Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - JACK znalazł nowy dom w Dziemianach - 660
GosiaGr - 2020-09-18, 08:17
Agnieszka i Klara napisał/a:
Bardzo niecierpliwie czekamy na diagnozę - jak tylko się ona pojawi, od razu poinformujemy
Aktualnie to już ostatnia formalność i wkrótce ogłosimy, że Jack jest gotowy do adopcji. Wyjazd do nowego domu powinien nastąpić nie później niż do 2 tygodni.
Nasz bohater przebiera łapkami równie niecierpliwie jak Wy - stęskniony nowych człowieków i ostatniej podróży do nowego domu.
Przed nami doprawdy ostatnia wizyta przedadopcyjna. Już teraz dziękujemy za ogromne zainteresowanie Jackiem. Skradł wiele serc i wcale nas to nie dziwi. Nam też trudno będzie się z nim rozstać Jak tylko ostatecznie podejmiemy decyzję, skontaktujemy się z każdą cudowną rodziną, którą mieliśmy okazję poznać.
Mam nadzieję ,że za 2 tyg zobaczę się z Jackiem Agnieszka i Klara - 2020-09-20, 13:46 Wiemy, że niecierpliwie czekacie na wieści dotyczące diagnozy Jacka. Dostaliśmy je w piątek ale wstrzymaliśmy się jeszcze z informowaniem Was aby sprawdzić wszystkie potrzebne informacje.
Nasze doświadczenie fundacyjne każe szukać, sprawdzać, potwierdzać i dopytywać do czego Was, jako przyszłych właścicieli tych wspaniałych psów, gorąco zachęcamy. Czasem trzeba sprawdzić diagnozę w 2 - 3 miejscach i tak też jest w wypadku Jacka.
Jak wiecie, pierwsza informacja mówiła o wadzie wrodzonej serca. Podejrzewano tzw. przetrwały przewód tętniczy Botalla. Zalecano nam jedynie dalszą diagnostykę. Druga wizyta kardiologiczna nas zaskoczyła, ponieważ kardiolog ze względu na NIEWIELKĄ zmianę sugerował, że diagnoza może być inna. Ostatecznie, po konsultacji z warszawskimi kardiologami, ostatecznie potwierdzono przetrwały przewód tętniczy Botalla i zalecono nam operację po to by teraz zająć się problemem i nie martwić się w przyszłości. To były te dość dobre optymistyczne wiadomości.
Przetrwały przewód tętniczy Botalla to wada wrodzona, do której predysponowane są niektóre rady psów ( nie ma w nich rasy golden retriever) . Dochodzi do jej powstania często w wyniku rozmnażania psów z wyżej wymienioną wadą. Stąd tak ważne jest to aby każdy marzący o psie naszej cudownej rasy, z dużą dbałością i wręcz drobiazgowością sprawdzał rodowód psa.
Na czym polega ta wada?
Najprościej rzecz mówiąc, podczas rozwoju płodowego wszystkie zwierzęta mają przewód tętniczy. To naczynie jest odpowiedzialne za przetaczanie krwi przez płuca, które nadal są wypełnione płynem u płodu i nie są gotowe do prawidłowego funkcjonowania. Poprzez przetaczanie krwi przez płuca, serce płodu jest w stanie pompować krew normalnie do innych obszarów ciała.
W momencie narodzin, gdy noworodek bierze pierwszy oddech, a płuca wypełniają się powietrzem, zmienia się dynamika układu sercowo-naczyniowego, a krew zaczyna przepływać przez tętnicę płucną do płuc, zamiast przetaczać się przez płuca przez przewód tętniczy. Gdy krew przepływa do płuc, przewód tętniczy zaczyna się zamykać. W normalnym zdrowym szczeniaku, powinno być mocno zamknięte, gdy szczenię ma 7 dni.
W przypadku przetrwałego przewodu tętniczego przewód tętniczy NIE ZAMYKA się tak, jak powinien. Powoduje to przepływ krwi do tyłu przez przetrwały przewód tętniczy z aorty zamiast pompowania do reszty ciała, tak jak powinien. Ten wsteczny przepływ krwi powoduje dodatkowe obciążenie serca. Czasami dochodzi również do znacznego obciążenia płuc.
Szczeniak u którego diagnozuje się zespół Botalla często jest bardziej ospały, częściej się męczy, i waży znacznie mniej niż pozostałe szczeniaki w miocie.
Generalnie najważniejszym działaniem jest jak NAJSZYBSZE chirurgiczne zamknięcie przewodu tętniczego. Ryzyko niepowodzenia znacząco wzrasta wraz z dojrzewaniem psa. Im pies starszy, tym szanse na powodzenie operacji są mniejsze. Sama operacja jest dość skomplikowana, aktualnie ocenia się, że szanse jej powodzenia to 50 na 50%. Koszt zabiegu to około 3500 zł.
Jesteśmy po wstępnej telefonicznej diagnozie z najlepszym kardiologiem w Warszawie, który potwierdza, że zmiana musi być mała, bo Jack po prostu nie dożyłby 2 lat Nie zmienia to faktu, że musimy nastawić się na poważną operację o dużym ryzyku. Jeśli jej nie zrobimy, Jack na pewno zachoruje.
Jesteśmy już umówieni na konsultację kardiologiczną w najlepszej klinice w Warszawie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, operacje będzie można przeprowadzić już w pierwszej dekadzie października.
Wierzymy, że Jack podobnie jak niejaki kapitan Jack Sparrow potrafi wyjść obronnie z każdej sytuacji. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby Jack mógł cieszyć się swoim najwspanialszym domem jeszcze długo. O wszystkim będziemy Was na bieżąco informować.AgaIwa - 2020-09-20, 22:08 To co robicie dla Jacka jest niesamowite! Przesyłamy z całą rodziną mnóstwo pozytywnej energii i uścisków ❤️GosiaGr - 2020-09-21, 12:40 Dość smutne waidomości z tego tytułu, że musi przebyć operacje Ale te pozytywne nastrajają najlepiej Trzymamy kciuki za to serduszko i czekamy cierpliwie czekamy. Również wspomożemy ile możemy ile możemy na zabieg.
Obserwujemy i śledzimy dalsze informacje o Jacku
Agnieszka i Klara napisał/a:
Wiemy, że niecierpliwie czekacie na wieści dotyczące diagnozy Jacka. Dostaliśmy je w piątek ale wstrzymaliśmy się jeszcze z informowaniem Was aby sprawdzić wszystkie potrzebne informacje.
Nasze doświadczenie fundacyjne każe szukać, sprawdzać, potwierdzać i dopytywać do czego Was, jako przyszłych właścicieli tych wspaniałych psów, gorąco zachęcamy. Czasem trzeba sprawdzić diagnozę w 2 - 3 miejscach i tak też jest w wypadku Jacka.
Jak wiecie, pierwsza informacja mówiła o wadzie wrodzonej serca. Podejrzewano tzw. przetrwały przewód tętniczy Botalla. Zalecano nam jedynie dalszą diagnostykę. Druga wizyta kardiologiczna nas zaskoczyła, ponieważ kardiolog ze względu na NIEWIELKĄ zmianę sugerował, że diagnoza może być inna. Ostatecznie, po konsultacji z warszawskimi kardiologami, ostatecznie potwierdzono przetrwały przewód tętniczy Botalla i zalecono nam operację po to by teraz zająć się problemem i nie martwić się w przyszłości. To były te dość dobre optymistyczne wiadomości.
Przetrwały przewód tętniczy Botalla to wada wrodzona, do której predysponowane są niektóre rady psów ( nie ma w nich rasy golden retriever) . Dochodzi do jej powstania często w wyniku rozmnażania psów z wyżej wymienioną wadą. Stąd tak ważne jest to aby każdy marzący o psie naszej cudownej rasy, z dużą dbałością i wręcz drobiazgowością sprawdzał rodowód psa.
Na czym polega ta wada?
Najprościej rzecz mówiąc, podczas rozwoju płodowego wszystkie zwierzęta mają przewód tętniczy. To naczynie jest odpowiedzialne za przetaczanie krwi przez płuca, które nadal są wypełnione płynem u płodu i nie są gotowe do prawidłowego funkcjonowania. Poprzez przetaczanie krwi przez płuca, serce płodu jest w stanie pompować krew normalnie do innych obszarów ciała.
W momencie narodzin, gdy noworodek bierze pierwszy oddech, a płuca wypełniają się powietrzem, zmienia się dynamika układu sercowo-naczyniowego, a krew zaczyna przepływać przez tętnicę płucną do płuc, zamiast przetaczać się przez płuca przez przewód tętniczy. Gdy krew przepływa do płuc, przewód tętniczy zaczyna się zamykać. W normalnym zdrowym szczeniaku, powinno być mocno zamknięte, gdy szczenię ma 7 dni.
W przypadku przetrwałego przewodu tętniczego przewód tętniczy NIE ZAMYKA się tak, jak powinien. Powoduje to przepływ krwi do tyłu przez przetrwały przewód tętniczy z aorty zamiast pompowania do reszty ciała, tak jak powinien. Ten wsteczny przepływ krwi powoduje dodatkowe obciążenie serca. Czasami dochodzi również do znacznego obciążenia płuc.
Szczeniak u którego diagnozuje się zespół Botalla często jest bardziej ospały, częściej się męczy, i waży znacznie mniej niż pozostałe szczeniaki w miocie.
Generalnie najważniejszym działaniem jest jak NAJSZYBSZE chirurgiczne zamknięcie przewodu tętniczego. Ryzyko niepowodzenia znacząco wzrasta wraz z dojrzewaniem psa. Im pies starszy, tym szanse na powodzenie operacji są mniejsze. Sama operacja jest dość skomplikowana, aktualnie ocenia się, że szanse jej powodzenia to 50 na 50%. Koszt zabiegu to około 3500 zł.
Jesteśmy po wstępnej telefonicznej diagnozie z najlepszym kardiologiem w Warszawie, który potwierdza, że zmiana musi być mała, bo Jack po prostu nie dożyłby 2 lat Nie zmienia to faktu, że musimy nastawić się na poważną operację o dużym ryzyku. Jeśli jej nie zrobimy, Jack na pewno zachoruje.
Jesteśmy już umówieni na konsultację kardiologiczną w najlepszej klinice w Warszawie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, operacje będzie można przeprowadzić już w pierwszej dekadzie października.
Wierzymy, że Jack podobnie jak niejaki kapitan Jack Sparrow potrafi wyjść obronnie z każdej sytuacji. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby Jack mógł cieszyć się swoim najwspanialszym domem jeszcze długo. O wszystkim będziemy Was na bieżąco informować.
Agnieszka i Klara - 2020-09-21, 16:04 Dziękujemy za wszystkie dobre myśli i życzenia. Też jesteśmy najlepszych myśli, ale chcemy i czujemy się odpowiedzialni informować Was o tym, że istnieje poważne zagrożenie.
Na pewno damy z siebie wszystko aby Jack powrócił do pełni zdrowia.GosiaGr - 2020-09-22, 13:49
Agnieszka i Klara napisał/a:
Dziękujemy za wszystkie dobre myśli i życzenia. Też jesteśmy najlepszych myśli, ale chcemy i czujemy się odpowiedzialni informować Was o tym, że istnieje poważne zagrożenie.
Na pewno damy z siebie wszystko aby Jack powrócił do pełni zdrowia.
Przecież na bank się wszystko uda Agnieszka i Klara - 2020-09-24, 05:09 Wczoraj przeprowadziliśmy ostatnią wizytę przedadopcyjną. Bardzo dziękujemy za wszystkie zgłoszenia i ogromne zainteresowanie naszym Jackiem. Od początku wiemy, że wybór najwłaściwszej decyzji jest bardzo trudny, bo jak wybrać z wielu, dobrych kochających domów?
To najtrudniejszy i najbardziej odpowiedzialny etap naszej pracy.
Zapoznaliśmy się już ze wszystkimi kandydaturami, mamy wrażenie że znamy się z Państwem od lat. Teraz nastąpi narada działu adopcyjnego a po niej po kolei będziemy się z Państwem kontaktować. Bądźcie czujni Agnieszka i Klara - 2020-09-24, 09:16 Bardzo przepraszamy, ale w jakiś niezrozumiały dla nas sposób, nie odbyła się wizyta u jednej z oczekujących rodzin. Oczywiście - naprawimy swój błąd i zorganizujemy tą wizytę tak szybko jak to możliwe.Agnieszka i Klara - 2020-09-25, 04:07 Mamy komplet
Teraz wnikliwa analiza, narada, kontakt z Państwem i mamy nadzieję, że będziemy ogłaszać dobre wiadomości Agnieszka i Klara - 2020-09-28, 07:24 Drodzy Państwo,
Z prawdziwą przyjemnością ogłaszamy, że Jack znalazł swój nowy kochający dom. Wybór był niełatwy i mamy poczucie, że każda rodzina z którą się spotkaliśmy była naprawdę wyjątkowa.
Dostrzegaliśmy Państwa zaangażowanie w licznych wiadomościach, spędziliśmy niemało czasu na ważnych rozmowach o Jacku. Wszystkich nas Jack bez wyjątku w sobie rozkochał. I nie zmieniła tego nawet trudna diagnoza - żadna z rodzin nie wycofała się z decyzji o tym, że chciałaby zostać rodziną dla tego niezwykłego psa. To niezwykłe doświadczenie i dziękujemy, że byliście Państwo z nami jego częścią.
Jack już wkrótce zamieszka w domu z ogrodem pod Warszawą. Jego psotom będzie przyglądał się 5 letni chłopiec a my już jesteśmy pewni, że to początek pięknej psio - dziecięcej przyjaźni.
Jesteśmy przekonani, że Dagmara, Paweł i Robert stworzą naszemu podopiecznemu ciepły, kochający i bezpieczny dom. Fundacja w dalszym ciągu zapewni wsparcie w procesie leczenia i będzie przy Jacku w najbliższym czasie.
Z całego serca chcemy podziękować Szymonowi z Krakowa i Kasi ze Starego Opola, którzy towarzyszyli naszemu Jackowi w drodze do odnalezienia swojej rodziny. Wasze zaangażowanie, troska, niezwykłą dbałość o Jacka a także wzruszenie, które towarzyszyło Waszym pożęgnaniom jedynie potwierdziło, że dokonaliśmy właściwych wyborów.
Bardzo dziękujemy naszej wolontariuszce Paulinie za pomoc w transporcie Jacka. Wszystkim naszych wolontariuszom dziękujemy za niezwykłe zaangażowanie w opiekę nad Jackiem. Duże słowa uznania należą się naszemu zespołowi z działu domów tymczasowych a także Agnieszce, Małgosi za liczne słowa wsparcia i podpowiedzi co jeszcze możemy zrobić.
Jesteśmy przekonani, że ten piękny i mądry pies potrzebuje stałej i kochającej rodziny. Przed nami jeszcze konsultacje i trudny zabieg, ale uważamy, że wszystko jest na najlepszej drodze. I choć Jack ma już swoją rodzinę na dobre i na złe, to my wciąż jako fundacja będziemy przy nim w drodze do jego powrotu do zdrowia.Warna - 2021-12-20, 10:43 Jack niestety musiał zmienić dom. Pojechał do naszej wolontariuszki Beaty, gdzie przebywa z psem rezydentem i na razie nie wchodzą sobie w drogę.Warna - 2021-12-22, 20:14 Ostatnie zdjęcie Jacka:Beata i Mała Mi - 2022-01-24, 21:27 Jack ma się dobrze:) Stał się członkiem rodziny i idealnie dogaduje się z pozostałymi czworonożnymi domownikami:) Chętnie uczestniczy w różnych aktywnościach, uwielbia pluszowe zabawki. Cały czas uczymy się siebie nawzajem. Czeka go kastracja, więc wcześniej planuję wizytę kontrolną u kardiologa. Trzymajcie kciuki za przystojniaka:)Dominika i Binek - 2022-01-25, 15:06 Wygląda na zadowlonego Kochany Jack, mam nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze z serduchem! Powodzenia w nowym domku.Beata i Mała Mi - 2022-10-25, 08:42 Jackuś jest już z nami kilka miesięcy. W tym czasie przemierzył wiele kilometrów zarówno na łapkach, jak i siedząc grzecznie w samochodzie. Wypoczywał nam morzem (na zdjęciu w Dębkach), w górach, pływał w jeziorach, przemierzał szlaki także za granicą. Wyjazdy to dla niego prawdziwa przyjemność:) Chodzi ładnie na smyczy i reaguje na komendy nawet w sytuacjach rozpraszających uwagę. Jest bardzo inteligentny, szybko się uczy. Ma w sobie mnóstwo energii i radości. Zawsze towarzyszy mi w codziennych obowiązkach - w szczególności w kuchni, gdzie cierpliwie czeka na spadającą niby przypadkiem parówkę;) Jest przy tym taki uroczy:)
Oczywiście oprócz przyjemności były też wizyty u lekarzy. Konsultacja kardiologiczna miała miejsce w lutym - z serduszkiem wszystko w porządku. Przy okazji troszkę się pochwalimy tym, że Jack oczarował Panią Doktor, która była pod wrażeniem nie tylko tego, że jest piękny, ale przede wszystkim tego, że podczas wizyty był bardzo grzeczny🥰 Taki dzielny pacjent;) Poza tym pochwały zebrała też Fundacja, ponieważ zabieg kardiologiczny metodą przezskórną, który ma za sobą Jack jest droższy, ale też mniej obciążający dla organizmu. Nie wspominając już o różnicy w etapie rekonwalescencji. "Wspaniale, że Fundacja zdecydowała się pokryć koszty tego zabiegu i nie trzeba było otwierać u Jacka klatki piersiowej". Gabinet opuszczaliśmy słysząc słowa: "to naprawdę fajny pies i mimo wszystko miał dużo szczęścia".
Ja także mam dużo szczęścia, że to psie dzieciątko pojawiło się na mojej drodze. Dużo jemu zawdzięczam i on o tym wie;) Dziękujemy