Witam. Przepraszamy za ciszę. To tak jakby z braku czasu. Ginka to słodki psiak. Zadomowiła sie u nas na dobre. Przyzwyczaiła sie do pewnych schematów dnia powszedniego. Ale jest wyrozumiała w weekendy i daje nam trochę pospać. Z kolegami z ulicy jest juz na TY. Coraz częściej spuszczamy ją ze smyczki. Wtedy okazuje niesamowitą radośc. Jest posłuszna i wraca na zawołanie. Staramy się to jednak robić wtedy, kiedy nie spodziewamy się pokus z róznych przyczyn. Niestety do sklepu jeszcze nie można jej zabierać. Zbiorowiska i zgiełk nie służą jej. Rzuca sie bez przyczyny na niektórych przechodniów, nadal nie lubi większych i hałaśliwych miejsc. W domku słodycz sama. Lizak, całusnik i maskotka. W głaskaniu i pieszczotach to nie ma psa z większymi potrzebami . Jest również naszą bohaterką. Pewnego bardzo mroźnego wieczoru znalazła w pobliżu domu zmarzniętą koleżankę. Zabraliśmy ją do domku, nakarmili i ogrzali. Następnego dnia zgłosiliśmy do schroniska. Pies potrzebował fachowej pomocy. Ginka dostała od nas nagrodę. Ale żeby nie było w samych superlatywach.Np. po powrocie do domu zastajemy jeszcze ciepłe posłanie na naszym łóżku. Oczywiście śladu po winowajcy nie ma. Na pytanie ,,kto tu był" - podkula ogon i szybko ewkuuje się na swoje legowisko- ma je dwa. Załączam kilka fotek
Witamy. Bardzo przepraszamy za długą przerwę . . Nie martwcie się U Ginki wszystko w porządku. Zdrowa, wychasana, "wydoroślała", hehehe.
Ma kilku kolegów, z którymi spotyka się czasami na spacerach. Jeden z nich , to roczny labrador, z którym ma okazję gubić nadmiar tkanki tłuszczowej. Z innym nawet bardziej się zaprzyjaźniła. To stateczny 10 letni biszkoptowy Golden Bono. Mieszka 3 domy dalej. Tu raczej Ginka wykazuje więcej energii, kokietuje i zaczepia.
Najbardziej lubi wypady do lasu lub nad wodę. Dziwne,że latem nie ciągnęła tak bardzo do wody, jak teraz , kiedy jest zimno. Jest szczęśliwa, kiedy wypapla się w przybrzeżnym błocie.
W domku w międzyczasie przybyło nam mieszkańców. Najpierw córka przywiozła nam kilku letniego żółwia wodnego, z którym sunia żyje w pełnej symbiozie, kiedy ten odbywa spacery po domu.
Drugim gościem była kotka , którą znaleźliśmy podczas jednej z wypraw do lasu. Gina dostojnie obchodziła się z nowym domownikiem, aczkolwiek z dystansem, żeby nie oberwać z pazura. Gość był mało chętny do zgody , wręcz agresywny,kiedy tylko odległość pomiędzy nimi spadała poniżej metra. Nie uznawał porządku domowego, nie tolerowała też indywidualnosci co do misek na pokarm. Kiedy nie dawała się kotka nauczyć, do czego służy kuweta, niestety zdecydowaliśmy się na wydanie jej do znajomych. Ginka odetchnęła z ulgą. Niestety pozostała niefajna pamiątka w postaci pcheł. Właśnie próbujemy zwalczyć robala. .Pozdrawiamy gorąco
Wiek: 31 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-30, 08:08
O właśnie xd to ja teraz nie będę męczyć Pani Marzenki o wpisy i zdjęcia a Wiktorie! Pisz jak najwięcej nam tu o swojej Cudownej Ginusi - Ty zrobisz to najlepiej
Wiek: 31 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-10, 23:14
Ginger, z przyczyn osobistych dotychczasowych opiekunów, wrórciła dziś pod opiekę Fundacji.
Bardzo dziękuje za pomoc w transporcie Pani Ania z Torunia, Agacie z Wrocławia, mojej mamuni i naszej Ewie
A przede wszystkim dziękuje Marcie i Adamowi, że zdecydowali się przyjąć ten nieoszlifowany diament pod swój dach. Jestem pewna, że Ginucha moja najdroższa odzyska u nich swój dawny blask.
Marta C GOLDENIA PRZYSTAŃ
Dołączyła: 30 Sty 2016 Posty: 44 Skąd: Wrocław / Białystok
Wysłany: 2016-04-11, 14:17
Melduję że Ginger ma się dobrze. Jest wesołym pieskiem, mocno otyłym. Jeszcze jej dokladnie nie obejrzałam ale to przy okazji kąpieli zrobie i usuwania dredów xD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum