Dzisiaj Ptyś był na 3 godzinnym spacerze i zawędrował aż na Kopiec Piłsudskiego
Niezmiernie odpowiada mu jazda w bagażniku samochodu, zapachy lasu pobudzają aż nadto do działania, a na innych spacerujących braci z gatunku reaguje niezwykle pozytywnie.. nawet pewien Tofik próbował uskuteczniać na nim swoje popędy..;) Generalnie udany spacer, ciągnięcie przekłada się na łatwiejsze wychodzenie pod górkę..;)
Po powrocie do domu, nie widać oznak zmęczenia Jesteśmy zadziwieni jego kondycją maratończyka
Zjadł michę i zabrał się do zabawy z Kongiem, tyle ma siły.
Dzisiaj Ptyś, po kilku próbach w bezpiecznym terenie, baardzo ostrożnych biegał bez smyczy po parku.
Chcieliśmy zobaczyć, jak psisko odnajdzie się w tej sytuacji. Co tu dużo mówić- bieganie bez smyczy to jego żywioł Patyki, liście, kopanie dziur, bieganie i tak w kółko. Non stop bacznie przy tym obserwuje, czy jesteśmy w zasięgu wzroku, wołany przybiega natychmiast, kiedy tylko zauważy, że się oddalamy, skręcamy, lub zmieniamy kierunek spaceru od razu jest blisko.
Zabawy z patykiem to Ptysiowy żywioł, pod warunkiem, że się za nim biega, chcąc odebrać łup Może tak i 30 minut, bez przerwy. Chodzenie tradycyjne, małymi kroczkami do przodu...
Apetyt na 6 z + Dorzucam mu do porcji karmy dla psów po kastracji marchewkę, buraka gotowanego, kilka kropel oleju lnianego, ryż, kawałek gotwanego kurczaka. Zabawy z Kongiem na porządku dziennym.
Ptyś jest nieeeezwykle żywiołowy goldziakiem Nasz pierwszy gold był przy Nim oazą spokoju.
Ale po godzinnym spacerze, śpi jak zabity.
Próbował pod naszą nieobecność spać na kanapie, ale postawiłam "blokadę" z krzeseł i na razie się więcej nie odważył Ogon lata na dzień dobry i przy każdej okazji. Już wie, że jest pora czesania po spacerze i wycierania łapek z błota, które lubi wyjątkowo.
Słodziak z niego modelowy
Wiek: 52 Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-10-24, 20:18
Wieści od Ptysia
Przesyłam parę zdjęć PTYSIA, który jest w naszym domu od 2 miesięcy. Staram się w miarę możliwości pisać na forum funadcji o Ptysiu, ale nie zawsze czas na to pozwala.
Ptyś to cud z nieba:-) i pewnie każdy tak pisze o swoim czworonożnym przyjacielu. Wywraca nam ciągle życie do góry nogami, bo swoją energią zaraża każdego. Ma wspaniały apetyt, uwielbia tarte jabłuszko z marchewką, ryż i kurczaka gotowanego. Ulubioną częścią dnia są spacery po parku- rytuał mamy taki, że około 21.30 wskakuje do auta i jedziemy do parku (jeździć uwielbiaaa). A w parku bieganie do utraty tchu, gonitwa za patykami- im większy tym lepszy:-) Wielki z niego przytulak i całuśny chłopak, że o inteligencji nie wspomnę. Jesteśmy niezwykle wdzięczni, że z Państwa pomocą mamy domownika, który codziennie wnosi tyle radości do naszego domu.
Pozdrawiamy,
Agnieszka i Dominik
_________________ " per aspera ad astra"
Życie bez psa ,jest jak niebo bez słońca
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-11-13, 22:32
No to chłopak nam ładnie oko puścił na ostatnim zdjęciu
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dzisiaj mieliśmy operację Ptysia- usunięcia guza z lewego policzka, które znaleźliśmy podczas glaskania pieszczocha.
40 minut na stole, narkoza, ale "ludzka" przez maseczkę, antybiotyk przeciwzapalnie i największe utrapienie, czyli kołnierz ochronny, bo pomimo starań lekarzy z Myślenic i 3 prób- Ptyś za każdym razem ściąga opatrunek a zszyta rana jest dość duża.
Ptyś jest bardzo nieszczęśliwy, a zdjęcie kołnierza dopiero za tydzień....
Rokowania? Lekarz do momentu otrzymania wyników histopatologicznych nic nie powie. Guz był podskórny, wyciął go z pewnym marginesem.
Ptyś jest na razie umęczony, trochę podsypia, chociaż niezadowolenie widać w jego oczach. Zakaz szaleństw spacerowych na tydzień...
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-11-25, 20:47
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia Ptysiu
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dziekujemy Wszystkim za dobre słowo.
Ptyś zdecydowanie nie lubi kołnierza. Od powrotu do domu pojękuje, wręcz płacze, nie ma się jak wygodnie ułożyć na legowisku, obija się o ściany, wręcz celowo, byleby się go tylko pozbyć. Pije z ręki, bo jak sięga do miski, to kołnierz barykaduje dostęp. A na spacerze nawet się nie wysikał, bo cała jego uwaga koncentruje się na głowie.
Zły jest na nas bardzo, ale musimy jakoś ten tydzień wytrzymać.
Jesteśmy wyłącznie dobrej myśli i jeszcze raz dzięki do wsparcie.
Wiek: 45 Dołączyła: 19 Maj 2011 Posty: 7072 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2013-11-26, 08:32
Może ściągajcie Ptysiowi kołnierz na spacery ,tak aby mógł się swobodnie załatwić i jak go macie w domu na oku to też , chyba że on cały czas tam majstruje
_________________ Kamila i Oskar
India 2003-2012[*]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum