Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - LARA ma już dom w Rumi - 120
Jerzy Kora - 2011-07-18, 22:07 Potwierdzam. Kora ma ten sam syndrom piłeczkowy. BosmAnka - 2011-07-19, 08:33 Larcia to panna porządnicka. Zabawki z całego domu znosi na swoje posłanie.
Wczoraj po południu poczuła się wyraźnie pewniej. Sama weszła do aneksu, w którym zwierzaki dostają jeść, czego wcześniej się obawiała. Spała na środku pokoju, a nie w kąciku, jak wcześniej. Ale przez noc trochę jej się zapomniało, że jest odważna i rano znów robiła wrażenie bardziej nieśmiałej, choć cały czas jest wyraźny postęp od momentu, kiedy z nami zamieszkała. Jej strachy opiszę trochę dokładniej następnym razem.
W domu na razie bawi się niewiele. Głównie śpi, a jeśli ja się przemieszczam, to chodzi za mną krok w krok – nawet w drodze od stołu do szafki nie jestem osamotniona. Z Bosmanem na razie podgryza się tylko jak jest czymś podekscytowana, np. rano, jak wstajemy i psy się witają, albo jak nas ktoś odwiedzi.
Poza tym psy nie zgadzają się odnośnie zabawek. Lara uwielbia piłki. Kiedy chce się bawić, to łapie piłkę w pychol i biega po domu z miną: „Mam piłkę i nie zawaham się jej użyć! Kto się ze mną pobawi, kto, no kto?!” Natomiast dla Bosmana piłka jest ostatnią zabawką, którą raczy dobrowolnie wziąć do paszczy. I nawet jeśli Bosman i ja doskonale się bawimy jakimś pluszakiem, to Lara, zamiast przyłączyć się do zabawy, biega dokoła nas z piłką w ryjku i usiłuje nas tą piłką zaczepiać.
Kota ignoruje całkowicie – jakby nie istniał. Mojego brata, który odwiedził nas w niedzielę, witała bardzo radośnie, ale później nie narzucała mu się. Podobnie odnosi się do sąsiadów. Nie boi się, ma postawę spokojną i przyjazną, ale sama nie podchodzi i nie molestuje ludzi tak jak moje kundliszcze.
Zachowanie Lary na spacerze to osobna historia, którą opiszę w następnym odcinku naszej opowieści.
Kasia, Szajba i Milka - 2011-07-19, 08:55 Cudowne to ostatnie zdjecie Korbulowa Familia - 2011-07-19, 09:01 Zazdroszczę Ci takiego fantastycznego tymczasowicza BosmAnka - 2011-07-19, 10:22 Wszystkie pluszaki niestety trafiły w niewolę, bo właśnie się okazało, że pannica nie tylko je patroszy, ale również usiłuje konsumować.Korbulowa Familia - 2011-07-19, 10:33
BosmAnka napisał/a:
Wszystkie pluszaki niestety trafiły w niewolę, bo właśnie się okazało, że pannica nie tylko je patroszy, ale również usiłuje konsumować.
Heh to tak jak moja Korba BosmAnka - 2011-07-20, 23:32 Lara jest strachopsem. Boi się mnóstwa rzeczy. Bała się ścielenia łóżka – hałasu przy rozkładaniu wersalki i podnoszenia pościeli. Bała się wejść do aneksu, w którym moje zwierzaki dostają jeść. Bała się odgłosu otwierania worka z jej własną karmą. Bała się otwierania lodówki (sic! – czy ktoś kiedyś widział u psa taką reakcję na lodówkę?! ).
Jedna z ulubionych kryjówek Lary – kącik za wersalką.
Zauważcie, że napisałam w czasie przeszłym. Wszystkie te rzeczy zostały już oswojone, choć trwało to ok. 2-3 dni. Na wiele nowych sytuacji, przedmiotów czy hałasów Lara reaguje w pierwszej chwili strachem i odruchem ucieczki, ale kiedy widzi, że sytuacja jest bezpieczna, a zwłaszcza ktoś, komu ufa (a Bosmanowi i mi już zaufała), nie boi się tej sytuacji, to szybko ją oswaja.
Nie jestem ekspertem, ale odważyłabym się wysunąć teorię, że Lara tak naprawdę nie jest suczką dużo bardziej lękliwą niż przeciętnie, a jej strachy wynikają z dotychczasowych przeżyć i dużej ilości zmian, które zaszły ostatnio w jej życiu. Mała dramatycznie potrzebuje stabilizacji. Stałego domu, stabilnego opiekuna, znanego otoczenia i rytuałów, które dadzą jej poczucie bezpieczeństwa. Kiedy te podstawy jej egzystencji będą stabilne i bezpieczne, to powoli będzie mogła oswajać różne nowe zjawiska i sytuacje.
Inny ulubiony kącik Lary – za fotelem obok biurka. Jak widać młoda potrafi kreatywnie wykorzystywać otoczenie dla własnej wygody. Tu oparła sobie pyszczek na zwisającym pasku od torby komputerowej.
Czego Lara boi się nadal? Według moich dotychczasowych obserwacji, na razie bardzo krótkich, bo dopiero 4-dniowych, Lara boi się przede wszystkim hałasu i przedmiotów, które hałasują. Na przykład plastikowych torebek, które szeleszczą. Różnych przedmiotów, które stukają, spadają.
Poza tym Lara panicznie boi się burzy. Jeśli oglądaliście wiadomości, to wiecie, że dziś mieliśmy całkiem imponującą burzę w Warszawie. W domu Lara na burzę reaguje chodząc za mną krok w krok. Co nie byłoby niczym niezwykłym, bo ona przez cały czas za mną chodzi. Ale w normalnej sytuacji chodzi jakieś 2-3 kroki za mną, a w czasie burzy to są 2-3 centymetry, co powoduje potykanie się o psa na każdym – dosłownie – kroku. Poza tym wszędzie, gdzie się choć na chwilę zatrzymam, usiłuje się maksymalnie skurczyć i wcisnąć w najciemniejszy kącik – pod stół, pod łóżko, za szafkę, itp. W końcu ustabilizowała się pod łóżkiem, przeleżała tam resztę burzy i jeszcze godzinę później miałam spory problem z wyciągnięciem jej na spacer. Szła wystraszona, nasłuchując, i dopiero w połowie spaceru odważyła się załatwić. A zaraz potem usiłowała się schować za jakimś rachitycznym drzewkiem. Na szczęście pomogło lekkie pociąganie linką, choć w pierwszym odruchu usiłowała zrobić osiołka i wyjść z szelek.
Zaobserwowałam, że moja spokojna postawa i zachowanie Bosmana bardzo pomagają ją uspokoić. Moje kundliszcze jest dziwne, lubi deszcz, a burzę ma w... nosie , więc był w doskonałym humorze - brykał, tarzał się i przynosił patyki. Nawet przez chwilę udało mu się wciągnąć małą do zabawy patykami. W trakcie spaceru wyraźnie było widać, jak Lara nabiera odwagi obserwując jego i mnie. A prawdziwym sprawdzianem był jakiś spóźniony grzmot, po którym w pierwszej chwili chciała wziąć nogi za pas. Podkuliła ogon i ruszyła w długą, ale po kilku krokach stanęła i wróciła do mnie, sama z siebie, bez wołania.
Zmokła kurka schnie po dzisiejszym spacerze w deszczu.
Lara nie boi się ludzi i psów. Reaguje spokojnym, przyjaznym zaciekawieniem, nawet jeśli pies szczeka za ogrodzeniem. Inne stworzenia ignoruje, nie rusza jej nawet bażant furkający prawie spod samych łap. Na małego ptaszka, który dziś wleciał mi do pokoju i przewaletował kilka godzin pod fotelem (nie mam pojęcia po co on sobie zafundował taki survival, przy moim kocie, który poluje na ptaki... ), też zupełnie nie zareagowała.
Samochodów w zasadzie się nie boi, lekko się kuli, jak samochód przejeżdża blisko, ale nie ucieka.
To na razie tyle jeśli chodzi o obserwacje strachów Lary. Pracujemy nad oswajaniem kolejnych strasznych codziennych sytuacji.
Dobranoc
Jerzy Kora - 2011-07-21, 06:09 Przyspieszony kurs oswajania świata? Fajnie jak dzień się zaczyna od takich wieści. goldenek2 - 2011-07-21, 07:19 Wspaniale czytasz Larę i masz doskonały zmysł obserwacyjny. Szybko Wam pójdzie oswajanie pozostałych strachów. Troszkę mi ten duet przypomina duet Bonka - Magdalenka . Aga Szantallowa? Mam rację? Korbulowa Familia - 2011-07-21, 07:52 Zachwycacie mnie Aniu!!!
A Lara tak mi przypomina Korbulkę... Jola Nulkowa - 2011-07-21, 10:20 Drugie zdjecie super Życzę dalszych sukcesów w oswajaniu strachów ślicznotki.BosmAnka - 2011-07-21, 14:29 Właśnie wróciłyśmy z przechadzki do weterynarza, na której Lara pokonała kolejne upiory. Gabinet weterynaryjny jest na drugim końcu mojej ulicy, w odległości jakichś 600m. Problem polega na tym, że na mojej ulicy właśnie zaczęto kłaść kanalizację. Tak więc mamy totalny bałagan i dużo różnych dużych, hałasujących pojazdów.
Największym problemem okazało się przejście obok TIRa, z którego właśnie rozładowywano fragmenty rur kanalizacyjnych. Po kilkuminutowych namowach, które skutkowały jedynie coraz większym wycofywaniem się Lary, zdecydowałam, że trzeba zadziałać bardziej radykalnie. Złapałam sunię za szelki – za linkę nie można, bo ona wtedy robi osiołka i wychodzi z szelek – i prowadziłam ją tuż przy mojej nodze, mówiąc do niej uspokajająco, drugą ręką karmiłam parówką. Na początku musiałam pociągnąć, ale po kilku krokach szła już sama, starając się jak najszybciej opuścić straszne miejsce. Nie mogło być tak źle, skoro brała smakołyki, i to dość chętnie – maksymalnie zestresowany pies nie chce jeść.
Późniejsze przejście obok jeżdżących ciężarówek i koparek to już była bułka z masłem, a w drodze powrotnej mała bez problemu przeszła już sama obok TIRa. Potwierdza to moją teorię, że Lara jest tak naprawdę odważną suczką. Nie można jej tylko pozwolić na pielęgnowanie w sobie strachów.
Do weta weszła chętnie, nawet na wagę udało się ją wprowadzić, choć z pewnymi oporami. Jutro całe towarzystwo zostanie odrobaczone. Dla Lary to będzie drugie, powtórzeniowe odrobaczenie. Sunia waży 24,6kg, co mnie martwi, bo w jednym z pierwszych postów w tym wątku napisaliście, że w czerwcu ważyła 24,8kg. Lara je u mnie bardzo dużo, dokładniej opiszę to następnym razem. Kasia mówiła mi, że u niej Lara też dostawała bardzo dużą dawkę karmy. Wetka zasugerowała, że powodem może być pierwotniak. Podobno psy w schroniskach często je łapią. Jeśli w ciągu miesiąca Lara nie nabierze masy to należy przebadać kał na obecność pierwotniaków. Zwykłe preparaty na odrobaczenie ich nie zabijają.
Zrobiłam też dziś próbę samotnego pozostawienia Lary w domu, ale o tym też przy następnej okazji.
Coby nie było tak na sucho, to porcja zdjęć z dzisiejszych porannych psich zabaw.
A żeby złagodzić efekt ostatniego, przerażającego zdjęcia, na pożegnanie portrecik.
Aga Szanti - 2011-07-22, 11:44 No boskie te rozdziawione paszcze Iwona Kalinowsk - 2011-07-23, 00:53 Super śliczne te dwa Goldaski BosmAnka - 2011-07-23, 09:58 Dzisiejszą noc Lara spędziła samotnie na korytarzu. Ponieważ chodzi za mną krok w krok, poszła za mną również, kiedy w nocy wstałam do łazienki, a ja, zaspana, wracając nie zauważyłam, że zostawiłam ją na korytarzu. Spała tam sobie grzecznie i cichutko i dopiero rano, jak wstałam, usłyszałam cichutkie popiskiwanie zza drzwi.
Lara potrafi robić to, co mnie tak rozbraja u Bosmana – merdać ogonem na siedząco. Siada tuż przede mną, podnosi roześmianą, wpatrzoną we mnie mordkę, unosi koniuszek ogona i merda nim. Moja rodzina twierdzi, że stosuję zimny wychów (tłumaczenie: pies słucha mnie, a nie odwrotnie ), ale w takiej pozycji pies jest w stanie zrobić ze mną wszystko.
Kiedy mała leży, często krzyżuje przednie łapki. Przypomina mi wtedy małą dziewczynkę, która zakłada nogę na nogę, żeby sprawiać wrażenie bardziej dorosłej . Bosman też krzyżuje przednie łapki, ale robi to inaczej – leżąc na boku zaplata górną łapkę za dolną.
Wczoraj rano całe towarzystwo zostało odrobaczone. Jak na razie, żadnych robali w qpach nie zauważyłam.Iwona Kalinowsk - 2011-07-23, 10:06 Jaka superrr gracja u Larusi, ach być kobietą, być kobietą - to brzmi dumnie Fotka z łapkami jest świetna Joanna - 2011-07-23, 18:25
Iwona Kalinowsk napisał/a:
Jaka superrr gracja u Larusi, ach być kobietą, być kobietą - to brzmi dumnie Fotka z łapkami jest świetna
Ja dostalam od paru tygodni "swira"na posiadanie goldenki(a).Ogladam rozne psiulki.Nie wiem,czy mozna pokochac pare,ale ze mna jest wlasnie tak.Pokochalam Laure Chcialabym bardzo,aby zamieszkala w moim 3 pokojowym mieszkanku z moimi 2-ma yorkshire(uwielbiaja goldenki).Interesuje sie adopcja,bo wiem,ze w moim domku bedzie psiulce cudownie.Chyle glowe przed tymczasowymi opiekunami.Super dzielo,zmienic i nauczyc w tak krotkim czasie tak wielu rzeczy.Pozdrawiam i czekam na akceptacje.Iwona Kalinowsk - 2011-07-23, 18:47 "Ja dostalam od paru tygodni "swira"na posiadanie goldenki(a)."
Joasiu, to piękne, co napisałaś, o Goldenkach, ale uwierz mi one właśnie takie są, w jednej chwili potrafią skraść nasze serca i wtedy jest już po nas to jest jak choroba, uzależnienie. Ja już od wielu, wielu lat nie wyobrażam sobie własnego życia bez Goldaska w domu, faktem jest, że kocham wszystkie psiaki, ale Goldasy mają specjalne miejsce w moim sercu. Mam swojego Amora, a 10 lipca adoptowałam Rebekę - cudna sunia, czyli teraz mam dwa i nie wyobrażam sobie bez nich żyć. Dogadują się bardzo dobrze, jak najlepsze kochające się rodzeństwo - to jest super sprawa dla naszego serducha jak i dla naszej duszy
Życzę Ci z całego serca, aby pozytywnie rozpatrzono Twoje staranie się o adopcję Lary BosmAnka - 2011-07-23, 23:26 Zachowania Lary w stosunku do dzieci nie będę opisywała. Pokażę Wam je
http://www.youtube.com/watch?v=NfHGcDDHAn8Iwona Kalinowsk - 2011-07-24, 00:22 Larusia z dziećmi trzeba żyć w zgodzie Super Larunia, tak trzymaj aż miło popatrzeć na filmiki.Warna - 2011-07-24, 00:28 A ja widzę, że to Bosman zdecydowanie kocha dzieci. BosmAnka - 2011-07-24, 09:34 Bosman kocha wszystkich ludzi, wiek nie ma żadnego znaczenia. Gdybym nagle zniknęła, nie zrobiłoby mu to większej różnicy. Lara - przynajmniej na razie - jest zdecydowanie bardziej skupiona na mnie. Reszta społeczeństwa jest niżej w jej hierarchii.Joanna - 2011-07-24, 10:21
BosmAnka napisał/a:
Bosman kocha wszystkich ludzi, wiek nie ma żadnego znaczenia. Gdybym nagle zniknęła, nie zrobiłoby mu to większej różnicy. Lara - przynajmniej na razie - jest zdecydowanie bardziej skupiona na mnie. Reszta społeczeństwa jest niżej w jej hierarchii.
No to super,bo widze,ze Laura z ufnoscia patrzy na przyjazn czlowiek-psiulek,lub psiulek-czlowiek.Mam nadzieje,ze bede miala okazje zmierzyc sie z tym,aby Laura zaakceptowala mnie i moich bliskich w calosci(oczywiscie nie chodzi o konsumpcje w calosci-hahahihi).Buziaki i merdaki! Arony - 2011-07-24, 11:57 to chyba jakiś sabotaż:-)))))))) skąd mam pobrać ankietę adopcyjną???Warna - 2011-07-24, 12:16 Jeśli w sprawie Lary, to napisz na adres agnieszka@wartagoldena.org.pl i Agnieszka na pewno Ci przyśle ankietę.