Wiek: 55 Dołączyła: 19 Sie 2012 Posty: 91 Skąd: Bytom
Wysłany: 2012-08-24, 12:56
Hehe za lampę, dobre . Faktycznie wygląda jakby miał załozony abażur .
A czy Fidel nie lubi kotów to nie wiemy. Ja co prawda mam w domu 5 sztuk kotów ale one z kolei nigdy nie widziały psa a mój ślubny wyraził zdecydowany sprzeciw żeby zapoznawać je z takim dużym z psem i stresować Jego ukochane córeczki
Fidel ogólnie jest nastawiony do świata pozytywnie więc nie sądzę, żeby był jakiś z tym problem (większy niż zapoznanie z innym, np małym psem). U sąsiada snują sie koty po ogrodzie i nie zauważyłam, żeby jakoś nerwowo na nie reagował.
_________________ „Adoptując jednego psa nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa”
Wiek: 55 Dołączyła: 19 Sie 2012 Posty: 91 Skąd: Bytom
Wysłany: 2012-08-26, 20:37
Weekend bez klejnotów za Fidellosem. Miał w sobotę i dzisiaj gości . Był z Panią Agatą i Panem Tomkiem na 2 spacerach (wczoraj i dzisiaj, dostał smakołyki, zabawki ale też glaskanie i zabawę. Wyglądał na bardzo zadowolonego i strugał aniołka (żartuuuję, On jest aniołkiem). Ranka po zabiegu pięknie sie goi i już skumał, że nie może lizać i nawet mu to wychodzi. Jednak na noc i na czas kiedy nie patrzę ma abażur. Pani Agata robiła zdjęcia więc może wrzuci.
_________________ „Adoptując jednego psa nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa”
Wiek: 36 Dołączyła: 21 Sie 2012 Posty: 157 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2012-08-26, 21:16
Witam,
dopiero teraz znajduję chwilkę żeby coś napisać. Cały weekend skupiliśmy się na Fidelku, poznaliśmy go i dwa razy odwiedziliśmy Przywieźliśmy mu zabawkę - gumowego Misia - którego sobie ukochał - z resztą będzie go widać na pierwszym zdjęciu, piłeczkę, ciasteczka i ucho świńskie.
Wczoraj większość czasu spędziliśmy na posesji ale dzisiaj Pani Kasia pozwoliła nam wybrać się z Fidelem na dłuższy spacer W międzyczasie bawiliśmy się piłeczką, biegaliśmy i uczyliśmy się komendy "do mnie" Ale Fidelek jest tak pojętny że nie minęło 3 minuty i załapał temat. Nigdy nie widziałam tak mądrego psa.
Ale chyba spacer mu się podobał bo jak wróciliśmy to dostał w nagrodę za grzeczne zachowanie ucho świńskie, które też od razu zaczął skubać. Rozbroiło nas jak przyjechaliśmy do niego a on aż zaczął piszczeć z radości na nasz widok Pokochaliśmy tego psa od razu. Załączam zdjęcia z komentarzami
PS. Przepraszam od razu jeśli będę mieć problem ze zdjęciami i zdjęcia nie będą widoczne, ale robię to pierwszy raz (czytałam instrukcję w regulaminie jak to zrobić ale tak siak nie wiem czy uda mi się wrzucić) I od razu mówię że jakość zdjęć nie jest zbyt dobra. Nie chcieliśmy brać lustrzanki żeby nam nie przeszkadzała w zabawie z psiakiem:)
No to chyba się wszyscy spodziewaliśmy takiego zakończenia- zwłaszcza, że spotkanie weekendowe spowodowało wielką miłość. Z radością ogłaszam, ze Fidelek już dzisiaj zamieszka u Agaty i Tomka w Gliwicach. Serdecznie gratuluję- jestem pewna że będziecie razem bardzo szczęśliwi i czekamy na pierwsze relacje z nowego domku
Wiek: 55 Dołączyła: 19 Sie 2012 Posty: 91 Skąd: Bytom
Wysłany: 2012-08-27, 18:05
Fidellos pojechał do nowego domku. Mam nadzieję, że wszyscy będą szczęsliwi i że będziemy się widywać na pielęgnacji Wszystkiego dobrego dla nowej Rodzinki
_________________ „Adoptując jednego psa nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa”
Wiek: 36 Dołączyła: 21 Sie 2012 Posty: 157 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2012-08-27, 19:02
Bardzo dziękujemy i cieszymy się że Fidel jest z nami. Teraz mam chwilkę żeby zdać relację z tych radosnych chwil (póki Fidel leży grzecznie jak aniołeczek obok mnie ).
Podróż autem była idealna, Fidel kompletnie nie miał żadnych problemów z jazdą, spokojnie wytrzymał te 30 minut Jak dotarliśmy na miejsce to poszliśmy na mały spacer,żeby zapoznać teren. Fidel poznał moich rodziców (ogon prawie mu odpadł ze szczęścia ) i zwrócił uwagę mieszkańców osiedla. Na zdjęciu wita się z moim tatą
Na osiedlu mamy bardzo dużo zieleni także od razu mu się spodobało.
W związku z tym że mieszkamy na 6 piętrze to jazda winda była nowością i Fidel na początku się zablokował i nie chciał wejść (w windzie było dość ciasno więc może przestraszył się małej przestrzeni)ale trwało to dosłownie chwilkę i zaraz po tym wszedł do środka. Schował natomiast głowę za nogę żeby nie patrzeć na uciekające piętra Zobaczymy jak będziemy iść na wieczorny spacer - jak będzie reagować na windę. Ale ogólnie nie było źle - na pewno się przyzwyczai.
Do domu wszedł nieśmiało ale zaraz zaczął węszyć i zaglądać w każdy kąt. Pokazaliśmy mu jego legowisko , zabawki i chyba mu się spodobało.
Najbardziej intryguje go chyba balkon, ciągle podchodzi do niego i ogląda ptaki. Nie do końca jest jednak przekonany czy wejść na niego ale jak ktoś mu pokazuje ze nie ma czego się bać to nawet podchodzi bliżej i ogląda całe podwórko z dużej wysokości.
Oprócz balkonu spodobała mu się nowa zabawka. Na zdjęciu piłka na sznurze jeszcze jest - teraz już jej nie ma
hahahah z tatą to się Fidelek przywitał jak z dobrym kumplem Fajnie że jest to taki otwarty psiak. A windę i inne strachy pokonujcie za pomocą przysmaków. Każdy krok dobrą stronę nagradzajcie-jazdę windą również, wejście na balkon.
Wiek: 55 Dołączyła: 19 Sie 2012 Posty: 91 Skąd: Bytom
Wysłany: 2012-08-27, 20:27
Fidel zawsze do nowosci podchodzil niepewnie, np jak pierwszy raz zobaczyl konie, ale jak widzial, ze ja twardo tam ide i nie zwracam na niego uwagi to poszedl za mna, powachal i juz bylo ok. A jak zobaczyl, ze ja je caluje w sznupy to on tez sie tak z nimi wital. Mysle, ze szybko sie przyzwyczai bo nie jest strachulek i idzie w ciemno za przewodnikiem.
Tesknie za tym cukierkiem . Kto mnie bedzie tak radosnie wital jutro rano
_________________ „Adoptując jednego psa nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa”
Wiek: 36 Dołączyła: 21 Sie 2012 Posty: 157 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2012-08-27, 22:11
M!S!A napisał/a:
A windę i inne strachy pokonujcie za pomocą przysmaków. Każdy krok dobrą stronę nagradzajcie-jazdę windą również, wejście na balkon.
Jak najbardziej tak robimy. Zauważyłam że jak jedzie windą (a jechał już dzisiaj 3 razy to łapki mu się trzęsą) ale staram się nie zwracać na to uwagi bo to mogłoby pogorszyć sytuację i później nie przestałby się bać ale za to jak wychodzi z windy to go nagradzamy i Fidel już na lajcie zmienia się o 180 stopni:)
Na wieczornym spacerze zrobił frajdę i nie zliczę ile osób go głaskało. Nawet poznał podwórkowe psy i bardzo chciał z nimi ganiać ale niestety - na razie nie spuszczamy go ze smyczy dla bezpieczeństwa.
Godzinę temu założyłam mu kołnierz żeby w nocy nie lizał szwów i rzeczywście tak jak Kasia wspomniała cierpi w nim niemiłosiernie Ale musimy być twardzi - w nocy nikt go nie przypilnuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum