Mój Pan Sowa..04.1998 - 28.11.2011r.
rówieśnik mojego syna.. byliśmy w moim "dorosłym" życiu zawsze we czworo - Kamil, ja, Dredzik i Sowa...
Dredzik.. zabrałeś mi go..
tak bardzo Cię szukał.. tęsknił, słabł.. stracił odporność..
zaczął chorować.. zaczęło się niewinnie.. łzawienie, katar.. potem już wyrywaliśmy zęby, leczyliśmy zatoki, oko, ropienie, znów wyrywaliśmy zęby lub same wypadały..
ale okazało się, że.. to nie jest przyczyna.. a skutek.. że walczymy z wiatrakami, bo uaktywniła się bardzo agresywna forma raka.. rozpuszczała kości.. rozmiękczała podniebienie..
wczoraj jeszcze nic o raku nie wiedzieliśmy.. pojechaliśmy właściwie zrobić wymaz i zmienić antybiotyk.. ewentualnie odjąć oko, gdyż "coś" je od środka niemiłosiernie znów wypychało powodując ból.. byliśmy pewni, że to zakażenie od zatok czy coś..
ale to co wyszło na rtg to jedna wielka masakra...
3 kliniki, 5 lekarzy.. wszyscy zabili nas tak samo..
wyjechaliśmy po antybiotyk.. nie po śmierć
całe życie zdrowy i silny Pan Sowa w tak krótkim czasie zamienił się w słabego biedaka..
i tak mi przykro, że nie mogłam zrobić nic więcej.. że nie było sposobu, by ukraść trochę czasu.. by zmienić kolej rzeczy.. ochronić, obronić, nie oddać innym krainom
Asieńko w niedługim czasie kolejny przyjaciel odszedł...
Bardzo współczuję i łączę się w bólu...
Panie Sowa biegaj szczęśliwie za TM razem z Dredzikiem [*]
_________________ Ola, Korba, Carrercia.
Mati i ....
Wiek: 53 Dołączył: 27 Paź 2010 Posty: 53 Skąd: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: 2011-11-30, 20:52
Aga_TRuficzkowa napisał/a:
W takich chwilach brakuje słów.......ciężko jest mówić, myśleć....
heh.. ciągle trudno mi to wszystko pojąć i pogodzić się choć trochę..
jedyne co mi pozostało to mocno wierzyć w to, że moje dzieciaczki są naprawdę razem za TM..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum