Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - CINDY, MARLEY i BEZA mają już dom w Łodzi - 92, 104 i 280
Rufiakowa Amcia - 2014-09-15, 23:21
Ewa i Cindy napisał/a:
a już szczególnie jak kieruję się do kuchni jakby zapomina ze bieganie to już nie jej działka i goni mnie chrumkając przy okazji
Potwierdzam. Wczoraj miałam przyjemność obserwować jej ruchy dookoła stołu. Miałam też przyjemność odczuć jej ząbki na palcach, gdy pomyliła moją dłoń z kromką chleba, po którą sięgałam Tak jej się spieszyło, by mi ją podkraść z talerza Ewa i Cindy - 2014-10-12, 12:41 obecnie u Bezuli jest ok ale w zeszły weekend nie było za ciekawie.. w zeszły piątek laski (Beza i Cinda) dorwały się do skoszonej trawy.. tyle że ta trawa leżała już u mnie cały sezon i zrobił się z niej porządny kompostownik.. póki wszystko leżało na kupie było nietknięte, jak tylko ruszyliśmy to żeby użyć jako nawozu dziewczynom się to spodobało.. były odpędzane, zamykane ale jednak.. Beza zjadła tego zdecydowanie mniej ale w sb wieczorem nie ruszyły już kolacji, pierwsza wizyta u weta była w nocy z soboty na nd bo Beza nie chciała nawet leków na padaczkę przyjąć.. w nd przed południem kolejna wizyta i kolejne zastrzyki (przeciwwymiotne i antybiotyk) bo laski wymiotowały nawet wodą.. po południu niedzielę były już podłączone do kroplówek, Bezula przypłaciła zmianę dawkowania leków atakiem ale chociaż jej jedna kroplówka z metronizadolem i płynami wystarczyła żeby zaczęła przyjmować pokarm i płyny normalnie.. do środy karmiłam ją 3-4 razy dziennie i już leki normalnie zaczęła przyjmować.. gorzej mi z Cinda poszło do pierwszy posiłek zjadła dopiero w środę.. garsteczkę ryżu z kurczaczkiem rozcieńczoną wodą.. teraz jest ok, laski schudły mi ze 2 kg każda ale to co przeszłam przez ten ostatni tydz nie było ciekawe.. zdecydowanie nie polecam!!
jak nie urok to sr... ja się zastanawiam co wydarzy sie w następnym odcinku.. bo ja sie z wetami śmiałam nawet ze ja bym bardzo chętnie odwiedziła ich na obcięcie pazurków a nie tylko na poważne sprawy!!
ale żeby nie było.. oto obrazek totalnie wyluzowanej Bezuli..powyginanej w 500... nie ma to jak sobotni relaksik na tarasie Warna - 2014-10-12, 12:58 Niezły z niej wygibas. Rufiakowa Amcia - 2014-10-13, 09:05 No w takich pozycjach to ja jeszcze księżniczki nie widziałam Monika, Boni i Jack - 2014-10-27, 21:48 Marley z pańcią na IX zjeździe WG
Monika, Boni i Jack - 2014-10-27, 22:05 Beza na IX zjeździe WG Warna - 2014-10-28, 10:34 Jak Bezunia zniosła zjazd? Jak się czuje jej łapka?Rufiakowa Amcia - 2014-10-28, 21:28 Bezunia człapała od ludzia do ludzia, od domku do domku w poszukiwaniu dobrej duszy, która złapie się na jej błagalne spojrzenie. Łapką niestety kuleje, ale kiedy łapała moją torbę z bagietkami czekającymi na ognisko, przysięgam, miałam wrażenie, że ozdrowiała! Lot do drzwi z bagietami w pysiu zajął jej jakieś 0,05 sekundy
A serio to Bezula oczywiście nie towarzyszyła nam w spacerach, za to dzielnie reprezentowała warciaki podczas odpoczynku na terenie ośrodka. Dziarsko chodzi i nadstawia pyszczek do głasków, kupując serducha wszystkich napotkanych.Barbara - 2014-10-28, 21:31 A do tego jest przepiękna Naprawdę Warna - 2014-10-28, 21:42 A to ja wiem, bo było mi dane spotkać Bezulę osobiście. Calineczka - 2014-10-29, 17:38 Rzeczywiście Beza jest jedyna w swoim rodzaju ten pyszczek słodki i oczęta proszące o smaczki i glaski jest bardzo słodka w całej swej psiej osobie Ewa i Cindy - 2014-11-05, 14:27 U Bezuli ok, kuśtyka sobie, czasem na spokojnie czasem w biegu o czym osoby ze zjazdu wiedza i niektórzy naocznymi świadkami byli ostatnio była ode mnie z 5m, odwróciłam sie na chwilke i znalazłam ja z 200m dalej niby spokojnie idąca... dla niej czasoprzestrzeń nie istnieje
Z dobrych info jeszcze, od 1,5 m-ca ma zmienione dawkowanie luminslu, dostaje go 3 razy dziennie w tej samej dawce co wcześniej ale ewidentnie jej to pomogło... pewnie za szybko metabolizowala lek bo na razie mam spokój, atak był miesiąc temu ale to przy zatruciu i jak nie przyjmowała leków regularnie, oprócz tego mam spokój... potrafi sie kręcić czasami ale wtedy mam relanium w razie W i jak na razie to skutkuje a to najważniejsze Ewa i Cindy - 2014-11-23, 23:32 Zycie Bezuli jest bardzo stabilne.. poza małymi sprawami..
jak tylko napisałam ze leki działają i jest spokój miałam serię ataków.. zdecydowanie szybciej dochodziła po nich do siebie wiec leki działają
na spacery chodzimy codziennie ale są one w miarę krótkie, takie 15-20 min.. co jakiś czas zabieram ją na dłużej i muszę przyznać że radzi sobie znakomicie i co najważniejsze chętnie idzie.. może tak. w domu nie ma nas 45-60 min, przechodzimy kawałek, odpoczywamy, podjemy coś bo Pańcia zawsze ma coś ze sobą, Marika zdąży kilka razy po piłkę polatać i przesuwamy się o kolejne metry
poprawa jest tez widoczna w domku.. przypomniało jej sie ze na kanapie śpi się wygodnie więc korzysta ile się da sama na nią wchodzi i sama schodzi..
jak nie ma je na kanapie dalej przyjmuje swoje ulubione pozy do spania.. w sumie ona jedyna na plecach śpi
tak wyglądają nasze spokojne wieczory
Wtulona w Marleya
i cała kanapa moja wiec się zwinę jak kotecek
ale żeby nie było że tylko śpi... dalej zagląda czy na pewno muszę w kompa stukać..
na wpół śpiący umilacz
no co ty nie powiesz.. nie wstaniesz!!?? a masz coś dobrego przy sobie?
na spacerze też najfajniej jest jak się pyszności dostaje.. to jak.. masz.. a dasz?
Calineczka - 2014-11-24, 11:03 Beza bardzo rozczuliła mnie na zjeździe i tak już zostanie jest słodka i ten pyszczek fajnie, że u Bezuli lepiej cieszymy sie i pozdrawiamy wszyskich Ewa i Cindy - 2014-12-29, 23:22 ho ho ho.. Święta, Święta i po Świętach.. a u nas tylllllleeeee się działo.. niestety niefajnych rzeczy.. w nocy z 23 na 24 grudnia Cinda przemówiła, niestety wymiotując całą noc, w Wigilię pojechałyśmy do weta, temperatura ok, brak bolesności, jelitka pracowały, ona nei osowiała.. dostała zastrzyk i pojechałyśmy do domku.. cały czas piła tylko jeść nie za bardzo.. oj nerwa na nią miałam że coś na spacerku skubnęła ale w czwartek (pierwszy dzień świąt) już zjadła w małych porcyjkach ryżyk z kurczaczkiem wiec cieszyłam się ze idzie ku lepszemu ale w piątek (drugi dzień świąt) niestety zwróciła wszystko co zjadła dnia poprzedniego w praktycznie niezmienionej postaci.. długo nie myśląc wpakowałam ją do autka i do weta, pierwsze USG pokazało miejsce zbierania się płynów, RTG nic nie dodało, bolesności dalej brak, morfologia ok, w biochemi amylaza podwyższona ale z tego co sie dopytałam pokazuje stan zaplany w jelitach między innymi, temperatury też brak, ogólnie laska sama chodzi i merda ogonkiem.. widać było że nie do końca cokolwiek jej się chce ale szła grzecznie.. dopiero na kolejnym USG pokazało się wgłobienie jelita i coś co tworzyło niedrożność... po niespełna 15 min Cinda była już pod narkozą na stole operacyjnym.. okazało się że zjadła sznurek!!!! z dywanika łazienkowego na kt spała od dłuższego czasu.. fakt, był on poszarpany parę dni temu ale nie brakowało za dużo więc wywaliłam i zapomniałam o tym.. Cinda miała rozcinany żołądek i jelito, wszystko płukane, na szczęście nie zrobiła się martwica na zagiętym jelicie, sznurek pracował w środku i czekając do następnego dnia pewnie by je przeciął więc doszło by do perforacji i zapalenia otrzewnej.. odebrałam Cindę w piątek i po 21 byłyśmy w domku.. sobota i niedziela upłynęły nam przy kroplówkach odżywczych, w sobotę po południu zaczęła dostawać wodę, 100ml nie częściej niż co 30 min, dziś już bez kroplówki i wprowadziłam jej kleik ryżowy z rozmiksowanym kurczakiem w postaci płynnej - też mikroskopijne porcje ale co ok 2h.. a najlepsze jest to że tylko na chwilkę, zaraz po narkozie, nie chciało jej się ogonkiem machać.. tak uśmiech z mordki nie schodzi, w sobotę nie dała lekarzowi nic na komputerze napisać bo ją myziać zaczął więc jak zaczął to znaczy że może to robić cały czas! Uwielbiam tego psa ale wydaje mi się że z wiekiem zamiast być mądrzejszą to ona głupieje.. mam cichą nadzieję że to je da nauczkę na przyszłość
a tu Cindula w domowym szpitalu
u Marleya za to ok, chłopak chodzić zaczyna bo Sylwester tuż tuż i przecież trzeba fajerwerki wypróbować.. w przerwach między strachem szaleje z Mariką.. przez ostatnie "non-stop-coś" bieżnia poszła w ruch bo nie zawsze jest czas na długaśny spacer, jak on pięknie kłusuje a potem tak słodko śpi
odezwę się jeszcze niebawem żeby napisać o Cindzie ale wiem ze będzie ok bo laska jest silna.. Ewa i Cindy - 2014-12-29, 23:30 Bezula ma się dobrze.. są dni kiedy jest spokojna a są dni kiedy chodzi i sama nie wie za czym.. w grudniu dostałam od Warny namiar na panią doktor która zajmuje się głównie padaczką, skonsultowałam z nią leki i wprowadzamy małą modyfikacje, skutki będą widoczne dopiero po jakimś czasie.. co prawda miała jeden atak w Wigilię (Święta w tym roku dały mi się we znaki) ale był on pojedynczy a przeważnie miała serię 3-5 ataków rozłożonych na ok 3 dni.. zobaczymy w przeciągu miesiąca czy coś się zmieniło Aga_TRuficzkowa - 2014-12-29, 23:31 Jejku Ewa, Ty to masz przygody i urozmaicone życie, jak nie jedno to drugie coś wywinie........trzymamy kciuki za starszą panią Kassia - 2014-12-30, 09:47 Biedna Cindy, aż żal ściska gdy się na nią patrzy.
Dobrze, ze już jej lepiej.
Ale to, że Marley zdrowy nie znaczy, że nie trzeba jego zdjęć
Zatem czekam na słodkiego rudasa
Pozdrawiam ciepło
Kasia.Kamila i Oskar - 2014-12-30, 10:58
Kassia napisał/a:
le to, że Marley zdrowy nie znaczy, że nie trzeba jego zdjęć
- własnie chcemy fotkę na bieżni
Mizianki dla Cindusi - sznurkojada M!S!A - 2014-12-30, 19:22 Cinducha ale dajesz popisy.... jak widać Ewciu u Ciebie nie może byc spokojnie... Trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję Cinduchy Calineczka - 2014-12-30, 20:37 Cindy dużo zdrówka Królewno 🌺 Rufiakowa Amcia - 2014-12-31, 11:55 Jeżu kolczasty! Właśnie ostatnio, jak na szybko dzwoniłam do Ciebie i mówiłaś o Cindzie, dopiero potem sobie uświadomiłam, co mówiłaś... Ewciu, jesteś aniołem, że masz te oczka i uszka i wszystko wyczulone na każde wahnięcie i od razu działasz! Kiziutam małą pożeraczkę sznurków życząc zdrówka!Ewa i Cindy - 2014-12-31, 13:15 Pożeraczka sznurków ma się dobrze.. podrażnienie po goleniu już nie dokucza, włoski odrastające nie swędzą aż tak a szwy chyba przestały ciągnąć na maxa.. dziś jest piąty dzień po operacji i mamy prawie wsio unormowane.. nie było jeszcze qupala ale po rozmowie z wetem mam się tym nie przejmować na razie i mogę powoli zacząć wprowadzać suche
Cindula chodzi z nami na Bezulowe wersje długich spacerków czyli ok 3-40 min łażenia po okolicy a tu z wczoraj.. knucz już z nosem przy ziemi więc chodzi nie dalej niż 5m od Pańci!
a co Marleyskiego.. na bieżni nie mam zdjęcia ale postaram się dziś filmik zrobić
a tu jego foty z wczorajszego spacerku z Julką, mała wzięła go wreszcie w obroty to chłopak miał prawie godzinny trening
było podawanie łapy...
warowanie...
siadanie...
wchodzenie na pieńki
i masa wygibasów z Mariką
a całość obejrzycie tutaj.. jest też parę filmików warto bo pogoda i humory dopisały https://plus.google.com/u/0/photos/112332862147398537544/albums/6098777396710507265Ewa i Cindy - 2015-01-06, 23:38 Cindulka ma się już dobrze, wczoraj miała zdjęte szwy, ranka zagoiła się pięknie.. no jak na psie Je już normalnie, na spacery tez chodzi długie.. żeby wróciło do normy i niestety tak jak podejrzewałam niczego się laska nie nauczyła i znów szuka "skarbów"!!!! uwielbiam ją ale już kombinuje jakby zrobić jej kaganiec ze wzrokami co by nie traktowali jej jak agresora
a co do Marleya.. jakoś przeżył sylwestra, strachu było sporo i dalej czasami jest bo ewidentnie niektórym się petardy zapodziały.. niestety nie obyło się bez pomocy leków, w zeszłym roku dostał oxazepam, tylko jedną dawkę w wieczór sylwestrowy i średnio pomogło, teraz dawałam ją trochę wcześniej, leki były ale o wiele szybciej dochodził do siebie i na dalsze huki prawie w ogóle nie reagował.. zmęczenie "materiału" to była podstawa (spacery i bieżnia), przekierowanie uwagi żarełkiem przy wystrzałach trochę pomagało, zjadał więc dawał sobie radę.. no i niezastąpiona buda ze stołu która jest dobra na całe zło
tutaj filmik z 31.12... biega nie tylko nóżkami ale i trochę wzrokiem.. normalnie superowo wchodzi w trans pierwsze 3-5 min ma szybkiego kłusa a potem spokojny chód do 10-15 min
a pełny filmik tutaj: https://plus.google.com/u/0/photos/112332862147398537544/albums/5998740667127198001/6101355961381122770?pid=6101355961381122770&oid=112332862147398537544Kamila i Oskar - 2015-01-07, 07:54 ale super z tą bieżnią
musze pomyśleć tak z Oskarem ..