No ...Ale powód teraz jest jeden. jedyny wolny DT na ten moment. A musieliśmy szybko działać.
Basiu o mnie zapominacie
Jeżeli byłby sprawdzony w stosunku do kotów (tutaj rozumiem, że mógłby to być problem), to wiesz, że ja młodziaki w nagłej sytuacji przygarnę...
Ale Darek ma wielkie serce do psiaków i niczego (no może poza zdjęciami w wątku ) psiakowi nie zabraknie
Wczoraj po wyjściu od weta, gdy poszliśmy na siuranko, parę metrów od nas przeszedł kot, chciałam podejść z psiakiem bliżej, ale kot dzikus zwiał. Natomiast jest to jakaś informacja, że piesek stał bez specjalnych emocji, choć na pewno kotka zauważył. Ani nie ciągnął do niego, ani nie mruczał, ani ogonkiem nie zamachał Nie sądzę, że byłby aż tak zestresowany, by zareagować- zachowywał się spokojnie, niuchał sobie trawkę i miał kota w nosie
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
No ...Ale powód teraz jest jeden. jedyny wolny DT na ten moment. A musieliśmy szybko działać.
Basiu o mnie zapominacie
Jeżeli byłby sprawdzony w stosunku do kotów (tutaj rozumiem, że mógłby to być problem), to wiesz, że ja młodziaki w nagłej sytuacji przygarnę...
Ale Darek ma wielkie serce do psiaków i niczego (no może poza zdjęciami w wątku ) psiakowi nie zabraknie
Oleńko faktycznie o Tobie nie pomyślałam Ale dzięki- mamy plany , co do Ciebie
Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna za błyskawiczną reakcję no cóż ja ze swojej strony mogę jedynie zasilić konto fundacji a Stefcio tak łapie za serducho że na pewno domek znajdzie:)
Cóż więcej mogę dodać..
JESTEŚCIE WIELCY .. dziękuje i kłaniam się nisko:)
Normalnie czuję się babcią Stefcia
Marzeno, moja mama dziś stwierdziła, że anioł jakiś był w pobliżu, że to Sylwia Stefcia znalazła, że zadzwoniła do Ciebie, że od razu wiedziałaś, co robić! I już ten anioł przypilnował, żeby prędziutko udało się chłopakowi znaleźć DT.
Dziś super wieści- byłyśmy razem z Sylwią na długim spacerku z naszym bułkojadem. Pan ze schronu na wejściu mi powiedział, że to już inny pies, niż wczoraj! Opędzlował michę, merda i jest naprawdę o niebo spokojniejszy. Przywiozłam mu karmę, ładnie jadł z ręki, potem w trakcie spacerku na spokojnie, na leśnej dróżce opitolił jeszcze bułeczki, które uwielbia, bo aż popiskiwał na ich widok
Mieliśmy miłe spotkanie z... barankiem i panem kozłem, które pasły się koło płotu schronu (pan od baranka i pana kozła podszedł zapytać, czy aby koledzy nie niepokoją naszego psiaka ) Stefano był raczej radośnie zaciekawiony, merdolił ogonkiem i na wszelki wypadek nie podchodził zbyt blisko, tylko z zainteresowaniem się przyglądał. Po drodze było i siurku i qpal, którego nie powstydziłby się niejeden kanapowy książę.
Pięknie szedł, znów- prawie równo z nami, bez żadnych zagrywek pt. ciąganie. Niuchał płoty, tu i ówdzie skubnął trawki...
Średnio chętnie nam wszedł z powrotem do boksu, co nie dziwi, po tak miłej przechadzce. Ale chłopak naprawdę nieźle się tam czuje, widać, ten boks to luksus w porównaniu z tym, co miał podczas tułaczki. Oceniono, że mógł tak się błąkać jakieś dwa tygodnie. Strupy na skórze wymagają jak najprędzej kąpieli i smarowania. Wczoraj u weta nie zaczynaliśmy nic, priorytetem było go zakropić na pchły. Szczęście, że dwie godziny później już wiedzieliśmy, że od jutra maluch wejdzie na nową drogę życia
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Podróż przebiegła bez większych zakłóceń, mały z początku był trochę niespokojny, chodził po tylnej kanapie (powstrzymywany przez Madzię, która jechała z nami), poszczekiwał i ziajał. W końcu położył się i było całkiem nieźle. Podczas przystanku ładnie sobie spacerowaliśmy, siurku, picie i dalej. Upał zelżał, więc i piesek był spokojniejszy. Dopiero kilka kilometrów przez domem Darka, już w Opolu, mały bezszelestnie zrobił nam małą niespodziankę, leżał sobie cichutko, aż nagle bęc- całkiem spory pawik.
Do domu wszedł za namową paróweczki, ale ogólnie źle nie było, cały czas był przytulaśny, więc i z Darkiem ładnie się przywitał. Yogi z ciekawością musiał niuchnąć przybysza, więc chyba jest szansa na przyjaźń
Mam nadzieję, że nocka minęła dobrze, czekam teraz niecierpliwie na relację Darka.
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Najpierw ja się pytam jaki monopol na młodziaki :PPPPPP Ja Wam dam koleżanki, jak się pojawię z partyzanta na zlocie, no.......
Oki koniec prywaty.
Stefano jest świetny, kolejka już powinna się po niego ustawiać
Jak Amelka z Madzią odjechały... Stefek dostał czas na uspokojenie się... chociaż był namiętnie dodglądany przez takiego jednego, wstrętnego podglądacza.
Na wszelki wypadek zrobiłem mu później jeszcze jedną inspekcję (przy pięknych paniach była pierwsza tak na szybciucho), odkryłem trochę niedobitek pasażerek na gapę, wyczesaliśmy trochę jaj pchlich i po konsultacji weterynaryjnej zakropiłem ponownie połową dawki..... reakcja na szczotkę baaaaardzo mi było miło
Potem wieczorno-dzienny spacerek jak to widzieli co odważniejsi na FB i poszliśmy w kimono.
Noc minęła bardzo spokojnie, Stefcio przespał spokojnie całą noc.......
A Korbulowa mi nie wybaczy, bo koty to on lubi )))))
Dzisiaj rano piękne powitanie, oczy to niestety tragiczne, na razie nie dam rady pojechać do vetów, więc będziemy się przemywać rumiankiem jeszcze dziś, a jutro to zajedziemy do Pani Asi, sama skóra chyba nie przeszkadza tyle o ile te oczy.....
Dzisiaj dostałem nawet buziaka więc chyba się pokochaliśmy, za te wczorajsze parówki pewnie
W uszach tragedii nie ma, ale chyba mamy grzyba... na mój nos i oko.....
Tak ogólnie to stan w miarę..... bywało gorzej.....
Zastanawia mnie stan jego bioderek, bo jak idzie to strasznie śmiesznie, aż nie naturalnie kręci kufrem, taki jakiś niezbyt naturalny ten chód.... wszystko sprawdzim Obiecuję
Z Yooginem się widział, tak przelotnie, zero agresji, koty jak pisałem też bardziej zaciekawienie, ale nie goni..... taki cud miód i oliwki pies
Zdjęcia będą później, bo trzaskam telefonem i jak zrobię jakieś piękne to wrzucimy.
Pozdrawiamy
Stefano, Darek i spółka
oczy to niestety tragiczne, na razie nie dam rady pojechać do vetów, więc będziemy się przemywać rumiankiem jeszcze dziś, a jutro to zajedziemy do Pani Asi, sama skóra chyba nie przeszkadza tyle o ile te oczy.....
A co z tymi oczyskami? Zaropiałe? Nie spotrzegłam tego na zdjęciach ((
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum