Napisz w jakiej dzielnicy zamieszkacie, bo jeśli na Krowodrzy to polecę Ci fantastyczną osobę wprawdzie nie z Warty Goldena, ale ze Złotego Psa, która ma dwa goldaski
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-04-30, 18:28 Przegląd "techniczny"
Ze względu na to, że całkiem niedawno podniosłam alarm na forum jeśli chodzi o "zadyszki" Kosmo i gwałtowne łapanie oddechu dziś udaliśmy się do weterynarza, a oto relacje ...
Znaleźliśmy godną polecenia lecznice i lekarza kardiologa (na wszelki wypadek)
na konsultację.
Co wiemy na dzień dzisiejszy: stawy są ok, uszy czyste, badanie cukru wskazało "99" skomentowano je w normie, pobrano sporo krwi na badania (wyszłam z założenia że skoro pies naje się dziś strachu to nie będziemy go kuć kilka razy) zrobimy full service. Na badania krwi czekamy...
Zrobiono też RTG klatki piersiowej. Jak się okazało Kosmo'wski ma powiększone nieznacznie serducho, trochę nisko osadzone (jeśli dobrze zrozumiałam - "bardzo blisko żeber"), płuca ok, wątroba ok ...
Myślę że na razie czekamy na wyniki badań, one rozwieją wszelkie wątpliwości.
Obecnie nadal jesteśmy na diecie (ubyło nam kolejny kg) i dostaliśmy zalecenia jeśli chodzi o dawki ruchu ...
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-30, 18:56
To bardzo dobrze, że zdecydowałaś na zrobienie mu wszelkich badań. Czekamy wobec tego razem z Tobą na wyniki reszty badań i trzymamy kciuki, żeby były dobre.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-05-04, 19:52
Niestety nie mam dobrych wieści, po wykonanych badaniach okazało się że Kosmo ma prawdopodobnie kłębuszkowe zapalenie nerek, wszystkie dolegliwości, powiększone osłabione serduszko, poszerzona śledziona może wynikać z stanu zapalnego w nerkach.
Wykonaliśmy do dnia dzisiejszego: rozszerzone badania krwi, pobrano krew na T4, wykonano RTG, usg jamy brzusznej, zbadano cukier.
Pani weterynarz podęła ostrą walkę żeby nie dopuścić do niewydolności nerek. Wczoraj po raz drugi Kosmo spędzi 6 godzin na kroplówce, która oczyści jego krew. Od dziś jest wożony na zastrzyki i antybiotyki wspomagające pracę nerek ... i tak do wtorku.
Podobno decydujące będzie pierwsze 10 dni leczenia, jeśli wyniki się poprawią będziemy wiedzieć że będzie dobrze ... choć muszę przyznać że nie dopuszczam do siebie innej myśli.
Diagnoza dla mnie była szokiem i trochę nadal w nim pozostaje bo oprócz udręczania psa kuciem jest wesoły i ciekaw wszystkiego. Wszystkie Panie w klinice rozkochał w sobie od "dzień dobry" szczególnie ze na drugi dzień kroplówki przyszedł z przytulanką w pyszczku
Jest dzielny i czarujący jak zawsze poniżej przesyłam kilka zdjęć ...
Z CYKLU "Jak to mój kocyk idzie do prania?!"
Będę pisać na bieżąco co u nas i jak wyglądają wyniki.
Przydadzą się mocno zaciśnięte kciuki za Kosmo !
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-04, 20:01
Trzymamy zatem dalej kciuki za to, żeby leczenie przyniosło oczekiwany skutek. Wiem, że mamy coraz lepszych weterynarzy i coraz lepsze wyniki związane z leczeniem nerek. W razie czego znam panią weterynarz w Warszawie, która specjalizuje się właśnie w leczeniu nerek, ponieważ była kilka lat na stażu specjalistycznym dotyczącym nefrologii psów i kotów w Stanach. Ale mam nadzieję, że to nie będzie Wam potrzebne.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-05-06, 19:36
My również trzymamy kciuki
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-05-14, 18:36 Wyniki Kosmo
Bardzo dziękuje za wszystkie zaciśnięte kciuki i łapki Warciaków ...
Myślę że bez tego, a przede wszystkim Pani Doktor i personelowi kliniki nie moglibyśmy dziś pochwalić się tym, że wszystkie wyniki wskoczyły do "normy". Plan jaki założyła Pani dr. został osiągnięty w 300% !
Kosmo zaczynał leczenie od mocznika na poziomie 90' gdzie górna granica to 50', niemal wszystkie parametry krwi "kiepskie", wątroba powiększona, w sercach szmery ... Pani Weterynarz nie oszczędzała mnie jeśli chodzi o rokowania.
... ale my się zawzięliśmy, dzielnie znosiliśmy kucie, kroplówki, codzienne wizyty w klinice, zabiegi i niesmaczne leki - jaki finał ??? - dzisiejsze wyniki mocznika wykazały 30' ! Wszystkie pozostałe wskaźniki (choć niektóre jeszcze na krawędziach) znajdują się W NORMIE !, nawet wątrobowe, sapanie od którego wszystko się zaczęło zmniejszyło się w sytuacjach wysiłkowych.
Te 2 tyg. możemy zaliczyć jako koszmarny sen, na chwilę obecną zastosowane będzie leczenie zapobiegawcze i zmiana diety.
Chyba dopiero teraz poczuliśmy takie "UFFF" i ciężar spadł nam z serca ...
Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuje za wsparcie !
Troszeczkę później postaram się dodać zdjęcia, tym razem uśmiechniętego Kosmo'wskiego
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-05-15, 15:54
Rewelacja
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-05-16, 17:18
Dziękujemy wszystkim za ciepłe słowa,
Kosmo powoli dochodzi o siebie, a raczej do normalnego trybu dnia, bez wizyt W klinice, posiłków o dziwnych porach itp. ... teraz jest kizianie, pluszaki i pełna micha (niestety tylko w przenośni bo jesteśmy na diecie )
Niestety całe leczenie okazało się bardzo wyczerpujące, emocjonalnie i finansowo niestety również ... tak więc "dochodzimy do siebie" razem z Kosmo'wskim
Przesyłamy zdjęcie z nowym pluszakiem/nagrodą "dzielny pacjent" oraz jego uśmiechu przy suszeniu futerka po kąpieli
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-08-27, 11:33
Bardzo przepraszamy, że nie było wcześniej od nas za wiele wieści ale ... tak to już niestety wyszło, jeszcze się przyzwyczajamy do życia w wielkim mieście jakim jest Kraków ...
Ze względu na fakt że kilka miesięcy od ostatniego strasznego choróbska minęło udaliśmy się na badanie kontrolne i śmiemy donieść, że wyniki badań nerek i innych poprzednio podwyższonych parametrów (po zapaleniu nerek) są w normie ! co nas NIEZWYKLE CIESZY
W wynikach jest co prawda jakiś paskudny wskaźnik, sugerujący lekki stan zapalny ale Pani Doktor obiecała, że go zlokalizuje ale kazała się nie martwić.
A co poza tym ?
No cóż Kosmowski zachowuje się jak rodowity krakus, raczy się śniadaniami na krakowskim Kazimierzu BA ! siedzi pod stoliczkiem taki cudnie grzeczny (nawet jak inne psy na jego widok wariują), że aż mnie duma rozpiera
Relaksuje się na placyku dla psów, mając już nawet ulubionych "kumpli od piaskownicy" ...
i co najważniejsze od marca schudliśmy 7 kg !
Okazało się, że w moim domu rodzinnym dostawało mu się dużo więcej smaczków niż przypuszczaliśmy. Obecnie dostaje odpowiednią dawkę karmy, smaczki też ale przyznawane z rozwagą.
Tak więc nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki za pozostałe wyniki badań
Za wyniki oczywiście 3mamy kciuki Gratuluję takiego zbicia wagi, u łakomczuszków goldasków wcale nie jest to takie łatwe
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-08-29, 07:12
No i niestety mam wrażenie, że tymi dobrymi wieściami zupełnie zapeszyłam
okazało się, że stan zapalny jaki wykazywały wyniki, jest spowodowany naroślą na oku Kosmo. Brodawka znajduje się zaraz pod krawędzią górnej powieki i podrażnia spojówkę (stąd nawracające zaczerwienienie białka, o którym wspominałam Pani Doktor). Niestety narośl jest typu "kalafiorowatego" co według Pani dr wskazuje, że kiedyś mogła być wyrywana (chcący lub niechcący) a korzeń pozostał i wyrasta od nowa Jedynym wyjściem jest zabieg usunięcia brodawki z korzeniem - chirurgicznie
Wstępnie zabieg umówiony jest na dziś na 15:00, wczoraj z tego przerażenia się zgodziłam,
a dziś jak obudził mnie cudny biszkoptowy pyszczek i pomyślałam, że czekają go kolejne ciężkie godziny w lecznicy mam coraz więcej wątpliwości
Czy ktoś miał do czynienia z taką naroślą ?
Przede wszystkim - gratuluje zejscia z wagi! Same się zmagamy ze zbednymi psimi kilogramami, wiec wiem jak bywa ciezko... pierwsze efekty widoczne, ale 7kg to naprawde niezly wyczyn
Co do oczka - dobrze ze sie zgodzilas. Kosmo troche jeszcze sie pomeczy, ale koniec koncow to jedynie dla jego zdrowia i wygody. Jezeli brodawka podraznia oko, na pewno nie jest to dla niego komfortowe, lepiej usunac teraz niz czekac nie wiadomo po co
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-08-29, 16:38
Bardzo dziękuje za słowa wsparcia ! każde pół kg w dół dla nas to sukces i niestety, na początku było ładnie pięknie a teraz co pół co 1 kg ALE SPADA ! i to się liczy
Co prawda włączył mu się silniejszy radar na spacerach - chlebek w trawie wyczuje z kilku metrów, ale ja już też jestem nauczona, kiedy i gdzie możemy niuchać
Co do zabiegów, po rozmowie z Warną moje nerwy się troszeczkę uspokoiły, nabyłam też trochę wiedzy, której niestety nie miałam i obecnie czekam na telefon z Przychodni - zbieg miał się zacząć ok 15:00 Mam nadzieje, że obędzie się bez znieczulenia ogólnego, a skutki zabiegu nie będą doskwierać Kosmo ;(
O 18:00 powinnam już coś wiedzieć ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum