Wysłany: 2015-02-26, 17:24 FIFI ma już dom w Zielonej Górze - 281
Dzisiaj pod nasza opiekę trafiła około roczna FIFI. jest to mieszaniec labradorki z goldenką, została uratowana z pseudohodowli. Sunia tymczasowo zamieszkała u pani Izy w Ostrowie. czekamy na pierwsze wieści.
Bardzo dziekuję wszystkim zaangażowanym za pomoc w transporcie
Meldujemy się z Fifi Przepraszam, że dopiero dziś, ale byłam troszkę zajęta pracą, którą musiałam zabrać do domu, no i z Fifiątkiem też było troszkę pracy, aby się przystosowała do mieszkania w domku.
Przyjechała w czwartek do mojej pracowni. Była trochę zdezorientowana tą całą eskapadą. Piszczała za swoimi towarzyszkami podróży, do których już zdążyła się przyzwyczaić. Jej naprawdę niewiele czasu trzeba, żeby zaufała i polubiła człowieka. Z pracowni spacerkiem poszłyśmy do domu. Mąż z Goldim wyszedł nam na spotkanie. Polubili się od pierwszej chwili i do dziś nie ma miedzy nimi żadnych złych akcji. Czasami Goldi mruknie, gdy Fifi za bardzo wchodzi mu na głowę. Wtedy ona grzecznie odchodzi. Pierwszy dzień był trudny pod względem załatwiania się na dworze. Pięć spacerów od 16-stej i nic. Rano miałam prezent na podłodze Ale to było tylko jeden raz. Okazało się, że Goldi stał się nauczycielem i mała naśladuje go we wszystkim. Na spacerkach, gdy Golduś zrobi siku, to ona zaraz obok też Tak więc problem z głowy...
Nie znała tez suchej karmy, ale Goldi taką je i powoli zaczyna się przekonywać. Jednak z miski nie za bardzo chce jeść. Muszę dawać jej z ręki. A jak Fifi z ręki, to dlaczego Golduś miałby jeśc z miski?? I tu psie nauki zadziałały w drugą stronę
Fifi to takie wielkie psie dziecko. Jest większa od Goldiego, a pierwsze urodzinki będzie miała 29 kwietnia. Tak więc będzie z niej kawał psa. Przekochanego psa. <3 Nie ma w sobie krzty agresji, ale ma zadatki na jedzeniowego złodzieja Wczoraj ukradła gotowane udko z kurczaka, a później próbowała się dobrać do mięska innego, które chwilę stało na wierzchu w kuchni. Tak więc musimy na to uważać Lubi też wynosić różne rzeczy z łazienki Przyniosła już sobie do pokoju gąbkę i rolkę po papierze toaletowym. Generalnie chyba szuka zabawki. Goldi znalazł swojego na pół wypatroszonego misia, którego schowałam i bałam się, że może go pilnować. Fifi tak go okręciła, że za chwile już był w jej posiadaniu Goldi ustąpił. Więc jest dobrze
Początkowo szukała sobie miejsc, w których będzie miała "dach" nad głową - czyli pod stołem, pod suszarką do prania. Teraz pcha się na kanapę, gdy tylko nadarzy się okazja. Jednak nie leży na niej długo, bo jest jej za gorąco. Ma bardzo dużo futra, które aktualnie gubi. Tak więc kanapa nie wygląda u nas aktualnie zbyt ładnie Gumowa szczotka poszła w ruch Lubi też leżeć pod drzwiami wejściowymi i wietrzyć sobie brzuchol. Przyjmuje naprawdę akrobatyczne pozycje nieraz
Fifka zna też podstawowe komendy - siad, podaj łapę i podaj drugą łapę. Pierwszego dnia myślałam, że nic nie umie, ale musiała być zestresowana. Jak zobaczyła, że Goldi daje, to ona też zaczęła
Co do zdrowia, to w uszkach jest stan zapalny i czasami troszkę dziwnie chodzi. Zwalnia i tak jakby lekko utykała. To jednak mija. Będzie trzeba to sprawdzić. No i sprawdziłabym ją ginekologicznie, bo jest grubawa... W przyszłym tygodniu jedziemy do naszego weta, który zrobi jej dokładny przegląd. Jak wszystko będzie w porządku, to będziemy się umawiać na sterylkę.
Na koniec taka moja uwaga, co do rodziców Fifki.... Ona chyba nie jest po labradorze, ale po podhalanie. Tył ma wysoki i puszek jak owieczka. Ma też dość małą głowę. To jednak nie ważne Najważniejsze, że jest diamentem, do oszlifowania i będzie z niej naprawdę cudny brylancik w goldeniej oprawie <3
Na razie kończę. Postaram się wrzucić w najbliższym czasie kilka zdjęć.
Pozdrawiamy z Fifką i Goldusiem
Wiek: 61 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-01, 13:28
Przyznam, że studiowałam jej zdjęcia w samochodzie i dokładnie to samo pomyślałam, że to jest podhalan, ale ma taki słodki pyszczek Goldena. No i ta wielkość, łapy, zadek.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Przez środek grzbietu przebiega je jednak pasmo typowo goldeniego futerka Te lśniące złotem kłaczki świadczą o tym, że goldenie geny też ma w sobie nasza Fifulka
Pani Izo bardzo dziękuję za wieści, doczekałam się Obawiałam się bardzo jak młoda dostosuje się do domowego życia, ale jak widać szybciutko potrafi przystosować się do nowego lepszego życia
Kamilko- stanowczo tych zdjęć za mało Tylko rozbudziłaś apetyt na więcej...
No i takich początków można życzyć każdemu warciakowi Nie dość, że suczydło potrafi kraść ludzkie serca, to nawet pluszaka od razu wydębiła od swego psiego gospodarza Oj, domyślam się, że to prawdziwa słodycz na czterech łapkach. Cieszę się, że aklimatyzacja przebiega bezproblemowo, no i czekam na wynik wizyty, co tam w tej kulejącej nóżce słychać. Kiziaki dla futrzatych!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Wiek: 47 Dołączyła: 19 Maj 2011 Posty: 7075 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2015-03-06, 10:24
Cytat:
Co tam u Fifulki słychać ?Jak łapeczka ?
U Fifi wszystko dobrze, była wczoraj na wizycie u weta, miała robione USG - pasażerów na gapę brak
Wszystko z jej łapką dobrze, miała też pobrana krew.
Sterylizacja umówiona na 12 marca!
Weterynarz powiedział, że Fifulec to okaz zdrowia
_________________ Kamila i Oskar
India 2003-2012[*]
Witajcie po dłuższej przerwie Wiem, że powinnam bywać tu częściej, ale Fifi trafiła na taki czas u mnie, że nie wiem za co się brać najpierw. Nie mogłam jednak odmówić wzięcia Fifulki do nas, skoro DT był potrzebny na już. Obecnie jestem w pracy, więc tak na szybko postaram się skrobnąć o stanie Fifi po sterylizacji.
Otóż pobiła rekord lecznicy w szybkości wybudzenia po zabiegu Byliśmy na miejscu ok. 11.20. Były sprawdzone jej wyniki, waga, dostała zastrzyk i lekarz mówi, że tak o 17-stej niunia bedzie do odbioru. Potem na nią spojrzał i stwierdził, że może to być 15-sta Telefon miałam o 12.30 Podobno 10 min. po zabiegu juz spacerowała Wczoraj cały dzionek spała. Tylko przenosiła sie z miejsca na miejsce (nie omijając kanapy). Dziś od rana wróciła norma, czyli szalona Fifi Skacze, szczeka, zaczepia... Poza tym, ze nie zjadła dużo dziś, patrząc na nią nikt by nie pomyślał, że przeszła wczoraj zabieg
Co do naszych obserwacji, to Fifula jest po prostu dużym dzieciakiem. chyba ma tam jeszcze gdzieś schowane lęki z przeszłości. To nie jest nic wielkiego, ale jednak coś tam jest. Miewa reakcje takie, że jak się ją np. wygoni z kanapy, albo pogrozi palcem za przeskrobkę jakąś (Fifi jest np. małym złodziejem kanapek ), to bywa, że zareaguje mokrą niespodzianką. Nie jestem jednak pewna, czy to nie była też reakcja na zbliżająca się cieczkę. Lekarz mówił mi, że zdążyliśmy w punkt z zabiegiem, bo już się zaczynała. Po zabiegu jak na razie wszystkie potrzeby załatwia na dworze. To jest jeszcze sprawa do obserwacji. Ciągnie na smyczy, ale chodzimy razem z Goldim, więc trochę przy nim pajacuje. Jak idzie sama, to jest nieco lepiej. Karmy suchej nie lubi. Je, gdy jest głodna. Za parówkę, chlebek, czy mięsko oddałaby wszystko Oczywiście nastąpiła zamiana misek z Goldim, ale to standard Wymieszałam im więc karmy, żeby się uczyła Fifula, że oboje mają to samo i nie trzeba się zamieniać. Niemniej ta nauka nie idzie jej za dobrze Podjada raz z jednej, raz z drugiej. Goldi też dochodząco.... Czekam więc, aż miski są puste i pod wieczór dostają drugie jedzonko. Nie chcę zabierać misek, jak nie zjedzą, bo mój Golduś też niejadek i jest nauczony, że zawsze może zjeść. Fifi zjada tak na moje oko połowę tego co powinna wg wagi. Ale to i tak lepiej, bo wcześniej zjadała mniej.
Kończę, bo czas się do pracy brać. Cały weekend pracuję, więc pewnie nic nie napiszę. Wszystkie najważniejsze informacje przekazuję oczywiście Kamili, a ona jak widzę, przekazuje dalej, co mnie bardzo cieszy i za co serdecznie dziękuję :* <3
Pozdrawiamy z Fifulką
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ale to było tylko jeden raz. Okazało się, że Goldi stał się nauczycielem i mała naśladuje go we wszystkim. Na spacerkach, gdy Golduś zrobi siku, to ona zaraz obok też 
I tu psie nauki zadziałały w drugą stronę 
Oj, domyślam się, że to prawdziwa słodycz na czterech łapkach. Cieszę się, że aklimatyzacja przebiega bezproblemowo, no i czekam na wynik wizyty, co tam w tej kulejącej nóżce słychać. Kiziaki dla futrzatych!
