To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - RINO - 90

Warna - 2011-12-22, 10:28

A jak szelki? Nadają się?
BosmAnka - 2011-12-22, 14:21

Nie chciała góra do Mahometa, to przyszła pani doktor do Rino. Niestety musiałyśmy go na siłę przytrzymać, bo bardzo się bał, a trzeba było pobrać zeskrobiny do badania. Trochę się wyrywał, a po położeniu go na sofie wetknął łebek w kąt i zamarł w bezruchu, tak samo jak u Jurka w bagażniku podczas transportu. Ma powiększone węzły chłonne. W uszach nie ma wydzieliny i powierzchownie wyglądają OK, bo oglądałam je wczoraj, natomiast po zbadaniu za pomocą odpowiednich utensyliów, okazało się, że w głęboko w środku wyglądają bardzo źle, są mocno przekrwione i opuchnięte. Pani dr oceniła, że skóra raczej wygląda na alergię niż na świerzb, a strupy są prawdopodobnie wynikiem drapania. Być może jest to alergia na pchły. Diagnozę będzie można postawić dopiero po zbadaniu zeskrobin. Wyniki mają być wieczorem. A ponieważ wizyta weta bez kłucia byłaby niepełna, więc zakończyliśmy sterydem, żeby złagodzić świąd i opanować drapanie.

Pytałam też o krew w kale, która pojawiła się dziś rano i bardzo mnie zaniepokoiła, ale najprawdopodobniej jest to efekt podrażnienia układu pokarmowego przez robale.

Tyle z bieżących rzeczy. Natomiast co do naszych wczorajszych sukcesów: rzeczywiście, wreszcie udało się wykąpać śmierdziuszka. :hurra: Trochę się wyrywał, ale dzięki szelkom od Warny udało mi się go włożyć do wanny. Po początkowym ataku paniki uspokoił się i stał grzecznie przez całą kąpiel, zestresował się znów pod koniec, przy spłukiwaniu tylnej części ciała. Dlatego odpuściłam i nie myłam go drugi raz, więc niedługo trzeba będzie powtórzyć kąpiel. Ale najgorszy brud i smrodek został spłukany. Mój nos doznał ogromnej ulgi, wreszcie mogę pozamykać trochę okna i nie muszę szorować rąk szczotką po każdym głaskaniu malucha. W kąpieli bardzo pomógł Bosman, który stał przy wannie i dodawał młodemu otuchy, ciesząc się w duchu, że tym razem nie jego kolej. A może tylko czatował na smaczki? :hyhy:

Warna, szelki są bardzo dobre, tylko mam wrażenie, że przednia pętla, nawet po maksymalnym zmniejszeniu, nadal jest trochę za luźna. Spróbuję jeszcze pokombinować z regulacją. Na pewno są o wiele lepsze i stabilniejsze niż te moje. No i śliczne. ;)

Pracowaliśmy też wczoraj nad chodzeniem po schodach. Jak teraz to wszystko podsumowuję, to nie rozumiem jakim cudem znalazłam na to wszystko czas między sprzątaniem i kapustą z grzybami. :roll: Schody na razie bez większych efektów, ale więcej o tym następnym razem, bo święta mają swoje wymagania.

BosmAnka - 2011-12-22, 16:43

Schody pokonane, a za nami pierwszy spacer w ogródku :!: :rotfl: Ja wiem, że goldeny są genialne, ale ten pies mnie zadziwia :padam: Jest chyba nawet mądrzejszy od Bosmana, choć wydawało mi się to niemożliwe :P

Zmieniamy teraz priorytet na przywołanie.

Warna - 2011-12-22, 17:52

Ale załatwił się na dworze?
BosmAnka - 2011-12-23, 10:20

Schody udało się pokonać po rozrzuceniu na nich jedzenia. To było jednak zbyt małą motywacją i Rino, po zjedzeniu kulek z 2 pierwszych schodków, zrezygnował. Ale kiedy, najpierw na półpiętrze, a później na dole schodów, zaczęłam ostentacyjnie karmić Bosmana, nie wytrzymał presji i postanowił do nas dołączyć. Teraz schody już w ogóle nie są straszne, a Rino, zachwycony nowymi przestrzeniami życiowymi, co jakiś czas urządza sobie samodzielne wycieczki na parter, żeby sprawdzić co tam nowego słychać.

W ogródku się załatwia, ale w domu cały czas też. Trzeba go uczyć od początku, jak szczeniaka, czyli wychodzenie co 2 godziny i nagradzanie za zrobienie co trzeba, gdzie trzeba. W ciągu dnia postaram się wrzucić jakieś zdjęcia chłopaka na zewnątrz, bo dziś rano leciałam na złamanie karku, żeby zdążył zrobić pierwsze poranne siq w ogródku i nie zabrałam aparatu.




Zachowanie Rino bardzo się zmieniło przez ostatni tydzień. Czuje się w domu dużo pewniej. Biega już z podniesionym ogonem i leży spokojnie, kiedy obok niego przechodzę. Przez pierwsze dni, przy każdym moim ruchu zrywał się na równe łapy i panicznie uciekał w najdalszy kąt pokoju. Wczoraj po raz pierwszy we śnie przewrócił się brzuchem do góry. Bardzo wyraźnie widać po nim, że każde kolejne odkrycie, każdy kolejny pokonany lęk, zwiększa jego pewność siebie. Psy w takim stanie, w jakim był Rino po zabraniu z pseudo, są trudne, bo szybko trzeba opanować równocześnie wiele problemów – brud, smród, choroby, insekty, brak socjalizacji, strach, czasem agresja, załatwianie się w domu. Przez pierwsze dni trzeba im poświęcić bardzo dużo czasu. Ale dają niesamowitą satysfakcję, bo błyskawicznie robią postępy i najwyraźniej widać po nich zmiany. Nagroda dla mnie jest natychmiastowa – trochę tak, jak w przypadku mycia bardzo brudnych okien. Podstawowa zasada warunkowania działa też na ludzi. :P



Moim zdaniem Rino nie jest strachopsem. Do nowych rzeczy podchodzi nieufnie i na wszelki wypadek w pierwszej chwili odskakuje lub uchyla się, ale jak wszystko jest OK, to zaraz wraca i ciekawie penetruje nową sytuację. Nie boi się hałasów, spadających, głośnych przedmiotów (np. metalowa miska) – odskakuje i zaraz wraca, a czasem nie ruszają go w ogóle. Zero reakcji na pralkę, suszarkę, depilator. Mój osobisty golden podczas odkurzania ewakuuje się na inne piętro – wyłącznie na wszelki wypadek – a Rino chodził za mną i ciekawie obwąchiwał odkurzacz. On boi się tylko ludzi i mam wrażenie – choć są to tylko moje przypuszczenia – że ten strach nie wynika tylko z braku socjalizacji. On ma wyraźnie złe skojarzenia z ludźmi. Odbudowanie zaufania do człowieka i przekonanie go, że ludzie nie krzywdzą, będzie prawdopodobnie najtrudniejszym zadaniem w jego wychowaniu i zajmie najwięcej czasu. Nadal uchyla się przed moim dotykiem i akceptuje go, kiedy mam jedzenie lub obok jest konkurencja (Bosman). Kiedy już zacznę go miziać, a Bosman odejdzie, to Rino zostaje i podstawia się do głaskania. Ale do pierwszego kontaktu fizycznego konieczna jest dodatkowa motywacja.



Na tym zdjęciu Rino spokojnie i głęboko śpi tuż obok moich nóg. Na zdjęciach dobrze widać też śliczne, odblaskowe szeleczki, które pożyczyła nam ciocia Warna. :-D


Jerzy Kora - 2011-12-23, 10:46

Cytat:
Nadal uchyla się przed moim dotykiem i akceptuje go, kiedy mam jedzenie lub obok jest konkurencja (Bosman).


To chyba syndrom psa klatkowego. Nie jest przyzwyczajony do dotyku człowieka i nie ma do niego zaufania,

Dotyk człowieka od pierwszych chwil, a właściwie od poczęcia, jest w socjalizacji psa niezwykle ważny. Okazuje się, że psy szykowane do dogoterapii zaczyna przyzwyczajać się do dotyku człowieka jeszcze przed porodem (oszczenieniem się :) ). Ciężarną (szczenną ) sukę głaszcze się po brzuchu i to jest pierwszy kontakt szczeniaka z człowiekiem. Przyznacie, że bardzo pozytywny.

BosmAnka - 2011-12-23, 10:54

Jerzy Kora napisał/a:
To chyba syndrom psa klatkowego. Nie jest przyzwyczajony do dotyku człowieka i nie ma do niego zaufania


Ale zauważ Jurek, że pozostałe psy zabrane z tej pseudo nie mają aż takiej fobii na dotyk człowieka. Przynajmniej takie mam wrażenie jak przeglądam ich wątki. Jaskier też dużo szybciej zaakceptował dotyk.

Kasia, Szajba i Milka - 2011-12-23, 10:59

a ja wtrace, że szelki ma bardzo twarzowe :) yy pyszczkowe :D
BosmAnka - 2011-12-23, 11:45

Za dużo się tu nie dzieje, bo psy zajmują się głównie pilnowaniem chodzącego dystrybutora jedzenia, ale możecie obejrzeć sobie Rino w trochę mniej statycznej formie niż zdjęcia.

http://youtu.be/_oTs6vD83DQ

BosmAnka - 2011-12-24, 11:36

Rino życzy wszystkim radosnych i pogodnych Świąt, dużo smakołyków w miskach, mnóstwa fantastycznych piłeczek pod choinką i długich spacerów z psami! :-D


Warna - 2011-12-24, 14:04

Cudne!
BosmAnka - 2011-12-25, 16:15

Spacerujemy sobie świątecznie i powolutku uczymy się, że napięcie linki nie jest straszne i nie trzeba wpadać w panikę.



Flip i Flap



Flap i Flip



Umiemy już zrobić siad, nawet na dworze. Skuteczność bez rozproszeń – jakieś 90%. Rozproszenia same w sobie na razie są ogromną trudnością, którą trzeba oswoić. Przywołanie na razie słabiutko – oceniam na jakieś 30%.

http://youtu.be/18Yh-Z_U6a4

http://www.youtube.com/watch?v=IDIkV9xP0EA



Rino jest niesamowicie wdzięcznym obiektem do szkolenia. Jest bardzo inteligentny, zdolny i głodny umiejętności porozumienia z człowiekiem i zrozumienia nowego świata, w którym się znalazł. Chłonie jak gąbka, błyskawicznie załapuje o co chodzi, pamięta i samodzielnie próbuje stosować w nowych sytuacjach to, czego się nauczył. Przykład: wczoraj wieczorem przy kolacji zaczęliśmy ćwiczyć waruja. Wykonał go tylko 2 razy, jeszcze bez komendy, z naprowadzaniem. Dziś rano, kiedy przygotowywałam śniadanie, a psy kręciły się obok, Rino najpierw usiadł, a kiedy to nie zadziałało, zrobił pięknego waruja i patrzył na mnie w oczekiwaniu na nagrodę.

Zaczęliśmy też trening klatkowy, bo pozostawienie Rinaldo samego w klatce powoduje atak histerycznego piszczenia i drapania. I tu też błyskawicznie załapał, że wracam do pokoju, kiedy jest cisza, a gdy tylko zacznie piszczeć, odwracam się na pięcie i wychodzę.

Rino zaniepokojony szczekaniem psa za ogrodzeniem.



Próbował uciekać, ale bez napadów histerycznego wyrywania się. Po napięciu linki zatrzymywał się, po chwili zastanowienia i zachęcie podążał za Bosmanem i za mną. Był bardzo pobudzony. Niepokoją go też – nieliczne teraz na szczęście – przejeżdżające samochody. Oswojenie go z różnymi przejawami życia codziennego widzę jako drugie największe wyzwanie po zbudowaniu zaufania do człowieka.

A to tak wyszło niechcący w jakości iPhonowej, ale bardzo mi się podoba. :-)



I na koniec spacerowy portrecik.


Ewa Albrecht - 2011-12-25, 18:11

Rino słodki i naprawdę piękny.ale wychowawczyni/przewodniczka/nauczyciel życia/trener czyli BosmAnka -FANTASTYCZNA!!! Świąteczne pozdrowienia.
alfa - 2011-12-26, 22:31

Pani Aniu, chapeaux bas :-D
Misiowa Bogusia - 2011-12-27, 00:08

podziwiam za taką pracę...pozdrawiamy świątecznie MIsia i jej pani
Monia i Larsik - 2011-12-27, 10:11

chyba każdy z nas jest pod wrażeniem pracy jaką wykonuje Pani Ania nad Rino ( i inne DT nad swoimi podopiecznymi). Oglądam zdjęcia sprzed paru dni i psinka jest nie do poznania.
Oby tak dalej, życzymy dużo siły i wytrwałości ;-)

BosmAnka - 2011-12-27, 10:39

Dziękuję :-) , ale czapki z głów proszę zdejmować przed Rino, bo to jemu cały świat przewraca się do góry nogami, a ja tylko powtarzam coś, co już parę razy robiłam.

Gdzie się najfajniej śpi? Oczywiście w najciaśniejszym kącie. :spi:



Właśnie się zorientowałam, że nie napisałam o wynikach wizyty weta. W badaniu zeskrobin z 3 różnych miejsc wet nie znalazł pasożytów, więc stwierdził, że jest małe prawdopodobieństwo świerzbu. Natomiast nie jest on wykluczony, dlatego mamy podać Advocate, który ma dość szerokie spektrum działania i zwalcza różne pasożyty, również wewnętrzne, które Rino miał i nie wiadomo, czy już wytłukliśmy wszystkie. Wet potwierdził też konieczność ponownego odrobaczenia po 2 tygodniach od pierwszego.

Zalecone są kąpiele w szamponie Alervet. Skóra jest niezmieniona, na brzuchu nieco ciemniejsza. Większość strupów zeszła przy kąpieli. Wet ocenił na podstawie objawów, że z dużym prawdopodobieństwem jest to alergia. Na alergię wskazuje też stan uszu (mocno obrzęknięte i przekrwione) oraz skóry między opuszkami łapek.

Badanie mikroskopowe pokazało, że Rino ma bardzo zniszczoną sierść – włosy połamane, całe w łuskach. To powinno się poprawić z czasem, jeśli będzie się mniej drapał i będzie dobrze odżywiany.

Po jakichś 2 dniach od wizyty, podczas której wet podał steryd, Rino znów zaczął się zdecydowanie bardziej drapać. Zalecenie weta jest takie, żeby w takiej sytuacji podać ponownie steryd. Na razie tego nie zrobiłam, bo pomimo, że Rino drapie się bardziej niż po podaniu sterydu, to jednak nieporównanie mniej niż przed kąpielą, kiedy podczas kilkunastominutowych sesji drapania wydrapywał sobie krwawe rany. Na razie go obserwuję, dziś postaram się wykąpać go w Alervecie i jeśli stan się pogorszy, to pójdziemy na zastrzyk.

Jeśli świąd będzie się utrzymywał, wet zalecił też zmianę karmy na karmę dla alergików – Skin, Sensitivity lub Hypoallergenic. Myślę, że to będzie konieczne, bo, niezależnie od stanu skóry, nie podobają mi się qpy Rino po aktualnej karmie. Przez pierwsze 2 dni pobytu u mnie jadł gotowane i qpki były ładne. Po zmianie na suchą karmę zrobiły się luźniejsze i Rino puszczał dużo bąków. Myślałam, że to reakcja na zmianę karmy i po kilku dniach przejdzie, ale trwa to już ponad tydzień i qpki robią się coraz luźniejsze, jest to już prawie biegunka. Utrudnia to też niestety nauczenie Rino załatwiania się na dworze. Dlatego dziś i jutro chciałabym zrobić test, ugotuję mu znów ryż z mięsem i jeśli qpki się po tym poprawią, to suchą karmę trzeba będzie zmienić.

Uzgodniłam też z Warną, że kiedy Rino się trochę bardziej oswoi i pozwoli się przewieźć samochodem, skonsultujemy się z dr Raczko w kwestii stanu jego skóry. Przy okazji zrobimy też badania kontrolne krwi.

Mały Kuba Rozpruwacz. :cool: Nie jest źle, bo pluszowa piłka przeżyła. Niestety tenisowa piłeczka – nie. Teraz ciężko pracuje nad tym, żeby być pierwszym psem, jakiego znam, któremu udało się rozpracować sznur z węzłami. :roll:



Mam bardzo dużo różnych obserwacji Rino, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Rino zmienia swoje zachowania i wykształca nowe prawie z godziny na godzinę. Na razie ważniejsze zapisuję sobie hasłowo i postaram się opisać więcej w styczniu. Niestety przez najbliższy tydzień wpisy będą nieliczne, za co z góry przepraszam. :kwiatek: Na początku stycznia mam egzamin, a zajmując się Rino zaniedbałam przygotowania i muszę to teraz szybko nadrobić. :...:


Warna - 2011-12-27, 10:47

Muszę przyznać, że na zdjęciach wygląda coraz ładniej.
Jeśli zaś chodzi o karmę, to chyba zamówimy to, co daję Sabci, jest to karma dla psów z alergiami skórnymi 1st Choice. Sabcia po niej się nie drapie wcale, a je ją już od 4 miesięcy, więc jest sprawdzona.
Aniu, bardzo dziękujemy Ci za relacje o Rino i za wnikliwe opisy jego stanu zdrowia i postępów w zachowaniu. :-D

BosmAnka - 2011-12-29, 09:44

Króciutkie info, bo siedzę teraz na maxa nad książkami. Chwilowo nie mam czasu zbyt wiele pracować z Rino, przyzwyczaja się chłopak do codziennego, tymczasowo dość leniwego, życia. Coraz bardziej skupia uwagę na człowieku. Na początku rano i po powrocie do domu witał tylko Bosmana, teraz wita głównie mnie. Muszę to kiedyś nagrać, bo jest przy tym takim wulkanem radości, że totalnie rozczula i rozkłada na łopatki. :rotfl: Podchodzi już sam do mnie po pieszczoty i wyraźnie sprawiają mu przyjemność, merda ogonem i prosi o więcej, nie sztywnieje tak jak na początku. Bardzo lubi drapanko po doopce, podstawia ją tak samo jak Bosman. :mrgreen:

Na spacerach bardzo powoli oswajamy różne nowe rzeczy. Rino boi się praktycznie wszystkiego - spotkanych ludzi, psów, pojazdów. Ale ponieważ moja okolica jest bardzo spokojna, a w okresie świątecznym jeszcze bardziej niż zwykle, poznajemy nowe rzeczy bardzo powoli, pojedynczo, i udało się, jak dotąd, uniknąć paniki. Ponieważ nabrał już do mnie trochę zaufania, obecność moja i Bosmana go ośmiela. Wczoraj byłam z niego bardzo dumna, bo – wprawdzie nerwowo - ale przeszedł obok robotników i koparek. Natomiast każdy spacer jest poprzedzony 10-minutowym cyrkiem z serii: „Chciałbym, a boję się”, odcinek pt. „Nie dam sobie przypiąć linki!” Chłopak biega w kółko po całym domu (robi to, kiedy jest zestresowany – to chyba syndrom psa klatkowego?), w górę i w dół po schodach, gdyby mógł, to rwałby włosy z głowy. Po przypięciu linki jest wszystko OK, sam moment przypinania jest dla niego nerwowym przeżyciem i próbuje go uniknąć.

Po przejściu na gotowane qpki od razu się poprawiły, więc zmieniamy karmę na karmę dla alergików. Nie wiem czy nie trzeba będzie jednak pójść na zastrzyk ze sterydu, bo jakoś więcej się ostatnio drapie. Nie wiem czy wiązać to z przejściem na gotowane jedzenie, zobaczymy co będzie po wprowadzeniu nowej karmy.

Hania Toffi i Maja - 2011-12-29, 10:29

To latanie w kółko to typowy syndrom psa klatkowego. Moja Maja na początku dokładnie tak reagowała. Mój behawiorysta mówił mi, że jest to sposób na "wychodzenie"-rozładowanie stresu. Teraz,po 2.5 miesiąca przed spacerem Maja już stoi grzecznie i to nawet z uniesionym ogonkiem, ale kiedy do domu przyjdzie ktoś obcy zaczyna nerwowe spacery wkoło domu. Mam teraz sporo wizyt roznych monterów, hydraulikow itp. bo zamieszkaliśmy w nowym domu i wiele rzeczy trzeba wyregulowac, poprawić i Maja bardzo nerwowo reaguje na te wizyty, a wczoraj po raz pierwszy bardzo groźnie się rozszczekała. Sukcesem było to, że dała się odwolać i zajeła moją osobą :-> Tak, ze Aniu na pewno te zachowania też da się skorygowac, trzeba tylko czasu. Ale ogólnie jestem naprawdę pod wrażeniem postępów psiaka pod Twoimi skrzydlami.
BosmAnka - 2011-12-29, 11:39

Udało nam się dziś wejść do lecznicy i zważyć kolegę. Młody waży ok. 21,5 kg (nie był zbyt stabilny na wadze), mniej niż się spodziewałam, stawiałam na jakieś 25 kg.

http://www.youtube.com/watch?v=_L5jLdNfH0M


BosmAnka - 2011-12-31, 09:57

Dziś trudna próba dla psów – Sylwester. Skróciłam świętowanie i będę w domu ok. 23, żeby być z psami podczas największego natężenia wystrzałów. Spacery dziś na wszelki wypadek tylko sanitarne w ogródku. Liczę na to, że nie będzie źle, bo na nieliczne dotychczasowe wystrzały Rino nie zwracał żadnej uwagi, były nic nie znaczącym odgłosem tła. Okolica jest dość cicha, a Bosman sylwestrowe wystrzały przyjmuje spokojnie, co też powinno pomóc.



Pomimo tego, że mam ostatnio niewiele czasu, Rino coraz bardziej się otwiera. Okazuje się, że jest przeuroczym psem, radosnym i coraz bardziej wpatrzonym w człowieka. Pięknie reaguje na komunikację ze strony człowieka i stara się ją zrozumieć. Wystarczy go do niczego nie zmuszać, pozostawiać jemu decyzję i możliwość odejścia, ucieczki – dzięki temu ma poczucie bezpieczeństwa - ale jednocześnie konsekwentnie wymagać postępów i każde ćwiczenie kończyć sukcesem. Co bardzo ważne – Rino jest odważny. W pierwszej chwili boi się wszystkich nowych rzeczy – to normalne, bo prawie niczego nie zna - ale wystarczy mu to stopniować, zachęcać do poznawania nowych rzeczy i szybciutko pokonuje swoje lęki.



W Rino nie ma ani odrobiny agresji w stosunku do człowieka. Jest u mnie od 2 tygodni i przeżył wiele stresujących sytuacji, bo każda nowa rzecz, której od niego wymagam, wywołuje u niego pewien poziom stresu. Oprócz tego przeżył kilka naprawdę trudnych i traumatycznych dla niego momentów – początkowy transport i pierwsze godziny w nowym domu, kąpiel, wizytę weterynarza. To były chwile, kiedy trzeba było go przytrzymać, ograniczyć swobodę ruchów, a jest to coś, czego najbardziej się boi. Nigdy, w żadnej sytuacji, nie wykazał żadnego objawu agresji w stosunku do człowieka. Oddaje wszystkie zabawki i znaleziska, można mu grzebać w misce, zresztą większość posiłków dostaje z ręki.



Rino będzie dla kogoś wspaniałym towarzyszem życia, a ponieważ jest młodziutki, jestem pewna, że szybko zapomni o swoim trudnym szczenięctwie i otworzy się całkowicie na dotyk i interakcje z człowiekiem.



Chłopcy podejmują próby zabawy, ale jeszcze nic z tego nie wyszło. Rino ewidentnie chciałby, ale jeszcze nie potrafi się bawić z innymi psami.



We wtorek mam egzamin, a zaraz potem ruszamy z oswojeniem samochodu i wizytą u dr Raczko. Jeśli potwierdzi się, że Rino nie ma żadnych poważniejszych chorób poza alergią, to nie widzę powodu, żeby zwlekać z kastracją i szukaniem DS dla malucha.

Warna - 2011-12-31, 12:46

Aniu, jak jest z załatwianiem się w domu?
Wydaje mi się, że Rino jest za młody na kastrację, 9 miesięcy, to nie jest pełny rozwój psa. Uważam, że dla jego zdrowia powinno się poczekać. :-)

BosmAnka - 2012-01-01, 00:16

Rino ma wystrzały w głębokim poważaniu :-) Przespał je kamiennym snem.
Warna - 2012-01-01, 00:26

To rzeczywiście jest idealny pies. :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group