Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-07, 16:51
Jak Lolek będzie już miał chipa, to bardzo Was proszę, żebyście przesłali mi jego numer na PW.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Kami [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-08, 11:43
Wczoraj byliśmy na wizycie kontrolnej u weta. Lolkowi ranka powoli się zaczyna goić. Dostał kolejny zastrzyk przeciwzapalny. To co wyczułam na szyi to oczywiście też niestety ta sama alergia, więc został podgolony i ponownie wszystko zostało oczyszczone. Zapytałam także o jego uszka, ponieważ raz jak sprawdzałam były ok, a kilka dni później jego było bardzo brudne. Wyczyściłam je kupionym u weta wcześniej preparatem, ale były zaczerwienione. Wet powiedział, że Lolek jest alergikiem... Kazał przemywać uszka co 2 dni na razie. Powiedział także, że ten lek przeciwzapalny na pewno pomoże na jego stan. Mamy pojawić się za kilka dni na kontrolę.
Mieliśmy też wczoraj wieczorem niemiłą sytuację... Po wizycie u weta pojechaliśmy psiaki zachipować. Lolek oczywiście był aniołem i nawet nie drgnął podczas zabiegu, natomiast Hisaterka robiła sceny - standard Po wizycie, podeszliśmy do moich rodziców, bo niedaleko mieszkają. Rodzice mają dog the bordeux. Samca. Byliśmy ciekawi, czy się psiaki zaprzyjaźnią, bo pies rodziców jest bardzo spokojny, grzecznym i łagodnym psem. Nigdy nie wykazywał agresji ani nic. Z goldenem mojego brata się akceptują.. Rodzice wyszli na spacer. Psiaki zaczęły się wąchać, wszystko było fajnie, gdy nagle pies rodziców postanowił do mnie podbiec i się przywitać, bo bardzo się ucieszył, że mnie widzi. Lolkowi to się się spodobało i zaatakował psa moich rodziców Spanikowałam, bo Bakster - Dog The Bordeux waży 2 x więcej niż Lolek, a Lolek na niego rzucił się z zębami i zaczął gryźć... Bakster nie pozostał dłużny i zaczął się bronić. Strasznie spanikowałam i byłam przerażona, ale szybko psy rozdzieliliśmy. Potem jeszcze Lolek próbował poszczekiwać na psa rodziców.. ale go korygowałam i potem był spokojny. Żadnemu psu nic się nie stało, żaden nie miał śladu po tej sytuacji.. Ale zachowanie Lolka było bardzo niefajne. Musimy asap iść do behawiorysty. Rozumiem, że pewnie Lolek uznał, że pies rodziców chce mnie zaatakować dlatego się na niego rzucił.. rozumiem, że chciał dobrze (w jego główce), ale kurcze.. Może w weekend uda nam się już zasięgnąć porad specjalisty.
My też korzystaliśmy z porady Pani behawiorystki możemy dać namiary !:) jest świetna....
bardzo dużo nam powiedziała o zachowaniu psiaka, podpowiedziała jak go korygować, bo czasami drobne pomyłki warto zaznaczyć zazwyczaj te nieswiadome wiele znaczą.
Wiek: 44 Dołączyła: 13 Kwi 2013 Posty: 862 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-09, 15:18
Martyna,
ten u którego kastrowałam Borysa jest w dzielnicy wesoła-stara miłosna, strona do tej przychodni to http://www.wesolypies.com.pl/
powiedzcie że pies jest fundacyjny wtedy policzą was taniej, ja zapłaciłam za samą kastrację na pewno 130pln (plus coś koło 110 pln za badania krwi - już nie pamiętam dokładnie).
Wiem że lecznica blisko Marek nie jest ale tam poddałam zabiegowi już 3 psy, zatem jak widać jestem zadowolona
Kami jakby co to polecam się jeśli potrzebujecie jakieś informacji czy też po prostu kontaku z kimś z Wawy
Nie wiadomo jeszcze ile kosztuje RTG, bo prawdopodobnie dopiero jutro będą mieli sprzęt do tego - mam dzwonić i pytać.
Jesteśmy wstępnie umówieni na piątek - 16.08.
MarWet - cóż, tutaj w ogóle w słuchawce nie ma sygnału...
"Wesoły Pies" - powiedziałem w pierwszym zdaniu, że posiadamy na DT psa z fundacji Warta Goldena, i zapytałem po kolei o wszystko...
RTG - 200zł
Kastracja - 300-350zł
Pierwszy możliwy termin 22.08 (następny czwartek) z uwagi na to, że chirurg jest na urlopie.
Jedynie na plus uznałbym to, że z płatnością via faktura na fundację nie będzie problemu.
Wiek: 44 Dołączyła: 13 Kwi 2013 Posty: 862 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-12, 11:49
Konrad,
Taką informację podała Ci pani, która nie jest właścicielem placówki.
Przed chwilą dzwoniłam tam i powiedziałam, że niedawno kastrowałam u nich psa z fundacji po cenie 130 PLN. Na co Pani mi przekazała, że ona podała cenę jaka wyświetla jej się na ekranie i rzeczywiście istnieje u niech cało roczna "akcja sterylizacja" dla psów ze schronisk, czy tak jak w przypadku Borysa psów fundacyjnych.
Szczegóły ceny trzeba ustalić z właścicielką czyli Panią Ewą Trębacz, ale z tym nie będzie problemu bo skoro mi się udało to i Wam się uda.
Pani doktor wraca około 20 sierpnia, więc wtedy trzeba dzwonić.
pzdr.
Sylwia
Konrad [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-12, 11:56
Tak ważne informacje na przyszłość proszę podawać od razu... oszczędzi to czasu
Zadzwonimy po 20.08 wobec tego.
Wiek: 44 Dołączyła: 13 Kwi 2013 Posty: 862 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-12, 12:02
Wiesz, nie mogłam przewidzieć że coś takiego może mieć miejsce, dlatego odrazu chwyciłam za telefon i dopiero teraz uzyskałam taką a nie inną informację. Ja osobiście nie miałam takiego problemu i byłam zaskoczona że Wy mieliście.
Zawsze osobiście tam jeździłam i nie zdażało mi się niczego załatwiać telefonicznie, także przepraszam, że mój brak wiedzy na ten temat zabrał Twój cenny czas.
Chciałam pomóc a wyszło jak zawsze
Kami [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-12, 20:25
Sylwia, dziękujemy za sugestię weta. Tutaj niewiedza Pani na recepcji zawiodła. Dobrze, że się wyjaśniło Zadzwonimy po 20 i zobaczymy co uda się załatwić dla Lolka
A co do Lolka i tego co u niego słychać. W weekend była burza i okazuje się, że Lolek bardzo jej się boi. Ciągle szukał miejsca gdzie może się schować.. Był strasznie wystraszony. Nie spał prawie całą noc, a ja z nim.. całą noc go tuliłam.. Jak burza lekko ustała, chcieliśmy wyjść z psiakami.. Niestety Lolek odmówił wyjścia. Metodą na słup soli ustał w progu i nie idzie dalej... Zatem z wieczornego spaceru były nici. Wczoraj ponownie powtórzyła się ta sytuacja kiedy padał tylko deszcz.. Nie chciał wyjść na spacer...
Jeśli chodzi o jego "bronienie", to ostatnio sam zaczął pierwszy szczekać na psa jak byliśmy na spacerze. Nasz szkoleniowiec powiedział, że to jest kwestia tego, że Lolek uważa, że jestem jego i dlatego szczeka i (w przypadku psa moich rodziców) atakuje inne psy. Broni swojego"zasobu".. W tej chwili jesteśmy na etapie umawiania się na spotkanie z naszym behawiorystą. Czekamy na info od niego kiedy może do nas wpaść.
Jeśli chodzi o dobre wieści, bo ranka na szyjce już pawie się zagoiła! ma jeszcze kilka strupków, ale jest już znacznie lepiej. Uszko też jest mniej czerwone. Dalej je muszę przemywać co 2 dzień, ale już lepiej wygląda. Jutro pojedziemy na kontrolę i mam nadzieję, że już nie będzie trzeba żadnych zastrzyków
Poza tym jest najcudowniejszy na świecie! Uwielbia zabawy z Histerią, zabawy z nami z piłeczką. Ciągle zaczepia nas, Histerkę czy kocury a ogon nie przestaje mu merdać ))))
Konrad [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-12, 21:32
Kilka fotek z ostatnich kilku dni
Drugi kot też się przekonał do Lolka:
"Ciastko?":
"Kiełba z grilla? Dla mnie?":
Do teraz nie wiem, które z nich się bardziej cieszy...
Martyna,
tak jak pisaliśmy, po 20 dzwonimy do weta, którego poleciła nam Sylwia. Dzwoniliśmy tam, gdzie poleciła Sisi, jednak po 1 nie mają rtg - więc było by trzeba Lolka męczyć 2x co raczej nie jest dobrym rozwiązaniem..., a po 2 powiedzieli, że cena to 350 (mimo, że Konrad tak samo jak w wesołej wspomniał, że psiak fundacyjny..). Zatem czekamy do 20 i będziemy dzwonić ponownie do Wesołej
Kami [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-18, 19:30
Dziś był u nas behawiorysta w sprawie Lolka. Podpowiedział jak sobie radzić z jego bronieniem i nie oddawaniem rzeczy. Wiemy już co robić i jak pracować. Na środę ponownie jesteśmy z nim umówieni oraz z jego psem, aby mógł przyjrzeć się lepiej jego agresji wobec samców i aby można było zdiagnozować i sprawdzić z czego to wynika i jak na przyszłość mamy sobie radzić. Kiedy i jak reagować. Póki co mamy starać się unikać psów na spacerach, starać się więcej pracować nad utrzymaniem uwagi Lolka na nas na spacerach.
Jeśli chodzi o Lolka, to dziś z Histerią zostali pierwszy raz sami, razem w domu na 2h w 1 pomieszczeniu. Wszystko było ok ;]
Jest jeszcze jedna rzecz. Lolek nie lubi fundacyjnej karmy. Na początku wydawało nam się, że jest po prostu niejadkiem. Jednak ciągle żebrał kiedy jedliśmy itd. Kupiliśmy na spróbowanie karmę akana i royal canin. W wymieszaniu raz jednej z karm innym razem drugiej okazuje się, że to kwestia smaku, a nie bycia niejadkiem. Lolek w tej chwili wcina całe swoje porcje, więc jest ok
Kami [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-22, 11:06
Wczoraj byliśmy u behawiorysty aby zobaczył jak Lolek zachowuje się przy innych psach. Testował spotkania na 3 różnych psach. Ze wszystkimi się dogadał, a z 1 szczególnie - tak szalał, takiej dostał głupawki, że aż miło było popatrzeć na ten rozweselony pyszczek Generalnie nasz behawiorysta powiedział, że Lolek za bardzo się nakręca i to może powodować, że pieski nie odbierają go dobrze i dlatego potem mogą się rodzić nieprzyjemne sytuacje.. Zasugerował nam jak go spotykać i poznawać z nowymi psami, dodatkowo kazał dużo ćwiczyć - przede wszystkim skupianie uwagi i oczywiście inne rzeczy. Dużo z nim pracować. Zatem będziemy.
Z ciekawostek, Lolek nie lubi deszczu i bardzo nie chce wychodzić na spacer jak leje, jednak nie omija kałuż i nie przeszkadza mu jak jest mokro. On po prostu nie lubi jak pada.. jeśli już uda się go wyciągnąć na dwór, to szybkie siku i ciągnie do domu.
Poza tym chyba znowu mu zaczęła wychodzić alergia na szyjce... ;/ Więc nie koniecznie to była tamta obroża.. zaczęłam zastanawiać się, czy to nie kwestia karmy.. może on powinien jeść karmę, dla alergików? Nie wiem, będzie trzeba zapytać o to weta.. A co do kastracji. Konrad próbował wczoraj dzwonić się do weta Sylwi, niestety nie udało mu się. Dziś też będzie próbował - już jedna nieudana próba za nim.
Jeśli chodzi o charakter Lolka.. To najcudowniejszy pies na świecie! Ma cudowne serduszko... jak bym mogła to nie przestawałabym go tulić.. jest bardzo kochany, grzeczny, trochę zwariowany, uwielbia pracować z człowiekiem, szybko się uczy nowych rzeczy i ciągle podrywa jedną z moich kotek.. a ona zresztą jego ciągle się zaczepiają, nie mogę się na to napatrzeć.. Nigdy nie poznałam cudowniejszego pieska.. i te jego zaczepki nochalem! albo ta jego cała dupka latająca i rozweselony pyszczek jak się wraca do domu
Konrad [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-22, 14:46
Jesteśmy umówieni na kastrację we wtorek. Tylko musimy w niedzielę pojechać kontrolnie, żeby p.Ewa mogła sobie Lolosława obejrzeć
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2012 Posty: 3154 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-08-23, 21:16
Ślicznie Kamilko o nim piszesz . Cieszę się, że udało się umówić na kastrację.
Faktycznie jak Lolek się tak nakręca przy innych psiakach to powinien mieć więcej kontaktu z obcymi, bo psy same siebie potrafią nauczyć na ile mogą sobie pozwolić. Wydaje mi się, że to nakręcanie się to cecha młodych psiaków... ale może się mylę.
Koniecznie zapytajcie weta o tą alergię, to może być faktycznie problem żywienia. A co je Lolek ? Pronature?
_________________ Gdyby nie było zwierząt, życie nie miałoby sensu.
Ale jesteście fajni na ostatnim zdjęciu
Kiedy Kajka była młoda też się tak nakręcała na widok innych psów i wyglądało to podobnie- one odbierały tę energię opacznie i atakowały, zwłaszcza, gdy były na smyczy- w takiej sytuacji nawet do teraz się to zdarza, dlatego staramy się nie podchodzić do psów trzymanych na krótkiej smyczy. Przed każdym spotkaniem próbowaliśmy mocno ją wymęczyć, żeby trochę odpuściła na początku i to pomagało w pierwszych kontaktach
Konrad [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-24, 08:46
Martyna i Boski napisał/a:
Koniecznie zapytajcie weta o tą alergię, to może być faktycznie problem żywienia. A co je Lolek ? Pronature?
Wczoraj byliśmy u weta, właśnie w związku z jego szyją (znowu zaczęła się pokazywać alergia) oraz łapkami, o które Kamila się martwiła. W związku z szyją Lolek dostał zastrzyk ten-co-zawsze i dziś strupki zaczęły mu znikać, więc szyjka wygląda dużo lepiej.
Co do karmy - tak, Lolek ciągle je Pronature, które dostaliśmy z Fundacji. Weterynarz stwierdził, że po 3-4 dniach od kastracji otrzymamy karmę hypoalergiczną (próbki), aby sprawdzić czy to będzie miało jakiś efekt, oraz czy karma będzie Lolkowi smakować (Pronature mu niezbyt podchodzi...).
Jeśli chodzi o łapki - nie ma w nich nic niepokojącego, wszystko ładnie się wygoiło. Jedyne co, wet zalecił nam czyszczenie mu łapek (co najmniej raz dziennie, po ostatnim spacerze) wodą z dokładnym wytarciem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum