Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - BRUNO ma już dom w Krapkowicach - 540
Dominika i Binek - 2019-01-15, 10:12 a ja tam widzę różnice wygląda jeszcze piękniej! Bardzo się cieszę, że trafił do Was, myślę, że tak miało być. Pozdrawiamy z Matyldą na tymczasie hehe
Iwona i spółka - 2019-01-16, 18:02
Dominika i Binek napisał/a:
Pozdrawiamy z Matyldą na tymczasie hehe
Ekipa remontowa podczas przerwy?
My też pozdrawiamy, uściski dla Matyldy 😊 Ale ten Binek fajnie się małą opiekuje ❤Iwona i spółka - 2019-01-16, 18:10
Angelika i Spike napisał/a:
Ale Wam zazdroszczę tego stania u groomera, hahaa... Spajo już był ze 3-4 razy u groomera i za każdym razem musimy mu pomagać w 3 osoby, ja, mój Radek i groomerka Jedna osoba by sobie nie dała rady także cieszcie się!
Nie do końca było tak gładko, jak to wygląda na zdjęciach. Bruno pięknie pozwolił się wyczesać i umyć, ale jak tylko usłyszał suszarkę bardzo energicznie chciał się ewakuować. Na szczęście w salonie, w którym byliśmy do pielęgnacji dużych psów pani zaprasza męża, z którym pracują na cztery ręce a w razie "wu" on trzyma psa. Ale był moment, w którym myślałam, że Brunowi uda się wywinąć z silnych objęć. 😉Asia+Kudłacze - 2019-01-18, 12:17 No jak to mówią, żeby być pięknym trzeba pocierpieć 😄
Cudną macie rodzinkę psio-ludzką, miło się patrzy 😊Iwona i spółka - 2019-01-21, 21:44 Cześć forum! 😊
Garść informacji od Bruna 💕
W domu Bruno jest psem, którego mało co widać. Praktycznie cały czas śpi. Gdyby nie pokładał się w centralnych miejscach można by było zapomnieć, że ma się w domu psa. Podobnie zachowuje się Mo. Mamy zatem dwa dywany, które aktywują się przed spacerem i rozwalają brzuszki i uśmiechają, kiedy schylamy się, żeby je pogłaskać.
Aktywują się też do zdjęcia 📸
Bruno nawet jak się obudzi to leży i obserwuje, nie łazi. Kiedy chce iść się załatwić przychodzi najbliżej jak się da i wpatruje się jak kot ze Shreka, jeżeli ma możliwość kładzie głowę na udo lub ramię. Dwa razy zignorowałam ten znak i posikał się w domu. Od wtedy nie ignoruję sygnałów. WIększość spacerów w ciągu dnia ogarnia Peter, ja wychodzę przeważnie na ten jeden długi. Mimo to on zazwyczaj przychodzi do mnie, żeby dać znać, że potrzebuje wyjść na szybkie siku.
W domu Bruno jest przemiły i bardzo grzeczny. Szanuje wszystkich domowników i zasady obowiązujące w domu. Wie, która miska należy do Mo i nawet kiedy ta nie doje swojej porcji, on jej nie rusza. Normalnie anioł.
Bruno praktycznie od początku miał niefajne kupy. Obserwujemy je pod kątem alergii lub niewydolności trzustki. Może być i jedno i drugie. Ale raczej skłaniamy się do alergii, ponieważ wyniki trzustkowe były tylko minimalnie obniżone. A o alergii mógłby również świadczyć fakt, że łuszczy mu się skóra. Zakupiliśmy karmę , która ma zniwelować dermatologiczne igastryczne objawy alergii lub nietolerancji żywieniowej. Nowa karma ma też mniej tłuszczu, za co z pewnością podziękuję trzustka. Testujemy od kilku dni i kupy lepsze, niektóre wręcz idealne. Na pewno nie było żadnej biegunki. Ale co najważniejsze, po tej karmie Bruno zaczął zdecydowanie mniej pić i mniej sikać. Zatem poprzednia ilość wypijanej wody jednak chyba nie była normą.
W miniony weekend Bruno zaliczył pierwszy wyjazdowy test. W hotelu zachowywał się wzorcowo. Chociaż początkowo pani zarządzająca obiektem zrobiła trochę wielkie oczy, że dwa pieski, które z nami przyjechały to nie takie znowu „pieski”. Przy wyjeździe powiedziała, że nie do wiary jakie one są grzeczne.
Bruno ma wielkie opory wsiadać do bagażnika. Kusimy go na smaczki i zbliża się do samochodu, ale w ogóle nie pomaga przy wsiadaniu. Najpierw trzeba mu załadować przednie łapy, potem tylne a on cały czas balansuje ciałem odpychając się z przednich jakby chciał się siłować. Może boi się, że gdzie go odwieziemy? Jak już wsiądzie to większość drogi siedzi i ogląda „telewizor” w tylnej szybie. Nasza podróż trwała 4 godziny, w tym czasie przysnął (to znaczy jego głowa zniknęła nam z pola widzenia) może na jakieś 15 minut.
Bruno to bardzo społeczny/rodzinny pies. Już bardzo ładnie chodzi na smyczy. Daje się prowadzić nawet naszej 7-letniej córce. No chyba, że ta zaprosi go do zabawy (albo on ją), to bawią się w przeciąganie smyczy. Bruno jest w tym bardzo delikatny i widać, że daje Matyldzie fory.
No chyba, że nie daje…
Na spacerach puszczony ze smyczy trzyma się blisko nas. Na inne psy, te które są gdzieś dalej prawie nie reaguje, ewentualnie na nie zerknie. No chyba, że pies jest jakiś mały i biega luzem, to chciałby go pogonić (chyba myli z kotem). Na pewno nie podbiega do wszystkich psów, chociaż nie wiem czy nie zrobił tego gdybyśmy nie odwracali jego uwagi. Ale chyba nie, on jest w ogóle taki nie zaczepny. Wydaje mi się, że on najchętniej bawi się z człowiekami.
A najlepiej z człowiekami i ze śniegiem.
Ja latam!
Kto wyżej?
Miś polarny - Bruno 😀
Bruno, jak na misia polarnego przystało, je śnieg. Wszystkie rzucane śnieżki lądują w żołądku. Często też pasie się na śniegu i wcina śnieg jak trawę ❄
Obiad…
Kiedy w pierwszych dniach pobytu Bruna u nas poszliśmy na spacer nad rzekę, wydawało się jakby zwariował. Na widok kaczek i łabędzi szarpał się i wyrywał. No i myślałam, ze on ma takie ogromny instynkt do tej wody i ze będziemy mieli z tym jakiś problem i ze nie będziemy mogli spacerować w okolicy wody. Ale spotkała nas niespodzianka. Teraz chodzi spokojnie, na rzeczne ptactwo co najwyżej zerknie. W miniony weekend był nawet spuszczony w pobliżu rzeki Dunajec (pływały tam kaczki) i ani razu go tam nie pociągnęło. Nie wiem skąd taka zmiana, ale cieszy nas ona niezmiernie.
Bruno chętnie biega za wszystkim, co się mu rzuci. Bez różnicy czy to śnieżka, patyk czy piłka. Z piłką wraca, ale niechętnie oddaje.
Przy pomocy smaczków lub innej zabawki uczymy się komendy „oddaj” i coraz częściej oddaje, zdarza się nawet, że bez wymiany.
Uczymy się też komendy „równaj”. To Brunowi bardzo ładnie wychodzi bo wie, że w moich kieszeniach zawsze czekają jakieś smaczki. Głaski też robią robotę.
Nanka i Beza - 2019-01-21, 23:15 No mi się wydaje, że macie już bardzo mocną więź i fajną relację z Brunkiem i jesteście dla niego tak dużą atrakcją i zapewniacie mu dobrą zabawę, że nie potrzebuje szukać sobie zajęcia na spacerach dodatkowego, dlatego nie ucieka za kaczkami, czy tez nie leci do każdego psa Angelika i Spike - 2019-01-22, 12:23 Powiem Wam, że mając z tyłu głowy jego opis, kiedy wchodził do fundacji, jako psa dworowego, niszczącego w domu, jestem mocno zdziwiona i uszczęśliwiona faktem, jak sama napisałaś, że Bruno w domu ciągle śpi wraz z Mo i nie widać, że w domu jest dodatkowy pies
Ale wiem, że to też Wasza zasługa.
Wybiegany, wychodzony i wybawiony pies to zmęczony pies
Cieszę się, że ten opis kompletnie się u Bruna nie sprawdził.
Uwielbiam Wasze wpisy i czekam na więcej Dominika i Binek - 2019-01-22, 16:26 ja też się bardzo cieszę, że do tej pory Bruno nie wykazał żadnych zniszczeń w domu, bo to była nasza największa bolączka na jak długo maxymalnie pozostał u Was sam w domu z Mo?Iwona i spółka - 2019-01-22, 20:26
Angelika i Spike napisał/a:
Powiem Wam, że mając z tyłu głowy jego opis, kiedy wchodził do fundacji, jako psa dworowego, niszczącego w domu, jestem mocno zdziwiona i uszczęśliwiona faktem, jak sama napisałaś, że Bruno w domu ciągle śpi wraz z Mo i nie widać, że w domu jest dodatkowy pies
Angelika, on na tym dworze był zapięty do tego:
Dostaliśmy to z wyprawką Bruna. Zakładam, że stąd ta frustracja.
Dzięki za miłe słowa 😘Iwona i spółka - 2019-01-22, 20:45
Dominika i Binek napisał/a:
ja też się bardzo cieszę, że do tej pory Bruno nie wykazał żadnych zniszczeń w domu, bo to była nasza największa bolączka na jak długo maxymalnie pozostał u Was sam w domu z Mo?
Dominika, zwierzęta zostają same praktycznie codziennie na 2-3 godziny. Zdarza się, że i rano i południu. Z dwa razy zdarzyło się 4-5 godzin w ciągu. No i w nocy sypialnie ludzkie są zamknięte. Bruno nic nie zniszczył. On nawet gryzaka nie gryzie. Raz mu się zdarzyło na samym początku, ale to chyba z grzeczności było i do zdjęcia. Na buty walające się w przedpokoju nawet nie spojrzy.
Pamiętam naszą rozmowę. Długą, pełną obaw i niepokoju z mojej strony przed decyzją o przyjęciu BRUNA pod nasz dach. A tu taka niespodzianka. Chociaż ja i tak najbardziej bałam się, że zje Czesia 😀
Angelika i Spike - 2019-01-23, 09:43 Nawet bym nie wiedziała jak to psu założyć na szyję Iwona i spółka - 2019-01-23, 15:29
Angelika i Spike napisał/a:
Nawet bym nie wiedziała jak to psu założyć na szyję
Angelika, to jest linka o długości 4 m. Z jednej strony karabińczykiem zapinana do obroży, z drugiej do tego haka widocznego na zdjęciu wwierconego w ziemię. Czasem widzę kózki uwiązane w ten sposób.Angelika i Spike - 2019-01-23, 15:36 W takim razie pozwólcie, że nic już tutaj nie skomentuję. Iwona i spółka - 2019-01-28, 11:12 Dzień dobry!
Stała się rzecz niesłychana. Bruno zaczął korzystać z legowiska. Pierwszy raz położył się jakiś tydzień temu i od wtedy codziennie sobie tam poleguje.
Cała trójka w pościeli, chociaż Czesio stale trzyma się bliżej Mo.
Jeżeli legowisko Bruna akturat zajmuje Mo, on kładzie na jej miejscu..
Co ciekawe, oni często leżą w tej samej pozycji. Przypadek? Nie sądzę 😏
Mimo, że Bruno coraz więcej czasu spędza na legowisku, bardzo często nadal widać go na podłodze 😉
... w różnych pozycjach 😀
Zastanawialiśmy się, skąd ta nagła zmiana, bo przecież wcześniej on nawet na chwilę się tam nie kładł. Moja teoria jest taka, że ma to związek ze zmianą karmy na tą dla nadwrażliwców. On po niej zaczął normalnie pić i może pełny pęcherz nie przeszkadza już i nie musi leżeć jak kłoda, żeby go nie ściskać.
Druga opcja jest taka, że Bruno po prostu poczuł się jak w domu.
Nareszcie mogę go uczyć komendy „na miejsce”, bo wcześniej jego miejsce było wszędzie i musiałam mu pokazywać palcem miejsce, w którym chciałam, żeby się położył.
Bruno od zeszłego tygodnia ma paszport i w weekend pierwszy raz podróżował za granicę. Słowacja bardzo przypadła mu do gustu, szczególnie na śnieg, którego nasypało tam szczodrzej, niż w Polsce.Można powiedzieć, że jest już pełnoprawnym obywatelem Europy. U „dziadków” dał się poznać z jak najlepszej strony. W domu na przemian spał i się uśmiechał.
Do samochodu nadal nie wsiada samodzielnie, ale stoi bardzo blisko, żeby móc go załadować. I już nie czuwa podczas jazdy, tak jak wcześniej. Większość 4-godzinnej trasy przespał. Chyba do Bruna dociera, że nigdzie go nie odwieziemy i nie ma co się spinać.
Jutro mamy konsultację okulistyczną, trzymajcie kciuki.Angelika i Spike - 2019-01-28, 11:14 Jeszcze chwila i ledwo otworzycie bagażnik, aby nawet wyjąć z niego zakupy lub chociażby w nim posprzątać, a on już będzie w środku potwierdzone od Spajka haha!
Nie ważny brud, nie ważny brak miejsca... dupą trzeba wskoczyć, bo może gdzies sie uda pojechac haha
Na zdjeciu bagażnik był otwarty po to, aby w nim posprzatac...
na potwierdzenie moich słów:
Iwona i spółka - 2019-01-28, 21:31
Angelika i Spike napisał/a:
Jeszcze chwila i ledwo otworzycie bagażnik, aby nawet wyjąć z niego zakupy lub chociażby w nim posprzątać, a on już będzie w środku potwierdzone od Spajka haha! [/url]
No to czekamy 😀
Uśmiechy dla Spajka 🙃
Iwona i spółka - 2019-01-29, 18:46 Temat postu: Konsultacja okulistycznaKonsultacja okulistyczna potwierdziła zaćmę na prawym oku Bruna. Pani okulistka powiedziała, że to taki super ekstra rzadki przypadek - 1 na milion - i że studenci weterynarii byliby zachwyceni, gdyby mogli to zobaczyć. Wyjątkowy ten Bruno w każdej dziedzinie.. 😊
A tak w skrócie to jego zaćma jest spowodowana wadą, która ma swoje żródło w życiu płodowym. Normalnie za soczewką jest tak żyłka ("pępowinka"), która powinna zaniknąć do dwóch tygodni po narodzinach. Brunowi nie zaniknęła i spowodowała zaćmę. Na szczęście drugie oko jest w pełni funkcyjne 🙂
W związku z tą pozostałością po żyłce, którą przy ewentualnej operacji trzeba będzie usunąć razem z zaćmą, nie będzie Brunowi można założyć sztucznej soczewki. Będzie tam dziura i ta soczewka mogłaby wpaść do oka. Po takiej operacji Bruno widziałby na to oko daleko, ale nie blisko. Zawsze coś. Mamy się zgłosić za kilka miesięcy i sprawdzić, czy ta zaćma postępuje. Wtedy określimy, jak bardzo mamy się spieszyć lub nie z operacją.
Bruno bez marudzenia dał się zbadać. Nawet przednimi łapkami oparł się na kolanach pani okulistki, żeby było jej wygodniej. Ja mogłam spokojnie zrobić zdjęcie 😀
Prz okazji zbadaliśmy też ostatnie oko naszej 14-letniej babci 😉
Angelika i Spike - 2019-01-30, 11:04 Ten Bruno to jednak idealny pacjent Iwona i spółka - 2019-02-06, 19:31 Temat postu: Co tam u Bruna?Miłośnik patyków w poniedziałek interwencyjnie odwiedził weterynarza. W niedzielę zauważyliśmy, że zaczęła mu zwisać gęsta ślina, raz lub dwa zabarwiona krwią. Jadł chętnie i pił wodę, ale był apatyczny i dużo spał. Zaglądaliśmy mu do paszczy i tam przy ostatnich zębach dziąsło było wyraźnie czerwone.
Rano udaliśmy się do weterynarza, który odkrył kawałek drewna mocno zaciśnięty między zębami w dziąsło. Na żywo nie udało się tego wyjąć, więc Bruno musiał dostać zastrzyk na zmętnienie uwagi. Trzy dni brał leki przeciwzapalne, żeby w przyzębiu nie rozwinęło się zakażenie. Zęby były bardzo odsłonięte.
Napędził nam trochę stracha ten nasz Bruno, bo jak w internecie wpisze się "ślinotok u psa" to sami wiecie co wyskakuje... 😒 Na szczęście żadne z tych ciemniejszych scenariuszy nie sprawdziły się. A piszę to ku przestrodze, bo sama nie traktowałam patyków jako aż takie niebezpieczeństwo. Przynajmniej nie takie niebezpieczeństwo. Prędzej bałam się, że zaszkodzi mu na żołądek pleśń, która się na tych patykach panoszy. No i po tym wszystkim mi przyszło, ze taki patyk to bez problemu wbiłby się również w gardło lub przełyk...
Od poniedziałku powtórzyliśmy i wychodzi nam super komenda "wypluj to". Maksymalnie za drugim razem Bruno wypluwa 😀 To dla Bruna nie jest łatwe, bo patyki to jego narkotyk.
Jak Bruno był chory nie cieszył go nawet śnieg. Na szczęście ten zły czas mamy już za sobą 😀🐆❄
Najlepiej, jak jest dużo śniegu i nikt po nim jeszcze nie chodził 😊
Bruno jest pilnym uczniem i tylko czasem ma kłopoty ze skupieniem
...ale kiedy trzyma się w dłoni odpowiedni "smaczek" to wtedy nie tylko pięknie się skupia, ale i spojrzeniem szelmowskim uraczy 🙃
Bruno zawsze przybiega na zawołanie.
Z radością i z uśmiechem, tylko go wołać i wołać 😀
No i musimy się pochwalić, że Bruno bezbłędnie wykonuje komendy: "siad", "waruj", "wstawaj", "łapa", "pokaż jako kochasz pańcię", "idź stąd" "zostań", "obrót", "do mnie" oraz "zdechł pies" Od przyszłego tygodnia lecimy z "wstydź się ”.
Jak to w ogóle możliwe, że ja jeszcze do niedawna psom rasowym mówiłam absolutne nie?
Zimę po nosach poznacie 😊
Pozdrawiamy z Brunkiem. Mamy się radzi 💕💕💕💕💕Angelika i Spike - 2019-02-07, 09:38 O matko, to dobrze że tak szybko zareagowaliście!
Ja tez uważam, że patyki to zło i jak już Spajo takiego porwie to uważnie patrzę zarówno w chwili gryzienia, jak i po, bo różnie może się to skończyć... Wolę jednak mu rzucać piłki lub nawet gumowe gryzaki aby aportował, bo drzewo, po wszystkich filmach które gdzieś tam człowiek obejrzał, niestety mnie nie przekonuje ani trochę.Iwona i spółka - 2019-02-07, 20:28 Jakby ktoś chciał zobaczyć czasem Bruna na filmie, to bywamy też na Youtube 😀
Tutaj kawałek naszego mniej więcej codziennego spaceru:
❤Angelika i Spike - 2019-02-08, 10:14 Widziałam, oglądam, podziwiam
Wczoraj się skarżyłam na swojego Spajka, bo on jak leci do przodu, a ja nagle się odwrócę, chcąc zobaczyć czy będzie za mną podążał i czy się skapnie - MARNE SZANSE
Czas zacząć intensywnie ćwiczyć, bo po tylu latach po adopcji aż wstyd hahaha
Oczywiście YT zasubskrybowany!Iwona i spółka - 2019-02-10, 11:18
Angelika i Spike napisał/a:
Oczywiście YT zasubskrybowany!
Angelika, dzięki! Teraz mam już 2 subskrypcje 😉
Hip hip 😀
Angelika i Spike - 2019-02-10, 15:42 Patrząc na wasze zdjęcia to koniecznie musicie przyjechać do nas na zjazd bo przyda nam się drugi fotograf bo moja ręka po kilku dniach już wysiada 🤣🤣🤣Iwona i spółka - 2019-02-16, 19:16 Temat postu: Inauguracja wiosnyDopiero połowa lutego, ale w Krapkowicach już zawitała wiosna. Z tej okazji pozwoliliśmy Brunowi się trochę popluskać w jeziorze. Wręcz go do tego zachęcaliśmy 😀
Wychodzi na to, że Bruno lubi wodę, ale chyba jeszcze nigdy nie miał okazji z niej korzystać. Chodzi blisko brzegu, tylko tam gdzie ma grunt.
Bacznie analizuje odległość od rzuconego patyka i czy da radę bezpiecznie go wyciągnąć.
Jeżeli oceni, że da radę, robi to przy możliwie najmniejszym zanurzeniu 😉
A jak już wyłowi, tu hura bura na brzeg.
Mimo wszystko raz zdarzyło się Brunowi stracić grunt pod nogami...
... i wtedy przez kilka sekund zademonstrował, że potrafi pływać 😀
Potem też było fajnie. Po kąpieli wodnej kąpiel słoneczna 🌞