wiemy już, że ten guz na boczku to był zwykły tłuszczak, a ten na udzie to ta mastocytoma ale złośliwa... nie wiemy tylko w którym stadium. 6-ego maja mamy zdjęcie szwów i spotkanie z onkologiem i wszystkiego się dowiemy.
Wet nawet wspomniał o chemioterapii ale powiedział, że ze względu na moją ciąże musielibyśmy Rudą gdzieś oddać na dłuższy czas- co oczywiście absolutnie nie wchodzi w grę... po pierwsze dlatego że Rudzia ma już 10 i pół roku no i patrząc prawdzie w oczy (bardzo niechętnie) to nie będziemy chcieli jej fundować cierpienia i męczarni w postaci chemii i to jeszcze z dala od nas tylko wolimy żeby dożyła w spokoju i szczęściu swojego czasu... nie mogę- już ryczę.
Ale jednak póki co trzymamy się wersji że nic takiego nie będzie potrzebne i całe to kurestwo zostało porządnie wycięte!
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-29, 13:38
Kamila, byłam u onkologa z mastocytomą Bezy. Wtedy mi kazał brać jedynie leki na podwyższenie odporności: pamiętam, że to był Selen i Echinacea-ratiofarm i chyba witamina E. Powiedział mi, że to tylko trzeba obserwować psa, bo gdyby znów się pojawiło, to natychmiast wycinać. U Bezy więcej się nie pojawiło do końca jej życia, czyli przez 2 lata. Ja jestem dobrej myśli i dla Rudzinki i dla mojego Nero, bo przecież to samo mu wycieli.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Nie chce mi się wierzyć w ten zły los dotykający "nasze" złotka...
Czasami boję się zaglądać na wątki ukochanych pupili, kiedy pojawiają się niepokojące sygnały... Bardzo nie chciałam, żeby u Rudzinki pojawiła się taka informacja
Kamila trzymam z całych sił kciuki za powodzenie i długi czas spędzony Rudzinki ze swoją najwspanialszą rodzinką!!!
Jednocześnie bardzo mi smutno
Ja też wierzę, że Rudzina nie da sobie w kaszę dmuchać jakiemuś mastosratatata. Bardzo mocno uczepiam się tego, co napisała Warna- dziadostwo już wcale nie musi wracać. I tego Rudzi życzę z całego serducha. Dresiarze naszej
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-04-29, 22:38
Ślemy moc pozytywnej energii! Rudziutka to fajna babka i szybko wróci do pełni zdrowia i będzie hasała jak szalona.
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
teraz to się dopiero zryczałam!
Dzięki kochani za wsparcie i dobre słowa. I tego się trzymamy!
Ale wiecie, widzę na razie sporo pozytywów, bo Rudzia jakby weselej wygląda, częściej stawia uszka do góry, macha ogonkiem, oczy jakby szerzej otwiera i jest ciekawsza świata. A to przecież dobrze. Może ten cholerny guz ją zżerał po prostu. Aż boję się myśleć co by było gdyby mnie coś nie tknęło i nie zmienilibyśmy weta... bo poprzedni wet upierał się że to tłuszczak i że u starego psa to lepiej nie ruszać tylko obserwować. I tak ją obserwował, że w nią ładował co tydzień antybiotyki twierdząc że jej złe samopoczucie, to ślinienie i ciężkie przełykanie to angina i zapalenie gardła całe szczęście że coś nas naszło i pojechaliśmy gdzie indziej!!!!
I dokładnie- trzymamy się tego że i u Nerusa i u Rudzi całe to gówno zostało wycięte i zostało im jeszcze sporo szczęśliwego czasu u naszych boków. Musi tak być! Innej opcji nie ma.
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Boze Kamilka, czytam i oczom nie wierze, az sie sama sie poryczałam. Rudzia, futrzaku, nie rób numerów i 3maj się, jesteś silnym, wesołym ciasteczkiem - jestem pewna że wszytsko bedzie dobrze. myslami jestesmy z Wami, Rudzinka jest fighter!
jak już część z Was zdążyła zauważyć na fundacyjnym zjeździe- Rudzia ma się całkiem dobrze Na razie zdrówko (tfu tfu odpukać) jest w porządku a Rudzia znowu jest poranną terrorystką i co rano jest taka euforia, że aż ciężko uwierzyć że ona się tak cieszy
No i na zjeździe było jej tak dobrze, że nie miała zamiaru wracać do domu...
"Róbcie co chcecie- ja zostaję"!
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum