Dzisiaj rano Sari przeszła samą siebie biegając po mieszkaniu. Potem została sama na godzinę i od tej pory leży w sypialni na dywanie.
Przyzwyczaja się i może trochę mówi: jak mogliście mnie zostawić samą?
Mam nadzieję, że to chwilowe.
I tak się jeszcze zastanawiam, bo ona ma codziennie sporą dawkę wrażeń, czy nie lepiej zabrać ją do weta w przyszłym tygodniu dopiero? W sobotę jedziemy razem na święta do moich rodziców, to kolejna zmiana miejsca, miasto, wszystko nowe. Może lepiej zaczekać? Czy lepiej od razu mieć z głowy?
Mila, pamiętaj tylko o uszach, dobrze by było je codziennie przeczyścić ( małymi kroczkami ) skoro wet po świętach. Polecam też zakup linki treningowej ( ona sobie dobrze radzi) i rezygnację z rozciąganej smyczy na rzecz normalnej.
Fajnie, że Sari się przełamuje i otwiera. To oznacza, że się z Tobą dobrze czuje Pozdrowienia.
Ona kocha czyszczenia uszu, mogłaby godzinami leżeć na dywanie i już drugi dzień po kawałeczku czyszczę. Wyglądają już całkiem nieźle, chociaż pewnie wet dokończy wszystko, bo tak głęboko się nie dostanę.
Ona chodzi w sumie dość blisko mnie, także pewnie mogłabym zmienić smycz niedługo, ale wtedy nie dam jej w ogóle pobiegać, bo na spuszczanie jest jeszcze za wcześnie, ale wszystko po kolei.
Mila po prostu siła podświadomości ...czyta w twoich myślach ze sie o nia martwisz super ze tak szybko się oswaja a juz z jedzeniem nie ma problemow je ladnie
_________________ "Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin
Co do jedzenia to nie mam za bardzo sukcesów na tej linii, bo na suche jedzenie patrzy dość podejrzliwie i je bardzo mało. Dzisiaj spróbuje coś jej ugotować i zobaczę na co się skusi innego niż karma.
Podaję jej kilka chrupek z ręki, czasami je zjada, ale więcej nie raczy. Musi nie być zbyt głodna chyba, bo okazało się, że zjadła parę parówek, czego nie widziałam i dziwiłam się, że nie jest głodna. Hmm, parówki to nienajlepsze jedzenie dla psa, mąż został naprostowany i zrugany za niesubordynację.
Asia, powiedz mi coś więcej o tej lince treningowej. Jak z nią pracować? Ja do tej pory widziałam tylko smycze i szelki (uroki bycia nowicjuszem).
Dzięki wszystkim za rady, każdy psiak jest inny. Moi dotychczasowi tymczasowicze mieli zwykle problem z nadpobudliwością i nachalnością, obżarstwem i demolowaniem mieszkania, także z takim delikatnym psiakiem muszę się jeszcze nauczyć postępować.
Martynko linka jest potrzebna na spacerach- możesz wtedy jakby swobodnie puścić sunię ale jednak jest na lince. Ona może się wybiegać a ty masz pewność ,że nie ucieknie
Zostaliśmy właśnie obdarowani linką treningową więc mogę Ci ją wysłać z identyfikatorem i lekami na kleszcze
Hmm, z najnowszych doniesień Sari woli parówki od karmy. Przypadkiem okazało się, że wywęszyła parówki, była głodna i je zjadła i chciała więcej, ale to przecież nie jest jedzenie dla psów.
To dzisiaj podejmuję próbę testową z innym jedzeniem niż karma, bo ewidentnie nie przypadła jej do gustu. Może komuś odesłać? Ktoś potrzebuje? Bo mam 2kg.
Zacznę od tego, że wiadomo już jaką kuchnię lubi Sari. Dziś w menu pochłonięty ryż z wołowiną i marchewką. Karmy są najwyraźniej niezbyt wyrafinowane jak na jej podniebienie, także zabieram się za gotowanie większych ilości. Postaram się dodawać trochę karmy, żeby też potrafiła sobie poradzić z suchym jedzeniem. Ale to potem.
Jeny, naprawdę dzisiaj to jestem już pod ogromnym wrażeniem, tzn byłam pod ogromnym teraz jestem pod gargantuicznym.
Sari dzisiaj rano jakby nigdy nic, wstała ze mną i normalnie bez żadnego zachęcania poszła ze mną na spacer. Nie przyrosła ani na moment do dywanu. Po prostu pierwszy raz.
Po spacerku zjadła resztę ryżu z wołowiną i marchewką, ale widziałam w jej oczach, że to mało i że 2 dni prawie nie jadła. Nasypałam więc karmę i pożarła ją bez zająknięcia.
Wczorajszy spacer z jej koleżanką Iru - Akitą Inu, odblokował ją chyba na dobre. To dosłownie nowy pies. Cudny i kochany z coraz większym luzem.
Napiszę dzisiaj co słychać, bo zaczyna się przedświąteczna wrzawa i odezwę się pewnie dopiero w przyszłym tyg.
Podsumowując: nie mam żadnego kłopotu z Sari. Je ładnie (woli gotowane, ale karmą też nie gardzi), biega po domu (również w nocy ), chodzi ładnie na smyczy, jest wykąpana (bardzo jej się podobało), wyczesana i pachnąca, jedziemy do rodziców na święta.
Także pozdrawiam wszystkich serdecznie.
P.S.
Coraz mocniej zarysowuje się perspektywa zostawienia jej u nas, miłość kwitnie.
P.S.
Coraz mocniej zarysowuje się perspektywa zostawienia jej u nas, miłość kwitnie.
no no.. miłość jest ślepa
ale uwierz nie będziesz jedyną osoba którą tak zrobiła... moja osoba jest tego najlepszym przykładem
wesołych świąt dla całej rodzinki i sari
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum