Bardzo przepraszam, że nic tak długo nie pisałam. Związane jest to ze zmianą miejsca zamieszkania , remontem oraz tym, że tak naprawde u Dejzi nie ma żadnych zmian .
Tzn do sukcesów trzeba dopisać, że nie było nowych incydentów z ząbkami. Już całkowicie został odstawiony kaganiec.
W tym tygodniu planujemy badania neurologiczne.
Obiecuję nadrobić wątek i dokładnie opisać postępy Dejzi.
Pozdrawiamy
_________________ Aga, Toffik z Melcią oraz kocie łapki Mucia i Martyna
Informujemy, że od dziś Daisy już nie jest pod opieką Agi i decyzją zarządu fundacji na dniach zamieszka w hoteliku, gdzie planowana jest intensywna praca z Dejzulką.
Ze swej strony, jako opiekun adopcyjny Daisy, chciałam bardzo serdecznie podziękować Adze za jej serce, ogrom pracy i czasu poświęcony naszej dziewczynce. To nie był łatwy czas, ale wypełniony ogromną ilością drobnych postępów, które złożyły się na dużą zmianę w zachowaniu Daisy. Trafiła pod naszą opiekę, jako psiak atakujący bez powodu, o czym kilkakrotnie przekonała się Aga i jej rodzina. Dziś nie atakuje bez ostrzeżenia, śpi w łóżku z opiekunami i ma do człowieka coraz większe zaufanie. Nie oznacza to oczywiście, że jest idealnie, przed Daisy jeszcze długa droga. Za ostatnie pół roku tej drogi bardzo Ci Aguś dziękujemy
A Dejzuli życzymy, aby czas spędzony z nowymi opiekunami zaowocował tym, iż będzie mogła zamieszkać w końcu w swoim stałym cudownym domku
Dejzula jest tymczasowo u mnie do momentu aż Magda z hoteliku Dzika Kępa (tam gdzie był Rico) po nią przyjedzie.. termin się przesunął do jutra..
decyzja o umieszczeniu Dejzi została podjęta tylko i wyłącznie dlatego że Dejzi dalej potrafiła przejawiać agresję i stwierdziliśmy ze zmiana miejsca i opiekuna to jedyne wyjście dla mordeczki na nauczenie się co jest ok a co nie..
wczoraj poszliśmy na spacer.. na początku widać było ze sie czuje niepewnie.. niby mnie i moje psy kojarzy ale wszystko było nowe.. po chwili jednak już ewidentnie spokojniejsza zaczęła niuchać co w trawie piszczy.. były nawet przebłyski zabawy..
jazda autem nei należy u niej do rzeczy mega przyjemnych ale w sumie po spacerze skoczyła na tylne siedzenie koło Benka i grzecznie siedziała.. nawet na spokojnej drodze zwinęła się w kłębeczek i zasnęła na chwilkę
z uwagi na wczorajszy ciągły opad i błotniste tereny spacerowe każde futro musiało być opłukane.. moje tez tego nie do końca lubią ale dzielnie stoją i czekają na koniec.. Dejzi zajęło trochę dłużej ale jak tylko się uspokoiła zrobiłam co miała zrobić i było po sprawie..
wiem ze Dejzula ma problem z czesaniem i dotykiem wiec wolałam nie ryzykować i laska musiała sama obeschnąć, dostała osobny apartament na noc tez ją odseparwoałam bo wiem jak wygladają początkoi w nowym miejscu.. zwiedzanie, knucie a neistey mój Marely tego nei lubi..
na razie Marley jest odizolowany a Dejzi zdążyła już zwiedzić wszystko co mogła.. kładzie się i śpi po czym wstaje i znów chwilkę pochodzi.. i tak w kółko od rana.. reszta jak to w ich zwyczaju śpi.. zero problemów między psiurami.. raz Dejzula coś tam próbowala powiedzieć na głos ale szybkie "spokój" i laska poszła w drugą stronę i znów zaczęła rytuał zwiedzawczo-spiący
generalnie jak to na początku każdy pies trzyma się blisko mnie
niebawem idziemy na porządny spacerek, pewnie będzie też Kofi i może Nesti (ta jest po zabiegu wiec zobaczymy czy da radę).. postaram sie porobić parę dodatkowych fotek
mam tylko 2 w miarę dobre focie z wczorajszego spacerku:
oraz z dziś.. kanapowiec pospolity
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
w sumie to jest bardziej kwestia opłukania psów bo to tylko dużo mokrego piachu
dziś rano przekazałam Magdzie Dejzulę, niepewnie ale w sumie sama wskoczyła do klatki transportowej no może za namową wędzonej kurzej łapki
a na koniec zdjęcie z wczorajszego spacerku.. jakoś rozmazane mi te fotki wychodzą ostatnio.. Dejzula to ta na końcu
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Nasza Daisy jak na razie spisuje się dobrze w hoteliku, w którym przebywa już od jakiegoś czasu. Oto wiadomość od jej opiekuna:
"Do tej pory Daisy nie przejawila agresji. Kilka razy sie spiela,ale nic więcej. Kaganiec daje sobie zalozyc bez problemu, dotykanie bez problemu, dotykanie lap bez problemu. Obserwujemy nadal."
Trzymajcie kciuki, żeby nasza panienka nabrała ogłady i mogła w końcu znaleźć swój nowy dom.
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-26, 15:35
Daizula bądź grzeczna tak dalej, słuchaj się Pani Magdy i ucz psiej ogłady!
na pewno gdzieś czekają na Ciebie dobrzy ludzie, którzy za jakiś czas pokochają
naszą cudowną złośnicę
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Rozmawiałam z Magdą z hoteliku w którym jest Deizy.. po miesiącu aklimatyzacji poczuła się pewniej ale niestety zaczęła też pokazywać swoją gorsza stronę... pierwszy raz pokazała ząbki przy czesaniu, zaczyna się uczyć ze to nie jest wcale takie złe ale dalej przy tyłku warkoli.. druga akcja już poważniejsza była przy zabawie... Magda rzuciła psiakom patyka i Deizy z innym psiakiem po niego pobiegły.. Deizy niestety pokazała obronę zasobów i zaatakowała drugiego psiaka.. jak Magda próbowała ich rozdzielić rzuciła się na nią i nie chodziło tylko o ostrzegawcze kłapnięcie.. musiała ją przytrzymać ale Deizy po chwili się uspokoiła.. do końca dnia jednak mocno obserwowała Magdę.. następnego dnia była już wyluzowana..
Magda podejrzewa ze ta agresja u niej to wynik takiego stawiania na swoim, ma być po jej myśli i koniec... w sumie do tej pory często tak wygrywała i dawano jej spokój wiec sobie to uwarunkowała.. z doświadczenia wiem, że można to zmienić tylko potrzeba dużego pokładu cierpliwości i konsekwencji jeszcze sporo pracy czeka nasza Deizulę ale Magda w nią wierzy.. tak naprawdę to teraz można zacząć intensywniejszą prace z laską jak się wie dokładnie co i jak…
jest inteligentna więc ja tez w nią wierzę Magda mi mówiła że generalnie super dogaduje się z psami wiec dużo chodzi na spacery i praktycznie cały czas spędza z innymi psiukami. Jak przychodzi pora jedzenia to biegnie do siebie, siada i jakby mogła to by krzyczała „już tu jestem, jestem grzeczna, ładnie czekam wiec można wnosić posiłek...”
Magda powiedziała mi też, że jeśli dalej będzie tak pilnie się uczyła to może za jakieś dwa miesiące będzie jej można szukać domku.. ona zawsze będzie psem któremu trzeba będzie dać robotę ale po tym czasie na pewno będzie łatwiej przekazać co i jak robić trzymam kciuki za naszą złośnicę
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
U Daizi coraz lepiej . Od wielu tygodni nie miała żadnych epizodów związanych z agresją. Mamy informację z hoteliku, że panna jest bardzo grzeczna
Trzymamy kciuki za jej szybki powrót do nas!
Dziewczyna się wyciszyła, ostatnio nawet oddała kość bez żadnej dyskusji! Więc moim zdaniem jest super postęp, tym bardziej, że kiedyś bardzo broniła zasobów!
Jeszcze chwilka i będzie Daizula do adopcji!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum