Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-11-24, 17:24
O matko kochana i córko dziewico, Dżemix na tym zdjęciu wygląda jak Habs i nawet Łukasz z daleka to stwierdził. Jedyne, co go zdradziło, to ciemny nos, bo Habałaba na zdecydowanie jaśniejszy.
Wymiziajcie go od nas
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 40 Dołączył: 30 Wrz 2012 Posty: 78 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-05-18, 16:20 witam
Witam, jejku jak ten czas zasuwa, dni uciekaja jak minuty jak patrze kiedy dawalismy ostatnio znak życia , z Dżemorem wszystko ok, ostatnio mamy plage kleszczy to jakas masakra tego roku, co najlepsze sa rozne skobance z czerwonymi i czarnymi tylkami, obroża kiltex nawet nie pomaga, wet poradził kropelki i obroze, zobaczymy czy bedzie cos lepiej bo z kazdego spaceru znosi kleszczorów cała mase na sobie do domu
Ostatnio cos sie za czesto oddzywac u niego instynkt psiaka mysliwskiego i sobie podbiera kury u sasiadów w okolicy miejsc gdzie idziemy na spacereq. Na całe szczescie nie zagryzł narazie zadnej ale stwierdził ze chyba za duzo pierza maja i cza je przetrzepic.
Ma ktos jakis pomysł jak skuteczne wyperswadowac mu ze to zła zabawka ? raz przyniosł kure w pysku i jaki ucieszony ze przyniosł sobie kure, po czym ja puscic i kura oszolomiona zwiała
Dżeeemor, kurka wodna! Weź się chłopie lepiej za słoiki z dżemem Albo lepiej nie, co za dużo, to nie zdrowo, chyba że ci Pańciostwo zrobi dżemik z kury
A szczerze mówiąc, nie mam pomysłu, jak zaradzić instynktowi łowcy-pierzacza, ale kiziam mocno mojego chrześniaka Pozdrawiam Dżemową rodzinkę!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Byłam parę dni temu w bełchatowskim schronie- wszyscy pracownicy cieszą się, że tak Dżemiastemu dobrze i serdecznie go pozdrawiają. Ale ciii, o kurach nic nie wspomniałam
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Wiek: 40 Dołączył: 30 Wrz 2012 Posty: 78 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-10-02, 18:57 :d
Hmm witam, jak zobaczyłem kiedy sie ostatnio odzywaliśmy to wstyd mi
mam nadzieje ze uda nam sie w najbliższych dniach wybrać najlepsze ostatnie fotki i wrzucić je tutaj.
Skubanemu misiowi tak sie kury spodobały i zabawa z nimi ze szkoda gadac, od ostatniego posta mineło pare ładnych dni, pare kur także zostało wytarmoszonych, najzabawniejsza jest jego reakcja gdy kure przyniesie do nas taki turbo szczęśliwy, puszcza kure, kura wrzask i w nogi a on robi wielkie oczy dlaczego my pozwalamy jej odejsc:D
Ale ostatnia chyba za daleko nie uciekła, za szybko zamilkła, kwestia czasu jak bedzie wojna z wioska damy rade , ale nie ukrywam ze pula pomysłów wyperswadowania mu ze kury nie sa do zabawy sie praktycznie skończyła , lepiej i sprawniej poszło z woda i błotkiem
Wiek: 40 Dołączył: 30 Wrz 2012 Posty: 78 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-10-16, 21:44
Udało nam się dodać kilka nowych fotek!!
Ogólnie od marca do września uzbierało się trochę zdjęć, jednak ostatnio gdy przerzucałam je z telefonu na komputer, strasznie się zakręciłam i prawie 150 zdjęć, zamiast skopiować usunęłam..
Poniżej kilka zdjęć "portretowych".
Dżemuś, za wszelką cenę chciał zwrócić na siebie uwagę, gdy ja byłam zajęta czymś innym i co zrobił? Położył się tak, że nie byłam w stanie nic innego zrobić jak zdjęcia właśnie jemu
Wiek: 40 Dołączył: 30 Wrz 2012 Posty: 78 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-22, 20:32
Poniżej kilka nowych fotek naszego złociaka, taki prezent przed świętami
"Gdy jestem bardzo grzeczy czasami mogę sobie wejść na wersalkę poprzytulać się do Pani, a później jak zasnę mogę chwilę pospać "
niech nikogo nie zmyli to niewinne psiątko.. Niedawno kolega zrobił mały "przegląd drobiu" w naszej wsi.. Dżemix po prostu uciekł Pani na spacerze i nie reagował na nic. Okazało się, że przebiegł spory kawałek i topił kaczki w rzece, kilka kur przegonił, jedną niestety zbyt mocno "przytulił" i padła..
Od razu uspokoję, Dźemiź po około 40 minutach sam wrócił pod dom.
Ogólnie myślę, że był to najszczęśliwszy dzień w jego życiu, w przeciwieństwie do nas.. Kosztowało nas sporo strach, nerwów i jedną kurę.
Jedyna rzecz na jego obronę to to, że niestety kilkoro sąsiadów wypuszcza swój drób, który to z kolei potrafi daleko odejść od swojego domu, plątają się wszędzie, a to wykorzystał nas psiak
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum