W dniu dzisiejszym pod opiekę fundacji trafiła przemiła, drobna sunia. Jeszcze czekamy na opinię DT w sprawie imienia
Niunię odebraliśmy ze schroniska. Sunia podróż zniosła bardzo dobrze, ładnie chodzi na smyczy - resztę napisze Martynka
POST ROZLICZENIOWY
Wpłaty na konto:
100 zł
Darowizny rzeczowe:
pipeta przeciwkleszczowa oraz środki na odrobaczenie od Magdy Chmielewskiej
linka treningowa- Dorota
Młoda jest już od pół godziny i na razie sunia jest dość zdezorientowana. W aucie była bardzo spokojna, postanowiła nie siedzieć z tyłu auta (kombi), tylko błyskawicznie przegramoliła się na tylne siedzenia.
Jest śliczna i mocno macha ogonem. Chodzi, zwiedza mieszkanie i strasznie zieje. Pewnie musi się uspokoić, dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Jak tylko zrobię jakieś zdjęcia, od razu się podzielę.
Super! Właśnie zasnęła, z wrażenia chciała być czujna, ale od 14 nie zmrużyła oka i teraz śpi cichutko.
Na spacerze cudownie, zamoczyła łapki w wodzie, bo mieszkam koło nadodrzańskich terenów zielonych i czuła się bardzo dobrze. Przyzwyczaja się do miasta, chciałaby mieć oczy dookoła głowy. Jest dość nieśmiała w stosunku do innych psiaków, ale pierwszego dnia nie ma co się dziwić.
Pije wodę, ale jeszcze nic nie zjadła.
Zaraz postaram się dodać chociaż dwa nieporuszone zdjęcia.
Wysłany: 2012-04-01, 10:09 SARI i jej kącik bezpieczeństwa.
Witam,
sunia jest u mnie dopiero drugi dzień, także rozumiem, że jest bardzo zestresowana (chociaż i tak o wiele bardziej niż wczoraj). Jest niesamowicie grzeczna, cudowna i kochana, ale...
w mieszkaniu właściwie rezydowała wczoraj w dużym pokoju na dywanie, zwiedziła kuchnię z miskami i ogólnie się rozejrzała. Kładąc się spać byłam ciekawa czy przybiegnie do sypialni jak moi poprzedni tymczasowicze (od 3 miesięcznego szczeniaka po ogromniastego labradora).
Jednak nie. Uznałam więc, że pewnie jej wygodnie na dywanie i całą noc cichutko spała.
Rano po obudzeniu zagłaskałam ją, żeby za chwilę zabrać na spacer. Dochodziła tylko do linii dywanu. Wołałam, prosiłam, kusiłam i nic. Najdalej zeszła dwiema przednimi łapami. Pomyślałam, że nie lubi paneli, bo ślizga się na nich. Kiedy udało mi się, cudem wyciągnąć ją na klatkę było już ok i na spacerze też radość. Po powrocie, napiła się wody, przeszła sobie do pokoju i znów weszła na dywan. Skusiłam ją na koc i zwinęłam dywan, zeby zobaczyć o co chodzi i chodzi chyba o miejsce. Po prostu siedzi jak w norce, bezpiecznie. Nie idzie się nawet napić.
Nie wiem czy wobec tego:
1. zostawić ją w spokoju, zabrać na minimalną ilość spacerów i dać spokój, żeby sama się oswoiła.
2. próbować ją coraz dalej skusić, aż zacznie swobodnie się przemieszczać po mieszkaniu.
3. wychodząc na spacery czekać 45 kroczek za kroczkiem, żeby wyszła. (bo tyle czekałam rano )
4. próbować ją trochę ciągnąć na smyczy (bez sensu, bo ona wtedy jest jak sparaliżowana)
Mam nadzieję, że macie jakieś sposoby, bo pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją.
Martynko jak najwięcej spokoju. Zostaw sunię aż sama do Ciebie podejdzie. Nic na siłę , bo jeszcze bardziej się wycofa. W domu ona na pewno szuka schronienia- właśnie takiej norki Tam czuje się trochę bezpieczniej. Stres powolutku będzie puszczał. Nawet głaskanie lepiej ograniczyć do sytuacji kiedy psiak sam do Ciebie przyjdzie.
Jak nie chce jeść - nie martw się . Kilka dni i wszystko się zmieni.
No na spacerkach podobnie też nie ciągnij tylko bądż w miarę stanowcza- daj jej poczucie oparcia i pewności w Twojej osobie
I kochana możesz pisać to w wątku sunieczki.
moja Cindy jest bardzo podobnym psiakiem z zachowania.. nie przejmuj się bo będzie dobrze
ona dopiero po tyg zaczęła wychodzić z sypialni.. tam się zaszywała i koniec... na jedzenie i picie wychodziła i powrót do swojego azylu pierwszą noc spędziła chyba w 1 pozycji bo jak zasnęła to tak ją znalazłam rano teraz już spokojnie sobie chodzi i jest oki.. Cindka na początku do dużego pokoju panicznie bała się wejść tylko na smyczy.. więc jak sari na smyczy tez czuje się pewniej to zapnij ją i 2-3 razy dziennie przejdź z nią całe mieszkanie.. na początku będzie amok w oczach ale z czasem zacznie wąchać wszystko.. później możesz spróbować ją odpinać i miejscu kt się boi.. nie miziaj bo tylko dajesz znać psiakowi że bardzo ładnie że się boi! ja ten błąd niestety popełniłam i potem kolejne kilka dni zajęło mi odkręcenie tych bojaźliwości
polecam też wątek Cindy w szczęśliwych zakończeniach tam znajdziesz pewnie dodatkowe info http://wartagoldena.org.p...opic.php?t=2373 i jak coś to nie wahaj się i pisz na forum
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Martynko- zobacz być może ona się boi, że gdzieś ją wywieziesz i zostawisz. Może taką traumę przeżyła, my nie wiemy .Musi się uspokoić i zobaczyć, że jest ok. Ale w domku nie załatwia się?
Dzięki wielkie za porady. Na razie właśnie staram się zostawić ją w spokoju. Już nie zieje, oddycha spokojnie i przysypia, kiedy otwiera oko zaczyna szaleńczo machać ogonem.
Na szczęście w tym tygodniu sama zostanie tylko w piątek, także będzie miała towarzystwo, mam nadzieję, że nabierze pewności.
A spróbuj wychodząc nie zwracać uwagi na sunię, idź ubierz się, weź obróżkę i smycz, spójrz na sunię i powiedz komendę np "na spacerek" wesołym głosem i wyjdź z domu sama zostawiając szeroko otwarte drzwi, pójdź kawałek sama i poczekaj trochę. I daj znać co z tego wyszło
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Przy następnym spacerze trochę się namęczyłam znowu, ale było sprawniej. Za to na spacerze i po nim przełom. Sunia hasa szczęśliwa, chodziła sobie sama wszędzie, zjadła, napiła się i poszła spać.
Super fotki Chwal się Martyno chwal jak najwięcej, bo jak widać jest kim Pierwsze chwile zawsze są stresujące dla obu stron, ale jak widać pokonałyście je wspólnie i psica jest szczęśliwa
W takim razie zdjęcia portretowe wysyłam na maila (są na facebooku, ale tam trudno skopiować:)).
Jedyne czego Sari jeszcze nie potrafi to chodzenie po panelach. To stąd ten kłopot z wychodzeniem z pokoju. Musiała w nocy się przewrócić, albo poślizgnąć i teraz się boi.
Mam nadzieję, że się szybko oswoi.
Ze spaceru przychodzi i chodzi po mieszkaniu normalnie, potem rozkłada się koło kanapy i już trudno ją namówić, żeby wstała. Ale to pewnie kwestia czasu.
ależ się nie krępuj.. my lubimy wiedzieć co i jak u naszych podopiecznych więc pisz ile sił w palcach
cudne fotki wam wyszły i cieszę się że się Sari otwierać zaczyna oby tak dalej...
swój na swego trafił to jak ty to sobie inaczej wyobrażasz
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum