Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-29, 18:52 ALEX - Inowrocław - Barbara Dubiecka - A 19/342/2016
Mamy w Krakowie w schronisku takiego psiaka. Dex ma ok 3 lata, jest mixem podhalana z goldenem. Oglnie nie jest olbrzymem jak podhalany, ale do drobnych te nie należy. Do schroniska trafił 11.02.2016. Byłam go dziś odwiedzić i zobaczyć w jakich warunkach żyje. Niestety widok przyprawił mnie o łzy w oczach. Dex ma kojec na zewnątrz pod przeciekąjcym dachem i mizerną bude. Od wolontariuszy dowiedziałam się, że dziś wrócil ze szpitala schroniskowego i badań. Ogólnie jak podeszłam do kojca był schowany w budzie, zawołałam go i odrazu wyleciał z merdającym ogonem z pyszczkiem wystawionym do miziania. Cichutki, ze smutkiem w oczach, dał się pogłaskać bez warknięcia.
Prosze pomóżmy mu ! To młody pisak, nie zasługuje na schornisko.
Zdjęcia kiepskie, ale lało, a mój filmik który myślalam że wam pokaze wyszedł tylko w audio bez obrazu !://///
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-29, 21:24
Raport już jest Warno, mam nadzieje ze bedziesz zadowolona Pani w schronie powiedziała że to mix podhalana, ja się aż tak nie znam, ale zapamiętam na przyszłośc. Acha i jeszcze jedno 'Nie ma rezerwacji" wiec najlepiej szybko go wyciagnac. Teraz tylko DT szukac..
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-01, 20:38
Byłam dziś znowu odwiedzić mojego Dexa, bo już inaczej nie powiem o nim jak Mój!!:D Obiecałam mu że go niedługo wydostane. Dzisiaj odważyłam się włożyć rękę przez kraty, bo wcześniej zadziałał jakiś hamulec rozsądku. Ale jak dziś zobaczyłam jego rozmerdany ogon na widok człowieka i te smutne smutne smutne oczęta, nie mogłam odmówić mu dotyku ludzkiej dłoni. Nie mogłam go jednak wyprowadzić na spacer, bo według pani ze schroniska było już za późno na takie rzeczy, chociaz stawiłam sie pół godz przed koncem 'widzeń'. Niestety Pani sfrustrowana wcześniejszym incydentem ( musiała przyjąć kotka od mocno wytapetowanej damulki i jej macho) nie było dla mnie zbyt uprzejma. Dowiedziała się, że jeżeli fundacja chce adoptować pieska to musi bezpośrednio prosić o zgodę kierownika !! Bo nie kazdej fundacji dają psa. Za to o dziwo (!!) kazdemu kto wejdzie z dowodzikiem i sie uśmiechnie w odpowiednim momencie takiego psa wydadzą:/ Możliwe, że trafiłam na nieodpowiednią panią i nieodpowiedni czas. w każym razie zadzwonię jutro do tego kierownika. Mamy może jakieś wtyki w tym schronisku? Co mam mówić? Jak go przekonywać, oprócz oczywistgo argumnetu że zapewnimu pieskowi sprawdzony i dobry dom w ciepłym pomieszczeniu z dachem nad głowa i przede wszystkim cżłowiekiem, który o niego zadba?
Album ze zdjęciami:
https://www.facebook.com/...=1&l=72c53c82c7
Zwróćcie uwagę, że jak Dex jest smutny to nie widać w nim Goldena, za to jak się tylko uśmiechnie odrazu przypomina jednego z naszych złotek <3
Domi, wiem że Misia tam często bywała swego czasu, ale najlepiej tak jak napisałaś, zrób to jako osoba prywatna, wez ze sobą Milenę albo kogos z okolic i po prostu w ten sposób to załatwcie, oczywiście Ciebie tam ma nie być;-)
To schronisko nigdy nie było nam przychylne, więc lepiej nie ryzykowac z fundacją;-)
No chyba,że coś się ostatnio zmieniło;-)
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-02, 07:13
Skoro tak mówicie, to załatwimy to z Mileną jako osoby prywatne. Tylko czy np. Milena moze go adoptowac, czy musi byc to osoba trzecia? Jezeli lepiej zeby to ktos nie z fundacji zrobil, to moze moj Michal nam pomoze.
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-02, 08:44
Milena, ja bym już dziś go brała, ale nie mogę go wpakować do nas bo Binek pewnie źle zareaguje najwczesniej w sobotę, bo będzie czas na spacer z nim itp, jak wczoraj byłam o 16:30 to Pani mi już powiedziala, że za późno na spacery bo "zanim dojdziemy do boksu (3sekundy!) zanim go wyciągniemy to już trzeba będzie wracać" A jednak musisz z nim chwile tam połazić i zapoznać się zanim Ci uwierzą, że chcesz go adoptować
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-02, 09:07
Cały wieczór i poranek myślałam nt. Daxa, już nawet łamie się nad tym aby chłopaka wziąć do siebie ale obawiam się, że nawet jak Dax da sobie radę z Kosmo to Kosmo nie da sobie rady z Daxem w mieszkaniu. Powiem wam, że zastanawiam się na ulokowaniem go u Anety Heród w Niepołomicach, jest blisko i w ogóle, ostatnio z nią rozmawiałam na temat ostatniej sytuacji z Tymczasem ...
Tylko mogłabym jej to zaproponować jeśli miałaby 100% że Dax nie zacznie u niej nic odwalać.
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-02, 09:14
Milenko nie mamy 100% pewności, ale tak jak mowie po pierwszym i drugim spotkaniu Dex jest poprostu wystraszonym potulnym psem, myslę, że jakby siedział w nim jakiś diabeł to na pewno byłby chociaż troche żywszy niż to co widziałam . On poprostu tylko stał i prosił o pomoc, ze smutkiem, ani razu nie wydał nawet dźwięku z siebie. Nawet jak odchodziłam. Jego ruchy w kojcu też były powolne nie ekscytował się, nie skakał na kraty, tylko wyciągał łebek i łapy do mnie. Jeśli Aneta się zgodzi to możemy jechać jutro po niego, a wizyte u naszej kandydatki na DT zrobić wracając, albo poprostu w piatek lub weekend.
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-02, 18:21
Kochani Dexter jest juz w naszych rękach! A dokładnie w rękach Agi od Ptysia. Pojechał z nia i jej mężem do domu na awaryjny tymczas. Milena opisze jak wyadoptowała psiaka. Udało się bez większych problemów, a piesek jak tylko wyszedł zza krat zmienił się w wesołego i energicznego zwierzaka. Zupełnie nie ten pies.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-02, 20:22
No więc od początku, pojechałam do Dexa po pracy, aby Pani nie nabrała podejrzeń (z racji tego że Dominika była u Dexa w poniedziałek i wtorek) to ja dziś zapytałam o zupełnie innego psa ... z premedytacją takiego którego wiem że od wczoraj nie ma
No więc Pani starała się moje rozczarowanie kimś zastąpić ? a że tamten był goldenem to zaproponowała - Dexa no więc ja ok, pójdę i zobaczę
No i powiem wam, że ja się do tej roboty nie nadaje bo jak do niego dotarłam to się poryczałam, tak jak pisała Dominika wszystkie ujadały, skakały a on jak mnie zobaczył to jedynie panicznie zaczął machać ogonem a jak kucnęłam koło niego to na przemian zaczął zagarniać moją dłoń do siebie, podawał łapy, kłaść się ... mówię wam obraz nędzy i rozpaczy
Moszna po jąderkach, mocno po kastracji zaczerwieniona, przekrwienia, skóra zwisa do połowy łap, "dynda" - dobre określenie, nie wiem czy sobie to wylizał (nie była zabezpieczony po kastracji w żaden sposób) widziałam że rana zapsikana czymś ale chyba też to wylizał.
Ma bardzo przekrwione oczy, jedna wew. powieka mam wrażenia że nie otwiera się do końca ... ale raczej wet powinien to ocenić. Pies był wyczesany dnia przendiego więc puchaty na maksa Jak odchodziłam i zobaczył, że go zostawiam to automatycznie ogon w dół i schował się w koncie
Wróciłam do biura dopełnić formalności i Pani powiedziała, że ogólnie to taka przylepa, mocno garnie się do ludzi. Próbowali ulokować go w boksie z innym psem ale doszło do spiny, więc dostał oddzielną klatkę, jak mijały nas inne psy na korytarzu to nie przejawiał do nich agresji, a raczej mocne zainteresowanie u Agnieszki Ptyśka, próbuje nieustannie ujeżdżać co kończy się spiną, ponoć to nie są agresywne zachowania bo jest zaskoczony podczas tych incydentów że Ptysiek warczy na niego.
Ale wracając do chronologii zdarzeń, przyprowadzono mi tą kupę szczęście i uwierzcie mi jak wybiegł na korytarz i mnie zobaczył to mało co nie wbiegł w kosz z jedzeniem i nie potrącił transporterów, ogólnie chwycił mnie za płaszcz i do drzwi zaczął ciągnąć
Ale czekała nas jeszcze kolejka do weta, który miał ocenić stan zdrowia psa i przekazać mi wskazówki... których na dobrą sprawę za dużo nie było ;/ Powiedział, że pies wygląda na 3 lata, miał kastrację (7 marca ma przyjść na zdjęcie szwów) zapytałam o oczy i mosznę to powiedział że to nic poważnego i przejdzie ... z tymi oczami to powiedziałam że wyglądają jednak niepokojąco więc z łaską wypisał receptę na krople ;/ (ma ją Aga)
waży 38 km ale czuć jego żebra ... jest nieco wyższy jak normalny Golden
Z racji tego że wydali go os. prywatnej a w Umowie mam zapis że nie mogę go przekazać os. trzecim bardzo proszę o zamieszczenie jego ogłoszeń za kilka dni, bez info że jest z Krakowskiego schroniska i ze zmienionym imieniem pliss
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-02, 20:34
Jutro jest wizyta u tych ludzi z Krakowa,
Dominika potwierdziła wizytę i fakt, że jeśli przejdą poprawnie wizytę to mogą wziąć jakiegoś psiaka od zaraz ... Agnieszka jednak ma opinię aby podejść do niego z rozsądkiem bo jest zaborczy o uwagę, a w tych okolicznościach przypominają mi się jedynie błędy Magdy jakie popełniła przy Leonie w DT ... więc trzeba uczulić DT na pewne kwestie i wskazać taktykę na pierwsze dni.
Ponoć cały czas (tzn. wtedy kiedy nie ujeżdża Ptyśka) łasi się, leży na podłodze do góry kołami i CAŁY CZAS macha ogonem
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-03, 06:51
Tak , Angelika jestnasza kandydatka, mamy co do niej spore nadzieje, bo ona byla nie raz DT dla innej fundacji.
Pod linkiem do oglądniecie zdjęcia Dexterka z domu p. Agnieszki od Ptysia ( Ptyś to ten ogolony na krotko) zobaczcie jaka cudowna przemiana Dex'a ! Zupełnie inny pies
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-03, 10:10
Mam troche wieści od Agi u której przebywa Dex chwilowo. Poprosiłam ją o małą charakterystykę:
Spacer
Momentami ciągnie, ma nieskoordynowane ruchy, nie lubi chodzić po schodach (dwa razy wszedł w drzwi z szybą)
Nic nie zjada z ziemi, nie reaguje na ludzi- jeśli już to z zainteresowaniem, nie szczeka.
Psów nie lubi/nie toleruje - sadząc po kontakcie z Ptyśkiem- przed momentem zęby pokazał, jak Ptysiek chciał mu odebrać maskotkę, jest bardzo zaborczy o człowieka (wczoraj przy 1 kontakcie rzucił się na niego, najpierw na głowę, potem chciał gwałcić). Wieczorem już nie próbował, słyszał od nas, że nie wolno.
Dom
Nic nie pogryzł, ma ciągoty do kładzenia głowy na blacie i wąchania jedzenia na stole. W domu nie szczeka. Tak, broni zasobów- przykład z zabawką. Mają osobne miski, na smakołyki czeka cierpliwie z Ptyskiem.
Reakcje
Myślę, że był bity po głowie- reaguje typowo- chowając głowę, spuszczając z dół. Nie lubi wody- wręcz alergicznie, nie pozwolił sobie wyczyścić łap po spacerze.
Jednocześnie tę głowę non stop wystawia do miziania, lubi być głaskany. Swoje potrzeby emocjonalne sygnalizuje łapą- którą zaczepia.
Jest głodny człowieka i czułości. Bardzo mądry- zna granice, ale próbuje je łamać do skutku- np. wie, że nie wolno mu wchodzić na kanapę. Respektuje, a w nocy ładuje się i śpi.
Reaguje na komendy- leż, siedź, powoli, nie wolno.
Kładzie głowę na kolano w absolutnym poddaństwie.
Aha, bardzo się ślini, nietypowo dla goldena otrzepuje pysk z tej śliny z dużym rozmachem. Tak, wszędzie ta ślina ląduje:-)
Nie je karmy a mam najlepszą na rynku dla Ptyśka, dużo pije, sika jak facet (Ptysiek mimo 4,5 roku ciągle jak kobieta).
uwielbia leżeć w kuchni, byleby miał człowieka na oku. W domu wejdzie w każdy kąt z ciekawości. AKtywny.
Sygnalizuje potrzeby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum