To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - RENO ma już dom w Bielsku-Białej - 100

Rufiakowa Amcia - 2014-02-09, 19:25

Miodzio chłopaczki! A na ostatnim zdjęciu rozwaliła mnie mina Renuśka- oczy dzikiej bestii- "jak mi nie dasz jabłka, zastrzelę cię laserami z oczków" ;) A tymczasem Lunio przyjął metodę- "zrobię słodki pyszczek, wezmę ją na litość" ;) Uwielbiam ich!
Ola i Habs - 2014-02-09, 21:44

Ale się chłopaki razem fajnie zgrali :)
RENÓwki - 2014-02-16, 16:34

Witajcie,
chciałam się zapytać czy ktoś z Was ma doświadzenie albo zetknął się z porażeniem krtani u psiaków.

Z "czym to się je" - że się tak zapytam. Nie mogę nic sensownego znaleźć w internecie.

Byłabym wdzięczna gdyby ktoś podzielił się ze mną doświadczeniem z tym choróbskiem. Bo to się przykleiło do Lukasa :( (

Ja nie wiem - jego lubią chyba wszystkie anormalności.

Rufiakowa Amcia - 2014-02-16, 17:17

Gosiu, ale jak to się objawia? Co mówi wet? Czy to coś bardzo groźnego? Jak się czuje nasz kochany Luki?
RENÓwki - 2014-02-16, 17:42

Luki czuje się jak szczenior :)
Odkąd jest u nas jego kondycha jest coraz lepsza a od miesiąca to jest szczenior który jest w stanie przewrócić mnie na schodach jak biegnie. Nie wiem czy to jest efektem:
a) dobrej karmy
b) preparatu na stawy który dostałam
c) preparatu Dermanorm
d) leków na serducho
e) probiotyków
f) odrobaczenia

on ma kubełek leków w którym jest kartka o jakiej porze dnia co mu zaaplikować.

Już na samym początku wet powiedział jak do niego przyszliśmy że chyba z krtanią jest coś nie tak bo troszeczkę charczy. Mieliśmy to obserwować no i za każdą wizytą o tym mówić. I nie nasilało się to - wet mówił że nasili się w lecie i wtedy będziemy myśleć. Ale ostatnio Luki się dużo "pasł" potrafił w nocy się obudzić i on musi na ogród i biegiem. Poszliśmy za nim a on nie na toaletę tylko na trawę, raz mało nie zjadł słuchawek od telefonu. Więc w zeszłym tygodniu biegiem do weta. No i właśnie wet powiedział że to jest porażenie krtani że tam jest taki mortylek w ktrani który mu blokuje i on się czuje jakby miał chrypkę i dlatego on idzie się paść trawą. Żeby jeszcze się upewnić czy to na pewno krtań a nie jakiś niedbór witamin dostaliśmy probiotyki na tydzień. I listę co mamy zaobserwować i jutro mamy znowu przyjść. Niestety na wszystkie pytania z listy mamy twierdzące odpowiedzi: np. mimo priobiotyku dalej się pasie, że zanim pójdzie to tak jakby chciał odkrztusić coś a potem już biegnie.

Próbuję coś znaleźć o tym w necie ale na nic ciekawego się nie natknęłam.
Co jest powodem tego, czy to wina jakiś zaniedbań w latach wcześniejszych?

Niestety jak rozmawiam z ludźmi o psach to jestem przerażona bo większość kupuje psiaka no tak bo to modnie mieć ładnego psa w domu. A jak mówię że lepiej nie mieć psa jak się ma nastawienie pt. zje byle co, jak psu coś dolega - a przejdzie mu jak zwymiotuje - to mi mówią żebym wyluzowała to tylko pies.

Aga_TRuficzkowa - 2014-02-16, 17:56

Gosiu, a podasz listę tych rzeczy, które mieliście obserwować i okazało się, że tak jest?
Jak się leczy takie cosik?
Co wet o tym sądzi?
Dla mnie słowo porażenie, brzmi groźnie, ale chyba tragedii nie ma skoro wet tak spokojnie do tego podszedł?

RENÓwki - 2014-02-20, 21:22

Witajcie,
rany ale było "zabawnie" u weta. Jak już powiedzieliśmy że mimo priobiotyków nasze złotko dalej się pasie. Do tego jeszcze potem to zwymiotował - pierwszy raz. Przyszła pora na zademonstrowanie odgłosów jakie wydaje zanim musi pójść się paść. No więc próbowaliśmy to ponaśladować w końcu pani doktor sama zademonstorwała jak to jest jak pies ma porażenie krtanie więc my na to że to nie tak. I zaczęliśmy znowu analizować - (trzech lekarzy i my a biedny Luki głodny !!!! była 20:00 a on jeda o 18:00) ponieważ zawsze to się objawiało ok godziny 2 w nocy lekarze powiedzieli że jeszcze inaczej sprawdzimy czy to nie od żołądka.

Więc tak o 18 półowa kolacji a 20 minut przed tym Luki ma dostać ranigast. Potem ok godziny 22:00 druga część kolacji a przed tym kapsułaka z "florą bakteryjną" (o ile dobrze to zrozumiałam). No i jeśli to zadziała to będzie zgaga. A jeśli nie to będziemy znieczulać i zaglądać do krtani.

Ale stosujemy wskazówki lekarzy i ostatni raz kiedy Luki szedł się paść było z czwartku na piątek w zeszłym tygodniu !!! Tydzień bez trawy. Trzymajcie kcuki za niego !!!

Monika, Boni i Jack - 2014-02-20, 21:32

RENÓwki napisał/a:
Przyszła pora na zademonstrowanie odgłosów jakie wydaje zanim musi pójść się paść. No więc próbowaliśmy to ponaśladować w końcu pani doktor sama zademonstorwała jak to jest jak pies ma porażenie krtanie
Jesteś w stanie opisać tę demonstrację słowami? Jakie to odgłosy jak pies ma porażenie krtani? są do czegoś podobne z czym można to sobie skojarzyć?

Pozdrawiam,
Monika, Boni i Jack

Calineczka - 2014-02-20, 22:49

Trzymamy kciuki bardzo mocno :)
RENÓwki - 2014-02-22, 21:11

Kurcze no trudno mi to opisać. Pani wet to zademonstorała jak cienkie dyszenie z lekkim piszczeniem.
Nie wiem czy ci Moniko to coś pomoże. Pani weterynarz mówiła że wtedy szyja jest wrażliwa na dotyk i psiak unika głasków czy czesania w tych miejscach. Nie chce być tam dotykany. I to nas najbardziej zmyliło bo Lukas nie lubi być ani głaskany pod brodą ani tam czesany.

Wszystko wskazywało na porażenie krtani ale wygląda na to że to jednak od żołądka. Bo już półtora tygodnia nic - żadnej trawy. Qpki też bez trawy. Zobaczymy co będzie. :)

Monika, Boni i Jack - 2014-02-22, 22:21

RENÓwki napisał/a:
Nie wiem czy ci Moniko to coś pomoże.
Wiem, że ciężko to zapewne opisać słowami. Zastanawiałam się czy to nie jest podobne do tego, jak dzieci płaczą i po jakimś czasie próbuję się uspokoić i tak jakby się zanosiły płaczem, ale z tego co napisałaś to wygląda trochę inaczej.

W każdym razie trzymam kciuki za Lukasa, oby jak najszybciej było wszystko w porządku :)


Pozdrawiam,
Monika, Boni i Jack

Gośka i Cody - 2014-02-23, 16:05

...
RENÓwki - 2014-02-23, 18:19

Małgosiu pierwszy raz o tym słyszę, nie padła w ogóle nazwa tej choroby.

Nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna za Twój wpis. W przyszły poniedziałek idziemy znowu do weta więc zrobię te badania.

My zrobimy wszystko żeby tylko mu oszczędzić cierpienia i bólu. U niego ze względu na wiek trzeba działać szybko żęby nieprawidłowości szybko korygować. Chcę aby jak najdłużej miał dobrą kondycję.
Dlatego często piszę o zdrowotnych problemach moich złociaków bo może ktoś miał z czymś doczyniania a ja na przykład akurat z tym nie. A weci - oczywiście są cudowni ale widzę że nie mogą wystarczająco długo poświęcić mi czasu bo w poczekalni kolejka 10 zwierzaków :) Standard. Ja oczywiście nie odpuszczam i nie daję się zbyć ale często właśnie na formu piszę co mnie niepokoi.

Dlatego Gosiu jestem ci bardzo wdzięczna za Twoją radę i zaraz z niej skorzystam. :)

RENÓwki - 2014-03-02, 12:37

Witamy wszystkich w to piękne wiosenne przedpołudnie. :)

Wczoraj byliśmy u weta i chyba znaleźliśmy źródło dolegliwości naszego seniorka (seniorka tylko z metryki bo z zachowania to szalony psiak).

Wszystko wskazuje na to że Lukasio ma problemy gastryczne i dlatego objadał się trawą nie miało związku z porażeniem krtani. Mieliśmy kapsułki z flarą bakteryjną i dawkowaliśmy je prawie dwa tygodnnie - Luki ani razu w nocy nie szeł sie popaść. Qupole też były bez trawy. Ostatnią tabletkę zjadł w czwartek i w piątek histora z trawą się powtórzyła. Wiec dało to odpowiedź co go tam męczy. Poszliśmy wczoraj do weta dostaliśmy jeszcze raz kapsułki z florą bakteryjną i zmieniamy karmę na specjalną weterynaryjną, Kapsułki mamy stopniowo odstawiać jak już całkowicie przejdziemy na specjalną karmę.

Trzymajcie kcuki żeby już do Lukiego nie przyklejały się żadne dolegliwości bo nie ma nic gorszego niż świadomość że naszego pupila coś może boleć albo coś mu dolegać.

No i na wiosnę mamy sie częściej myć w specjalnym szamponie :)

Iza Tutisowa - 2014-03-02, 13:19

Super, bardzo fajnie, że udało wam się zdiagnozować dolegliwości :)

Trzymam kciuki za Lukaska :)

Ola i Habs - 2014-03-02, 15:30

Najważniejsze, że już wiecie, co się dzieje z Lukasem :)

Teraz życzymy dużo zdrówka, bo piękna pogoda nadchodzi, na spacerach trzeba hasać i nie ma mowy o żadnych chorobach, czy dolegliwościach:)

Martyna i Boski - 2014-03-03, 14:16

Trzymamy, trzymamy kciuki za Ciebie Lukasku!! :rotfl: :rotfl: a wiosna idzie... ehhhh jak jest cudnie!
Rufiakowa Amcia - 2014-03-04, 10:22

No to kamień z serca! Powodzenia Gosiu, niech się tam w brzusiu Lukiego ładnie florka rozwija :)
RENÓwki - 2014-03-09, 20:00

Hejka,
U Lukiego jak to Amelka napisała florka ładnie się rozwija. Kupiliśmy karmę weterynaryjną dla psiaków z problemami gastrycznymi wskazaną przez weta- co prawda szczęka mi trochę spadła jak zobaczyłam cenę - nie że za drogo tylko bo jak czytałam na naszym wątku o karmach to ta firma niby w średniej półce. Od czasu jak aplikujemy BioProtect wieczorkiem to Luki się nie pasie bo nie zauważyliśmy żeby w ciągu dnia nawet się trawką poczęstował. No i qupole bez trawska. Pomalutku będziemy odchodzić od lekarstw żeby sprawdzić czy sama karma wystarczy.

Jest niesamowicie żwawy jak na swoje 10 latek nie wiem czy to zasługa cortaflexu (który się nam kończy :( ) czy po prostu oszyskał siły witalne za sprawą karmy.

Nad jednym się tylko zastanawiam - bo skoro on jest na dietce - czy ja raz w miesiącu mogę mu kupiś na spółę z Renulem puszkę mokrej karmy. Ostatnio jak im kupiłam cielęcinkę z wołowinką - pominę fakt że jak puszkę otworzyłam to sama bym to na obiad wciągnęła - to myślałam że miski zjedzą. I chciałam i taki rytuał wprowadzić raz w miesiącu po połowie puszki karmy dobrej firmy.


Pozdrawiamy - miziamy wszystkich.

Warna - 2014-03-09, 20:12

Generalnie, raz na jakiś czas, jak dostanie coś innego, to tragedii nie będzie, ale nie trzeba robić tego zbyt często, żeby tego układu pokarmowego nie rozregulować.
RENÓwki - 2014-06-18, 20:38

Witamy wszystkich po długiej nieobecności.
No ale tak to czasem życiu ludzisk jest że wiele energii pochłaniają bieżące sprawy i jak jest wybór albo włączyć komputer albo spacer to zawsze spacer z futrami.

A u nas spoooro się działo. Ale o Lukasku napiszę tutaj a o Renuśku na jego wątku.

Na początek Lukasiowe problemy gastryczne. Okazało się że zmiana karmy na veterynaryjną dla psiaków z problemami gastrycznymi było strzałem w dziesiątkę na jego problemy. Nawet jak leki (florkę bakteryjną) odstawiliśmy problemy się skończyły. Nie ma już nocnego biegania na trawę. Teraz prawie w ogóle się nie pasie (tylko tyle co i Renulek) kupole też bez trawy. Jeden problem rozwiązany. :)

Przytyło się naszemu złotku - ważymy 34 kilogramy. Musimy nie tyć więcej bo to groźne dla serducha i stawów.

Co do stawów to mamy mały zgryz. Bo skończył się nam cortaflex a dla niego to był rewelacyjny lek. Był taki żwawy ruchliwy i widać było w nim taką nutkę szaleństwa. I już po dwóch dniach bez tego kondycja mu się gwałtownie pogorszyła. Weterynarz dał inny lek ale to nie jest to samo. Jest dobrze ale nie tak jak przy cortaflexie. Niestety nie udało mi się kupić cortaflexu - to znaczy to jest w ogromnych pojemnościach - 1 litr to byśmy mieli na rok a trzeba zużyć w dość krótkim czasie. Bardzo chętnie bym kupiła to z kimś na spółke. Jeśli ktoś również szuka chętnego do wspólnego zakupu to my się zgłaszamy. Ewentualnie jeśli ktoś miałby odsprzedać 200 ml to bylibyśmy wdzięczni.

A teraz troszkę o zachowaniu Lukiego. No powiem tak rozkręca się chłopak. Psiaki obce go nie lubią i startują do niego (on nigdy pierwszy nie zaczepi obcego psa) a on jako drugi nie pozostaje im dłużny. Odszczekuje się straszliwie. (to ma jedno super zastosowanie u veta jesteśmy przyjmowani bez kolejki :oops: A w domu istny anioł.

Niestety już latka ma swoje i pamięć już nie ta i - wyszło szydło z worka. Co psiaki robią jak państwo zarabiają na karmę. Zgadnijcie.
BYCZĄ SIĘ NA ŁÓŻKU PAŃSTWA.

Odkryliśmy to zupełnie przez przypadek bo jak jesteśmy w domu żaden z nich nigdy na łóżko nawet nie próbował wejść. Pewnego dnia przychodzę do domu patrzę na środku łóżka leżą ich zabawki. Wszystkie miśki, sznurki poduszki które mają do przeciągania leżą na łóżku. Ale tak patrzę na koc no nie widać śladów żeby wchodziły. Pomyślałam że powrzucały bo umieją rzucać zabawkami jak się w dwójkę bawią. No to dwa dni później zastałam po powrocie z pracy słodziutki widoczek. Akurat naprawiali latarnię obok domu i nie mogłam podjechać pod dom zostawiłam samochód ulicę dalej i przyszłam do domu. Żaden nie zszedł się przywitać więc cicho wchodzę na górę i co widzę dwa goldeny byczą się na łóżku. Spali. (samochodu nie słyszeli bo nie podjechałam do ogrodu) Luki tylko otworzył oko pogłaskałam go (bo absolutnie nie mamy nic przeciwko temu żeby się wałkolili po łóżku) i ten jakby zaskoczył aprobatę bo od tego czasu łóżko i kanapa w salonie są jego. Nam się z łaski swojej pozwalają w nocy wyspać.

Druga sprawa to burze. Lukas ogromnie się ich boi. Jak tylko usłyszy grzmot to jest akcja tulimy się do człowieka a jak siedzi to włazimy mu na kolana. No i zaczął się też sezon na różne imprezy masowe w plenerze organizowane przez Miasto B-B, niestety każda taka impreza kończy się pokazem sztucznych ogni petard itp itd :evil: :evil: :evil: No i weekendy o godzinie 22:00 zawsze mamy pół godziny tulenia naszego straszka.

Oj rozpisałam się czas kończyć. Życzymy wszystkim miłej zabawy na zjeździe. Ja niestety z przeziębieniem siedzę w domku.

RENÓwki - 2014-06-18, 20:56

Witajcie,
U naszego Renuśka dużo się działo ostatnimi czasy. Och i tych złych rzeczy czyt. zdrówko i tych dobrych.

W ogóle w majowy weekend było rodzinne pranie futer. Miałam specjalny szampon który mało że wyszorował po zimie futra to jeszcze były tak puszyste i każdy włos się unosił osobno jak chodziły. Jak już wyschły to siedzieliśmy z mężem na ławce i patrzyliśmy jak chodzą jak im ta sierść faluje. Zupełnie jak w reklamie Elseve. W pewnym momencie myślałam że sama sobie włosy umyję tym szamponem.

Potem było szczepienie. Szczepionka na wszystko co jest możliwe. I potem Renek się rozchorował. Miał problemy żołądkowe, biegunki wymioty. (Nie wiem czy to od szczepionki czy zbieg okoliczności). Cztery dni codziennie po zastrzyk potem cztery dni tabletki. Miał dietkę. Dostawał karmę od Lukasa ale minimalnych ilościach. Żeby myślał że ma więcej karmiłam go PO JEDNYM CHRUPKU. Oczywiście Lukas stwierdził że jak Renuś jest karmiony z ręki to on też chce albo nie będzie jadł. Więc karmienie trwało. Do tego Luki odstąpił REnkowi swoje legowisko jest bliżej łóżka. Na szczęście po tygodniu nie było śladu choróbska.

Potem Renuś zdobył Skrzyczne w Szczyrku. Nasi znajomi byli nim zachwyceni a dokładnie jego manierami, taki grzeczny nie szczeka inne psy go nie interesują. Znajomi (a była nas spora grupa) mówili że nigdy nie widzieli tak grzecznego pieska.

Natomiast w minioną sobotę Renuś odwiedził salon psiej urody. Ja się obawiałam bo on się wszystkiego boi czy da się wypielęgnować komuś innemu. Ale trafiliśmy na super panią że Renuś nie chciał z tamtąd odejść. Byłam zaskoczona. Ale on taki jest jak mu człowieka charakter nie pasuje to się trzyma państwa i nie chce być głaskany ale też jak mu się ktoś spodoba (bardzo rzadko się to zdarza) to hulaj dusza państwa nie ma. Więc został pięknie obcięty wykąpany, między paluszkami wyczyszczono wycięto sierścuszkę. Jest przepiękny. Pani nie mogła się go nachwalić. Oczywiście zawarł psie przyjaźnie z dwoma yorkami. Jak po niego przyjechałam to był szał i nie specjalnie chciał iść do domu.

Miłego wieczorku. :)

Iza Tutisowa - 2014-06-18, 22:50

Fajnie, że już wszystko jest dobrze :)

Zdjecia!! Żądam zdjęć :mrgreen:

Iza Tutisowa - 2014-06-18, 22:53

No łóżkowe spanie jest w dechę :mrgreen: Pańcia nie wiesz o tym?? :P

Tutaj też żądam zdjeciów :D

Rufiakowa Amcia - 2014-06-19, 00:27

Hahahahahahah, padłam :D Szczwane bestie :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group