To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - LARA ma już dom w Borowinie - 564

Kasia i Furias - 2019-04-19, 15:49
Temat postu: LARA ma już dom w Borowinie - 564
Dzisiaj pod opiekę fundacji trafiła śliczna sunia - Lara. Spotkało ją ogromne nieszczęście, jej ukochana pani zmarła w Sylwestra, a Lara była przy tym obecna:( Jesteśmy pewni, że dziewczyna pokocha równie mocno Pana Piotra wraz z rodziną, u których obecnie Lara przebywa i stworzą szczęśliwą psio-ludzką rodzinę;)



Angelika i Spike - 2019-04-23, 16:33

Co u Lary?
Piotr Renion - 2019-04-29, 16:31
Temat postu: po tygodniu
Witam,
Po ponad tygodniu spędzonym razem mogę powiedzieć że,
nie wiem jak mogliśmy wcześniej żyć bez Lary…
Sunia spokojna, cierpliwa, pogodna, życzliwa małym i dużym
stworzeniom dwu i czteronożnym.
Podróż do domu upłynęła nam spokojnie, może to za sprawą czterech rączek które głaskały Larę prawie non stop przez trzy godziny, była krótka przerwa na rozprostowanie łapek i wodę z jej własnej miski.
Po zakamarkach domu Larę oprowadziły dzieciaki, głównie była zainteresowana naszym towarzystwem, na szczęście nie szukała samotności gdzieś w zakątku, tylko przysiadła, bądź kładła się koło któregoś z nas.
Spacery z wiadomą radością, do lasu i po polach na lince, do parku i kawiarni na wytwornej czerwonej smyczy od pani „S”, grzecznie leży przy stoliku.
Wizyty w okresie około świątecznym… zarówno będąc w gościach jaki i przyjmując – poznając naszą rodzinkę i znajomych wykazywała pogodną życzliwość, bez natarczywości, delikatnie wchodzi w relacje z poznawanymi psiakami, małych agresorów perfekcyjnie ignoruje.
W domy mamy królika miniaturkę, Tofik ma na imię, od chwili wejścia Lary do domu Tofik był jej obiektem zainteresowania. Fajne było to że już następnego dnia oboje siedzieli przy sobie, oczywiście dzieliły ich kratki, i może 5 centymetrów, Tofik biegał już wcześniej z psiakami siostry więc na Larę patrzył bez lęku.
Po kilku następnych dniach pozwoliliśmy im pokicać razem, fajny spokojny widok, Lara przystaje ilekroć Tofik się zatrzymuje, żeby skubnąć trawkę lub coś obwąchać, Lara jest za nim, bez dotyku podąża za królikiem.
Apetyt jest, ale bez łakomstwa, karma może leżeć w misce i 3-4 godziny.
Przywołanie, działa na podwórku, poza domem bez linki lepiej nie sprawdzać, daje się dogonić na przestrzeni 50-60 metrów, ćwiczymy z przysmakami, i z uciekaniem Larze, pomyślimy o szkoleniu.
Ma założoną obrożę Foresto, w sobotę dostała Bravecto, mam nadzieję że jesteśmy zabezpieczeni.
Dzieci wracają po 7-8 godzinach ze szkoły, Lara grzecznie czeka, jak pisałem wita z radością…

Ciepło pozdrawiam

Piotr I Lara

Angelika i Spike - 2019-04-30, 09:59

Wrzućcie jakieś zdjęcia ;)
Dominika i Binek - 2019-04-30, 10:44

Piotr Renion napisał/a:
nie wiem jak mogliśmy wcześniej żyć bez Lary…


Takie refleksje lubie najbardziej :lol: :lol:
Ciesze się, że Lara tak pięknie wpisała się w Waszą rodzinę i dzielnie znosi wszystkie atrakcje waszego życia. Z tego co czytam jest fajną , zrównoważoną sunią. Mam nadzieje, że po wizycie u weterynarza okaże się również zdrowa jak ryba :) Dajcie znać jak będą wyniki badań. Pozdrawiamy!

Monia i Larsik - 2019-05-14, 15:58

Co nowego u Lary? Cisza tu straszna... pochwalcie się nam tym żywym złotem :)
Piotr Renion - 2019-05-21, 16:26

No tak, przysnąłem, przepraszam…
A to już mija miesiąc jak jesteśmy razem, i chyba nic szczególnego się nie wydarzyło w tym czasie, poza takim normalnym wspólnym życiem pod jednym dachem, jak i poza nim.
Wiemy już że nie lubi burzy, ale bez paniki, delikatnie popiskuje, tak bardzo subtelnie jak wszystko co robi, (no może poza zabawą z szarpakiem hi hi ).
Szuka towarzystwa, i liczy się bliski kontakt, czyli głaskanie, lub leżenie przy stopach, włączone radyjko minimalizuje akustyczne doznania, ale bliskość jak najbardziej.
W miniony piątek przejechała się ze mną, odwieźliśmy syna do szkoły, do pana księgowego windą na 11 piętro, w mieszkaniu kot, ale chyba komplementy Pana Bogdana spowodowały że Lara była zapatrzona w niego, a kota tylko poczuła przy wejściu.
Wizyta u weterynarza nie wyszła nam do końca, żona zapomniała że dzisiaj miało być na czczo!!!, także szczepienie przeciw wściekliźnie a wcześniej badanie i osłuchiwanie, wszystko jak trzeba, łącznie z Lary nastrojem.
Potem kurs poza Warszawę, śmiałe wejście do biura gdzie wzbudziła zachwyt nie tylko Pań…
Powrót na Ursynów, do kuzyna, na 4 piętro schodami, oboje daliśmy radę, Lara dostała miskę z wodą, ja podziękowałem.
I do szkoły po synka, rozpoznała chłopaka pomiędzy uczniami okazując wielkie zadowolenia, czyli po prostu radość. Na weekend każdy z nas upolował sobie jakieś przyjemności ( żona i córka były w rozjazdach) więc dla Lary pojechaliśmy do naszej galerii gdzie zapraszają do środka z pieskami, wjechaliśmy szklaną windą na piętro, (do windy Lara wchodzi jako druga, z lekką dozą nieśmiałości), i tam uszy wędzone i nie wędzone, no i to z byka czego nie nazwałem przy synu.
Lara szybko rozprawia się z pojedynczą sztuką, ale zabawa przez weekend była.
Szarpak, to nasze odkrycie za podpowiedzią Pani Kasi, normalnie zrywaliśmy boki z synem jak zobaczyliśmy jak Lara potrafi się nim bawić sama, trochę podobnie zachowywała się jak przejmowała piłką kiedy graliśmy z dzieciakami.
Na działce już nie ma dla niej tajemnic, czasem zakręci się wokół kompostownika, pochodzi, zaciągnie dobiegające zapachy, czasem poszczeka, ale to jej szczekanie to takie raczej hau hau, jestem tutaj, tak szczeka na kota za płotem czy na obcych z daleka, nie ma w niej nawet odrobiny agresji.
Kiedy rano schodzę do salonu prawie zawsze widzę ją zaspaną, budzi się w niej radość, z trudem otwiera oczy a raczej robi to na przemian, bo jakaś fałda z czoła zsuwa się jej na powieki, światło ją razi, ziewa i się oblizuje, uśmiecha się i podchodzi na pierwsze głaskania, przytulasy i poklepywania.
Po szybkiej kawce ruszamy na spacer, Lara już wie że do przypięcia smyczy czy linki ma siedzieć, i tak robi, a na spacerku prawdziwy pies myśliwski, biegnie z nosem przy ziemi, to zamiera w bez ruchu, ogon na linii grzbietu, szyja wyciągnięta, dalekie spojrzenie, tu okolica obfituje w zwierzęta więc można się nawąchać, tak ok 20 – 30 min, kiedy wracamy już nie wiele ją interesuje, no może miska z wodą, do karmy dochodzi znacznie później.
Podobnie jest wieczorem, czasem trop, ślad jest tak świeży że widać po Larze emocje, teraz dochodzą spotkania z żabami, zapachy lasu po deszczu, słowiki i świerszcze, ale to akurat raczej działa tylko na mnie :-)
Bardzo dziękujemy za kapitalną obrożę, chustę, czip, i książeczkę, po części będzie to zestaw w tzw. Goście

Ciepło pozdrawiam

Piotr I Lara

Dominika i Binek - 2019-05-21, 17:48

Lepiej późno niż wcale ;)
Bardzo się ciesze, że Lara już tak z wami się zżyła, że potrafi nawet synka waszego rozpoznać wśród tłumu! :) Z tego jak ją opisujesz wynika, że jest typowym tulaśnym Goldenem. Mam wrażenie, że warto było poczekać właśnie na Larę bo chyba pasuje do Was idealnie :lol: z niecierpliwością czekamy na dobre wieści od weterynarza jak w końcu będzie miała badania krwi. :lol:

Angelika i Spike - 2019-05-22, 14:23

Koniecznie doślijcie jakieś zdjęcia.
Kasia i Furias - 2019-05-22, 18:27

Lokowanie produktu :lol:







A tutaj Lara podziwia akwarium w poczekalni u weterynarza;)




Dominika i Binek - 2019-05-23, 12:06

typowy Golden, zawsze coś tam w pysku musi ponosić :lol: :lol:
Piotr Renion - 2019-05-24, 16:20

to prawda że warto było czekać na Larę, jest super.
a ta fotka z kapciem to w jakiś deszczowy dzień, gdzie widać że jej oczy same sie zamykają, hi hi

Kasia i Furias - 2019-06-02, 16:30

Świeże informacje od rodzinki Lary: "Lara była w piątek u weterynarza, została zaszczepiona przeciwko chorobom wirusowym, miała przeprowadzone badanie krwi oraz wszczepiony podskórnie czip. Sunia była bardzo dzielna i cierpliwa, jak zawsze. Parametry krwi są prawidłowe, jedynie hormon tarczycy jest trochę poniżej normy. Za 3 miesiące trzeba będzie to sprawdzić ponownie, a póki co została zalecona suplementacja algami morskimi.
Zaczynamy chodzić bez linki, oczywiście w miejscach bezpiecznych. Taki luźny spacer sprawia nam wielka przyjemność, że widzimy jak Lara lubi ruch, ciągły ruch, bieg, śledzenie tropów, wielkie kałuże i wysokie trawy. Jest już oswojona z szeroką przestrzenią w naszej okolicy, bo dzieciaki mają swoje ulubione trasy, a chodzą często z sunią dalszych sąsiadów, a my z żoną swoje. Podczas dalekich wybiegów widzimy, że spogląda na nas kontrolnie czy może jeszcze dalej odbiec czy ją przywołujemy, nie jest to jeszcze taka bezwzględna dyscyplina, ale pozwalająca mieć poczucie kontroli.




Piotr Renion - 2019-06-04, 18:14
Temat postu: taki tam spacerek w plenerze
przy zachodzącym słońcu
Angelika i Spike - 2019-06-05, 10:31

Super wygląda :) jak zdrowko, wszystko ok?
Piotr Renion - 2019-06-05, 12:52

Wszystko gra, dostała zalecenie podania alg morskich do stymulowania tarczycy.
Mordeczka cały czas uśmiechnięta, no chyba że śpi

Kasia i Furias - 2019-06-13, 09:40

Wiadomości z domu naszej Warcianki: "Lara zna już trasy spacerów, tych przez pola i łąki, ludzie ze wsi ją znają bo czasem zagląda na ich podwórka. Z radością patrzymy jak przechadza się po działce, poleguje czy wierci się na plecach machając przednimi łapkami, jak unosi nos i łapie zapach, wtedy wstępuje w nią duch myśliwski, czasem szczeknie ale tak na zasadzie "jestem tu", tak bez agresji. Słodka jest, na powitanie wracającego do domu członka rodziny łapie kapeć tegoż i trzyma delikatnie skupiając uwagę".

Lara ogląda ropuchę, która weszła do domu. Te świecące oczy są super;)



Wreszcie jest cień.



I nic mnie nie ruszy na ten upał;)

Angelika i Spike - 2019-06-13, 10:58

Lara, ciesze się, że masz super rodzinkę ;)
Kasia i Furias - 2019-06-18, 15:30

Kochani!
Choć od początku było widać, że to jest wielka obustronna miłość :lol: , to jednak oficjalnie ogłaszamy, że Lara zostaje w swoim nowym domu!! Gratulujemy Panu Piotrowi i jego rodzince oraz życzymy dalszego umacniania więzi ze wspaniałą Larą :lol:

Angelika i Spike - 2019-06-18, 15:33

Gratulacje :)
I zapraszamy do chaty warciaka na fb: https://www.facebook.com/groups/ChataWarciaka/

Kasia i Furias - 2019-07-13, 08:40

Lara jest już po zabiegu kastracji. Jak widać na zdjęciach czuje się dobrze;)



Kasia i Furias - 2019-11-12, 08:44

Miło czytać takie wiadomości z naszych domów: Lara w dobrej formie i kondycji, śmialo porusza sie po domu, podwórku i po okolicy. W trakcie spacerów, z radoscią patrzymy jak biega po polach w poszukiwaniu śladów, w okolicy ma kilku swoich znajomych i czasami robimy wspólne spacerki. Jest towarzyska ale nie jest namolna, rozumiemy sie jeszcze lepiej, jest ciepłym towarzyskim psiakiem, podziwianym przez rodzinkę, i znajomych. Podajemy jej algi na wzmocnienie tarczycy. Lara uwielbia marchewkę i jablka, najchetniej zjada je w towarzystwie córki, gdy obie siedzą na podłodze. Ma kilka swoich zabawek, korzysta z nich sama i wciąga nas do wspólnej zabawy. Na przybylych gości delikatnie poszczekuje, do czasu zbliżenia, potem juz tylko merda ogonkiem.
Jest fajnie...:)


Dominika i Binek - 2019-11-12, 10:41

super wieści! bardzo sie ciesze, ze sie tak zaaklimatyzowała ;)
Gosia, Orion i Pola - 2020-10-13, 09:59

"Po półtora rocznej symbiozie wiemy o sobie chyba wszystko
Lara jest pogodnym psiakiem, radosnym na spacerach, powitaniach wracających do domu, w trakcie zabawy...
Poza kuchnią, ma kilka swoich ulubionych miejsc, kuchnia zapewne dlatego że jej poprzednia zmarła Pani była restałratorką.
Jesteśmy w kontakcie z córką i co kilka miesięcy relacjonujemy przebieg naszego wspólnego życia.
Jak pisałem Lera jest pogodnym psiakiem, życzliwa dla gości dużych, małych, i tych na czterech łapkach, wspólne wakacje czy wyjazdy weekendowe są przyjemnością dla nas wszystkich.
Do porannej karmy podajemy algi, tak jak nam zalecono, marchew jabłko jest na uzupełnienie.
Szczepienie, tabletki Bravecto, oczywiście oględziny po spacerach, bo jest tu możliwość poszwendania się po trawach i spotkania sarenki czy łani,żadnej Lara nie dogoni, a i saren to nie zniechęca, wczesnym rankiem przechadzają się przy furtce, z lasu na pola... "

WalentynaBruno - 2021-09-16, 12:15

Wakacje tradycyjnie już trzeci rok nad naszym morzem w zacisznym miejscu pomiędzy morzem a jeziorem, pływali wszyscy, i tu i tam.
Lara plażuje pod parasolem, no chyba że wyszła z wody...
Na plaży nie siusia, nawet podczas spacerów ani w wykopywanych dołkach, zawsze ktoś zbierał psiaki z plaży jak był upał na spacer po lesie, Jeździmy w dwie rodzinki, oni też mają suczkę.
Lara podróże znosi spokojnie, po 4 godzinach każdy chętnie wyprostuje nogi.
Mieszkamy poza Warszawą, 100 metrów do lasu, za plotem zaczynają się pola, gdzie zdarza się Larze wypłoszyć sarny, łanie, bażanta czy zajączka,
Goni bez agresji a z ciekawości, zresztą widoki jej na tyle spowszednialy że czasem daje się odwołać, a zwierzyna ta większa oddala się bez paniki, ustając po 50 80 czy 100 metrach, myślę że przechodząc przy naszym ogrodzeniu dziko żyjące znają zapach Lary i jej łagodne poszczekiwania, inaczej zmieniły by trasę przejść z lasu na pola i z powrotem.
Kondycja,
Z początkiem lipca, tuż po wakacjach dołączył do nas 9 cio miesięczny Labrador Sam.
I ten to ma kondyche, pierwszej nocy nie spał w ogule, wszystko go ciekawiło,
Nad ranem córką zeszła z nim do salonu i otworzyła drzwi na taras, nie znaliśmy jeszcze ile może wytrzymać bez siusiania.
A ten po przynosił drzewo z miejsca w którym palimy ogniska, u smarował Larę tym węglem i cześć pomieszczenia rzecz jasna, ale już po dwuch miesiącach zapanowaliśmy nad żywiolem.
A i Larcia wchodzi z Samem w zabawę czy to podgryzanie, czy ganianie po trawie, pilnuje Sama na spacerach.
Także taka "dynamika" mam nadzieję wpłynie pozytywnie na kondycję Lary.
A i pora spaceru porannego znacząco się przesunęła, czasem Lara jest tak zaspana jak wychodzimy ze ledwo widać jej oczy 🥱
Ale wystarczy że się przeciągnie przed zapięciem smyczy i już jest gotowa na spacer po rosie z Samem.
Lara to bardzo spokojny psiak.
Nie jest roszczeniowa, może przejść obok talerza z czymś pysznym, zatrzymać się i odejść po odwołaniu, lubi głaskanie czasem o nie prosi, ale jak mówimy ze koniec to czasiem prosi innego domownika o kontynuacje...
Sam trafi do nas po znajomości od ludzi których przerósł temperament Sama jak i brak czasu i miejsca na układanie.
We dwójkę jest raźniej, a i podczas naszej nieobecności, spokojnie czekają na nasz powrót, przesypiając ten czas.
Załączę kilka fotek,



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group