To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - NIKA - 146

Warna - 2013-01-20, 17:48

Nie są to dobre wieści. Pewnie się bardzo tymi wymiotami wymęczyła, osłabła, bo w sumie nic do organizmu nie trafiało. Mam nadzieję, że te wszystkie leki przynajmniej spowodowały, że przestało ją boleć i uspokoiło się to, co się w brzuchu działo. Trzymamy mocno kciuki, żeby to, co najgorsze było już za Wami, ale bardzo proszę napisz jutro jak się Nika czuje.
Ewa i Cindy - 2013-01-20, 23:03

oj.. mam nadzieję że malutka szybko wyzdrowieje.. a nie zjadał czegoś na spacerze?
co do stawienia się w lecznicy to pewnie będzie niestety konieczna kontynuacja jakiegoś leku .. nawet jak będzie już 'wizualnie' ok

Magda i Nika - 2013-01-21, 00:34

Wlasciwie nie ma mozliwosci, zeby cos zjadła na spacerze - Nika nie jest typem 'odkurzacza', raz w życiu szykowała się na zjedzenie końskiej kupy, jest u mnie trzeci tydzien i to była jedna jedyna taka sytuacja. Poza tym, mamy aktualnie mnóstwo śniegu i wszelkie 'skarby' są pochowane, zawsze też patrzę co robi - tak więc można to wykluczyć w 100%.

Po weterynarzu zwymiotowała jeszcze raz, bardzo niedużą ilością (może 1/5 tego co za poprzednimi razami). Mam podejrzenie po czym może to być - wczoraj kupiłam jej nową zabawkę, maskotkę wypełnioną takim.. puchem? pewnie każdy dobrze wie o co chodzi :p Oczywiście rozłożyła ją na części pierwsze dość szybko, zaś w niektórych wymiotach były nieduże ilości tego puchu. Po weterynarzu poczuła się lepiej, pobawiła się nawet chwilę tą zabawką, i właśnie po tym zwymiotowała jeszcze raz - tym razem ewidentnie były tam dwa nieduże kłaczki. Mam nadzieję, że to ten puch jest przyczyną, oczywiście zabawka już dawno zabrana... Dziwi mnie to trochę, to chyba trzecia czy czwarta zabawka którą rozwaliła w podobny sposób, żadna jej nie zaszkodziła. Oby noc przebiegła spokojnie. Rano będę dzwonić do weterynarza co robić dalej, w razie konieczności odwiedzę go jeszcze raz.

Magda i Nika - 2013-01-22, 15:04

Nika czuje się już dobrze. Wczoraj z rana zachowywała się już zupełnie normalnie, dzień rozpoczęła od przyniesienia mi do łóżka sznurka żeby się z nią poprzeciągać :D więc odczekałam około 24h od ostatnich wymiotów i wieczorem dałam jej niewielką ilość karmy, noc przebiegła spokojnie i bez żadnych wymiotów. Z rana zjadła kolejną porcję. Zachowuje się tak, jak powinna, jest żywa i radosna :) Tak więc myślę, że na szczęście nie było to nic poważnego. Pewnie ten puch gdzieś jej drażnił przewód pokarmowy i nie mogła go porządnie zwymiotować za jednym razem. W czwartek prawdopodobnie jedziemy na zdjęcie gipsu - mam nadzieję, że i tu będzie wszystko ok :)
Magda i Nika - 2013-02-19, 12:38











Wszystko u nas w porządku :) Gips został zdjęty 2-3 tygodnie temu, z łapą bywa raz lepiej, raz gorzej - generalnie kulawizna występuje w mniejszym stopniu i rzadziej, ciągle daję jej syrop na stawy - widocznie potrzebny jest czas. Ćwiczymy łapkę zgodnie z zaleceniami weterynarza (zginanie, prostowanie, masowanie), jej ruchomość jest większa niż przed gipsem, właściwie już prawie dorównuje zdrowej łapie. Chodzimy już na całkiem długie spacery, chociaż ciągle uważam, żeby nie przesadzić. Piesa chyba szczęśliwa - nie skarży się za mocno :P Czasami spuszczam ją ze smyczy, choć ostrożnie i nie wszędzie - ciągle nie reaguje na każde przywołanie, ostatnio niestety przegrałam z jakąś porządnie śmierdzącą padliną, którą wywąchała z kilkudziesięciu metrów gdzieś w środku lasu.... Skończyło się powrotem do domu na bardzo długiej smyczy i psem do prania :)

Ogólnie nie mamy większych problemów - z wyjątkiem jednego, i tu zwracam się do was o jakąś poradę, bo próbowałam już wszystkiego co mi przyszło do głowy... Gdy wracamy do domu, Nika rzuca się na smycz - gryzie ją, skacze, skakać próbuje na mnie, zahacza ją łapą, czasem z tego wszystkiego owinie jej się ona dookoła pyska, ciężko jej się rozplątać - wtedy warczy, generalnie powrót do domu jset bardzo utrudniony. Myślę, że to protest 'za wcześnie, zostańmy jeszcze', ale zdarza się to zarówno po 15 minutowym jak i 1,5 godzinnym spacerze. Próbowałam kazać jej to zostawić, jak wypuszczała z pyska - nagroda, próbowałam przydepnąć smycz butem, tym samym ograniczając jej nieco swobodę ruchów (mogła stać normalnie, ale nie mogła podskoczyć) jak traciła nią zainteresowanie - nagroda, ale w momencie jak tylko podnosiłam but, cała zabawa zaczynała się od nowa. Próbowałam nawet zaczepić smycz o płot i oddalić się kawałek - owszem, przestawała, ale jak wracałam i ją zdejmowałam, znowu to samo. Obecnie po prostu to ignoruję i pies skacze aż się nie znudzi - 'efektowne' tak jak i poprzednie metody, za to chociaż nie stoimy w miejscu nawet i kilkanaście minut. To skakanie na smycz ma miejsce tylko jak wracamy do domu - albo gdy zawracamy i idziemy tą samą drogą którą przyszłyśmy, albo gdy wchodzimy już na drogę wewnętrzną do domu, albo gdy widzi psa sąsiada za płotem. Ponadto mam wrażenie, że gdy nagradzałam ją smaczkami za puszczenie smyczy i przejście kawałka 'grzecznie', nauczyła się nie tego, że trzeba puścić i iść, tylko że trzeba złapać, pobawić się, a potem puścić i za to jest nagroda... Dodaję jeszcze dwa zdjęcia, piesek 'w akcji' ;)




Ewa i Cindy - 2013-02-20, 01:02

a jakbyś tak pochodziła z nią od domu i z powrotem .. i tak kilka razy.. do momentu uspokojenia.. nawet jeśli na tym będzie miał polegać cały spacer..
Panienka Ci się buntuje więc to powinno jej dać do zrozumienia że nie każda nawrotka to powrót.. smaczki oczywiście muszą być za wszystko co zrobi dobrze.. :)

poza tym piękna jest ta Twoja ninia :)

Magda i Nika - 2013-06-03, 22:39

przypominamy o sobie :)






szukanie kreta :p od paru dni nie daje spokoju temu miejscu, gdzie wczesniej byl kopiec
















a tak to jest jak się chce ładne zdjęcie z pieskiem :) niestety, paskuda średnio współpracowała, efekt nie do końca taki jak miał byc :D


Warna - 2013-06-03, 22:51

Efekt jest rewelacyjny! :-D
Ewa i Cindy - 2013-06-03, 22:51

ale piękna z niej sunia..
a co do efektu.. no cóż.. całujemy rączki :)

Rufiakowa Amcia - 2013-06-04, 01:01

Kopalnia odkrywkowa, znamy to ;)
Magda i Nika - 2013-09-06, 13:30

Od pewnego czasu wielkim zainteresowaniem Niki zaczęło się cieszyć jej legowisko - poprzednio użytkowane jedynie zgodnie z przeznaczeniem - do spania. Oczywiście reagowałam na wszelkie próby podgryzania go, niestety, nie mogę obserwować psa 24/7..

Oto co zastałam dzisiaj:


Plusem jest chociaż to, że teraz wyraźnie jej wstyd :D


W końcu wybrałyśmy się na szkolenie. Ze względu na niezbyt piękną sierść (byłam pewna że taka już jej natura) oraz dziwne zachowania wieczorami (bieganie, gryzienie wszystkiego co w zęby wpadnie, poduszek, moich nóg, rąk, nogawek - dosłownie wszystkiego, wskakiwanie na kanapy, łóżka, czego normalnie nigdy nie robi... stan który pojawił się nagle i bez znanej mi przyczyny...) pani prowadząca szkolenie poleciła wykonanie badań krwi. W badaniach krwi nie wyszło nic odbiegającego od normy, za to badanie kału wykazało brak trypsyny. Dostałyśmy enzymy w tabletkach, do stosowania na min. miesiąc, potem czeka nas kolejne badanie. Kupy zrobiły się momentalnie ładniejsze, mniej śmierdzące. Zachowania tego typu póki co nie udało mi się wyeliminować, ale pracujemy nad tym, nie są już to napady podczas których nie da się odwrócić jej uwagi kompletnie niczym, a może po prostu ja nauczyłam się wyłapywać stan tuż przed i zawczasu reagować.

Ostatnio zyskałyśmy psiego kumpla - wyżła niemieckiego krótkowłosego. Na nasze nieszczęście, kumpel, jak to wyżeł, biega baaardzo szybko. Moja kluska zaś średnio za nim nadąża, co jej wybitnie nie pasuje... :D Za każdym razem goni go z piskliwym szczekaniem - nie mam pojęcia co to oznacza, ale jest naprawdę prześmieszne :D

Rufiakowa Amcia - 2013-09-06, 23:07

:shock: Nika, powiedz, co też ci to niedobre legowisko uczyniło? ;)

Dziwne i ciekawe z tą trypsyną... Hmm, czy to może mieć wpływ na zachowanie?

Magda i Nika - 2013-09-07, 01:25

Szczerze mówiąc, wątpię, trypsyna zupełnie nie powinna wpływać na tego typu rzeczy, to po prostu enzym trawiący białko - chociaż nie dam sobie ręki uciąć, być może u psów to działa inaczej niż u człowieka... Jutro mamy szkolenie, więc jeszcze to skonsultuję. Dobrą wiadomością jest to, że wczoraj i dzisiaj nie było żadnych dziwnych wieczornych zachowań, więc może taki miała po prostu przejściowy okres, i może wkrótce problem zniknie zupełnie sam z siebie, tak jak i się pojawił :-(
Rufiakowa Amcia - 2013-09-07, 09:09

Ja co prawda w tym momencie nie przypomnę sobie całej biochemii, ale niektóre aminokwasy mają wpływ na działanie układu nerwowego. Może być tak, że niedobór jednego enzymu powoduje nadmiar jakiegoś polipeptydu, który wchodzi w interakcję z receptorami i zaburza przewodnictwo nerwowe. Stąd mogą się brać nietypowe zachowania. Przykładem u ludzi jest np. migrena, którą może wywołać jedzenie czekolady, dojrzewających serów, czy picie czerwonego wina (hehe, to akurat u większości ludzi wywołuje ból głowy ;) )
Ola i Habs - 2013-09-07, 15:25

Ojjj, posłanie chyba rzeczywiście musiało się czymś narazić, bo widzę, że straty dosyć rozległe :P
Magda i Nika - 2013-10-09, 16:36













U nas wszystko w porządku. Chodzimy na szkolenie, które powoli przynosi coraz lepsze efekty (spokojniejsze zachowanie w obecności innych psów, na czym szczególnie mi zależało). Ten okres szaleństwa, gryzienia i wpadania w dziwne amoki także minął, w miarę bezboleśnie :) Póki co, jak widać na zdjęciach, korzystamy z uroków złotej jesieni. Zdjęcia nie są najlepsze, naprawdę ciężko skłonić ją do jakiegokolwiek pozowania, kiedy naokoło jest tyle niesamowitych zapachów :)

Dzisiaj miałyśmy niezbyt przyjemną przygodę, właśnie w lesie - Nika nagle wystrzeliła ze ścieżki w prawo, w stronę polanki między drzewami. Patrzę, a tam leży kupa szmat, obwąchała ją i zajęła się zjadaniem... czegoś. Nie udało mi się jej przywołać, już z bólem myślę o wejściu w te krzaki i odciągnięciu psa, kiedy kupa szmat wystawiła w górę rękę... Przestraszyłam się, ale w końcu podeszłam jak największym łukiem, wzięłam psa na smycz, kupa szmat okazała się zwykłym pijaczkiem, obok butelka po 0,5l żołądkowej i 2 puszki po piwach, zaś Nika radośnie wyjadała mielonkę w puszce, prawdopodobnie należącą do owego pana... Na szczęście najadłam się strachu zupełnie niepotrzebnie, aczkolwiek chyba zrezygnuję z samotnych spacerów po lesie na jakiś czas...

Na koniec widok, który chyba każdy właściciel goldena zna doskonale :D



Oraz filmik, tarzanie po kąpieli w stawie :)

http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be

Sylwia i Borys - 2013-10-09, 19:00

ostatnie zdjęcie cudo :D
Ola i Habs - 2013-10-09, 19:57

Ale historia. Muszę jednak przyznać, że ja tez bym się wystraszyła ;)
Rufiakowa Amcia - 2013-10-09, 22:04

:shock: Czytałam to z duszą na ramieniu ;)

Trzeba jednak przyznać, że pan zachował się dość roztropnie... Po pierwsze, że zagryzł żołądkową mielonką, po drugie, że podniósł rękę, żeby dać znać, że żyje. Miło z jego strony ;)

Magda i Nika - 2013-11-15, 15:03





pierwsze kroki na kwadracie :D


odpoczynek


:D

Warna - 2013-11-15, 16:33

Ależ TY robisz piękne zdjęcia swojej Nice! Są niesamowite, więc przesyłaj nam ich więcej i częściej. Prosimy! :-D
Joanna_i_Wojtek - 2013-11-15, 20:20

Ostatnie zdjęcie absolutnie rewelacyjne :-)
Iza Tutisowa - 2013-11-15, 22:22

Joanna_i_Wojtek napisał/a:
Ostatnie zdjęcie absolutnie rewelacyjne :-)
Podpisuję się pod tym :)
Magda i Nika - 2013-11-24, 13:03





im brudniejsza, tym szczesliwsza, czyli dzisiejszy powrot ze szkolenia, na ktorym Nika przybrala swoje naturalne barwy :)

Ola i Habs - 2013-11-24, 17:11

Ale brudasek ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group