (w sensie blisko ogona) umiejscowiona macica. Poza tym jeden z jajników był powiększony i byly na nim cysty, więc cięcie jest nieco większe niż zwykle. Wczoraj, jak to po zabiegu, malutka była zmęczona i nieco nieswoja, ale dzisiaj od rana już ma pełno energii, bezproblemowo pokonuje wszystkie schody, załatwia się i powoli wraca do formy .
Umówiliśmy się na wizytę kontrolną na poniedziałek i później pod koniec tygodnia zdjęcie szwów. Uzgodniliśmy też z weterynarzem, że zabieg przy oczach i czyszczenie zębów wykonany będzie po zdjęciu szwów.
Na tę chwilę zmieniliśmy krople z Tobradexu na deksametazon.
Poza tym Sara opanowała sztukę siadania na komendę bardzo ładnie reaguje na swoje imię, ale jeszcze nie sprawdzałam przywołania na zewnątrz, może w weekend uda mi się ją zabrać na zamknięty wybieg (mamy taki mało uczęszczany) i spróbujemy spuścić ją ze smyczy. Powoli tez uczy się warowania na komendę.
Żebractwo jeszcze niestety nie zostało wyeliminowane, jest zawzięta pod tym względem
Obrona zasobów również nadal ma miejsce, ale staram się niejako wyprzedzać ewentualne sytuacje kiedy mogłaby niewłaściwie reagować i albo ją odwołuję albo pozwalam naszym psom podejść jednocześnie uspokajając Sarę. Jest nawet nieźle
Niestety jest pewien problem związany z moimi zjazdami. Podczas mojej nieobecności Sara dwukrotnie zrobiła siku w domu. Przypuszczam, że wynika to ze stresu. Natomiast kolejny zjazd mam dopiero po nowym roku więc powinno już być ok. Ale jest to informacja dla ewentualnych przyszłych opiekunów Sary.
Aaa no i muszę dziewczynę bardzo pochwalić: przy wózku idzie lepiej niż Prezes troszkę czasem k rasa strony, ale jak się ją naprowadzi to świetnie sobie radzi.
Pierwsze próby zostawania na komendę. Nie jest lekko, ale się uczymy
No i dowód na to jak Sara już dobrze czuje się w towarzystwie Karolki. Towarzyszy praktycznie przy każdej zabawie na podłodze Asia+Kudłacze - 2018-12-14, 22:05 Aktualizacja: Sara mając bardzo konkretną potrzebę wyjścia na podwórko podeszła do mnie sapiąc i dysząc jak lokomotywa i zaczęła dość intensywnie piszczeć. Po takim sygnale natymiastnsie ubrałam i wyszłam z nią na krótki spacer, na którym szybko zrobiła siku i chwilę później wyraźnie skierowała się z powrotem do domu.
Jestem z niej dumna
Żeby nie było zbyt pięknie mały minus też jest. Porozstawiałam miski psów żeby miały większy komfort, ale mimo to zdarzyło się, że kiedy Prezes chciał podejść do swojej miski napić się wody Sara rzuciła się na niego. Nie w sensie ugryzienia tylko ostrego warczenia. Odnoszę wrażenie, że ona tak bardzo boi się utraty tego co zyskała, że na każdym kroku pilnuje żeby nikt jej tego nie odebrał. To trochę tak jakby miała dwa oblicza, jedno w relacji człowiek-pies: otwarte, ufne, chętne do współpracy i drugie w relacji z naszymi psami: zdystansowane, nieufne a wręcz wrogie. Szkoda mi jej, ale muszę też dbać o własne psy... Trudne to jest.
Mam nadzieję, że uda się znaleźć dziewczynie porządny ciepły dom z ludźmi, którzy dadzą jej uwagę jakiej potrzebuje. Angelika i Spike - 2018-12-15, 12:29 A ja jestem zachwycona metodą, którą stosuje też Kaśka Bargiełowska, u której mogłysmy byc na szkoleniu, chodzi w niej o to, aby psa, który w jakiś sposób broni swojego czy cudzego zasobu, zasypać maksymalną ilością tego dobra. Tutaj wiem, że nie zrobisz wielkiego basenu w domu (choć nieźle to wygląda w mojej wyobraźni), ale opierajmy się na przykładzie gryzaków, czy innego smakołyka - zasypać psa górą tych gryzaków... W ferworze "bronienia" potem pies już nie ogarnie, kogo i czego ma bronić, bo będzie tego tyle, że nie zabierze przecież wszystkiego do pyska Asia+Kudłacze - 2018-12-15, 12:37 No może i to działa kiedy pies jest jeden. Ale w przypadku całego stada? Już widzę te wojny między nimi i odbieranie tego nawzajem.. No i właściwie problem ma tu miejsce przy jedzeniu lub piciu. Więc zgodnie z tą metodą miałabym wszędzie miski z wodą porozstawiać? Dobrze rozumiem?
Chyba nie widzę w tym wypadku zastosowania (Dołączając jeszcze do tego ganiajace po mieszkaniu dzieci...hm.. potop murowany )
No i czy to nie powoduje frustracji u psa, który ma silną potrzebę tej obrony? W sensie budzi moje wątpliwości czy takie podejście nie generuje innych problemów wychowawczych?Angelika i Spike - 2018-12-15, 16:41 Pies na raz nie da rady obronić tylu zasobów.
I można to robić przy wielu psach, bo jak masz 5 psów, a rzucisz 30 kości, to każdy weźmie po jednej i będzie próbował wziąć więcej, aby obronić jak już, ale przecież mu się nie uda. Pies zasypany tym dobrem którego broni bo uważa że jest to mało i jako pierwszy musi je dostać, później głupieje nieco i tak uczy się, że to dobro nie jest aż tak wartościowe lub tak ważne, znikome, aby go bronić. O to chodzi w tych ćwiczeniach.
Napisałam to jako ciekawostkę bo jeśli chodzi o wodę to wiadomo że nie zrobisz basenu z mieszkania.
Mówiłam to w kontekście też innych dóbr, nie tylko wody.Asia+Kudłacze - 2018-12-16, 06:01 Chyba jednak poszukamy innych koncepcji Natomiast na taką bogatą metodę to trzeba też nieźle zarabiać Jakbym dzieciom basen w domu zaproponowała to na pewno by się cieszyły
A Sara od niedawna rano jak przychodzi się przywitać i się miziamy zaczęła tak śmiesznie mruczeć Rano też obowiązkowo wita się z dziećmi. Kochana jest Asia+Kudłacze - 2018-12-22, 08:47 Dzień dobry, meldujemy się z Sarą już po wszystkich planowanych zabiegach. Wczoraj wyczyszczone grudki, wykonana sanacja zębów i przycięcie pazurów. Otrzymaliśmy też zdjęcie rtg stawów biodrowych zapisane na płycie. Dziewczyna wczoraj wieczorem odsypiała, ale dzisiaj już wstała w stuprocentową formie.
Z nami niestety trochę gorzej, ponieważ i mnie i męża przed samymi świętami dopadła grypa. Najchętniej nie wstawalibyśmy z łóżka, ale to tylko takie płonne marzenia.
No i tak jak ustaliliśmy z Panią Michaliną nowi opiekunowie Sary mają po nią przyjechać w piątek po świętach. Mam nadzieję, że jakoś opanujemy sytuację.
Wszystkim życzymy wesołych świąt i dużo zdrówka M!S!A - 2018-12-22, 10:23 Dziękuję za informację i cieszę się że Sara ma za sobą wszystkie zabiegi. A w związku z tym że Sarunia wykazuje zachowania obrony zasobów chcemy ją jeszcze poobserwować i sprawdzić jak to się ma jak nie będzie innych zwierząt, Sara w piątek po świętach zmienia DT. Pojedzie do Pani Żanety i jej narzeczonego do Warszawy.Żaneta i Sara - 2018-12-27, 23:55 Dobry wieczór Pani Asiu serdeczne podziękowania za świetne przekazanie nam Sary i pomoc w przełamaniu pierwszych lodów!:)
Rzeczywiście samo wejście do samochodu powodowało opór, jednak podróż Sara zniosła bez najmniejszych zarzutów - sygnalizowała kiedy potrzebuje się załatwić, była bardziej niespokojna. Kolejne wejścia do samochodu były już coraz lepsze. W domu była podekscytowana i dość spokojna, tak samo na wieczornym spacerze. Do spania wybrała sobie miejsce zaraz przy naszym łóżku, tak samo jak u Pani Asi, kocyk jej nie interesował. O dziwo, już dziś leży obok łóżka i daje mi wyjść samej do kuchni, gdy na łóżku metr dalej jest mój narzeczony Łukasz, z którym ciężej było Sarze przełamać pierwsze lody - więc myślę, że to też już duży sukces, muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jak ładnie się zadomowiła
Mieliśmy problem z zakropleniem oczu, jedno udało się zakroplić, jednak robiłam to sama, Sara jeszcze podchodzi do Łukasza z dystansem i ciężko było ją utrzymać. Mam nadzieję, że jutro lepiej pójdzie z kroplami, bo oczy czerwone zwłaszcza po spacerze.
Póki co cieżko jej zrobić zdjęcie, bo cały czas za mną chodzi i nie mogę uchwycić pyszczka Żaneta i Sara - 2018-12-28, 00:04 kilka fotek z dziśAsia+Kudłacze - 2018-12-28, 10:02 Dzielna dziewczyna
Cieszę się, że przełamanie pierwszych lodów pomogło i że trasa przebiegła bezproblemowo. To chodzenie krok w krok zapewne trochę potrwa ale jak już zrozumie, że to jej nowy dom i poczuje się w nim bezpiecznie to przestanie być takie nachalne. Bunt na krople niestety jest silny, ale może uda się stopniowo ją przekonać, że to nie jest koniec świata i da się to przeżyć. Trzymam mocno za Was kciuki i czekam na kolejne wieści Angelika i Spike - 2018-12-28, 10:36 Super, że takie postępy robi dziewucha.
Bardzo proszę o korzystanie z instrukcji dodawania zdjęć na forum: http://wartagoldena.org.p...opic.php?t=6202Angelika i Spike - 2018-12-28, 10:38
Żaneta i Sara - 2019-01-01, 17:37 Witamy noworocznie
30.12 wieczorem Sara zaczela wymiotowac, wymioty trwaly cala noc nastepnego dnia wypoczywala jednak wymioty wrocily i od razu popedzilismy do weterynarza.
Jako przyczyne okreslil zmiane karmy i stres zwiazany ze zmiana. Dzis Sara przyjmie 3cią ostatnią kroplówkę. Zaaplikiwaliśmy firplex i bezpośrednio po nim nastąpilo pogorszenie, osłabienie, a godzine po wymioty, być moze on mial wplyw.
Na szczęście juz po pierwszej kroplówce była ogromna poprawa. Pierwszy dzień to głodówka, potem stopniowo włączylśmy karmę w małych porcjach, kupiliśmy Joserę, na której Sara była do tej pory.
Dziś rano byłyśmy na długim spacerze Sara hasała, merdała, trochę nawet biegałyśmy, po południu pierwszy raz chciała się bawić w domu. Została też 2 razy sama na godzinę, zastaliśmy dom bez zniszczeń, a Sarka radośnie nas powitała Żaneta i Sara - 2019-01-01, 17:49 Aha, Sylwestra z uwagi na chorobe Sary i mojego narzeczonego spędzaliśmy razem w domu, fajerwerki to był mimo pobytu z nami w mieszkaniu duży stres, widać, że psinka jest lękliwa lub jeszcze ma wpływ stres związany z nowym domem.
Nowy rok witalismy w lazience, gdzie najmniej bylo slychac huk, oryginalnie, wiec na pewno zapamietamy na dlugo