Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-12, 08:25
Deltowa Joanna napisał/a:
Dziękuję za rady. Zawsze są pomocne i pozwalają trochę się zdystansować i nie tak emocjonalnie podchodzić do sytuacji.
Jak tylko to jest możliwe, to razem z Jurkiem wychodzimy na spacery. Niestety nie zawsze razem, bo z psami trzeba wychodzić częściej niż raz dziennie.
Jak Jurek leci z Tolą do kościoła( biały tydzień po komunii) to ja z psami. Jak ja kładę Tolę spać, to on z psami. I tak wkoło Macieju. Kto może, ten wychodzi.
Staram się zawsze Delcię pogłąskać, jak reaguje na to, co mówię do Azaro. Wierzę, że się dogadają.
Joasiu - doskonale, radzisz sobie z takimi dwoma temperamentami i będzie z czasem coraz lepiej, Jedno się wyciszy a drugie ciut ożywi. Za rok nie poznasz swoich futer.
Wiem jak wygląda spacer z dwoma różnymi psami z temperamentem. Nelly miala 4 lata i biegła szybko do lasu, a Schade miała 10 lat i szła dostojnie wolno i dotykała mi nosem kolana. Tak wyglądały moje spacery i budziły uśmiech przechodniów /rudy pies smycz - kobieta - czarny pies/ - taki mały długi wagonik z czasem Nelly zaczeła nosić w pysku swoje zabawki na spacer lub patyk i sżła wolniej bardziej skupiona na saszetce z nagródkami. przypiętymi do mojego paska.
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
kilka słów , co u nas.
Weekend obfitował w różne wydarzenia, ciągle rodzinne. A to wycieczka z Tolą i babcią do Gniezna- zakończenie komunii, potem imieniny Zofii...pieski jakoś się w tym wszystkim odnalazły
Azzaro jeszcze ciągnie na smyczy, szczególnie na początku spaceru. Jest tak podekscytowany, że nie może iść spokojnie, tylko wyrywa się do przodu. Delta, lekko spłoszona, kroczy za nim lub przy mojej nodze. Bacznie obserwuje, co się tu wyczynia.
W piątek Azzaro miał kolejną wizytę u weterynarza. Uszy już w lepszej kondycji, ale wciąż czyścimy. Nie lubi tego bardzo, ale nie ma wyjścia. Jego sposób ustawiania tylnych łap nie zmienił się. Prawdopodobnie to wynik wielu wypadkowych: zaniedbania psa przez wiele lat, brak ruchu( był w kojcu), brak spacerów, odpowiedniego żywienia, może te mięśnie przestały pracować tak, jak powinny....no i Azzaro nie jest młodziutkim psem, o czym tez musimy pamiętać. Nadrabia uśmiechem, radością życia i energią, która z niego emanuje. Ze wszystkimi się wita, we wszystkim chce uczestniczyć. Delcia czasem usuwa się na bok i obserwuje całą sytuację...Nie lubi takiego zamieszania, woli spokój i ciszę. Jest po prostu inna.To królowa. Kastraja zaplanowana jest na 27 maja. Z jedzeniem nie ma problemu.
Azzaro wiąż posikuje w domu. Potrafi zjeść, zaraz potem nasikać tam, gdzie stoi.
Śpi na dole, nie wchodzi na górę i dobrze, po co ma nadwerężać stawy. W nocy czasem się kręci i chodzi po domu, może z ciekawości.
Lubi dzieci, nie jest agresywny. W ogóle lubi ludzi i ich towarzystwo. To naprawdę przedziwne, bo chyba zbyt wiele czasu ludzie mu nie poświęcali. bawi się z psami. Do suk jest nastawiony bardzo pozytywnie, na samce skacze i warczy i szczeka. Trzeba go odciągać, bo nie daj Boże, jakby się spotkali...
Nie ma jednego, stałego miejsca do spania. Kładzie się na podłodze, bez kocyka. najczęściej w przedpokoju, gdzie jest ciemno( może przypomina mu kojec), ale często też na środku pokoju, w kuchni, jak tam akurat coś robię.
Wysyłałam zdjęcia do Izy, może coś wrzuci.
To chyba tyle na dziś. Czołem załoga!
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-16, 11:10
Joasiu z opisu wynika, ze Azzaro generalnie zachowuje się jak pies kojcowo-stróżujący. To raczej nawyk niż jego charakter, z czasem minie jeśli nad tym popracujecie. Mam nadzieję, ze nie będziesz musiała go uczyć czystości w domu tak jak się uczy szczeniaki. Sam przyznasz, że z dnia na dzień jest lepiej z jego nawykami ponieważ uczy się o Delci.
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-17, 11:38
no, no, no
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
z tym dogadywaniem się z Deltą bywa różnie, ale nie dramatyzujmy
Delta raczej się wycofuje, jak Azzaro jest zbyt gwałtowny. zawsze staram się ją mimo wszystko przywołać i pogłaskać.Jak wracam z pracy oba pieski czekają pod drzwiami i chcą sie przywitać. Wiadomo, że Azzaro tu dominuje i odpędza Deltę, czasem nawet powarkuje i podgryza jej pyszczek, jakby chciał powiedzieć: ja, ja pierwszy dam się pogłaskać.
Głaski rozdzielam po równo, ale Delcia często odpuszcza i usuwa się dalej, wtedy zachęcam ją, by podeszła ponownie. Azzaro po minucie już się uspakaja.
Na spacerze idą osobno. Azzaro na smyczy, Delta bez smyczy, biega za nami. Jak idę z nimi do lasu, to najpierw mam oba pieski na smyczy, potem na polnej drodze puszczam Dele i ona już biega sobie swobodnie koło nas. Czasem naprawdę mocno się rozpędza i szaleje. Azzaro raczej nie zwraca na nia uwagi, tak jest pochłonięty obsikiwaniem krzaków i wąchaniem wszystkiego dookoła.
Wczoraj mało nie wpadłam do strumienia. Dela od razu wskoczyła do wody i zaczęła się pluskać. Azzaro był na smyczy i tak mnie pociągnął, że ledwo ustałam. Koniecznie chciał pływać Dobrze, że znalazłam dwa kamienie i na brzegu i oparłam o nie stopy, bo naprawdę było ciężko go utrzymać. Uwielbia chłopak wodę. potem Dela zaczęła go zaczepiać mordką i chciała się bawić, ale Azi jakoś nie zwracał uwagi na te zaczepki. Po powrocie była obowiązkowa kąpiel pod prysznicem, bo Azi wytarzał się w jakimś gówienku i śmierdział. Nie było problemu z prysznicem. grzecznie wszedł i dał się wyszorować.
w domu nie ma kłótni ani awantur. Każde leży na swoim miejscu. Azi lubi przy drzwiach( pies stróżujący), Dela na kanapie lub pod stołem. Każde tez podchodzi do swojej miski. Dostają jedzenie dwa razy dziennie, zjadają wszystko i po kłopocie. No, wiadomo, ze jakieś smaczki i nagrody tez są. Azi wdzięcznie sie usmiecha i czeka az cos skapnie. Dela opanowała ten myk na 100 proc.
z minusów:
kot boi się Azzaro , siedzi na górze i sika na wszystkie torby.... Dele akceptuje, bo ona nie zwraca na niego uwagi. Azi jest bardzo zainteresowany kotem i ten ucieka. Czasem tez Azi siknie w domu, wciąż mu się to zdarza.
Umawiamy kastrację. Prawdopodobnie będzie wykonana w przyszłym tygodniu. Dodatkowo lekarz zrobi rtg łap( Azi ma usztywnione tylne łapy, pociąga nimi, szczególnie jak jest zmęczony), czyszczenie zębów i badanie krwi.
Poza tym jeszcze raz potwierdzam, że to bardzo pozytywny starszy pan o wesołym usposobieniu i energetyzującym uśmiechu. Zawsze gotowy do zabawy, a przy tym dość karny. reaguje na komendę siad, powoli załapuje co znaczy, jak mówię: zostań lub na miejsce. Na razie jego miejsce jest wszędzie W nocy śpi spokojnie, budzi się uradowany i od razu chce na dwór.
zapomniałam dodać, że faworyzuje suki, a szczeka na psy( samce). Prawdziwy gentelmen. Dela przy nim zaczęła podchodzić do psów mieszkających kolo nas, szczególnie do labradorki Rity, której wcześniej unikała. Różnie bywało....
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Ale dłuuuugi opis! Widać, że Azzaro czuje się już u was jak "u siebie", skoro tak się pcha na głaski. To po prostu starszy szaleniec, nadal mu się wydaje, że jest szczeniakiem
Ale jaki obrońca z niego z tym szczekaniem! Możecie się czuć bezpieczni widzę!
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-19, 18:15
Joanno, z twoich opisów wnioskuje po prostu, że stosunki Azi - Delta są raczej chłodne. tak jak piszesz - nie ma dramatu, ale miłości też raczej nie ma . Azzaro się zachowuje się jak jedynak, który chce całą uwagę skupić na sobie. Ja też mam takiego zaborczego jedynaka w domu
myślę, że za mało czasu upłynęło, by psiaki się zaprzyjaźniły. Każdy ma swoją historię i nie do końca przecież wiemy, jaką...Trzeba czasu, by przyzwyczaiły się do siebie i zaakceptowały. Azi podchodzi do Deli i czasem liże ja po pyszczku. Dela wprawdzie odwraca głowę, ale nie ucieka i nie przegania go. |Wspólnie jedzą, wspólnie żebrzą, śpią w dzień w tym samym pokoju, choć nie tak blisko siebie. Zdarza się, że leżą obok i nie przeszkadza im ta obecność.
Zdziwliłabym się , gdyby od razu pieski szalały za sobą. Trzeba czasu, cierpliwości i równego traktowania, by żadne nie czuło się odtrącone. Czas pokaże, co dalej.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Z psami jak z dziećmi....Konsekwencja, dużo miłości i lustra, by od czasu do czasu się przejrzeć i puknąć w głowę. Dzieci nam to pokazują, tylko my nie zawsze chcemy dostrzec własne błędy. Psiaki również.
No to się wymądrzyłam A to forum o psach chyba jest... a nie o dzieciach. Ale zadanie podobne: wychować
Pozdrawiam wsiech
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-20, 09:28
Deltowa Joanna napisał/a:
Z psami jak z dziećmi....Konsekwencja, dużo miłości i lustra, by od czasu do czasu się przejrzeć i puknąć w głowę. Dzieci nam to pokazują, tylko my nie zawsze chcemy dostrzec własne błędy. Psiaki również.
No to się wymądrzyłam A to forum o psach chyba jest... a nie o dzieciach. Ale zadanie podobne: wychować
Pozdrawiam wsiech
w mądrej głowie i mądre rady siedzą
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
u nas wszystko dobrze. Azi zachowuje się, jakby był z nami od zawsze. To pies optymista, wiecznie uśmiechnięty i zadowolony. Przynosi w paszczy misie, chwali , że je ma, chce byc głaskany i akceptowany. Troszkę zdominował Delte tym zachowaniem, ale staram się ją częściej zauważać. Azaro ciągnie jeszcze na smyczy, ale widać światełko w tunelu....Uwielbia się kąpać, pływać w rzece. Dela lubi, ale jak to dama, jest ostrożna.
8 czerwca prawdopodobnie Azi będzie maił kastrację. Dodatkowo rtg stawów, wyczyszczenie zębów. Wstępnie na taki termin się umówiliśmy z lekarzem. Ciągle coś nie pasowała, a to komunia, wyjazd, teraz on jedzie na wesele...itd. Ale dopniemy swego.
Azi ma już obrożę foresto. Po każdym wyjściu maił po kilkanaście kleszczy.Wyjątkowo go lubią. Dela też, ale nie tak dużo jak Azi.
Poproszę Izę, by wrzuciła kilka fotek.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
teraz mam dwa watki. Jeden poświęcony Delci, drugi Azzaro, który jest u nas na tymczasie....ale jakby od zawsze
Dela to prawdziwa dama. Spokojna, zrównoważona ale wciąż lękliwa. Nie lubi nowych miejsc, czuje się niepewnie. Najlepiej jest jej w domu, w ogrodzie, na łące i w lesie. Jak idziemy inna drogą na spacer to już jest zaniepokojona i widać, że staje się bardziej czujna. Wtedy trzeba ja głaskać i powtarzać, że wszystko jest ok i idziemy dalej.
Dela zrobiła olbrzymie postępy. Na spacerach nie musi być na smyczy. jedynie koło drogi czy ulicy przypinam ja, by się nie wystraszyła samochodu, ale na łące czy w lesie biega już swobodnie. zawsze wraca, gdy ją wołam. Czasem lubi się rozpędzić i gna polem przed siebie, daleko....jak się zmęczy, odwraca się, szuka mnie i wraca. Boi się bardzo wystrzałów, huku, podniesionych głosów i krzyków. Tego raczej się nie wyzbędzie. Odkąd jest Azi, potrzebuje większej uwagi. Czasem usuwa się w cień i patrzy tak smutno swoimi pięknymi oczkami.
Jeszcze nie bawią się razem, ale nie ma między nimi konfliktu. Może jakaś forma rywalizacji o to, kogo pierwszego pancia zauważy i pogłaszcze. Azi chyba faworyzuje Jurka. Lubi wszystkich, ale do niego podejdzie w pierwszej kolejności. Dela od zawsze jest moja
No można tak pisać i pisać....o swoich uczuciach, obserwacjach i niepokojach. Radzimy sobie. ...Tylko żeby nasza kotka wróciła na stałe do domu. Przestraszyła się Aziego i częściej jest na dworze. Tola ja przyprowadza do domu, ale jak zje i pośpi, to znów ucieka.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-06-07, 08:02
To trzymamy kciuki i łapki i czekamy an wieści o samopoczuciu juz po kastracji
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Azi już jest w domu, po kastarcji. Zabieg przebiegł bez żadnych komplikacji. Ma wszczepiony mikroczip, może więc być zarejestrowany w safe- animal. Lekarz zrobił prześwietlenie bioder( rtg). Niestety, tu się okazało, że Azi ma dysplazję, prawdopodobnie od urodzenia. Dlatego tak pociąga tylnymi łapami. Może nawet czasem go bolą, dlatego szuka innego ustawienia łap, trochę człapie, jak jest zmęczony. Rano też zauważyłam, że trudno mu wstać tak od razu. To wszytko przez dysplazję. Jak wiecie, przebywał w kojcu, ale to bez znaczenia dla tej choroby.Teraz dostanie leki wspomagające i będzie lepiej. Skonsultujemy to z lekarzem, jak dojdzie do siebie.
Ważne, że Azaro ma dobre wyniki krwi. Jego ogólny stan też lekarz określił jako dobry. Zadbamy o to, by nie przytył za bardzo. Teraz waży 30,5 kg. Ze względu na nogi, nie powinien być tęższy.
Iza podeśle Wam zdjęcia wyników i zdjęcia Azaro w kołnierzu. Cały czas się próbuje lizać, ale kołnierz skutecznie mu przeszkadza.
Delcia była bardzo smutna, jak Azaro wyjechał na zabieg. Nie rozumiała, dlaczego go zabieram, a ona zostaje.Córka mi mówila, ze po powrocie ze szkoły, nawet się z nią nie przywitała...byłą smutna. Jak wrocilam z Azim, to od razu do niego przybiegłą i powąchali się nochalkami. W każdym razie obserwuje go bacznie....
Azi wrósł już w naszą rodzinę. Szybko sie odnalzał w domu, na podwórku, jak gdyby od zawsze był z nami. Lubi ludzi, kocha byc przytulany....zasługuje na dom i szczęśliwe lata.
Delcia akceptuje Aziego, może na razie nie bawią się razem i nie wygłupiaja, ale było sporo sytuacji, w których widac było, że nie sa sobie obojętni.
Chcemy, by został z nami już na zawsze, do końca swoich dni. Zaopiekujemy sie nim najlepiej jak możemy i jak umiemy. Będziemy mu towarzyszyć na spacerach i w chorobie....Chyba nieprzypadkowo trafił do nas.....To musi byc przeznaczenia. Zycie takie krótkie, dzielmy się nim z tymi, których kochamy. I dotyczy to tak samo zwierząt, naszych małych braci. Teraz jest Dela i Azi.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum