To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - BELLA - 103

goldenek2 - 2012-03-25, 22:20

Czyli Belcia widzi tylko na jedno oczko, tak?
Jerzy Kora - 2012-03-26, 08:00

Tak by to wyglądało. Sprawne jest tylko lewe oko.

Zaległe zdjęcia:

Jabłuszko? Dostanę? Priosżę, proszę, proszę...



synchroniczne obgryzanie...






ekstaza ....





modelka....



miłość.....



makijaż....



i zdjęcia po sobotniej operacji.

szczęśliwa jestem ...







Kamila i Oskar - 2012-03-26, 08:39

kochany usmiechniety pyszczek :)
a jak tam sprawa jej adopcji ?

Agata_Emi_Lili - 2012-03-26, 08:55

Jerzy Kora napisał/a:
Belcia po wizycie u okulisty. Niestety prawe oko nie działa. To, że oko wydaje się mniejsze. jest spowodowane tym, że jest ono zapadnięte w oczodole po urazie czaszki. Czaszka była pęknięta co spowodowało uraz oka, stan zapalny nerwu wzrokowego i efekt jaki jest , kazdy widzi. Gałka oczna jest normalnej wielkości.


Czy to oznacza, że poprzednio okulista tego nie zauważył? To ten sam lekarz czy jakiś inny?

Jerzy Kora napisał/a:
Aśka Axelowa napisał/a:
Jaka jest opinia okulisty o tym oczku? Czy nic nie idzie z tym zrobić? :(


Oko reaguje normalnie na światło. I widać na nim plamkę. Niunia dostała żel na odbudowę rogówki. Nic więcej zrobić nie można. To jest "stara historia", podobnie jak pozostałe "defekty"

Jerzy Kora - 2012-03-26, 09:27

Agata_Emi_Lili napisał/a:
Jerzy Kora napisał/a:
Belcia po wizycie u okulisty. Niestety prawe oko nie działa. To, że oko wydaje się mniejsze. jest spowodowane tym, że jest ono zapadnięte w oczodole po urazie czaszki. Czaszka była pęknięta co spowodowało uraz oka, stan zapalny nerwu wzrokowego i efekt jaki jest , kazdy widzi. Gałka oczna jest normalnej wielkości.


Czy to oznacza, że poprzednio okulista tego nie zauważył? To ten sam lekarz czy jakiś inny?

Jerzy Kora napisał/a:
Aśka Axelowa napisał/a:
Jaka jest opinia okulisty o tym oczku? Czy nic nie idzie z tym zrobić? :(


Oko reaguje normalnie na światło. I widać na nim plamkę. Niunia dostała żel na odbudowę rogówki. Nic więcej zrobić nie można. To jest "stara historia", podobnie jak pozostałe "defekty"


Nie. To dotyczyło innego psa. A raczej mix psów. Pomyłkowy wpis.

Jerzy Kora - 2012-03-27, 21:53

Wygląda na to, że juz pora by ogłosić oficjalnie decyzje Fundacji w sprawie adopcji Belli.

Zaraz po świętach Wielkiej Nocy Bella zamieszka u Sylvii i Pako w Sinzing.

W środę, 4 kwietnia, zdjęcie szwów. Chip i paszport. Jeszcze zjemy wspólnie z Bella jajeczko i pojedziemy w bardzo długą drogę do nowego domu Belli.

Sylvio, Gratulacje, Bardzo się Cieszę. że Bella zamieszka z Twoją rodzinką.

Kamila i Oskar - 2012-03-28, 07:02

graulacje !
Mam nadzieje ,że będa pisąc co u Belluni na forum

goldenek2 - 2012-03-28, 14:14

To jest adopcja za granicę?
Warna - 2012-03-28, 14:17

W rzeczy samej. :-D
goldenek2 - 2012-03-28, 14:30

Wybacz ciekawość.... zapytałam, bo my nie robimy adopcji zagranicznych z prostej przyczyny, że nie jesteśmy w stanie przeprowadzić ani wizyty przedadopcyjnej ani poadopcyjnej. Jak sobie z tym problemem radzicie?
Warna - 2012-03-28, 18:52

Jakoś udało nam się tym razem. Nie zawsze jest to możliwe, ale czasem jest.
goldenek2 - 2012-03-28, 19:23

Jasne. Rozumiem.
Jerzy Kora - 2012-03-28, 21:32

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Sylwia jest działaczem w organizacji prozwierzęcej. Działa w krajach Europy w tym w Polsce. Działalnośc jest dobrze udokumentowana.Udziela też DT psiakom. Sylwia gościła u nas. Mieliśmy dosyć dużo czasu, by ją poznać. A wizyta odbędzie się jak pies pojedzie do Niemiec. Będzie to transport dedykowany dla Belli i zawiezie Bellę ktoś z Fundacji. Wszystkie koszty pokrywa adoptujący. Wiec nie jesteśmy zbyt rozrzutni :mrgreen:
Ewa i Cindy - 2012-03-28, 22:36

cieszę się że się sprawa adopcji Belli wyjaśniła i chyba już niedługo będzie jej można szerokości życzyć :mrgreen:
goldenek2 - 2012-03-28, 23:09

Jerzy Kora napisał/a:
Nie ma w tym żadnej tajemnicy.


Jurku, ja nie szukam drugiego dna. Naprawdę. Zapytałam z czystej ciekawości, bo my dwukrotnie odmówiliśmy adopcji poza granicę z powodów o których wspomniałam.

Jerzy Kora - 2012-03-28, 23:13

goldenek2 napisał/a:
Jerzy Kora napisał/a:
Nie ma w tym żadnej tajemnicy.


Jurku, ja nie szukam drugiego dna. Naprawdę. Zapytałam z czystej ciekawości, bo my dwukrotnie odmówiliśmy adopcji poza granicę z powodów o których wspomniałam.


Ja wcale nie podejrzewam że szukasz.

Wiem że temat jest kontrowersyjny. Przecieramy szlaki i następnym razem będzie łatwiej.

Barbara - 2012-03-28, 23:18

Co nie zmienia tego, że takie sytuacje będą wyjątkowe :)
Jerzy Kora - 2012-03-28, 23:36

Barbara napisał/a:
Co nie zmienia tego, że takie sytuacje będą wyjątkowe :)


Bo i ta była wyjątkowa. Może Sylwia opowie co i jak :lol:

Kama, Mela, Ruda - 2012-03-29, 08:35

Jerzy Kora napisał/a:
Może Sylwia opowie co i jak :lol:

Czekamy na to niecierpliwie. Trzymamy mocno kciuki za szczęśliwy domek dla suni.

Sylvia i Bella - 2012-03-29, 21:48

juz jestem i wszysto opowiadam ;-)

Zaczelo sie tak, ze maz kupil mi od kolegi na swieta Bozego Narodzenia Goldena. Bylo to 6 lat temu. Po roku namyslalam sie zeby zrobic cos dobrego i poszukac mu w jakims schronisku kolege lub kolezanke. Zaczelam szukac. W pierwszym schronisku nie bylo duzo psow, znalazam sunie ktora miala 12 lat. Ale byla bardzo rozbrykana i dobrze sie z Paco dogadywala. Powiedzialam ze wezne. Sunia miala niby isc na operacje. Powiedzialam, ze pojde do mojego weta, wszystko zrobie co czeba. Nie chcieli. Strasznie sie to zwlekalo i w koncu nikt sie do mnie juz nie odzywal. Pozniej sie dowiedzialam, ze z tego schroniska nie wydawaja starszych psow, bo panstwo ich finansuje i jak maja za malo psow to nie dostana pieniedzy. Ok, to szukalam dalej. W drugim schronisku, byl duzy mieszaniec owczarka niemieckiego, 8 lat. Bardzo dominowal nad Paco. Powiedzialam, ze pare razy przyjde pojde z nimi na spacer i zobaczymy. To mi powiedzieli, albo zaraz biore albo w cale. No a w schronisku, to bylo 60 km od nas powiedzieli, ze nie maja nikogo kto by na kontrole jechal i tez nic z tego nie wyszlo. Chcialam ale jakiemus biedakowi pomow i w takim razie pojechalam do Portugalii. Poznalam pare ludzi, ktorzy tam pomagali, przejechalam 10000 km w ciagu tygodnia i skonczylo sie tym ze mialam 3 psy na tymczas. Zalozylismy organizacje i Paco mial ciagle nowych kolegow. Byli niektorzy co myslalam, ze zostawie, ale z drugiej strony myslalm, jak jednego wydam, to znow moge jakiegos wziasc i przed smiercia uratowac. Pewnego dnia kolezanka z Polski mi powiedziala urodzias sie w Polsce i w Portugalii pomagasz. Odpowiedzialam, ze w Polsce przecierz nie usypiaja psow.... Teraz wiem ze jest inaczej. Tak sie zaczela pomoc w Polsce. We Wroclawiu, w Lodzi i w Glownie pomagamy. Ale pomoc nie wyglada tak, ze tylko bierzemy psy i szukamy domow. Zbieramy karme, koce, itd. Przesylamy pieniadze na kastracje, operacje po wypadkach itd. Wiem ze jest duzo Organizacji, ktore sobie po prostu chca zarobic, ale one dlugo nie istnieja, bo ludzie widza, ze to nie interes. Ja niekiedy po jednego psa jade. Niekiedy setki kilemetrow jade zeby robic kontrole lub psiaka do nowego domu zawiesc. Nie robimy to inaczej niz wy. Nie bierzemy psow ze schronisk, zeby ich tu do schroniska dac, bo to bez sensu, tylko szukamy domów, robimy kontrole przed adopcyjne i po adopcyjne i zawsze sie o zdjecia staramy.

Teraz mam 2 dzieci, tak ze juz trudno jest mi dorosle psy brac na tymczas, bo nigdy nie wiadomo co pies przezyl i jak na dzieci zareaguje a moja mala ma rok i nie wytlumacze jej, ze nie moze sie do psa tulic. Oczywiscie zawsze czeba uwazac i pilnowac ale jak pies nie lubi dziecka, to nigdy nie bedzie lubial.

Widzialam Belle w internecie i zaraz mi wpadla w oko, bo wyglada naprawde 1:1 jak nasz Paco. I zaraz sobie pomyslalam, po 5 latach znalazlam mu kolezanke :-)

Mam nadzieje ze jej sie u nas bedzie podobalo i polubi tez dzieci. Napewno jej nic nigdy nie bedzie brakowalo. I bedziemy robic zdjecia zebyscie widzieli jak jej idzie :-)

No juz chyba za duzo sie rozpisalam... Jezeli macie jeszcze jakies pytania, to prosze

DIC CARS - 2012-03-30, 10:57

cudnie się to czyta,co piszesz,Sylwio,powodzenia,Bella jest nam też szczególnie bliska-mentalnie-"zakochaliśmy się w kilku fundacyjnych psinach na raz-jednego z nich też udało nam się zaadoptować-czujemy się zaszczyceni...to nasze nowe doświadczenie-mamy nadzieję,że Toffik nas pokocha także :)
Sylvia i Bella - 2012-03-30, 11:51

napewno Was pokocha! Jezeli wy go kochacie, to on to czuje i tez Was bedzie kochal :-)
DIC CARS - 2012-03-30, 18:54

...jutro po psinę jedziemy :rotfl: dziękuję za te słowa :)
Jerzy Kora - 2012-03-30, 23:57

Super sprawa. Przeżycie nie do zapomnienia, :)
TOFFIKowa ANIA - 2012-04-04, 21:38

rzeczywiście-wydarzenie nietuzinkowe-nowa jakość...lepsza...obopólnie :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group