To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - DIUNA i CLEO - 11, 68

M!S!A - 2010-12-07, 18:41

Super :-) Mam pytanko czy mogę wkleić te fotki na Facebooka?
Magda Noblowa - 2010-12-07, 19:21

Nie sadzę by Monika miała coś przeciwko ;-) Wklejaj! Im więcej fundacyjnych psiaków wszędzie, tym lepiej :mrgreen:
bielan - 2010-12-07, 19:24

Diuna to jeden z ładniejszych Goldenów jakie kiedykolwiek widziałem. Strasznie mi się podoba :-)
Edyta - 2010-12-07, 19:29

:> zgadzam się z Michałem - piękna sunia!
Monika Diunowa - 2010-12-07, 22:49

Magda Noblowa napisał/a:
Nie sadzę by Monika miała coś przeciwko ;-)

Nie mam nic przeciwko :P
bielan napisał/a:
Diuna to jeden z ładniejszych Goldenów jakie kiedykolwiek widziałem

Ładniusia i nie zwykle mądra sunia, sama jestem pod wrażeniem :-)

A oto wieści z drugiego dnia Diunki :-)
Diuna przespała noc na kocyku koło łóżka :) w dzień spacerki i wizyta u cioci Madzi (czyli pani weterynarz), pozaglądała jej w ząbki, uszy, ze strony Diuny zero protestu, nie była chyba też za bardzo zestresowana bo jadła smakołyki :) nie chciała tylko wejść na wagę, wiec na razie odpuściłam sobie ważenie jej. Niestety uszy nie są jeszcze wyleczone i mamy zmianę z Surolanu na Aurizon, zakupiłyśmy też Arthrofos na wzmocnienie stawów bo wydaje mnie się, że ma zakwasy od tych naszych harców :lol:
Ogólnie Lusia jest co raz pewniejsza, wsadziła dzisiaj łeb do kuchni i pomiętosiła skarpetkę :) uwielbia pieszczoty, z Marcelkiem dogaduje się naprawdę dobrze, spokojna i delikatna :) szybko się nauczyła, że siedząc pod krzesełkiem do karmienia coś jej skapnie ;)
W ogóle to czujemy się jak by była z nami od zawsze :) dziękujemy za tak cudownego psa :)

Magda Noblowa - 2010-12-08, 16:37

Monika, jak Diunka? Ośmieliła się już i wchodzi do wszystkich pomieszczeń? Dalej tak szybko się męczy, czy powoli zaprawia się w harcach? Jak jedzenie? Je z ręki czy z miski?
Piszesz o zakwasach. Czym się to objawia?
Pisz kobieto o Lusi ;-) jak najwięcej, bo ma ona tu grono wiernych fanów (ze mną na czele :mrgreen: ) i wszyscy czekają na codzienną porcję wieści z Waszego wspólnego życia.

Acha, avatarek by się przydał :P

Monika Diunowa - 2010-12-08, 21:25

Diunka kwitnie :lol: Nie wchodzi jeszcze do wszystkich pomieszczeń, w zasadzie to "wskakuje" i szybko "wyskakuje, chyba jeszcze nie zrozumiała, że jej wolno i nikomu to nie przeszkadza :roll: Już się Lusia tak nie męczy :-) uwielbia spacery :-) podnosi a w zasadzie zwleka zadek jak siedzi lub z pozycji leżącej, nie wygląda żeby raczej miała dysplazję, chociaż trochę kręci dupką ;-) więc tak asekuracyjnie dostała specyfik ;-)
Nadal jemy z ręki, a rano karmi ją Marcelek :-) wszystko jej smakuje, na nic nie kręci nochalem :-) przyzwyczaiła się już do spania na kocyku i na łóżko bez proszenia nie wchodzi, wita wszystkich rozmerdanym ogonem. Dzisiaj została pierwszy raz chwilkę sama, na odchodne dostała żwacza, egzamin zdała wzorowo :mrgreen:
W domu czuje się co raz pewniej, śpi nawet jak odkurzam :-) zresztą odkurzaczem można jej przed nochalem jechać i nic, oj ta nasza Diunka ;)

Magda Noblowa - 2010-12-08, 21:48

No, w końcu zyskałaś na forum twarz w postaci avatarka :mrgreen:

Cytat:
podnosi a w zasadzie zwleka zadek jak siedzi lub z pozycji leżącej, nie wygląda żeby raczej miała dysplazję, chociaż trochę kręci dupką więc tak asekuracyjnie dostała specyfik

Może faktycznie ma zakwasy :lol: Nobel ma dysplazję i jestem wyczulona na chód dysplastyka, a Diunka porusza się zupełnie inaczej.


Cytat:
Dzisiaj została pierwszy raz chwilkę sama, na odchodne dostała żwacza, egzamin zdała wzorowo

:brawo: Grzeczna, kochana dziewczynka :mrgreen:


Cytat:
Już się Lusia tak nie męczy

Czyli jest szansa, że serducho ma zdrowe, tylko brak jej kondycji ;-)

Ucałuj ten zadarty nochal od nas wszystkich :buzki:

Warna - 2010-12-08, 21:49

Jeśli avatar ma być z innego zdjęcia, to ja tylko czekam na instrukcję. :-D
Monika Diunowa - 2010-12-08, 22:46

Warna napisał/a:
Jeśli avatar ma być z innego zdjęcia, to ja tylko czekam na instrukcję. :-D

Avatar jest super :-) dziękuję ;-)

Myślę, że serducho ma zdrowe :-) ale jak już jedziemy do Tych z oczami to zrobimy jej full serwis :lol:

No i Diuneczka wparowała do kuchni jak mój mężuś zajadał się chipsami :lol: była w niej chyba z 5 minut :-) łakomczuch jeden ;-)

Magda Noblowa - 2010-12-08, 22:57

Chipsy okazały się lepsze niż śmierdziele :mrgreen:
Monika Diunowa - 2010-12-08, 23:00

he he :lol: sama wiesz z Diunki łakomczuch na wszystko :P
Magda Noblowa - 2010-12-08, 23:05

I wiem też, że pancia wykorzystuje jej łakomstwo w słusznej sprawie ;P
Monika Diunowa - 2010-12-09, 23:20

No i Diunka się rozkręca :lol: dzisiaj zadzwonił do drzwi pan z jajami na sprzedaż (jak się okazało) Diuna narobiła takiego rabanu, że chłop się wystraszył ;-) no i dobrze bo notorycznie mi dziecie budzi jak tak dzwoni, może tak to więcej nie przyjdzie ;-) Dzisiejszy wieczorny spacerek też był pełen wrażeń :lol: coś pożartego spod śniegu, no i pannica poznała teren i tak się już nie trzyma bliziutko :-) ale co by nie doprowadzić do ciągnięcia jest wołana i ślicznie przychodzi i siada z minką "no dawaj smak" po czym szybko kręcąc tyłeczkiem idzie na zwiedzanie świata, dała się też namówić na tarzanie w śniegu :-D
Jeśli chodzi o kuchnię to co raz dłużej zaczyna w niej przebywać ale jeszcze zachowuje się bardzo ostrożnie, lekkie puknięci i zmyka do dużego pokoju, by za chwilę skradać się jak lis :mrgreen: Codziennie robimy zestaw higieniczny, zaglądamy w ząbki, uszka, wycieramy łapki i przeczesujemy się :-) jednie ogonka na stojąco nie da sobie wyczesać, zaraz sadza zadek a raz nawet chwyciła za szczotkę.
Dzisiaj musiała też trochę dłużej zostać sama bo szłam z Marcelkiem na szczepienie do przychodni, została bez większych problemów :-) a jak wróciliśmy spała sobie smacznie na kanapie :lol: tak to ta Diunka nam się tu rozkokosiła ;-)

Kasia i Misio - 2010-12-10, 08:15

To super, że tak Wam się dobrze razem wiedzie :)
Kuchnia to musi być takie dziwne miejsce dla psów najpierw strach wejść, a potem jednak warto tam przesiadywać ;)
Misiek przez pierwszy tydzień u nas w ogóle do kuchni nie wchodził - a u mnie nie jest to osobne pomieszczenie tylko aneks, ale do "rewiru kuchennego" po prostu się nie zbliżał i to było jedyne miejsce w domu do którego bał się wejść. Teraz już nie ma oporów - zwłaszcza jak na blacie pojawi się łosoś :mrgreen:
A z zabawą Diunka też się na pewno rozkręci - ja myśę, że to nie to że nie umie czy nie lubi, tylko jednak mimo wszystko stres. U nas też długo to trwało i na dodatek szybciej zaczęły się głupawki na dworze, bo w domu to dopiero wczoraj, ale za konkretnie :rotfl:
Trzymajcie się ciepło.

Magda Noblowa - 2010-12-10, 20:09

Cytat:
dzisiaj zadzwonił do drzwi pan z jajami na sprzedaż (jak się okazało) Diuna narobiła takiego rabanu, że chłop się wystraszył

hehehe :mrgreen: może Twoje mieszkanie będzie omijał z daleka :mrgreen:

Cytat:
a raz nawet chwyciła za szczotkę.

Czyli ...?

Cytat:
Dzisiaj musiała też trochę dłużej zostać sama bo szłam z Marcelkiem na szczepienie do przychodni, została bez większych problemów a jak wróciliśmy spała sobie smacznie na kanapie

Czemu mnie to wcale nie dziwi? :mrgreen:

Monika, jak wrócicie z Tych, to napisz koniecznie jak wypadł przegląd ;-)

Monika Diunowa - 2010-12-10, 23:22

Magda Noblowa napisał/a:
Czyli ...?

Jak doszłam do końca ogona, złapała delikatnie za szczotkę, tak jak by chciała powiedzieć "auć" (bynajmniej ja to tak odebrałam) :roll: nie miała przy tym zmarszczonego nosa ani nic w tym stylu. Dzisiaj już nic takiego nie miało miejsca, ale muszę odnaleźć zgrzebło po Tili, bo ta szczotka co ma Diuna ma małe, drobniutkie igiełki, część powyłamywanych więc jak się zaczepi w nie włos to myślę, że może zaboleć.

Magda Noblowa napisał/a:
Monika, jak wrócicie z Tych, to napisz koniecznie jak wypadł przegląd ;-)

Niestety nie jedziemy do Tych :-( Marceli się rozchorował :-( po tej szczepionce :uoee: i nie mam go z kim zostawić. Mam nadzieję, że niebawem będą gdzieś w okolicy badania to wtedy pojedziemy. Diunka ma co raz lepszą kondycję :-) 1,5 godzinny spacer nie robi na niej wrażenia ;-)

Kasiu co do zabawy, to z tego co mi wiadomo Diuna nie miała raczej nigdy żadnej zabawki, więc za bardzo nie wie co się z tym robi, ale spodobał się jej Marcelka "Pan Gąsienica" (taka długa pluszowa gąsienica) i duża pluszowa piłka. Miętosi je w pysku, podchodzi i się chwali :-) więc jakieś postępy są :-) No ale żeby nie było tak kolorowo ;-) to z chęcią Diuny do zabawy pojawił się problem, pannica nie została nauczona,że przy zabawie z ludziem nie używamy ząbków. No i chwyta za ręce, ubranie, robi to wprawdzie delikatnie ale nie możemy tego tolerować i w tym momencie kończy się zabawa, myślę, że z czasem zrozumie, ząbki=brak zabawy :)

Dzisiaj też Diunka pierwszy raz pociągnęła na flexi :rotfl: wystartowała do wron :D Hasa już sobie pewnie po osiedlu, zaczepiając bardziej skorego do pieszczot przechodnia :)

Zrobiła też mały postęp jeśli chodzi o kuchnie :) przez przypadek postawiłam miskę z wodą w przejściu kuchni, Diunie chciało się pić, wyczaiła gdzie micha i weszła połową swego ciała do kuchni aby napić się wody. Od tego momentu miska tam została :) i Diuna pije prawie w kuchni ;)

Widać natomiast, że dawno nie obcowała z małym dzieckiem, bo trochę płacz i szaleństwa ją "przerażają". Czasem wydaje się być nawet zaniepokojona, ale nie odsuwa się i jest delikatna. W sumie mnie to nie dziwi bo przez długi czas miała spokój i ciszę a tu trafiła do zwariowanej rodzinki ;)

Magda Noblowa - 2010-12-11, 12:26

Cytat:
to z chęcią Diuny do zabawy pojawił się problem, pannica nie została nauczona,że przy zabawie z ludziem nie używamy ząbków. No i chwyta za ręce, ubranie, robi to wprawdzie delikatnie ale nie możemy tego tolerować i w tym momencie kończy się zabawa, myślę, że z czasem zrozumie, ząbki=brak zabawy

Myślę, że szybko sobie z tym poradzicie. Diuna to pojętna bestia :)

Cytat:
Od tego momentu miska tam została i Diuna pije prawie w kuchni

A Wy macie miskę w przejściu? :mrgreen:

Marcelkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia :pocieszacz:

Magda Noblowa - 2010-12-11, 15:13

Kilka świeżutkich zdjęć od Moniki ;)

Diuna, pożeracz biszkotów :mrgreen:



Diunka zapatrzona ;-)



I na koniec dowód, że psica zaczyna interesować się zabawkami :) Czyli Luśka i Pan Gąsienica :mrgreen:


Iza i Luna - 2010-12-12, 16:32

Hahaaha :D z panem gąsienicą super :)
Magda Noblowa - 2010-12-15, 23:52

Diunka się rozkręca z Panem Gąsienicą w pysiu :)
A o tym, jak wspaniale im się razem żyje, to Monika niech już sama pisze ;-)


Monika Diunowa - 2010-12-16, 00:23

Madziu serdecznie dziękuję za ponowne wstawienie zdjęć :buzki:

A co u nas :-) Diunka chyba rozkręciła się już na dobre :-) wchodzi do wszystkich pomieszczeń, bawi się zabawkami (Panu Gąsienicy odgryzła nochal :mrgreen: ) , na spacerach jest niezmordowana no i strasznie przytulaśna :-D bardzo gościnna z niej dziewczyna i przynosi gościom chapcie :mrgreen:
Na spacerkach zachowuję się całkiem przyzwoicie i krótkimi chwilami przepinamy się na krótką smycz. Potrafi zatrzymać się na słowo "stop" poczekać na mnie i jak dojdę to usiąść, tak czekamy sobie przed ulicą jak przejadą samochody :) całkiem fajnie oddaje też znaleziska, oczywiście za smakołyka ;) no ale to i tak coś :) Z Marcelkiem dogadują się naprawdę fajnie :) już nie widać u Diuny spięcia jak jest głośniej czy mały szaleje, zresztą Marceli ją cały czas przekupuje smakołykami :rotfl: uwielbia ją rano karmić z rączki, to ich taki rytuał ;) Diunka przekonała się też do kocyka bardzo lubi się na nim wylegiwać i bez proszenia nie wpycha się na łóżko. Bez problemu mogę zrobić koło niej wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, wczoraj wyrównywałyśmy włoski na łapach :) ale jednak mojemu mężowi na takie rzeczy nie pozwala, wycofuje się,może mu jeszcze na tyle nie ufa,nie wiem...?

Ze spraw zdrowotnych ;) uszy są już wyleczone :) zmieniliśmy jej karmę na Royala, przestawiła się super, obyło się bez żadnych sensacji. Do zestawu specyfików doszedł też tran :) Sierść powoli nabiera blasku i robi się co raz gęstsza :) Musimy jej koniecznie przebadać te oczka bo zwłaszcza na lewym ma taką białą plamkę, w prawdzie nie zauważyłam żadnych niepokojących objawów no ale lepiej dmuchać na zimne.

Diunka bardzo szybko i bez większych problemów wpasowała się w naszą rodzinkę, wszystkich zauroczyła swoim czarem bo z niej to taki przekochaśny futrzak :)

M!S!A - 2010-12-16, 18:18

Fantastyczne wieści- bardzo miło się czyta że wszystko się tak wspaniale układa :) Trzymanie kciuków opłaciło się :lol: Tak na marginesie Diunka ma śliczniasty kolor :)
Magda Noblowa - 2010-12-19, 15:13

Rozmawiałam wczoraj z Moniką, byli u weta z związku z plamkami na oczach Diuny. Obawiałyśmy się zaćmy, a okazuje się, że owe mętne plamy to pourazowe uszkodzenie rogówki :-? Obecnie wydaje się, że Diuna widzi dobrze, Monika chce jeszcze dokładniej to zbadać, ale to już nie w tym roku.
Monika Diunowa - 2010-12-27, 14:14

Ostatnio miałam trochę mało czasu aby pojawiać się na forum, no i muszę teraz odrobić zaległości :mrgreen:
Magda Noblowa napisał/a:
Rozmawiałam wczoraj z Moniką, byli u weta z związku z plamkami na oczach Diuny. Obawiałyśmy się zaćmy, a okazuje się, że owe mętne plamy to pourazowe uszkodzenie rogówki :-? Obecnie wydaje się, że Diuna widzi dobrze, Monika chce jeszcze dokładniej to zbadać, ale to już nie w tym roku.

Wet zakropił Diunie oczy, całe oczko odbarwiło się za wyjątkiem owych plamek :roll: i powiedział, że jak byłaby to zaćma to mimo wszystko i tak by się odbarwiła, a tu plamki zostały białe, wiec wstępnie została postawiona diagnoza, że jest to uszkodzenie rogówki i Diunka ma "martwą" część oka. Musimy to oczywiście jeszcze skonsultować z okulistą ale nie zauważyłam aby źle widziała. Po za tym kanaliki łzowe są cudnie drożne :-D z nosa wyleciał śliczny zielony kolor płynu :) Z zabiegami pielęgnacyjnymi nie mamy problemów,ostatnio przycięłyśmy trochę ogon :) Niestety znowu przyplątało się jakieś paskudztwo w uszach i są zaczerwienione :-( Lusia dostała Oridermyl. Po za tym pięknieje i ma co raz dłuższe portki :radocha:

Nasze życie płynie sobie spokojnie i bez większych wyskoków :) Diuna rozkręciła się na dobre z zabawą, wszystkie piłki i pluszaki są jej :) polubiła też piłkę na sznurku, którą rzucamy sobie na dworze, uwielbia też tarzanie się w śniegu, no i patyki ;) Na razie nie zdarzyło się aby zawarczała przy próbie wzięcia patyka, choć widać że jest czujna. Czasem pozwalam jej po prostu sobie je po miętolić ale najczęściej podchodzę ze smakiem i mówię "daj" (bez smaka jest ciężko), wezmę i rzucam jej i mówię "łap", na razie strategia działa i chyba powoli przekonuje się, że jej nie zabieram patyka,tylko się tak bawimy.

Z Diuny faktycznie jest mega śmieciara :lol: niucha tylko nochalem pod śniegiem co by zjeść jakieś lepsze znalezisko. W Wigilię niuchała spory kawałek drogi aż dotarła do głowy karpia pod śniegiem, w którym się wytarzała :mrgreen: Pracujemy nad tym zżeraniem, ale często jest tak, że za nim ja podejdę do niej jak jest na flexi to niestety już jest po wszystkim :-/

W domu widać, że Diuna czuje się bardzo dobrze, teraz to mało że wchodzi do każdego pomieszczenia ale również w nim śpi, ostatnio znalazłam ją w łóżeczku Marcelka :lol: księżniczka lulała się sobie w pościeli w słoniki :) Chętnie przyjmuje gości, wita ich z rozmerdanym ogonem i sępi przy stole ;) Natomiast w nowym miejscach czuje się nie pewnie i jest zagubiona mimo naszej obecności, widać że nie jeździła z poprzednimi właścicielami w gości itp. Jedynym innym miejscem, które akceptuje jest mieszkanie Dajli od Jowity, byliśmy u nich w gościach w I Dzień Świąt i Diunka szybko się za klimatyzowała, zaglądała do innych pomieszczeń (choć wody w kuchni nie chciała wypić), bawiła się a nawet ucięła sobie drzemkę :) W II Dzień Świąt byliśmy u teściów, mimo że byłam u nich 3 raz widać że nie czuje się komfortowo :( głównie leżała pod moimi nogami a jak tylko gdzieś się ruszyłam to szła za mną, jak szykowaliśmy się do samochodu to przebierała łapami żeby ją już wpuścić. Mam nadzieję, że z czasem przekonana się do wypadów :)

No i Diunka faktycznie boi się wystrzałów, nie jest to wprawdzie paniczny strach, ale jak usłyszy fajerwerki z danego miejsca to już nie chce w tamtą stronę iść, siada "i jak chceca żebym tam poszła to mnie nieśta" , musimy wtedy zawrócić w drugą stronę i jest ok. Zobaczymy czy jej ten strach nie będzie się pogłębiał bliżej Sylwestra :roll:
Postaram się wieczorkiem w końcu sama wkleić kilka zdjęć.Pozdrawiamy serdecznie :) :buzki:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group